Halloween nie obchodzimy, a raczej obchodzimy wielkim łukiem (wpis szczegółowy TUTAJ !!!).
Jednak kiedy Papież Franciszek poparł (KLIK) inne alternatywne święto jakim jest stworzone niedawno Holywins pomyślałam, że w zasadzie czemu nie?
Czemu nie dać dzieciom innej ciekawej formy zabawy ze Wszystkim Świętymi w roli głównej. Jeżeli poznają to święto w bardzo ciekawej dla dzieci formie, zanim poznają co innego może nigdy nie będą nawet zainteresowani innymi "świętami listopadowymi". Kostiumy spotkane w internecie są niesamowite, bardzo wymyślne dla ciekawych KLIK. Jednak my w tym roku, skorzystaliśmy z tego co pod ręka, nie inspirując się konkretnymi postaciami zamieniliśmy się w aniołki. Za rok plany mam większe, jednak to wymaga dłuższego przygotowania. Nie mniej jednak frajda dla maluchów wielka, a i radość ogromna patrzeć na dzieciaki biegające po domu i jakieś takie ugrzecznione nawet jakby te aureolki nieco zobowiązywały :)
Czemu nie dać dzieciom innej ciekawej formy zabawy ze Wszystkim Świętymi w roli głównej. Jeżeli poznają to święto w bardzo ciekawej dla dzieci formie, zanim poznają co innego może nigdy nie będą nawet zainteresowani innymi "świętami listopadowymi". Kostiumy spotkane w internecie są niesamowite, bardzo wymyślne dla ciekawych KLIK. Jednak my w tym roku, skorzystaliśmy z tego co pod ręka, nie inspirując się konkretnymi postaciami zamieniliśmy się w aniołki. Za rok plany mam większe, jednak to wymaga dłuższego przygotowania. Nie mniej jednak frajda dla maluchów wielka, a i radość ogromna patrzeć na dzieciaki biegające po domu i jakieś takie ugrzecznione nawet jakby te aureolki nieco zobowiązywały :)
Cukierów i innych słodyczy nie było, bo to jakoś nam nie po drodze z objadaniem się do bólu brzucha ale za to były owocki na talerzykach w nagrodę za pięknie stworzone niebo.
Jeszcze tylko podkład muzyczny w tle (KLIK) i zabawę czas zacząć :)
WŁASNE NIEBO
Drzwi obkleiliśmy niebieską bibułą a następnie dwoma dużymi chmurkami z niebieskiego papieru kolorowego :) (zdjęcie jest z jakiegoś powodu do góry nogami :P)
Potem na chmurkach z niebieskich kwadracików, Wojtuś poskładał literowe aniołki (Aniołki mamy od BIELEMORELE ), przy okazji powtarzając alfabet, mały i duży :)
Aniołki zamieszkały dookoła nieba na swoich chmurkach :)
Wydrukowałam też kilka kolorowanek m.in. św. Wojciecha oraz św. Alicję, ulubieńca Wojtkowego św. Marcina (rycerza), kilku innych znanych świętych których nie mieliśmy na obrazkach.
Oraz kolorowankę z kościołem i modlącą się rodzinką - dobry sposób aby wytłumaczyć obrazami jaka jest najprostsza droga do nieba :)
Oraz kolorowankę z kościołem i modlącą się rodzinką - dobry sposób aby wytłumaczyć obrazami jaka jest najprostsza droga do nieba :)
Alusia dzielnie tworzyła miejsce dla Trójcy Przenajświętszej :)
Potem w ruch poszły laminowane obrazki świętych, które kupujemy podczas każdej wizyty w Kalwarii Zebrzydowskiej i mamy już pokaźną kolekcję :)
I takie oto najpiękniejsze Niebo na ziemi zagościło w dzieciowym :)
A kto ma ochotę, na dobrą lekturę na ten czas pełen zadumy i refleksji i poczytać dzieciom o tym kim byli święci polecam kilka fajnych książek które w naszym domu cieszą się dużym powodzeniem :)
Seria ŚWIĘCI UŚMIECHNIĘCI
Książki które sama bardzo lubię czytać, jesteśmy posiadaczami 4 tytułów i wszystkie bardzo lubimy. Niestety nie pokażemy Wam na zdjęciu św. Mikołaja bo gdzieś nam się zapodział ale mamy nadzieję, że cudownie się odnajdzie przed 6 grudnia.
Książki w pełen pogody i dobrego humoru sposób przekazują najważniejsze fakty i przesłanie jakie niosło życie tytułowego świętego. Z niesamowitym ciepłem i rymowanymi wersami trafiającymi w samo sedno sprawy zdaniami autorka opisuje życie i działalność Świętych przybliżając ich postać dzieciom i pokazując ich drogę od samych początków kiedy byli dziećmi, młodzieńcami aż do śmierci. Bardzo wartościowa lektura. Z autorką książek miałam okazję i zaszczyt porozmawiać osobiści, wczoraj podczas krakowskich Targów Książki. Nie dziwi mnie wcale iż książki są tak pełne pozytywnej energii i ciepła bo sama Pani Eliza jest osobą niezwykle serdeczną i otwartą :)
Bardzo dziękujemy za cudowną dedykację, wraz z odręczna ilustracja Kusiątek, która będzie wielką pamiątką na dłuuuugie lata :)
Książeczki i kolorowanki wydawnictwa PROMIC
O Książce "Kiedy święci byli mali pisałam TUTAJ
"W książce spotkamy 5 wyjątkowych postaci, choć za razem całkiem zwykłych dzieci, bo wszystkie historie dotyczą okresu kiedy owe postaci był jeszcze małymi dziećmi. Każda z nich jak to dzieci czasem psociła, wymykała się z domu, czasem nakrzyczała na brata albo czuła w serduszku zazdrość. Każda z nich zwyczajnie jak to dziecko miała w sobie ciekawość świata i wielka ufność, chęć odkrywania i zdobywania wiedzy.
To książka która niesie w sobie niesamowity przekaz, książka pełna ciepła, miłości do drugiego człowieka, książka ponad wiekowa i ponadczasowa. I choć napisana prostym językiem zrozumiałym dla młodego czytelnika to powinna zostać przeczytana przez każdego z nas.
Bo czy WIERZYSZ czy też nie, to na pewno chcesz aby w Twojej rodzinie zagościła szczera i niekłamana miłość, zrozumienie, poszanowanie, tolerancja, jedność która przezwycięży nawet największe wichry, burze i dramaty."
To książka która niesie w sobie niesamowity przekaz, książka pełna ciepła, miłości do drugiego człowieka, książka ponad wiekowa i ponadczasowa. I choć napisana prostym językiem zrozumiałym dla młodego czytelnika to powinna zostać przeczytana przez każdego z nas.
Bo czy WIERZYSZ czy też nie, to na pewno chcesz aby w Twojej rodzinie zagościła szczera i niekłamana miłość, zrozumienie, poszanowanie, tolerancja, jedność która przezwycięży nawet największe wichry, burze i dramaty."
Drugi tytuł jeszcze jest nam obcy ale wiem już, że pierwsze opowiadanie jest o św. Franciszku którego Wojtuś bardzo lubi więc jestem pewna, że książeczka prędzej czy później wpadnie w nasze ręce.
O kolorowankach jeszcze z pewnością napiszę więcej i przybliżę je Wam na forum blogu, jednak ponieważ dwie z nich znakomicie wpisują się w ten czas listopadowy czas chciałam dać jako inspirację już dziś.
I znakomity pomysł Wojtusia na zakończenie wpisu:
M: Wojtusiu po co naklejasz sobie św. Franciszka na stopie, może lepiej nakleić go w innym miejscu?
W: Jak to po co, popatrz, nakleję sobie go na stopie, a kiedy sobie przypomnę o Franciszku, bo przecież go bardzo lubię i będę sobie chciał na niego popatrzeć to tylko ściągnę skarpetkę i już !!!
Proste jak 2x2, że też my dorośli nie mamy tak genialnych pomysłów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.