Strony

13 cze 2016

Matematyczne karty Grabowskiego - dodawanie i odejmowanie


 Jak sprawić, żeby matematyka nie była obowiązkiem i nie była odczuwalna jako coś nieznanego i przymusowego, jako przedmiot który spędza sen z oczu i przed którym niejeden uczeń ma ochotę uciec, już w pierwszej klasie. Na to pytanie na blogu padła już odpowiedź przy okazji opisywanie przeze mnie Kart Matematycznych Grabowskiego Tabliczka Mnożenia. Dziś odsłona kolejna i na poziomie dużo bliższym Wojtusiowemu serduszku, a więc mogę Wam napisać czy karty się sprawdzają w praktyce z dzieckiem. Odpowiedź nie będzie chyba zaskoczeniem, bo brzmi OCZYWIŚCIE, ŻE TAK. Na czym polega fenomen tych kart, do końca wyjaśnić nie jestem w stanie. Wydaje mi się, że chodzi tu o radość płynącą z grania, o wspólnie spędzony czas, o satysfakcję z odnoszenia kolejnych sukcesów i stopniowe wdrażanie się i wchodzenie na kolejne etapy wiedzy. Oczywiście my jesteśmy na najniższym poziomie, Wojtko wszystko zlicza i przelicza korzystając z wizualnych dodatków na kartach, do liczenia w głowie czy pamięci bardzo nam jeszcze daleko, ale dopóki widzę błysk w oku na widok kart, dopóty wiem, że matematyka stała się zabawą i daje radość, a cóż więcej mogę chcieć, to największa nagroda. 
Reszta przyjdzie sama, zważając na tempo i ilość dziennych rozgrywek ,zapewne szybciej niż się spodziewałam. Zresztą pierwsze efekty zaobserwowałam bardzo szybko.


Karty matematyczne Grabowskiego to do tej pory trzy zestawy, dla najmłodszych ale jednocześnie bez górnej granicy wiekowej mamy karty TRZY KOLORY, kolejnym etapem są karty do nauki DODAWANIA I ODEJMOWANIA opisywane dziś, a ostatnim poziomem będą karty MNOŻENIE I DZIELENIE. Wszystkie trzy zestawy stworzył nauczyciel matematyki Andrzej Grabowski, a same karty są doprawdy genialne w swej prostocie. Tak jak przy pozostałych zestawach tak i do dziś opisywanych kart załączona jest książka prezentując szereg gier i pasjansów które pozwolą dziecku opanować matematykę i czerpać korzyści płynące z płynnego przeliczania. Jakie to korzyści, oczywiste, radość z nauki w szkole i skupianie się na trudniejszych zagadnieniach matematycznych niż dodawanie. Dziecko które musi mozolić się nad wykonywaniem każdego obliczenia traci radość i poniekąd satysfakcję jaką może czerpać z rozwiązywania zadań arytmetycznych.


Książeczka z pomysłami gier i pasjansów zawiera  sporą dawką teorii z zakresu kształtowania umiejętności rachunkowych u dzieci, dzięki niej dużo zrozumiałam co ułatwi mi nie tylko pracę z kartami ale ogólnie pojętą pracę z Wojtusiem i z kierowaniem go wedle jego rozwoju i kolejnych etapów matematycznego wtajemniczenia. Gry w książeczce ułożone są tak jak w pozostałych zestawach, działami oraz oznaczone są pod względem trudności (* - gra łatwa, ** - trudniejsza, ***- trudna). Polecam idąc za radami, zacząć od gier bardzo prostych w których dzieci mogą zapoznać się z kartami i ćwiczyć na przykład umiejętność porządkowania liczb od 0 do 10.

Różnorodność gier i zabaw sprawia, że dzieci mają okazję ćwiczyć również:
  • spostrzegawczość,
  • koncentrację,
  • sprawność manualną,
  • logiczne myślenie,
  • odczytywanie godzin zapisanych na tarczy zegara,
  • umiejętność pracy w zespole,
  • zwinność, szybkość, skoczność

Gry są na tyle różnorodne, że może w nie grać zarówno jeden gracz, jak i dwóch (tak jak rodzic/nauczyciel i dziecko) ale za razem nie ma problemu z grami zespołowymi w których bierze udział większa liczba osób, co jak sobie wyobrażam, musi być niezwykłą motywacja i zachętą do działania.


Powyżej opisaną książeczkę, cztery różnokolorowe zestawy kart od 0 do 10, cztery pasujące do nich kolorystycznie jokery, dziesięć kart od 11-20, małe karty zawierające symbole matematyczne (+,-,=,),(,<,>,) oraz jedna karta przedstawiająca graf.


Każda z kart zawiera cyfrę ale równocześnie znaki graficzne które pozwalają dziecku młodszemu, które potrzebuje do obliczeń wsparcia wizualnego, podeprzeć się i wspomóc. Brak pewnych umiejętności dzięki temu nie staje na przeszkodzie do wygranej i motywuje nawet nie wprawnych jeszcze matematyków. 
Na każdej karcie z tego powodu znajdują się kwadraty, ułożone po 10 w jednym rzędzie i zapełnione jest tyle pól ile przedstawia liczba na danej karcie. Dzięki takiemu zabiegowi dziecko wyraźnie widzi "jest 6 bo do dziesięciu brakuje 4". Początkowo dziecko będzie wskazywało palcem symbole i je liczyło. Później popatrzy tylko i już będzie wiedziało, ile ich jest. Na końcu będzie korzystało głównie z zapisu symbolicznego liczby, bo już umie liczyć w pamięci.

Drugim również symbolicznym odniesieniem do liczb na kartach, są figury w stylu Rusieckiego. Brzmi tajemniczo o jest to nic innego jak wizualny zapis danej liczby w postaci układu kropek przypominającego kostki do gry.

Zakres liczenia, zależy od gry oraz doboru kart. Można więc doskonalić umiejętności rachunkowe w zakresie 10, 20 z przekroczeniem progu dziesiątkowego, czy nawet 100 (gra Super matematyk).




Kierowca - tasujemy karty i układamy je przed dzieckiem w jeden stosik. Z wierzchu stosu wykładamy kartę i kładziemy przed dzieckiem. Zadaniem dziecka jest odgadnięcie jaką liczbę trzeba do niej dodać, by łącznie otrzymać 10.W książeczce znajdziemy tabelę która ma dziecku pokazać, jaka ocena jest za jaką liczbę kart, bowiem każda pomyłka wiąże się z tym że rodzic/nauczyciel zabiera kartę dla siebie. Im mniej błędów dziecko popełni tym wyższą ocenę uzyska.






Domino karciane - to gra która uczy płynnego przemieszczania się dziecka w zakresie liczb 0-10 w przód i tył. Niezwykle ważna umiejętność potrzebna do szybkiego i biegłego dodawania i odejmowania. Tasujemy karty i rozdajemy graczom. Pierwsza osoba spośród swoich kart wykłada na środek stołu kartę z cyfrą 5(dowolnego koloru). Następny uczestnik może wyłożyć kolejną kartę "5", lub jedną z kart w kolorze zielonym która znajduje się za lub przed 5. Kolejni uczestnicy wykładają karty pasujące kolorem i zawierające jedną z kolejnych bądź poprzedzających cyfr, które są już wyłożone na stole.







Czary mary - na stole wykładamy dwie karty z cyframi oraz dwie małe karty "+" i "=", tworzymy w ten sposób równanie matematyczne. Zadaniem dziecka jest podanie sumy i położenie odpowiedniej karty będącej rozwiązaniem. Następnie zamieniamy kolejność składników i znów pytamy dziecko o wynik. To zabawa, która ułatwi dziecku zrozumienie, że dodawanie jest przemienne i nauczy je korzystać z tej prawidłowości.





Rodzynek - przed dzieckiem kładziemy kartę z liczbą 10 (kolor bez znaczenia), a następnie spośród pozostałych kart wybieramy w zależności od zaawansowania gracza 2,3,4 karty których łączna suma wynosi 10. Karty te leżą na stole zakryte i gracz ma za zadanie wybrać spośród nich jedną która nie zostanie odkryta, to będzie nasz rodzynek. Teraz dziecko odsłania pozostałe karty i musi odpowiedzieć na pytanie jaka cyfra ukryła się pod zakrytym elementem.





Zegarmistrz - to pasjans, który w ciekawy i prosty sposób uczy dziecko układu cyferek na tarczy zegara. Układamy karty z cyferkami tak jak na zdjęciu poniżej, przy czym nie w kolejności a dobrze potasowane. Gracz wybiera jedną z kart odkrywa i przenosi je na właściwe miejcie, kartę która tam była znów kładzie na swoje miejsce i tak dalej aż ułoży całość. Jest też trudniejsza wersja gry która uwzględnia dobę, ale to na razie tylko mój poziom, przy czym super że jest.






Graf
Można wykorzystać do wykonywania równań i w prosty obrazowy sposób przedstawić młodym matematykom jak działa dodawanie i odejmowanie. Graf należy stosować do gier i zadań z iksem czyli z dżokerem.

Karty matematyczne Grabowskiego to zestaw który przez lata zdobyły uznanie wśród rodziców, nauczycieli i instytucji edukacyjnych. Nie dziwi mnie to wcale, gdyż efekty są błyskawiczne i zachwycające. Jak nie uwielbiać kart które dają dzieciom tyle radości i za razem edukują. A dzięki swoim niedużym rozmiarom, matematycznym przyjemnością można się oddawać nawet podczas wyjazdów wakacyjnych, kiedy nikomu nie w głowie nauka i żadne dziecko nie ma ochoty na zasiadanie do czegokolwiek związanego ze szkołą, ale karty to już zupełnie co innego. Przyjemne z pożytecznym.
Super jest to, że dużo spośród gier posiada warianty łatwiejsze i trudniejsze a nawet mistrzowskie, przez co ulubione gry można podkręcać w sensie trudności i będą rosły wraz z dzieckiem.


3 komentarze:

  1. Wow genialne karty :-) Nauka przez zabawę to ekstra sprawa :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne.
    Bardzo mi się podobają i bardzo by nam się przydały (zaraz po tych ,,trzy kolory").

    Nie wiem, czy to pisałam, ale uważam że Wojtuś jest świetnym modelem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tyle możliwości, ekstra!!!

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.