3 farbki dość mocno rozcieńczyłam w wodzie. Ręcznik papierowy (listek) złożyłam kilka razy a potem Wojtuś (najpierw z mamą, potem sam) zanurzał kolejne rogi w farbkach.
Każdy kolejny kwadracik rozłożyłam i pozostawiłam do wyschnięcia.
A tym czasem Wojtuś z pozostałych farbek tworzył własne arcydzieło malarskie :D
Następnego dnia na środek każdego prostokąta założyłam drucik kreatywny i zawinęłam jego końce. Dodałam niteczkę i zawiesiłam motylki na drzewie, były bardzo miłą niespodzianką po Wojtusiowej południowej drzemce :D:D:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.