Ta książka, ta opowieść, ta mentalność, to życie i ten świat to zupełnie nie moja bajka. Lata 50 - 60 dla mnie dziecka lat 80tych to zupełna abstrakcja, autorka która byłaby obecnie zaledwie 3 lata młodsza od mojej babci wychowywała się, dojrzewała i żyła w czasach która ja znam jedynie z opowiadań. Co więcej lata jakie opisuje to jedno, drugą sprawą jest środowisko artystyczne, tak mocno nastawione (siłą rzeczy) na zabawę, rozrywkę pochłonięte do granic wytrzymałości muzyką, kreowaniem nowej rzeczywistości, organizowaniem, rozwijaniem, płodzeniem coraz to nowych dzieł, przełamywaniem barier i przekraczaniem granic. Świat który doprawdy ciężko mi pojąć, zrozumieć i się z nim utożsamić. Nie mniej jednak mimo tego rozdźwięku jaki istnieje między moją osobą a postacią Zofii Komedowej Trzcińskiej jestem w stosunku do niej pełna podziwu i książka ta była dla mnie niezwykle ciekawą podróżą przez świat do jakie zapewne nigdy nie dane byłoby mi wejść.
I choć przeważnie ograniczam się do książek które z góry wiem, że są pisane pod mój gust, osoba Zofii Komedowej sprawiła, że poczułam ogromną chęć poznania tej niezwykłej persony. Zofia Komedowa jest dla mnie uosobieniem siły kobiecej, osoba która w wieku 40 lat, była rozwódką, wdową, matką, byłą łączniczką AK, menadżerka kilku wybitnych zespołów Jazzowych w tym samego Komedy, guru środowiska jazzowego w Polsce. Dynamika tego co działo się w jej życiu mnie z pewnością by przytłoczyła, ale nie ją, o nie ! Jej, mogę chyba śmiało rzec, dodawało to wręcz sił do działania. Był to taki człowiek który nie potrafił siedzieć z założonymi rękami, nie potrafił, nie chciał, nie mógł. Doświadczeń życiowych jakie miała starczyłoby do obdarowania kilku osób. Czerpała z życia pełnymi garściami nie bacząc na komplikacje, całkiem jakby nie istniały, radziła sobie, z życiem na swój niezwykły sposób i żyła po swojemu.
Całe jej życie od 10 roku życia, kiedy to niemal jednocześnie zmarł jej ojciec i rozpoczęła się wojna to walka, o życie, o wolność, o Polskę, o szczęście, o miłość, o polski jazz, o Komedę wreszcie i o samą siebie, choć siebie chyba nie stawiała nigdy na pierwszym miejscu. Sielskie wczesne dzieciństwo, wręcz bajkowe, opisane w sposób który pozwala poczuć zapach siana, usłyszeć szum wiatru, poczuć promienie słońca na twarzy i usłyszeć dziecięcy śmiech. Potem przyszedł czasy wojny, czas dramatyczny. Następnie burzliwa młodość, bardzo wczesna zamążpójście, poronienie, narodziny dziecka, a potem długa i wzdurzona podróż w świecie jazzu.
Piękna kobieta, marzenie wielu mężczyzn, wielki wdzięk, czar a przy okazji bojowe i nie bojące się własnego zdania usposobienie, prawdziwy wojownik. Kobieta która jako mała dziewczynka w roli łączniczki działala w obronie naszej ojczyzny, kobieta której strach rzadko stawał przed oczami, nawet w obliczu realnego niebezpieczeństwa.
Do wszystkiego doszła sama, ciężką, bardzo ciężką pracą, ogromnym wysiłkiem, poświęceniem spotykając na swojej drodze całe spektrum ludzi pomocnych, sprzyjających ale jak to w życiu bywa również takich którzy rzucali kłody pod nogi i non stop wprowadzających zamęt. Życie.
Przewrót w jej życiu dokonał się nie raz i nie dziesięć, ale chyba największy, ten który zadecydował o reszcie jej życia, nadał mu kierunek to - poznanie Krzysztofa Trzcińskiego - Komedy. Wielka miłość, zrozumienie, bractwo dusz - życie u swych początków ale i pod koniec, nie łatwe. Na stałe związane z jazzem. Pełne wzlotów, upadków, trudności i ogromnych sukcesów. Wypełnione po same brzegi muzyką, zabawą, problemami i artystami.
Ta książka to niezwykła eskapada śladami Zofii, śladami Krzysztofa, śladami jazzu. To podróż oczami Zosi Komedowej, podróż uderzająca, bardzo prawdziwa, nie wygładzająca, opisujące to co cudowne i wspaniałe ale jednocześnie to co trudne, brudne i bolesne.
W książce poza głównymi bohaterami spotkacie całą rzeszę nazwisk artystów (w różnym słowa tego znaczeniu) i anegdotek z nimi związanych. Ja niestety większości nie znam, nie kojarzę ale nie przeszkadzało mi to znacząco, opowiastki ładnie się wplatają w książkę i splatają w zgraną całość. Jestem przekonana, że dla osób które żyły w latach 50-60 książka ta byłaby jeszcze bardziej emocjonująca, gdyż nawiązująca do tego co znane, do tego na czym się wychowali. „Nietakty” to zbiór pasjonujących wspomnień Zosi, które opracował jej syn. Bohaterami tej opowieści są m.in. Roman Polański, Wiesław Dymny, Piotr Skrzynecki, Jerzy Skolimowski i Marek Hłasko. Aż w końcu również Wojciecha Frykowskiego, którego po przeczytaniu tej książki trudno obdarzyć choć odrobiną sympatii.
Kim była Zofia dla Krzysztofa, żoną, menedżerką, konferansjerem, sekretarką, fryzjerką, krawcową, kochanym szefem, kimś kto torował mu drogę, gdy artysta mógł zająć się tworzeniem. Wspomnienia, opowieści, historie, anegdoty, zbiór sporządzony z pomocą syna, Tomasza Lacha, obrazów które najtrwalej i najmocniej zapisały się w pamięci Zosi Komedowej. Wypełniona po brzegi uczuciami i emocjami, całym ich spektrum. Piękne choć dla mnie niepojęte.
Na koniec utwór skomponowany przez Krzysztofa Komedę dla Zosi - Crazy Girl
Klikając na tytuł książki poniżej, zostaniecie przekierowani na stronę Wydawnictwa Szelest, gdzie możecie nie tylko nabyć książkę ale jednocześnie posłuchać muzyki Krzysztofa Komedy jak i obejrzeć inne ciekawe materiały. Zachęcam do odwiedzania i eksplorowania, ja popłynęłam
data wydania: 16 listopada 2015
liczba stron: 328
oprawa: miękka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.