Strony

17 paź 2015

Łąka - kolorowanka dla małych i dużych


Zawsze lubiłam tworzyć, kreować, działać artystycznie, bazgrać coś na ostatnich stronach zeszytów. Nie profesjonalnie, po swojemu, dla siebie, bez wielkich wyzwań, bez dzielenia się tym z kimkolwiek. Swoje zamiłowanie przelałam na dzieci, czego efektem ubocznym jest ten blog.
Jednak przychodzą takie chwile, kiedy twórcza pasja chce się uzewnętrznić i przelać na kartkę papieru. Nie zawsze jest na to czas, mam też dwóch pomocników, którzy z miejsca chcą mi towarzyszyć. Druga kwestia jest taka, że głupio tak jakoś podkradać dzieciom kolorowanki i się przy nich odstresować ? No nawet jak nikt nie widzi to jednak to nie to. Na szczęście są ludzie którzy myślą podobnie i tworzą kolorowanki dla dorosłych. Wierzcie mi, że już dawno nie cieszyłam się tak z otrzymanej przesyłki. Zupełnie jak pięciolatka, bo choć kolorowanka jest dla dorosłych to człowiek się cieszy całkiem jak dziecko :)

Teraz czeka mnie kolejny poważny zakup, "dorosłe kredki". Bo jak przyszło co do czego okazuje się, że w domu tylko BAMBINO :) Życie. Człowiek już w niektórych kategoriach nie myśli o sobie. Ale czas to zmienić, farbki i pędzelki swojej mam więc przyszła pora na dojrzały zestaw kredek :)
W codziennej gonitwie, w ciągłej bieganinie, pędzie tu to, tu tamto. W ciągłym napięciu czy nie zapomniałam o czymś , czy wszystko zrobione, jeszcze to jeszcze tamto, tu, zapiski, tam karteczki. Pamięć rozciąga się do granic możliwości dwójka dzieci, blog, setki pomysłów, praca i codzienność to najlepszy trening memory jaki znam.
Ale czasem człowiek musi się odłaczyć, czasem musi się zatrzymać - musi dla swojego, dzieci i otoczenia dobra. Bo jak nie rozładuje napięcia to wybuchnie wewnętrznie albo co gorsze na kogoś.
Dla mnie nie ma lepszego sposobu na odcięcie się, jak dobra książka lub twórczy relaks podczas którego można odpłynąć i zapomnieć, o wszystkim, o tym co tu, o tym co było, o tym co jeszcze.
Jak bardzo mi to pomaga zwolnić tempo odkryłam w okresie stresu szkolnego, egzaminacyjnego, maturalnego o którym na kilka lat zapomniałam i odkrywam na nowo.

Te krótkie chwile, (bo często jest to 15-20 minut) są tak pozytywnie nastrajające, że dają energię na długie godziny. Za każdym pociągnięciem kredki schodzi z człowieka natłok i ciężar, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Tym bardziej, że zabawa jest całkiem niezobowiązująca, możesz sobie kolorować po swojemu, wedle własnego zamysłu, bawiąc się barwą, połączeniami. Kartki fajnej grubości, nie przesuwają się podczas kolorowania, kredki nie przebijają. Złote myśli, podpowiedzi zawarte między obrazami fajnie dopełnią całości. Śmiało można po zakończeniu dzieła wyciąć je i gdzieś sobie powiesić, kogoś obdarować. Ja jednak tworze swoisty dziennik którego nikomu nie planuję przekazywać, chcę zamknąć w nim własne myśli i przemyślenia.

Można używać kredek, flamastrów, farb co kto woli - ja osobiście wolę kredkową subtelną grę kolorów a farbami nie potrafię tworzyć z taką precyzja. Magiczna łąka pełna kwiatów, roślin, traw, ptaków, motyli i innych przedstawicieli rozmaitych gatunków. Zamknięty na 56 stronach magiczny świat flory i fauny, który aż prosi się o wlanie weń życia i barwy.
Polecam każdemu bez względu na wiek i to wcale nie jak głosi okładka od 5 do 105 lat, ja nie stawiałabym tu absolutnie żadnych ograniczeń !!!

Malowany świat. Łąka.

Ilustrator: Agnieszka Kamińska
Format: 260 x 250 mm
Objętość: 56 stron













4 komentarze:

  1. Ja nigdy nie miałam cierpliwości do takich precyzyjnych prac jak malowanie szczegółów. Aż sama się sobie dzisiaj dziwię ile godzin mogę spędzić z szydełkiem czy igłą i nitką. Widać człowiek się zmienia z wiekiem i dorasta do rożnych, nawet najbardziej zaskakujących dla niego rzeczy. Moja córka ma chyba więcej cierpliwości ale "puk, puk" nie zapeszajmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek nie ma cierpliwości, ale może to troszeczkę wynika z niewprawności, dla niego te kolorowanki z tysiącem szczegółów (choć kusi jak mam koloruje) to wielki mozół. Woli swoje proste :)
      A mnie się marzy, oj marzy szydełkowanie albo na drutach dzierganie tylko zacząć nie mogę :)

      Usuń
  2. Przydałaby mi się taka kolorowanka w pracy... Tylko nie wiem co na to moja liderka gdybym się tak rozłożyła z nią i kompletem kredek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, pracodawca jak to pracodawca mógłby zachwycony nie być, choć zrelaksowany pracownik to produktywny pracownik czyż nie :)

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.