Mały człowiek.
Przychodzi na świat, rośnie, rozwija się. Zdobywa nowe umiejętności, odkrywa, dostrzega różne zależności.
Uczy się.
Ja jako mama, rodzic, opiekun, towarzysz staram się w tej odbywającej się permanentnie lekcji życia nie być przeszkodą. Pozwalam doświadczać i uczyć się na własnych błędach.
Chcę aby moje dzieci na własną rękę pojęły i dostrzegły jak działa ten świat.
Jestem obok czuwam ale nie chronię ich przed wszystkim w koło.
Kiedy Alusia upada, nie łapię jej. Kiedy wchodzi pod krzesło tylko po to by za chwilę pod nim za wszelką cenę wstać, nie chronię jej głowy. Kiedy zbliża się do małego stopnia nie powstrzymuję jej lecz mówię "UWAŻAJ". Gdy z Alką na kolanach piję gorącą kawę nie zabraniam dotykać kubka, lecz mówię "GORĄCE, AŁA".
Dlaczego?
Dzięki temu dziecko staje się dużo szybciej samodzielne. Uczy się polegać na sobie. Spostrzega , że trzeba zrobić coś w ten a nie inny sposób. Widzi, że nie wszystko jest bezpieczne i przyjemne.
Dziecko wstanie 3-10 razy pod tym nieszczęsnym krzesłem, choć za każdym kolejnym już uważniej.
I koniec końców zrozumie, że krzesło nie urośnie i że tak jak pod nie weszło tak też wyjść musi.
Lekcja zostanie zapamiętana.
Wiem, że taka nauka zaowocuje w przyszłości bo mam w domu 3 latka który choć kombinuje jak może i uwielbia wspinaczkę wszelaką nigdy nie przecenia własnych możliwości.
Kiedy Wojtek traci grunt pod nogami ręce chwytają się czego mogą i trzymają mocno.
Owszem jest chłopcem odważnym ale i rozważnym.
Oczywiście post ten NIE dotyczy spadania z łóżka, samodzielnego schodzenia po schodach, szarpania za kabel od żelazka, wkładania palców do gniazdka i innych sytuacji wysokiego ryzyka !!!!
Ja tylko interweniuje jeśli coś zagraża życiu, a tak uczą się na błędach czasami po tysiąc razy...
OdpowiedzUsuńJa też :)
OdpowiedzUsuńU nas tak samo...zobacz jakie z nas mądre mamy;)))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to mądrość z mojej strony czy lenistwo hahahaha :P Ile razy można łapać szkraba który się wciąż przewraca i tłucze się o wszystko :P
UsuńTeż mam taką zasadę z tym przewróceniem i nauką, czego czasem moja mama zrozumieć nie potrafi. ;)
OdpowiedzUsuńTak dziadkowie i u nas pojąć nie mogą ale Ci domowi już przywykli do moich dziwnych metod wychowawczych :)
UsuńZgadzam się!
OdpowiedzUsuńNatalka dlatego, że nie interweniuję w każdym jej wybryku, nauczyła sie samodzielności, ufam jej a ona mi ;)
Dokładnie tak jest :) Ty jej ona tobie a najważniejsze że też ona sama sobie :)
Usuń