Strony

9 paź 2015

Zuzia... - Mądra Mysz


Czy jest tu ktoś kto posiada małe dzieci i nie zna serii Mądra Mysz ?
Jeżeli tak, to koniecznie musisz ją poznać !!!


U nas zaczęło się od Zuzi, która jest z nami od dawien dawna, w okolicach drugich urodzin Wojtuś dostał 4 książeczki z tej serii i tak się zaczęła nasza miłość. Bliskie dzieciom sytuacje, czasem problematyczne czy trudne, czasem wywołujące lęk, innym razem wspaniałe przygody.

Na stronach książeczek jest stosunkowo mało tekstu, nawet takie dzieci jak Ala nie mają problemu ze skupieniem się na czas czytanych zdań. Opowieści są jednowątkowe, czyli dotyczą tylko jednej wybranej tematyki jak chora mama, lot samolotem, urodziny Zuzi czy nauka jazdy na rowerze.
Tematy są bardzo uniwersalne, przypadną do gustu zarówno chłopcu jak i dziewczynce a także lekkie do czytania, choć dzieci mocno przeżywają przygody głównej bohaterki.
Ilustracje bardzo ładnie pokazują emocje i stan w jakim jest główna bohaterka, a wsparte tekstem znakomicie się uzupełniają i wciągają dziecko w lekturę. Co bardzo ważne nie ma stron bez ilustracji, wiem jak to było ważne na samym początku przygody z czytaniem poważniejszych książeczek. Wojtuś nie potrafił się skupić jeżeli nie miała na czym zawiesić oka, z serią Mądra Mysz ten problem nigdy nie istniał.
Książeczki fajnie ukazują dziecięce lęki, problem, trudne sprawy i w dający dziecku ulgę sposób rozwiązują czy też pokazują, że nie ma się czego bać. Przeżycie takiej przygody wraz z bohaterkom książeczek pozwala się przygotować i pozytywnie nastawić na wizytę u fryzjera, dentysty czy pobyt w szpitalu. Jednocześni książeczka uczy dobrego wychowania i przekazuje pozytywne wartości, bezkonfliktowo radząc sobie z trudnościami. Przedstawia nam też rodzinę dążącą się szacunkiem, pełną ciepła i zaufaniem do dziecięcych możliwości.
Zuzia była z nami podczas mojej drugiej ciąży, gdy czytaliśmy sobie z Wojtkiem jej nowym dzidziusiu. Była również kiedy Wojtuś rozpoczynał swoją przedszkolną drogę. Oraz wtedy kiedy nie mogliśmy sobie poradzić z Wojtkowym lękiem przed wizytą u lekarza.
Wojtuś bardzo polubił Zuzię od początku, zawsze chętnie po nią sięgał i nadal to robi.  Choć kiedy w naszym domu pojawiła się seria o Maksie, Zuzanna zeszła na drugi plan. Jak się okazuje mój przedszkolak dużo bardziej utożsamia się z chłopcem w podobnym wieku i o podobnych zainteresowaniach niż z dziewczynką. Ale o Maksie opowiemy Wam kolejnym razem...



Z zuzią można się też pobawić online - fajna stronka stworzona z myślą o dzieciach TUTAJ (klik)





















2 komentarze:

  1. Ciekawa seria, a Twoje dzieciaczki jak zawsze słodkie. Zazdroszczę Aluniu, że ma tak śliczny kolor włosków:)
    http://mamatyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. My już z takich bajeczek wyrosłyśmy :-) akurat tej serii nie znam ale jak dziewczynki były małe to miałysmy podobne, świetne były bo ciekawe, zabawne i do tego uczyły :-)

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.