Strony

22 kwi 2016

Rasmus, Pontus i pies Toker


Nie wiem czy Astrid Lindgren trzeba komuś przedstawiać ? Mam szczerą nadzieję, że nie. Na blogu pisałam o niej niejednokrotnie ale najpełniej, dla niewtajemniczonych chyba TUTAJ(klik).
Kiedy udało mi się wciągnąć w lekturę książek Astrid,Wojtusia obiecałam sobie, że będziemy sukcesywnie powiększać naszą domową kolekcje jej opowiadań. To książki z których się nie wyrasta i do których z pewnością będę wracać z Alą a i Wojtek z pewnością jeszcze nie raz sam zajrzy na strony tych wciągających i porywających opowieści. 
Dziś publikacja detektywistyczna:
"Rasmus, Pontus i pies Toker"
 Zacznę od minusa, jednego jedynego bo więcej nie ma i pozostają same plusy. W książce nie ma ani jednej ilustracji. To straszna szkoda, bo jestem pewna, że Wojtuś byłby zachwycony treścią gdyby tylko potrafił się skupić na fabule ale niestety jego górną granicą możliwości jest 4-6 kartek bez obrazka, potem musi go coś przyciągnąć, skoncentrować, skupić jego uwagę. Rozumiem, że to nie jest opowiadanie dla 5 latków tylko 10+ jednak moim skromnym zdaniem 10 latkowi też czytałoby się przyjemniej, gdyby pomiędzy tekstem były jakieś choćby minimalne grafiki. 
Poza tym minusem nie znajduje już żadnych a opowiadanie to pełna przygód i zwrotów akcji historia młodych chłopców, którzy przez przypadek zostają detektywami. Opowiadanie z dreszczykiem, emocjonujące, zabawne i ciepłe za razem. Czyli jak zwykle kwintesencja stylu Lindgren. 
Akcja dzieje się w małym szwedzkim miasteczku Vastanvick we Wszawym Dołku. 
Tu mieszkają przyjaciele Rasmus i Pontus.
Przyjaźń miedzy chłopcami to nic przypadkowego, to przyjaźń o jakiej marzył chyba każdy z nas, taka na dobre i złe, bezwarunkowa, szczera, pełna oddania i zrozumienia. Chłopcy tak w szkole jak i poza nią spędzają ze sobą każdą, niemal wolną chwilę. Często towarzyszy im wesoły jamnik Toker, wierny pies Rasmusa. 

Chłopcy żyją w małym miasteczku, jeden dzień jest podobny do drugiego, a szkoła to tylko przykry obowiązek. Dlatego każda atrakcja jaka się pojawia zawsze ciekawi. Nie inaczej było kiedy w progi Vastanvick zawitało wesołe miasteczko z całym arsenałem osobliwości. Kiedy tylko dowiadują się o tym iż wesołe miasteczko przybywa zaczynają zbierać pieniążki na atrakcja aby potem z największą przyjemnością je wydać. Bardzo podoba mi się ta zaradność dzieci w książkach Astrid, nie liczących na rodziców w sprawach własnych przyjemności. 
I właśnie tu rozpoczyna się przygoda ich życia. Wszystko ma początek w chwili gdy chłopcy planują nie dopuścić do tego aby niejaki Joachim, była sympatia siostry Rasmusa, wkleił jej zdjęcie do albumu z byłymi dziewczynami. Chłopcy postanawiają wykraść chłopakowi owo zdjęcia i całkiem przypadkiem stają się  świadkami zuchwałej kradzieży starych sreber. Pprzestępcy w dodatku gdy dowiadują się o tym iż byli zauważeni, zabierają Rasmusowi coś bezcennego, psa Tokera.  
Opowieść z jednej strony cały czas buduje napięcia a z drugiej nasycona jest komicznymi sytuacjami które tym bardziej w takim zestawieniu powodują salwy śmiechu, naprawdę ciężko się powstrzymać :)
Czytelnik od pierwszej do ostatniej strony jest mocno wciągnięty w akcję i fabułę. Jestem pewna, że po przeczytaniu tej publikacji, każdy młody człowiek poczuje w żyłach zw przygody i zapragnie wcielić się w rolę detektywa.
Kolejny majstersztyk w wykonaniu tej wspaniałej pisarki.  
Znakomita lektura, jak zwykle Lindgren nie zawodzi !

 
Rasmus, Pontus i pies Toker
Autor: Astrid Lindgren
forma wydania: książka papierowa
oprawa: broszurowa
tłumacz: Anna Węgleńska
liczba stron: 232
format: 122x190 mm
przedział wiekowy: 6-10
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.