Odkąd poznałam masę sodową zapomniałam całkiem i bezpowrotnie o masie solnej.
Dlaczego, ze względu na efekt końcowy. Masa sodowa jest ślicznie biała i gładka.
Pięknie przyjmuje kolor i nie zamienimy jej już na żadna inną.
Pięknie przyjmuje kolor i nie zamienimy jej już na żadna inną.
W dodatku przepis jest banalnie prosty:
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej,
1 szklanka sody,
3/4 szklanki wody
Ja wszystko robię od razu x2, bo przy dwójcie dzieci z 1 szklanki sody wychodzi masy zdecydowanie za mało :) Osobiście pozostawiam wszystkie ozdoby do schnięcia na wolnym powietrzu, w okolicach kaloryfera. Jednak dla niecierpliwych podobno można ja piec w 175 przez około godzinę - wyczytanie nie sprawdzone.
Ale po kolei, mamy składniki i co dalej. Poza tymi trzema składnikami potrzebujemy jeszcze garnka i kuchenki oraz drewnianej łyżki do mieszania. Przydadzą się też silne ręce, bo mieszanie gęstniejącej masy to nie lada wysiłek. Sypkie składniki wsypujemy do garnka, zalewamy wodą i stawiamy na kuchence. Masa ma zgęstnieć a my musimy calusieńki czas mocno mieszać, bo nie może nam się ona przypalić a o to nie trudno. Co to oznacza zgęstnieć, masa o odpowiedniej konsystencji będzie przylepiała się do łyżki i tworzyła zwartą całość. Kiedy już mamy taką masę zdejmujemy ją z ognia, chowamy w szczelnym pojemniczku lub reklamówce i bierzemy się za szorowanie garnka, bo lekko nie będzie :P
Masę jeżeli nie pracujemy natychmiast musicie przechowywać jak napisałam powyżej, ponieważ pozostawiona na powietrzu zacznie Wam twardnieć powierzchownie i nie będzie już taka idealna.
Kiedy już wszystko gotowe, musicie mieć jeszcze gotowe pomysły na to co chcecie robić. Najprościej powycinać kształty foremkami do ciasteczek, pamiętajcie też o dziurce na sznureczek. W kształcie dzwoneczka możecie nawet zrobić dwie dziurki, bo do dzwoneczka można przywiązać prawdziwy maleńki dzwoneczek.
Poza wykrawaniem gotowych form jak co roku odbiłam dziecięce łapki a w tym roku dodatkowo stworzyłam takie oto wianuszki.
Po wyschnięciu, etap drugi malowanie.
I gotowe :)
To nie koniec naszych ozdób choinkowych, kolejne powstaną w weekend.
Także nie uciekajcie zbyt daleko, inspirujemy do 20 grudnia - potem urlop :)
Te raczki mnie najbardziej urzekły ��sliczne wszystko brawo Monika Flok
OdpowiedzUsuńNa jutro mam w planach robienie ozdób z masy solnej z Dusią ale teraz to myślę nad tą waszą sodową ;-)
OdpowiedzUsuńSuper. Musimy koniecznie wypróbować Wasz przepis 😊
OdpowiedzUsuńPieknie. I jakie slicNe zdjecia :-)
OdpowiedzUsuńMusze w koncu zrobic taki odcisk Filipkowi.
Lata lecą, a nie powstal ani jeden odcisk (poza tymi na papierze).
Takie proste a takie piękne u nas masa porcelanowa to hit niestety wilgoc w domu tak duża że wszystko się rozpada
OdpowiedzUsuń