Koncentracja - co mają z nią wspólnego nasze owce ?
Niewiele :P
One są wiecznie skoncentrowane na jedzeniu więc chyba nie mają takich problemów.
Po prostu tuż przed naszym chorowaniem i aresztem domowym, zrobiłam jesienne zdjęcia.
Jak się okazuje to chyba ostatnie tak słoneczne i tak pogodne zdjęcia tego roku.
Dlatego postanowiłam się nimi z Wami podzielić.
A wracając do tematu...
Wojtuś od zawsze był dzieckiem które potrafiło się dość długo skoncentrować na zadaniu.
Potrafił "czytać" książkę przez godzinę w samotności czy układać wieżę z klocków długi długi czas, już jako roczniak. Malowaliśmy, wyklejaliśmy, lepiliśmy i zawsze robił to w pełnym skupieniu i z determinacją, ciekawy efektu końcowego.
Odkąd poszedł do przedszkola koncentracja spadła diametralnie.
Może nie w stosunku do wszystkich zajęć. Nadal potrafi się zająć książką czy zabawić figurkami lub przenosić się portalem wyobraźni w obce kraje.
W odstawkę poszły wszelkie zajęcia plastyczno - manualne oraz nauka nowych rzeczy, przyswojenie czegokolwiek przychodzi mu z wielkim trudem.
W ostatnim czasie wszystko robi szybko i mało precyzyjnie.
Albo zostawia pracę w połowie, ba w połowie w 1/10.
Coś co jeszcze w wakacje robił w 10 minut z uśmiechem na twarzy dziś robi w 3 dni rozłożone na etapy.
Wystarczy, że Ala gdzieś przebiegnie, ruszy jakąś zabawką, przewróci stronę w książce a Wojtuś już z rozbieganymi oczami tworzy nie patrząc na kartkę.
To co go kiedyś motywowało ogromnie czyli możliwość pochwalenia się Tacie tym co stworzył dziś puszcza mimo uszu. Kiedyś brakowało mi pomysłów, nie nastarczałam kupować farb, klejów i papierów, tak lubił tworzyć. Dziś ciężko zrealizować dowolny projekt, nawet jeśli, sam go inicjuje.
Ostatni kadr naszej jesiennej piaskownicy :P
Ostatnie kadry naszej trampoliny :)
Ostatni kadr naszej jesiennej piaskownicy :P
Ostatnie kadry naszej trampoliny :)
Nie o to chodzi, że chcę z niego zrobić artystę czy geniusza ani o to, że się skarżę.
Martwi mnie troszkę ta jego koncentracja a raczej jej brak.
Trwa to już ponad miesiąc.
Trwa to już ponad miesiąc.
Czy to nadmiar emocji wywołany przedszkolem ?
Czy to ta mglista i smutaśna jesienna aura ?
Czy to znów jakiś skok, bunt, taki wiek czy inne zjawisko psychologiczne ?
Martwić się ?
Przeczekać?
Próbować coś zrobić ?
Odpuścić ?
Takie niedzielne rozmyślania z rana :)
Takie niedzielne rozmyślania z rana :)
wydaje mi sie ze przedszkole moze miec na niego taki wplyw albo po prostu nie ma z czego czerpac inspiracji, skoro robil kiedys tyle rzeczy i nagminnie to samo moze sie tym nazwyczajniej w swiecie nudzi, postaraj sie znalezc dla niego jakas alternatywe tamtych zabaw ;)
OdpowiedzUsuń>> http://magentaxoblog.blogspot.com zapraszam na mój blog <<
Nuda to nie problem, prubujemy wszelkich alternatyw, problem koncentracji jest ogolny, dotyczy niemal wszystkiego :/
UsuńMam nadzieje ze kiefys wroci, ze to tylko taki jesienny trudny czas :)
Cudowne zdjęcia. Mogłabym tu wchodzić tylko po to by je oglądać:)
OdpowiedzUsuńMoże poczekaj jeszcze chwile. To rzeczywiście może być nadmiar emocji. A jeżeli będzie trwać to dłużej to wtedy zaczniesz działać.
Na to licze, ze skoro 3,5 roku bylo inaczej to moze nie nastapil nagly zwrot o 180 stopni i ze wkrótce wszystko wroci do normy :)
UsuńFantastyczne zdjęcia. Przepiekne widoki. Mój synek ma 3 latka z koncentracją też różnie bywa. Sa dni że potrafi pół godziny układać budowle z drewnianych klocków - więc musi się na tym skoncentrować. A są dni że każde zajęcie porzuca po 5 minutach. Prace plastyczne robi raczej szybko i mało dokładnie.
OdpowiedzUsuńMoze taki czas, moze taki wiek, poczekamy zabaczymy :)
Usuń