Po zakupieniu zestawu Supermag, magnetyzm i pole magnetyczne stały się u nas tematem przewodnim. Dlatego postanowiłam zabawić się z Kusiątkami w magnetyczne eksperymenty. Chciałam aby na własną rękę sprawdzili jak to działa, co ciekawego można odkryć a przy okazji świetnie się bawili.
Rzecz jasna nie wdrażamy się w naukowe pojęcia, my po prostu świetnie i rodzinnie spędzamy czas dzięki magnetyzmowi.
Oczywiście aby poeksperymentować z polem magnetycznym potrzebowałam kilku rzeczy. Odwiedziłam jeden z naszych ukochanych sklepów (pantin.pl - stale i niezmiennie polecamy, my jesteśmy poważnie uzależnieni) bo wiedziałam, że tam znajdę wszystko czego mi trzeba.
Miało być ciekawie, barwnie, prosto i co ważne niezbyt drogo.
W naszym przypadku istotne było też to aby większość eksperymentów dzieciaczki mogły przeprowadzać razem i jednocześnie.
Różdżki magnetyczne wpadły mi w oko już dawno temu i miałam na nie w zanadrzu kilka atrakcyjnych pomysłów. Ponieważ różnica cenowa pomiędzy różdżką solo a taką która w zestawie ma kolorowe liczmany była niewielka, bez zastanowienia wybrałam właśnie tą drugą, w dwóch wersjach kolorystycznych.
Liczmany są rewelacyjne i bardzo uatrakcyjniły nam zabawę. Wielobarwne szkiełka zwracają uwagę i przyciągają maluchy niczym magnes.
Taki zestaw zawiera sztabkę z magnesem oraz 50 liczmanów z
metalowym pierścieniem. Liczmany są różnokolorowe i wykonane z plastiku. Sztabki dzięki uchwytowi są bardzo poręczne i doskonałe do różnych doświadczeń. Wielokrotnie nam upadały, były wkładane do wody i wiele przeszły, jedno jest pewne są dziecio i eksperymento odporne.
1) Zabawa w przyciąganie
Już sama zabawa różdżkami i liczmanami sprawiła maluchom moc frajdy. Przyciąganie małych przeźroczy, wymienianie się nimi. Różdżki które raz chcą się ze sobą spotkać a za chwileczkę nie mają na to najmniejszej ochoty i odpychają się ze wszystkich sił.
Sprawdzaliśmy jak jedna różdżka działa na drugą. Czy można przy pomocy jednej różdżki wprawić drugą w ruch. Ile liczmanów jest w stanie zabrać ze sobą jedna sztabka. Z jakiej odległości liczman zostanie przyciągnięty do różdżki. Moc pozytywnych emocji, pełne skupienie przerywane salwami śmiechu. Bezcenne.
2) Podwodny magnetyzm
Kolejną próbą było dołączenie do doświadczeń wody, którą umieściliśmy w słoiku. Do środka maluchy powrzucały liczmany i sprawdzały co i jak. Przeźroczysty słoik pozwalał obserwować wszystko co się dzieje. Fajny efekt dawały magnesy podciągnięte do góry zwłaszcza przez dwie sztabki na raz i wolno opadające gdy sztabki zostały szybko oderwane. Wojtuś próbowała też wyławiać liczmany ze słoika bez wkładania sztabek do środka i szło mu to wyśmienicie.
3) Magiczny trik
Jak sprawić by liczmany przywarły do dłoni i uniosły się do góry? Wystarczy od wierzchniej strony przyłożyć magnes. Jedna sztabka nie podołała więc złączyliśmy obie i wtedy trik udał się perfekcyjnie. Wojtek został magikiem, zachwyt że hoho.
4) Brum, brum
Magnesy się przyciągają, ale nie zawsze, potrafią się przecież też odpychać. A odpychające się magnesy sprawiają, że można wprawić jednym drugi w ruch. Różdżka czy pojazd ot jest pytanie. Nie uchwyciłam tego na zdjęciach ale wczoraj na jednej z różdżek jeździły ludziki lego- dziecięca wyobraźnia nie zna granic, trzeba jedynie dać jej możliwości rozwoju.
5) W czym się kryje metal ?
Mamy w planach jeszcze jeden eksperyment a tu jego namiastka. Powoli szykuję pudło z rzeczami które magnes przyciąga lub na które nie ma wpływu. Przeprowadzę go osobno z Alą dla której będzie to bardziej zabawa w ciemno a osobno z Wojtkiem który powinien już co nieco o magnesach wiedzieć. Jestem ciekawa odkryć i różnic. Jak tylko uda nam się zebrać odpowiednią pulę drobiazgów i przeprowadzić doświadczenia z pewnością podzielę się spostrzeżeniami.
6) Magmatyczne labirynty
Bardzo polecam tą zbawę starszakom 4/5+ bo wymaga skupienia i precyzji ale sprawia wiele radości.
Będzie Wam potrzebna różdżka, magnes, cienka ale sztywna podkładka oraz na zwykłych kartkach do drukarki narysowane szlaczki oraz labirynty.
Cała sprawa polega na przemieszczeniu magnesu przy pomocy różdżki od punktu A do punktu B.
Wydaje sie proste ale dla kilkulatka to spore wyzwania, przynajmniej na początku.
7) Magnesem malowane
A dla młodszych (choć nie koniecznie), malowanie magnesem. Potrzebujecie różdżki magnetycznej, małego magnesiku, talerzyka papierowego oraz farbek plakatowych w kilku kolorach.
Farbki wylewamy na talerzyk wkładamy w nie magnesik i od spodu przemieszczając różdżkę możemy łączyć kolorki. Alusia była zadziwiona jak to możliwe, że różdżka jest czysta, choć maluje.
8) Grawitacja
Rewelacyjne doświadczenie, które posiada tak zwany FEKT WOW !
Potrzebujemy:
- drewnianych klocków
- różdżki magnetycznej
- linijki/tekturowego paska
- 3 spinaczy
- nitki
- taśmy
Zaczynamy od przywiązania spinaczy nitką i przyklejenia ich na równej wysokości taśmą do jakiegoś podłoża. Następne musimy postawić wieże z klocków po bokach spinaczy, na taką wysokość aby pomiędzy górną krawędzią najwyższego klocka a spinaczem podniesionym do góry było około 1 cm odległości. Kiedy stworzymy taka konstrukcję kładziemy na jej szczycie linijkę a na niej umieszczamy różdżkę. Kolejny punkt to poproszenie dziecka o podniesienie kolejno spinaczy, podstawienie ich pod różdżkę i puszczenie. Zachwyt murowany !!!
Kiedy już wszystkie spinacza będą w górze a emocje opadna, każemy dziecku podnieść różdżkę. I tu czeka kolejne zaskoczenie. Możemy oczywiście zanim różdżkę podniesie zapytać młodego odkrywcę jak myśli co może się stać?
9) Fryzurka
Jak zrobić różdżce oryginalna fryzurkę. Wystarczy naciąć różnokolorowych drucików kreatywnych i spróbować wszystkie je złapać.
10) Poszukiwacz skarbów
To rewelacyjna zabawa dla dużych i małych wielbicieli wykopalisk wszelakich. Tu jednak nie trzeba się nawet natrudzić kopiąc, bo łupy same wyskakują jak za sprawą magicznej różdżki. Z tą różnicą, że nasza różdżka nie jest magiczna a magnetyczna. Można ukryć w pudełku różne przedmioty i przy okazji pobawić się w sortowanie.
Mi magnetyzm kojarzy się z czasów dzieciństwa jeszcze z eksperymentami związanymi z opiłkami żelaza. Pamiętam jak bardzo mnie to fascynowało. Wiele czasu spędzałam nad analizowaniem i przemieszczaniem opiłków ale nie miałam tak świetnej zabawki jak ta którą udało mi się odkryć, choć wymyślono ją w USA w roku 1955 więc na długo przed moimi narodzinami.
Nie dziwi mnie, że jej fenomen trwa, bo pomysł jest genialny w swej prostocie.
Jenak jako, że mi udało się do tej pory nie widzieć tej zabawki pomyślałam, że z pewnością Warto ją pokazać. Bo jest to niebanalny przedmiot za śmieszne pieniążki.
W szczelnie zamkniętym, przezroczystym pudełeczku/ramce o wymiarach 8x11 cm
umieszczono opiłki żelaza. Aby uatrakcyjnić zabawę tło pudełeczka stanowi pogodna, uśmiechnięta twarz z nosem clowna. Tą osobą jest Willy. Nasz nowy przyjaciel jest łysy i nie ma ani jednego włoska. Ale wszystko może się zmienić za przyczyną magicznej różdżki w postaci magnesu i całej plejady opiłków żelaza.
Dzięki temu nasz Willy może wejść w posiadanie brwi, rozmaitych fryzur, brody, wąsów, bokobrodów, przeróżnych kapelusików czy innych nakryć głowy, okularów i wszystkiego co nam fantazja podpowie.
Opiłki przesuwamy w wybrane miejsce przy pomocy patyczka z magnesem, natomiast aby upuścić je tak gdzie chcemy wystarczy patyczek oderwać. Przyznaje, że sama już niejednokrotnie się bawiłam Willym i to bardzo wciągające zajęcie. Powiedziałabym, że znakomite po długim męczącym dniu jako antystresowy gadżet, pozwalający się odciąć i odrobinę odreagować twórczo.
Nie dziwi mnie nic a nic, że tak zwany "Wooly Willy" został wyróżniony przez w konkursie "Century of Toys List" zawierającym
najbardziej kreatywne i niezapomniane zabawki XX wieku [źródło].
Zabawka nie tylko uczy tego czym jest magnetyzm ale jednocześnie ćwiczy chwyt, koordynację oka z dłonią, precyzję ruchów, koncentrację, dążenie i osiąganie celu oraz cierpliwość.
Fajne jest to, że dziecko czy dorosły kreuje postać Willego jak tylko zechce i za każdym razem może mu nadać inny wygląd, bo wystarczy przechylić pudełeczko w pion aby wszystkie opiłki opadły i zabawa mogła się zacząć od nowa.
Na koniec pokażę Wam jeszcze jeden nabytek magnetyczny, jaki upolowałam w sklepie pantin.pl i który planuję na dniach przedstawić Wojtusiowi. Jestem pewna, że bardzo mu się spodoba gdyż mój mały mężczyzna bardzo lubi takie nowinki, a zwłaszcza takie które pomagają mu w matematycznych zmaganiach.
Oto przed Wami Matematyczny magnes - nie opiszę Wam go w tym poście, bo zadość by tego było. Zaciekawię Was tylko odrobinkę i zaproszę na odrębny post za jakiś czas. Pokaże Wam wtedy wspólnie z Wojtkiem jego możliwości i to jak się nim posługiwać.
świetne!!
OdpowiedzUsuńRewelacja! Świetne są te różdżki (y) a Wasze pomysły na ich wykorzystanie - bomba! Jestem pod wrażeniem - Brawo Wy :*
OdpowiedzUsuń