Strony

3 gru 2016

Kołyska z księżniczką



Czy Wy też, rozmyślając nam prezentami dla swoich pociech, zanurzacie się we własnych marzeniach i tęsknotach z dzieciństwa ?
Oczywiście pragnienia dzieci są na pierwszym miejscu, ale zawsze można pomysł podsunąć, zaproponować "zareklamować" - w końcu jak daleko pada jabłko od jabłoni i jak bardzo różni się Alusia kilkulatka od tej kilkulatki wewnątrz mnie :D Kiedy w głowie Ali zrodziła się myśl o Księżniczce Zosi, w mojej pojawiała się równocześnie myśl o jedynym sprzęcie jakiego do pełnego lalusiowego asortymentu nam brakowało.
O przedmiocie który marzył mi się odkąd Ala pojawiła się na świecie. O pięknej, delikatnej, drewnianej kołysce, cudownej, dziewczęcej a za razem stabilnej i solidnej. Bardzo lubię inwestować w takie produkty gdyż wiem, że przetrwają dużo, że zabawa nimi jest bezpieczna, że nawet po kilku latach będą w świetnej formie wędrując  od dziecka do dziecka.
Takie inwestycje się zwracają.





Kołyska jest idealna, urokliwa, wyposażona w materacyk i podusie, tylko czeka na włożenie lalusi i ukołysanie jej do snu. Niezwykle stylowa kołyska na biegunach pomalowana na piękny pastelowy różowy kolor z kwiecistymi zdobieniami. Dzięki precyzji wykończenia kołyska nie hałasuje i jest odporna na uszkodzenia mechaniczne. Potwierdzam jest cicha i z lekkością wprawia się ją w harmonijny ruch. Wymiary kołyski to 50 x 42,5 x 31 cm- zmieści się w niej większość standardowych lal. Kołyska rzecz jasna jest certyfikowana, ale to widać już na pierwszy rzut oka. Okrągłe wykończenia, brak drobnych elementów i naprawdę solidnie by się trzeba nakombinować aby ja przewrócić, choć zdaję sobie sprawę, że dla maluszków nie ma rzeczy nie możliwych.




I niech kto mówi co chce, Zosie nie Zosie, Barbie nie Barbie, dzidziusie nie dzidziusie a szmacianka rządzi, bo do niej można się przytulić najmocniej, to na jej ramieniu można się wypłakać, to ona najmocniej pachnie domem, łóżeczkiem, mamusią. To z nią śpi się najwygodniej choć nie wygląda jak wyciągnięta rodem z disnejowskiej bajki. Choć ta którą Alusia odnalazła w kołysce zawojował jej serce ze względu na wygląd, jest subtelna, dziewczęca, troszkę anielska i bardzo księżniczkowa. Taka mała primabalerina o owalnych kształtach i pucołowatej buźce.

 Mała mięciutka księżniczka która zawojowała Alusine serducho co mnie nie dziwi bo jest jedną z piękniejszych szmacianek jakie widziałam. A że moja Ala to prawdziwa matka polka której miłość się mnoży z każdym kolejnym gościem jaki zjawi się w a naszym domu to nasza Agatka rzadko w nocy śpi w swojej kołysce, najczęściej śpi wtulona w Alusiną buzię. Bo Ala ostatnio całymi godzinami (nie przesadzam) potrafi siedzieć na łóżku i tulić, głaskać, karmić, nosić, lulać, czesać, wozić, nosić i robić wszystko to co najwspanialsza mała mamusia robić powinna aby jej szmaciana, plastikowa i gumowa córcia były w siódmym raju. 




Co więcej do lali i kołyski może też dołączyć taki oto drewniany wózek :


 I gdyby nie fakt, że posiadamy już jeden niezastąpiony, to nie zastanawiałabym się długo, trzeba przyznać, że doskonale dopełnia całość :)
 Wszystko to  wyszperałam w sklepie w którym odnaleźć można dużo różności i cudowności a kto brał udział w naszym konkursie ten dobrze już zna to magiczne miejsce
 

1 komentarz:

  1. Piękna kolyska i lale moja jakas inna nie lubi lal ostatecznie barbie z kuzynka Gosia Blue

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.