Strony

17 lut 2015

Oleado - ceratowe love :)



Ceraty to nasze must have. Dzieciaki dużo tworzą i to raczej mocno niekontrolowanie. Alusia wręcz woli rysować poza kartką niż na niej samej. Poza tym Smyki jedzą same i o ile Wojtuś zostawia po sobie jaki taki ład to Ala po posiłku ma więcej wkoło siebie niż w brzuszku. Poza tym w moim miejscu pracy gdzie kubek z kawą czy herbatką jest konieczny a zostawia po sobie zawsze ślad, ceratowy pomocnik wiele mi ułatwia, jeden ruch mokrą szmatką i czystość wraca.



Ceraty do tej pory kupowałam w lokalnym sklepie za grosze i musiałam je wymieniać średnio raz na dwa tygodnie, przy czym nie raz i nie dwa już po kilku dniach były do wyrzucenia. Pogniecione, starty wzór od szorowania a przy każdym wejściu i zejściu Ali na stolik (a robi to non stop) leżały na ziemi a skąd tylko już o krok od tego jak Wojtuś je porywał i stawały się rycerską peleryną. Non stop musiałam je chować (bo nie nadawały się do publicznego wystawiania) i wyciągać jak dzieci miały jeść czy malować.
Strata czasu, energii i pieniędzy. 



Kiedy dostałam ceraty od Oleado zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, że już nie wspomnę o pierwszym dotknięciu. Wiedziałam, że ułatwią mi życie ale nie wiedziałam, że aż tak bardzo :)
Przygoda się zaczyna już po wejściu na stronę Oleado, mnogość wzorów i kolorów może wywołać zawrót głowy. Ja wiedziałam czego szukam więc ograniczyło to nico moje pole manewru. Miało być świeżo, miało być wiosennie a najlepiej zielono i żółto.
Zielona i żółta cerata w białe gwiazdeczki zaczarowała naszą przestrzeń i zmieniła ją w cudowny sposób. Mogłam na dobre stworzyć dzieciom kącik do zabawy i nauki bo nie musiałam już bezprzerwy manewrować ceratą zakładając ją i zdejmując. Teraz nie tylko Wojtuś ma wolny dostęp do kredek i kredy ale ku wielkiej radości także mała Alunia. 

Jednak był jeszcze jeden wzór który musiałam mieć, tak apetyczny i smakowity, że nie mogłam mu się oprzeć. Truskaweczki i jagódki, tak rzeczywiste, że ślinka cieknie. Nie pasowały mi na stół czy stolik za to perfekcyjnie odnalazły się w nowatorskim uszytku Oleado - przenośnej tablicy (o której za chwileczkę).



  

Ceraty są grube i mięsiste oraz na tyle ciężkie, że doskonale opływają stolik a jednocześnie nie przesuwają się, siedzą sobie grzecznie na miejscu i nawet przy mojej Wiercipiętce ani drgną. Dzieciaki mogą rysować, mazakować, malować w miedzy czasie popijać wszystko soczkiem a potem wystarczy kilka ruchów zwykłą wilgotną ściereczką i po śladach ani śladu a cerata wygląda bajkowo :) Alusia uwielbia przyklejać, a ja mam na to fantastyczny sposób, wycinam dowolny kształt z bloku technicznego z jednaj strony przyklejam go taśmą dwustronnie klejąca do ceraty a z drugiej tą sama taśmą pokrywam całość, kładę obok guziczki i Alusi nie ma przez dobre 20 minut. Doskonale też sprawdza się do tworzenia historyjek z naklejek wielokrotnego użytku, mamy wielka przestrzeń do zabawy bez obaw o zniszczone meble.
Każdy na nasze nowe ceraty zwraca uwagę i pyta gdzie je kupiłam, bo w niczym nie przypominają tych cerat które pamiętam z dzieciństwa czyli zapewne tych które do tej pory kupowałam. Samo wzornictwo "starych cerat" nie skłaniało do ich wychwalania. Ceraty które znajdziecie w Oleado to inna bajka to zapewne dzięki temu, że Oleado asortyment swojego sklepu ma wypełniony po brzegi ceratami i tkaninami laminowanymi z najwyższej półki (z Francji, Meksyku).  W dodatku znajdziecie tam wiele ciekawych pomysłów co z takich cerat można stworzyć i uszyć...





...a kto nie wiedział, że z cerat można szyć niech czyta dalej bo oto:

Przenośna tablica - Oleado :)
Stworzona z dwóch rodzajów ceraty. Jedna z nich, spodnia, to do, wyboru do koloru, jeden z dziesiątek wzorów dostępnych w sklepie OLEADO, druga zaś, robocza, to nowość Chalk Cloth czyli cerata po której można rysować kredą. Tablica z boku ma doszytą kieszonkę w której mieści się kreda i ściereczka. Tablica ma także doszyte troczki dzięki czemu po zrolowaniu zajmuje mało miejsca i śmiało wskoczy to plecaka, walizki, wózka czy torby plażowej i twórczą i pełną możliwości zabawkę mamy zawsze przy sobie. Maja fajne rozmiary 30x40 cm i moje Szkrabiszonki mogą tworzyć bardzo radośnie razem bez większych konfliktów. 








Możliwości jakie przenośna tablica nam daje są nieograniczone.
Możemy ją wykorzystać do nauki rysunku, kiedy coś się nie uda po prostu zmazujemy i zaczynamy od nowa. Wojtuś nie znosi niepowodzenia więc rysowanie na kartkach odpada pozostaje tylko tablica.
Tablica leżąca na stoliku zachowuje się jak kartka  a jednak oszczędza nasze polskie lasy i domowe pieniążki. 
Tablica Oleado jest też doskonała pomocą naukową możemy na niej tworzyć: 
- Labirynty - którą ścieżką wilk dojdzie do babci ?
- Zgadywanki - jakie to zwierzątko ? Jaka to literka ?
- Dopasowanki - dopasuj mała i dużą literkę ABCD
- Pisanie po śladzie - rysujemy literkę/cyferkę a dziecko wodzi po niej pędzelkiem zamoczonym w wodzie, zgodnie z kierunkiem pisania, dla młodszych dzieci mogą być też proste szlaczki czy wzory 
- Gra w kółko i krzyżyk
- Tysiąc innych pomysłów jakie tylko przyjdą Wam do głowy :)

Chcecie jeszcze plusy takiej tablicy ?
Jedziecie w wizytę do znajomych, planujecie wizytę w restauracji. Wasz kilkulatek umie już jeść sam a Wy macie do karmienia młodsze dziecko, jednak zdarza się, że starszakowi coś spadnie czy skapnie podczas posiłku. Rozkładacie tablicę drugą kolorową stroną i gotowe. Posiłek bez stresu a i dziecko dumne, że nawet poza domem jest takie dorosłe i że rodzice mu ufają :)






Jedną z takich tablic można wygrać w naszym konkursie, do zakończenia jeszcze 9 dni.
Kto nie wziął udziału niech się spieszy, bo naprawdę warto zwłaszcza, że zbliża się ciepły sezon i taki gadżet fantastycznie sprawdzi się zarówno w aucie, na pikniku jaki i w domu :)

Nasze ceraty znajdziecie tu:
Żółta w gwiazdki
Zielona w gwiazdki
Owocowa
Tablicowa która sama w sobie jest fantastyczna zajrzyjcie tylko tu Kreatywnie w domu

10 komentarzy:

  1. Super cerata a ta przenośna to naprawdę świetny pomysł :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz, że też ja nie pomyślałam o ceracie na stolik u Pati

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm u mnie nawet obrus nie przeżywa :/ ale ceraty są śliczne przypominają mi trochę wieś, ciocia miała albo zielone albo żółte w grochy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jaki Wojtus wysypany biedny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetna sparawa z taką ceratą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta przenosna tablica to rewelacyjny pomysl!

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się zainteresować ta przenośną tablicą. Świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna sprawa, właśnie recenzję u Kreatywnie w domu czytałam :) Nie wiedziałam o istnieniu tkaniny tablicowej, koniecznie muszę kupić! A ceraty też fajne, przydałyby mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Taka ceratka to nie byle jaka ceratka. Super wzór! :)
    Bardzo praktycznie... Jak Oli będzie większy to poważnie się nad takim rozwiązaniem zastanowię

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. ta tablica jest super.
    Jaki piękny kącik do nauki mają dzieciaczki :-)

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.