- A wiesz, co jest jeszcze ważne w życiu?
Podniosłam na nią wzrok.
- Mieć cel i spełniać swoje marzenia. Ja też miałam swoje marzenia, może nie wielkie, ale malutkie, i spełniałam je. Czasami po cichutku, nikt o nich nie wiedział.
Każdy z nas ma marzenia jedne większe inne mniejsze.
Wiele z nich jest poza zasięgiem i te są chyba najdroższe sercu.
Ale może o to też w marzeniach chodzi aby były, inspirowały, motywowały ale nie zawsze stawały się rzeczywistością. Są też marzenia małe, malutkie które raz na jakiś czas uda się ziścić. Są i marzenia z dzieciństwa, małe tęsknotki które nie były wtedy możliwe do spełnienia z różnych powodów.
Marzenia dojrzewają wraz z człowiekiem, zmieniają się kształtują ale do tych dziecięcych mam chyba największy sentyment, dobrze pamiętam o co prosiłam mikołaja, które z pragnień spełnił a które pominął milczeniem. Marzenie samo w sobie to cudowny proces który pozwala nam mieć nieosiągalne i być tam gdzie nikt dotrzeć nie może, ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.
Jednym z takich marzeń i snów mojego dzieciństwa był domek dla lal. Piękny drewniany, z mebelkami w którym bawiłabym się godzinami. Marzyłam jako 5 latka, marzyłam jaka 12 latka, później to pragnienie odeszło w niepamięć. Przyszedł czas na inne bardziej "dorosłe" cele.
Gdy byłam małą dziewczynką moje lale mieszkały w rożnych ciekawych miejscach. Pudełku po butach, pod stolikiem, w półce na książki. Mebelki też miały bardzo kreatywne z pudełek, klocków, różnych szpargałów znalezionych tu i tam. Własnoręcznie uszyte firany, pościel, obrusy i narzuty na herbaciane kanapy. Taki stan rzeczy nie był zły, piękne to były czasy a kreatywność moja była wielka. Wypomnienie o tym przywodzi uśmiech na usta.
Jednak w moim odczuciu o pewnych marzeniach się nigdy nie zapomina, nigdy się z nich nie wyrasta, zawsze są drogie naszemu sercu. Dlatego też kiedy pojawiła się możliwość spełnienia powyżej tęsknotki moich lat szczenięcych, nie miałam wątpliwości. Radość moja była nieopisana i doczekać się nie mogłam, matka wariatka jednym słowem, co najmniej jakbym milion w totku wygrała. Czekałam na przesyłkę jak na przybycie mikołaja. Jednak posiadanie dzieci ma więcej plusów niż myślałam, człowiek wraca do radości sprzed 20 lat :P
Ideał. Domek moich dziecięcych snów.
Drewniany,sosnowy, nie za duży, nie za mały, dostępność do wszystkich pomieszczeń, pięknie wykończony, wspaniała ozdoba dziecięcego (i nie tylko) pokoju. Solidne łączenia, mocna a jednocześnie lekka konstrukcja, może się nim spokojnie bawić Alusia która do najdelikatniejszych istot tej ziemi nie należny :P Wojtko też zachwycony, bo mama pokazała co i jak, bo przy tej okazji razem mebelki stworzyliśmy, bo rycerze po pracy mają gdzie spać, bo księżniczka im obiadek upichci, a i jakoś tak od razu przestonniej i jaśniej niż w murach ponurego zamczyska :)
Będzie to kolejna zabawka na lata, wybawi się nim i ta dwójeczka i zapewne kolejne pokolenie. Farby którymi jest pomalowany domek oczywiście nie toksyczne i atestowane. Sama zabawka także posiada Certyfikat Europejski. I jest przy tym taka śliczna :)
Wymiary domku:
Długość 45cm
Szerokość 27cm
Wysokość do piętra 20cm
Wysokość całkowita 43,5cm
Domek stworzony przez Zabawki Lola
o których pisałam już TU
To w 100% Polski producent.
Zabawki które tworzą są 100% Polskimi wyrobami produkowane również w naszym rodzimym kraju z Polskich produktów (sosna, buk). Wszystko jest certyfikowane i bezpieczne dla naszych maluchów. Zdecydowanie konkurencyjne ceny, w stosunku do jakości jaką sobą prezentują i porównując do innymi produktami.
Zabawki które tworzą są 100% Polskimi wyrobami produkowane również w naszym rodzimym kraju z Polskich produktów (sosna, buk). Wszystko jest certyfikowane i bezpieczne dla naszych maluchów. Zdecydowanie konkurencyjne ceny, w stosunku do jakości jaką sobą prezentują i porównując do innymi produktami.
CO DAJE ZABAWA W DOM ?
Samo urządzanie domku, meblowanie, tapetowanie (na razie tego nie robimy, bo podoba nam się taki jaki jest perfekcyjny w swej prostocie), wprowadzanie nowych lokatorów jest fantastyczną przygodą dla dzieciaczków. Każdy chciał mieć w tym swój wkład i udział. Alunia bardziej masowo, wszystko najchętniej w jednym miejscu, Wojtuś już bardziej planowo i z przemyśleniem sprawy.
Starałam się nie ingerować zanadto w Wojtusiowe działania coby dać mu szanse na samostanowienie.
Domek jest wspaniałą zabawką, doskonale sprawdza się jako miejsce do odgrywanie ról - zabawa nr jeden w Wojtusiowym świecie. Taka zabawa ma ogromnie wiele zalet, kształtuje dziecięcą osobowość, może przygotować dziecko na różne trudne sytuacja, może być terapeutyczna. Poza tym rozwija też w dziecku twórczość i wyobraźnię pozwalając przy tym odzwierciedlić różne tak pozytywne jak i negatywne doznania, przeżycia czy doświadczenia. Takie odgrywanie pozwala zmniejszyć napięcie, obniżyć poziom stresu, przeżyć coś raz jeszcze w warunkach domowych, rozwiązać problem, zrobić małą retrospekcję i ośmielić się.
Mebelki mamy sklejkowe, na razie, może w przyszłości uda nam się nabyć jakieś porządniejsze drewniane, goki czy playme (kolejne marzenie) bo te są bardzo kruche, mało odpowiednie przy zbyt ekspresyjnej zabawie. Ale mama ze swojej kreatywności nie wiele straciła od czasów wczesno szkolnych więc nic nam nie stoi na przeszkodzie aby tak jak za dawnych dobrych lat robić wszystko na własną rękę. Już zaczęłam zbierać pudełka, pudełeczka i penetrować wszelkie skrytki. Mamy tez planu uszyć firanki i pościel.
Taki domek to dopiero początek świetnej zabawy.
Polecamy bardzo :)
A jakie było Wasza największe marzenie dzieciństwa ?
Wasze dzieciaczki też tak uwielbiają bawić się figurkami, ludzikami, w teatrzyk ?
cudeńko!
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana !!! <3 <3 <3
UsuńAle śliczny:) I zestaw mieszkańców identyczny, jak u nas - duplowce, playmobilki i te nowe lidlowe ludki :) W takich chwilach żałuję, ze nie mam córki. Uwielbiam takie gustowne domki. Nie przeładowane różem. I to światło, tak pięknie rozprasza się po pomieszczeniach. No a mebelki, cudne. Jest tak przytulnie i po domowemu, że aż lato mi się przypomina. Sama bym tam z chęcią zamieszkała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Blog: Dałabym Ci gwiazdkę z nieba
Wiesz co powiem Ci, że ten domek to fantastyczna zabawka dla chłopca, naprawdę uważam, że to bardzo krzywdzące że te stereotypy funkcjonują. Wiem, wszyscy się wkoło krzywo patrzą ale co tam wszyscy jak dziecko naprawdę się z tego prezentu ucieszy. Lalka w wózku i chłopiec nie posiadający siostry to obciach na ulicy, Wojtek tam lalki lubi i nie widzę przeszkód aby jeśli zechce pobuszował po parku wózkiem z lalą, po przedszkolu to robi zawodowo.
UsuńAle taki domek to jest naprawdę cudowna zabawka unisex, jeśli się chce aby było bardziej męsko mogę w środku spać sami rycerze, policjanci i strażacy :P
Domek jest wspaniały i nawet jako ozdoba pięknie się prezentuje :)
Nie żałuj, że nie masz córki jak masz chęć to kupuj i nie oglądaj się na świat :)
Gdyby tylko mój Syn wykazał najmniejsze zainteresowanie tego typu zabawkami - od razu w podskokach leciałabym mu kupić.Bo ja nie z tych, co "genderują" problemy - dla mnie zabawki są dla dzieci, nie dzieci dla zabawek. Ale niestety, Natan to samochodomaniak na całego. Chociaż nie - wózek sobie raz od kolegi pożyczył (kolega też nie ma siostry, ale wózek od dziewczynek na placu zabaw zabierał, to mu koleżanka kupiła własny). Jednak to bardziej u mojego syna na zasadzie, ze jeździ. Już przez krótki czas miał zajawkę na Dzidzię (nawet się popłakał, jak było trzeba koledze oddać), ale od nowa rzucił się w wir zabawy tym, co na kołach.
UsuńBlog: Dałabym Ci gwiazdkę z nieba
A no jak taki auto wielbiciel to nie ma mocnych :)
UsuńA u nas to głównie smoki, rycerze czasem jeszcze piraci i strazacy :)
Nawet Alusia w zbroi i z mieczem goni za bratem :p
Ja też miałam takie marzenie ale co z tego jak nie mogę go spełnić :/
OdpowiedzUsuńNie zważaj na stereotypowe poglądy, nie patrz na płeć dzieci swych tylko spełniaj marzenia :D Mikołaj idzie dobry czas :D
UsuńTo również marzenie z mojego dzieciństwa:) Cudny:)
OdpowiedzUsuńWow, jednak nie tylko moje :) Fajnie ta spełniać marzenia po 20+ latach hihi :)
UsuńPiękny:) My mamy domek ze sklejki...lovam go bardzo:) Mebelków w nim nie ma...ale pierwsze zakupiłam...Wiki dostanie w kalendarzu....upolowałam zestaw z lat 70tych...piękny:)
OdpowiedzUsuńO wow, a widzisz ale mi podsunęłaś pomysł na za rok, kupić mebelki i co dzień jedna rzecz do domku w kalendarzu. Nie preferuję zabawek w kalendarzu ale pomysł mnie uwiódł i wykorzystam na pewno :)
UsuńZ lat 70 tych rarytasem, pokażesz po świętach hmm ?? :D
Uwielbiam uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam!! domek, w dodatku cały drewniany... magiczny! Boże... niespełnione me marzenie z dzieciństwa! :) zazdroszczę Twojej córce :)
OdpowiedzUsuńAktualnie synkowi hihi :P
UsuńWidzę, że jednak schemat domek = córeczka jest bardzo silny :)
Jest magiczny to prawda :) I uwielbiam go ogromnie :)
Cudny i zjawiskowy ten domek. a najważniejsze , że to rodzima produkcja, do tego bezpieczna. Odkąd mam Kubę , przywiązuję dużą wagę , do materiałów , z czego produkowane są zabawki. Buziaki !
OdpowiedzUsuńJa tez nawet jesli juz plastik to tylko fisher price bo nawet jak Ala na takiej zabawce siadzie to wiem ze nic sie nie stanie. Ale jednak drewno to nr 1 i nie ma nic ponad. Te zabawki sa najpiekniejsze i maja to cos :)
UsuńOooo wow!!! Cudny jak byłam mała to marzyłam o takim domku!
OdpowiedzUsuńJa tezzzzzz <3 <3
UsuńMarzenie pewnie niejednej dziewczynki, marzyłam o takim i coś podobnego mialam, nawet pamiętam jak mama szyla do niego firanki i chodnik :)
Usuń