Dziś propozycja choinkowa.
W dwóch wersjach. Prostszej i trudniejszej :)
I takie oto piękne ozdoby ustawiamy w dowolnie wybranym miejscu - tak uczynił Wojtko :)
Lub wyjmujemy wszystkie koraliki i zaczynamy zabawę od nowa - wersja Ali :)
Taka ozdoba będzie też pięknym podarunkiem dla najbliższych - oczywiście po wypieczeniu :)
Na początek wersja wspólna czyli wieeeelkie przygotowania :P
Otóż tworzymy stożek (lub tyle stożków ile dzieci posiadamy) z modeliny lub plasteliny i już.
Każdy maluch dostaje po zielonym stożku i garści koralików, guzików czegoś co można powbijać.
Starszakowi dodatkowo wręczamy nożyczki (nie takie jak na tym zdjęciu, do tego doszliśmy później, muszą być takie z ostrym końcem, nie zaokrąglone, ostatecznie w wersji trzeciej już nie uwiecznionej na zdjęciach perfekcyjne okazały się nożyczki do paznokci ale nie każde dziecko sobie z nimi poradzi).
Nożyczkami nacinamy choinkę dookoła i paluszkami formujemy dzióbki. I tak poziom po poziomie aż dojdziemy na sam dół.
A następnie... jedni i drudzy, mali i duzi - wciskają koraliki :)
I takie oto piękne ozdoby ustawiamy w dowolnie wybranym miejscu - tak uczynił Wojtko :)
Lub wyjmujemy wszystkie koraliki i zaczynamy zabawę od nowa - wersja Ali :)
Taka ozdoba będzie też pięknym podarunkiem dla najbliższych - oczywiście po wypieczeniu :)
Piękne :) mam dzieci w wieku 5 i 3 lata, bardzo często korzystamy z pani pomysłów :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Rzeczywiście pracowity adwent u Was :)
OdpowiedzUsuń