Książeczka całoroczna. Aktualna i doskonała do lektury bez względu na porę roku. Lekka i przyjemna ale jednocześnie opowiadająca o wielkiej przyjaźni, odpowiedzialności i o wspaniałym końskim serduchu.
Nie ma tu wielkich morałów a jednak wiele można wyczytać z tych kart.
Nam lektura jeszcze bliższa sercu bo opisująca tą niezwykłą więź jaka tworzy się pomiędzy koniem a człowiekiem. Więź jakiej nie można nawiązać z żadnym innym stworzeniem.
Jako właściciel nie małego stadka, 7 koników (i 8 w drodze) dobrze znamy te wspaniałe zwierzęta, choć tylko na tyle na ile chcą dać się poznać
Jako właściciel nie małego stadka, 7 koników (i 8 w drodze) dobrze znamy te wspaniałe zwierzęta, choć tylko na tyle na ile chcą dać się poznać
Dzieci kochają konie, konie wywołują
zachwyt, konie przyciągają, mają wewnętrzny magnetyzm który najmocniej
działa właśnie na najmłodszych... Bywa, że wywołują strach, to oczywiste
bo jednak koń (przeważnie) jest pokaźnych rozmiarów, należy jednak pamiętać,
że ma równie wielkie serce. Dlatego jeżeli tylko dziecko da sobie
szansę i szanse konikowi, lęk pryska a w jego miejscu pojawia się
ogromna, radość z każdej sekundy spędzonej na końskim grzbiecie, przy
końskim boku, nie ważne zresztą jak, byleby w towarzystwie kopytnych
grzywaczy.
Książek tematycznych
"końskich" jest wiele ale lektur przygodowych zwłaszcza dla młodszych dzieci, w
których bohaterem jest koń, jest malutko. No już na pewno dobrych
przygodowych książek, bo to też istotne a o takiej książce chcę dziś
napisać.
Borys i Zajączki to
znakomita opowieść dla dzieci 5+. Takich które potrafią się skupić na
fabule, które opowieść wciągnie i które nie potrzebują ilustracji na
każdej ze stron. Książka rewelacyjnie napisana i pięknie wydana,
opisująca
wspaniałą przyjaźń ze zwierzęciem. Zwierzęciem które czasem bywa
niesforne, uparte jednak po bliższym poznaniu to co złe się zaciera i
pozostaje
miłość i szacunek, obustronny który jest ponad wszystkim. I owocuje
każdego dnia.
Bohaterkami
opowiadania są siostry Madzia i Patrycja. Tatuś dziewczynek pewnego dnia zaskoczył
wszystkich domowników. Kiedy zepsuła się kosiarka, mama kazała
mu jechać i kupić nową, w końcu przestrzeń przydomowa musi być zadbana.
Tatuś jednak nie znosi kosiarek a raczej hałasu jaki robią. Postanawia
więc doradzić się pewnego gospodarza jaki wybór byłby najtrafniejszy i
najcichszy. Okazuje się, że gospodarz zaproponował tacie wybór jakiego
nikt się nie spodziewał. I tak oto w ogródku dziewczynek zamieszkała
najcichsza, najbardziej rozbrykana i włochata kosiarka na świecie -
Borys.
Borys poza tym, że jest
faktycznie niezwykle żarłoczny, ma też parę innych cech, jest nieprzeciętnie sprytny, inteligentny, uparty i szalenie towarzyski.
Z
taką mieszanką cech musi być wesoło. I będzie, oj będzie, bo przygód w
książce dziewczynki i sam konik przeżyją co nie miara. Można tu dla
smaku jeszcze dodać, że mama jest nastawiona na oryginalny pomysł taty
bardzo sceptycznie, jednak z każdym rozdziałem uwielbia kucyka coraz mocniej. Bo jak nie pokochać stworzenia które poza tym, że potrafi nieźle nabroić umie
też, pomóc odnaleźć drogę albo zagubioną
dziewczynkę, posłużyć grzbietem mimo swoich niewielkich rozmiarów a nawet
złapać złodziejaszków.
Wojtusia książka bardzo wciągnęła, bo Wojtuś uwielbia kiedy się dużo dzieje, kiedy
jest wesoło, czasem groźnie. Przede wszystkim piękne opisy, dużo emocji, pozytywnych zachowań, piękne wejście w świat dziecięcych uczuć i przeżyć ale co niespotykane
także i zwierzęcy świat, całkiem inny od naszego. Książka uczy
dzieci, że kucyk kto nie człowiek, co innego myśli i ma inne priorytety
ale jednocześnie czuje i dużo rozumie.
Całości dopełniają piękne ilustracje, pastelowe, ciepłem, delikatne, ale nie brak na nich energii i życia. Zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcia.
BORYS I ZAJĄCZKI
Autor: Magdalena Zarębska
Ilustrator: Aneta Krella-Moch
Format: 14,80 x 18,50 cm
Stron: 144
Oprawa: twarda
Autor: Magdalena Zarębska
Ilustrator: Aneta Krella-Moch
Format: 14,80 x 18,50 cm
Stron: 144
Oprawa: twarda
Mamy... I aktualnie wraz z Mikołajkiem to ulubiona pozycja mojej Duśki:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękną recenzję - doceniam tym bardziej, że zna się Pani na koniach (i zapewne na kucach też)!
OdpowiedzUsuń