Strony

19 paź 2015

Dziadek na huśtawce



Nie każdy ma to wielkie szczęście i jest posiadaczem dziadka czy babci. Ja jestem tego najlepszym dowodem, straciłam obu dziadziusiów kiedy byłam jeszcze malutką, zaledwie 3 letnią dziewczynką. W zasadzie moje wspomnienia są bardzo rozmyte i zamglone choć bardzo, bardzo cenne. Nie odczuwałam tej straty aż tak mocno z dwóch powodów, po pierwsze byłam za mała aby to zrozumieć a po drugie starszy sąsiad który mieszkał drzwi obok stał się dla mnie kimś bardzo bliskim. Nie posiadał własnych wnucząt wiec tworzyliśmy zgrany duet. Taki przyszywany dziadek :)
Każdy członek familii ma wielkie znaczenie i swoista role którą ciężko zastąpić. Widzę to tym bardziej teraz kiedy mogę tym wszystkim relacjom przyjrzeć się z boku. Dziadkowie maja czas, nie muszą się już tak spieszyć, mogą opowiedzieć historie o niebo lepsze od dziesiątków bajek,  dziadkom czas płynie inaczej i to jest takie magiczne, że dzieci do nich lgną.

Kiedy zasiedliśmy z Wojtusiem i Ala pewnego deszczowego popołudnia przy książce Renaty Piątkowskiej, "Dziadek na huśtawce" nie miałam pojęcia, ze tytułowy dziadek również będzie przyszywany. Książka ta tym samym stała się dla mnie, zupełnie przypadkowo, sentymentalna podróżą w przeszłość. Ale do sedna.
Lektura opowiada o pewnym chłopcu który nie ma dziadka, "nawet takiego małego i chudziutkiego".  Na co dzień mu to nie doskwiera tak mocno ale są takie chwile, że odczuwa ten brak bardzo mocno.  Jednak od czego są przyjaciele ! 
Marcin najlepszego kumpel Witka kiedy tylko się dowiaduje o Witkowym problemie z miejsca wpada na genialna myśl i oświadcza.
"Nie to nie może tak być! Musisz znaleźć sobie jakiegoś fajnego dziadka"
I tak chłopcy trafiają do Pana Teofila który "nadaje się na dziadka jak nikt". Pan Teofil jest najbliższym sąsiadem Marcinka i ma wszystko czego od dziadka można oczekiwać: jest stary, pali fajkę i w dodatku ma psa.
A posiadanie psa to wielkie marzenie Witka.
Pan Teofil to postać niezwykła,  nieco ekscentryczny starszy pan, zawsze we wzorzystych koszulach,  słomkowym kapeluszu i okularach oraz fajką w buzi.  Zabawny,  wesoły, niezwykle spostrzegawczy ale również jak się okazuje troskliwy,  mądry i sprawiedliwy. W dodatku jeszcze piecze najlepsze melaśniki pod słońcem (nie to nie jest literówka, melaśniki właśnie).
Odkąd życie Witka i pana Teofila się splotło ich codzienność stalą się o wiele barwniejsza. Obaj każdego dnia wiele się od siebie uczą, każdy dzień przynosi nowe doświadczenia i niespodzianki. W życiu obu pojawiła się światło które do tej pory nie istniało.








Czy mały czy duży,  czy młody czy stary każdy potrzebuje bliskości, zrozumienia nikt nie lubi samotności.  "Dziadek na huśtawce" to opowieść o niezwykłej przyjaźni jaka rodzi się miedzy małym chłopcem i sędziwym już mężczyzną, książka pokazuje , że przyjaźń nie zna granic. Cudowne jest w lekturze to, że zarówno Witek odnalazł swojego wymarzonego dziadka ale i Pan Teofil zdobył wnuka o którym zawsze śnił (chociaż takiego malutkiego i chudziutkiego).
Książka traktuje również o spełnieniu marzeń, które zarówno Witek, dziadek i każdy z nas bez względu na wiek posiada. Panu Teofilowi swoje wielkie pragnienie udało się spełnić, wielkim nakładem pracy i trudem.  Chłopcy dowiaduje się, że osiąganie swoich celów nie zawsze jest proste ale warte wysiłku. Książka uczy tez tolerancji a dziadek Teofil młodym czytelnikom przekaże wiele ważnych informacji.  Wiekowa mądrość, chcąc nie chcąc, dzięki takim prostym lekkim i pełnym poczucia humoru przekazom, zostanie w głowie młodego człowieka na dłużej.
Pani Renata pisze prostym i przystępnym dla dzieci językiem. W sposób lekki i przyjemny opisuje bardzo ważne kwestie.  Pisze z perspektywy dziecka wiec najmłodsi bez problemu wczują się w emocje i przeżycia bohatera.
Pełna ciepła,  zrozumienia,  wzajemnego szacunku,  niesamowitej więzi jak się rodzi mimo dzielącej a jednak jednoczącej różnicy pokoleń.
Marzenia się spełniają nawet te które wydaja się nie realne :)




Lektura wciągnęła nas z Wojtusiem niezwykle, połknęliśmy ja jednym haustem, a za każdym razem kiedy chciałam pytać Wojtka czy jeszcze chce słuchać słyszałam,  "co dalej, co dalej".
Całości dopełniły oczywiście pełne humoru i życia ilustracje Artura Nowickiego, który moim skromnym zdaniem, znakomicie rozumie pogodny sposób pisania autorki i celująco za nim podażą, podkreśla. Postacie zawsze uchwycone w najważniejszym momencie, w akcji bardzo spodobają się pełnym energii młodym czytelnikom czy tez słuchaczom lektury.
Duża czcionka znakomicie odnajdzie się wśród dzieci które wdrażają się w czytanie. Książka niezwykła i wartościowa.  Strzał w dziesiątkę :)




Autor: Renata Piątkowska
Ilustrator: Artur Nowicki
Tytuł: Dziadek na huśtawce
Wydawnictwo: BIS
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2009
Ilość stron: 46
Wiek adresatów: 4 - 8 lat

1 komentarz:


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.