Klocki to zdecydowanie zabawka która powinna się znaleźć w każdym domu, ponieważ z zabawy klockami płyną same korzyści. O tym wie każdy kto posiada dziecko, kto ma kontakt z maluchami albo sięgnie pamięcią do czasów własnego dzieciństwa. Nie dość, że klocki wspaniale rozwijają zdolności manualne, wyobraźnię przestrzenną, pobudzają fantazję i zachęcają do twórczej inwencji to jeszcze obcowanie z nimi i kreowanie to dla dziecka wielka przyjemność i satysfakcja.
Dziś, klocki nietypowe w ciekawej i niekonwencjonalnej formie, mechaniką łączenia przypominające puzzle.
Coś co tygryski lubią najbardziej :)
KLOCKI - PUZZLE WADER
KLOCKI - PUZZLE WADER
Klocki puzzle firmy WADER są z nami od wygranego konkursu, czyli od jesieni :)
Jesteśmy posiadaczami zestawu największego 120 SZTUK jednak klocki dostępne są również w zestawach mniejszych 88 SZTUK oraz 48 SZTUK.
Jednak z klockami tak to już jest, że im więcej ich mamy tym mocniej wzrastają ich możliwości, bo daje nam to dużo większe pole do popisu. 120 sztuk przy dwójce dzieci aktywnie układających to dawka idealna.
Zestaw taki jak nasz jak widzicie na zdjęciu mieści się w fajnym plastikowym pojemniku, co bardzo mi się podoba gdyż po pierwsze klocki maja swoje miejsce co uczy utrzymywania porządku i sprzątania po zabawie a po drugie, pojemnik zajmuje mało miejsca więc bez problemu znajdziemy mu dogodne miejsce, choćby pod łóżkiem.
Elementy łączą się na zasadzi puzzli, jednak formy z jakie z nich mogą powstać nie muszą być płaskie. Klocki można też łączyć nakładając jeden na drugi i tworzyć przestrzenne formy.
Każdy element to sześciokąt foremny który naprzemiennie umieszczone ma po bokach otwory lub wypustki. Wypustki łączymy z otworami, Wojtusiowi dywan z klocków bardzo przypomina plaser miodu.
Klocki posiadają piękne kolory i znakomicie nadają się do sortowania - to nasza ulubiona forma zabawy z Alą.
Teraz muszę zdementować krążące plotki iż klocki nadają się dopiero dla dzieci 3 letnich. Ala miała nieco ponad 2 latka kiedy klocki do nas dotarły i bardzo szybko na płaskiej, twardej powierzchni nauczyła się je łączyć. Rzecz jasna bez większego ładu i składu ale radosna twórczość też się liczy.
Owszem problemem może być rozłączanie, w naszym przypadku zawsze pod ręką był starszy brat, ale i tą sztukę do perfekcji opanowała około 2,5 roku.
Więc nie taki diabeł straszny... moim zdaniem w dużej mierze to kwestia wprawy i praktyki.
Wojtuś bardzo lubi tworzyć zgodnie z załączoną instrukcją gdyż tam, ma piękne wielkoformatowe wzory z których może korzystać. Sam z siebie tworzy głównie, miecze, rakiety i okręgi. Bo otóż klocki mają dzięki swojemu specyficznemu mechanizmowi łączenia się ze sobą elementów, dużą wytrzymałość na rozrywanie się. Przez co tworząc długi pasek można go wygiąć i stworzyć okrąg. Natomiast miecz jest bardzo giętki co daje fajny efekt podczas machania nim.
Możemy tworzyć konstrukcje płaskie, przestrzenne, jednobarwne, wielobarwne. Możemy się wspomagać w edukacji tworząc literki czy działania arytmetyczne, choć bardziej dla zabawy gdyż trening matematyczny w tej formie byłby dość mozolnym zajęciem hihi.
Najfajniejsze konstrukcje chyba jednak powstają przez przypadek albo inaczej z własnej głowy.
Rewelacyjne te klocki :-D oj pobudowałybyśmy sobie z chęcią...
OdpowiedzUsuń