Jeszcze sama niedawno, nocami i dniami wkuwałam anatomię. I choć
przedmiot ten spędzał mi sen z oczu to jedno było dla mnie zawsze pewne,
ludzkie ciało to niezwykła machina, fascynująca przygoda i przedmiot
który przydaje się nie tylko kiedy jesteśmy studentami Akademii
Medycznej ale także w zwykłym codziennym życiu. Im więcej wiemy na temat
naszego ciała tym lepiej możemy rozpoznać sygnały jakie nam ono wysyła,
lepiej możemy o nie zadbać, lepiej możemy poradzić sobie z rozmaitymi
problemami a także lepiej rozwinąć różne talenty. Dlatego książki o
ciele dla dzieci pojawiały się w naszym domu bardzo wcześnie. Dla dzieci
świadomość własnego organizmu to coś niezwykłego. Nasze ciało to
niezliczone fakty, informacje i ciekawości. Specjaliści wciąż sięgają
dalej i dalej, odkrywają, poznają a dziś chciałam Wam pokazać, że
anatomia z dzieckiem to żaden wymysł, czy abstrakcja to świetna
przygoda, a maluchy strasznie się cieszą kiedy mogą zajrzeć w głąb
siebie, poczuć pod skórą kosteczki, wyczuć bicie serca, zrozumieć, że
żebra czy czaszka to taka tarcza ochronna dla bardzo istotnych narządów.
Jak to wspaniale wiedzieć dlaczego możemy biegać, co sprawia, że
utrzymuję równowagę na rowerze, co nam pozwala zaczerpnąć głęboki wdech,
co się dzieje z kęsem który bierzemy do ust i jaka jest jego droga.
Wiedza o własnym ciele to dla dziecka duma, satysfakcja i coś czym chętnie się chwalą a także wplatają w swoje dialogi.
Na
rynku możemy znaleźć rozmaite książki, puzzle, modele, itd itp. W
tematyce ciała jest tak, że książki nie zawsze wystarczają, bardzo
potrzebne jest coś co przez zabawę, usystematyzuje zdobytą z książek
wiedze. Najpierw czytamy potem się bawimy, odnosimy to do swojego ciała i
wszystko się cudowanie zakleszcza i samo zapamiętuje.
Już od roku moim must have był zestaw Układanka magnetyczna Ciało Człowieka
francuskiej marki
Janod. Dlaczego właśnie ta, po pierwsze ze względu na jakość, Janod to
pewnik, ceny nie są niskie, ale czy nie lepiej kupić jedna porządną
rzecz, niż 5 zupełnie bezsensownych i takich które za chwilkę pójdą w
kąt. To filozofia której zawsze się trzymałam. Jednak układanki można na rynku znaleźć w rozmaitych cenach a ja znalazłam w najatrakcyjniejszy (TUTAJ).
Dlaczego ta?
Odpowiedź jest banalna, bo nie ma drugiej takiej na rynku zabawki.
Szukałam długo i nic podobnego nie istniej. Są puzzle ale bez opisów, dużo mniejsze i mniej precyzyjne.
A jednak walory merytoryczne czyli jakość przekazywanej wiedzy to niezmiernie istotny aspekt.
A jednak walory merytoryczne czyli jakość przekazywanej wiedzy to niezmiernie istotny aspekt.
Układanka jest znakomita jakościowo. Magnesy są mocne, doskonal trzymają się powierzchni, są też grube i małe łapki bez problemu nimi manipulują. Wszystko do siebie pasuje tak kształtem jak i barwą, nie ma mowy o jakichś niedociągnięciach, dopracowanie do ostatniego detalu.
Dopracowane są nie tylko magnesy ale także plansze. Ciało człowieka przedstawione jest w 4 ujęciach (w 5 jeżeli weźmiemy pod uwagę płeć x2).
Zaczynając od ciała w dwóch wersjach, co jest znakomitym pomysłem dzięki temu dzieciaki mogą się utożsamić z obrazkiem, u mnie zawsze Ala układa dziewczynkę a Wojtuś chłopca hihi. Narządy płciowe zaznaczone są bardzo subtelnie, co nie ukrywam bardzo mi się podoba. Plansza z ciałem to doskonała lekcja anatomii już dla 2-3 latka. Gdzie jest kolanko, oczko, łokieć, stopa czy dłoń - takich rzeczy można bez problemu nauczyć już całkiem malutkiego szkraba.
Trzy pozostałe obrazy to:
- mięśnie człowieka
- szkielet człowieka
- wszystkie najważniejsze układy i organy ludzkiego organizmu
W skład zestawy wchodzą:
- magnetyczna tablica,
- 18 kart pomocniczych z zaznaczonymi częściami
ciała w różnych językach
- 76 magnetycznych elementów ciała
- drewniany wskaźnik
Magnetyczna tablica jest duża a zarys człowieka i delikatnie linie podziałowe ułatwiają czasem wcale nie łatwe dla kilkulatka zadanie. Tablica dodatkowo posiada sznureczek dzięki czemu możemy ją zawiesić, prowadząc wykłady lub też słuchając dziecięcych lekcji.
Polskich kart jako takich nie ma, za to dołączona do zestawu jest broszurka w której wszystko mamy rozpisane tak jak na kartach. Karty bowiem przedstawiają ludzkie ciało aż w 11 językach świata.
Język kart przy samym układaniu nie jest istotny, dziecko głównie odwzorowuje, nazwy i opis przydają się za chwileczkę. Dlatego czy karty czy broszurka nie ma to większego znaczenia. Broszurkę zawsze można rozciąć i zalaminować.
Już samo układanie ciała to nie lada wyzwanie i liczne korzyści rozwojowe. Należy wyselekcjonować właściwie elementy. Odpowiednio je dopasować, a elementy zwłaszcza te należące do kończyn często są do siebie bardzo podobne. Nie wszystko jest oczywiste. Logiczne myślenie, analiza, koordynacja oko ręka, rozwój motoryki małej, odwzorowywania. Wszystko to dzieje się bezwiednie i pobudza mózg dziecka do pracy choć sam maluszek zupełnie nie ma o tym pojęcia.
Wykłady dla lalek, czy dla rodziny to wielka radocha.
Ale dziecko czuje się w obowiązku porządnie się do takiej lekcji anatomii przygotować.
Czyta, zapamiętuje, powtarza - nie ma żartów.
Duża plansza i długi wskaźnik to doskonale przemyślane narzędzie które sprawia, że dziecka od razu staje się akademickim wykładowcą z prawdziwego zdarzenia.
Producent przeznaczył pomoc dla dzieci w wieku 7-12 lat, czego zupełnie nie rozumiem i apeluję o obniżenie tej dolnej granicy wiekowej do 4 lat. Widzę moją 3,5 latkę, jak jest zachwycona, zainteresowana tą pomocą i jak ja cieszy każde odkrycie i jestem przekonana, że nie jest to jakiś wyjątkowy typ młodego człowieka. Dzieci uwielbiają poznawać, wiedzieć i rozumieć. Ale jeszcze bardziej lubią świetnie się bawić a ta układanka łączy w sobie wszystkie te cechy.
Co ciekawe kiedy w taka pomoc wyposażymy takiego maluszka, układanka będzie ta rosła razem z nim.
Bo rzecz jasna o innych rzeczach rozmawiam z Alusią a o innych z moim starszakiem. Kiedy Wojtuś będzie miała 9 lat zainteresują go jeszcze inne aspekty i układanka nadal będzie ważna pomocą dydaktyczną.
Już sama układanka ma różne stopnie trudności najpierw dziecko układa wyselekcjonowane puzzle, potem wybiera dany układ ze wszystkich części a następnie układa wszystkie układy bez konturów.
Za każdym razem jest to dla niego wyzwanie i satysfakcja.
Co ciekawe kiedy w taka pomoc wyposażymy takiego maluszka, układanka będzie ta rosła razem z nim.
Bo rzecz jasna o innych rzeczach rozmawiam z Alusią a o innych z moim starszakiem. Kiedy Wojtuś będzie miała 9 lat zainteresują go jeszcze inne aspekty i układanka nadal będzie ważna pomocą dydaktyczną.
Już sama układanka ma różne stopnie trudności najpierw dziecko układa wyselekcjonowane puzzle, potem wybiera dany układ ze wszystkich części a następnie układa wszystkie układy bez konturów.
Za każdym razem jest to dla niego wyzwanie i satysfakcja.
Naszą układankę znalazłam w sklepie MAJOLINEK
Miejscu do którego warto zajrzeć przed Dniem Dziecka gdyż znajdziemy tam tylko najlepsze marki i doskonale wyselekcjonowane produkty dla dzieci w rozmaitym wieku. Ceny są bardzo atrakcyjne a co więcej mamy dla Was rabat 10% na cały asortyment do poniedziałku na hasło
kusiatka
Na co czekacie, Dzień Dziecka tuż tuż trzeba działać już !!!
Miejscu do którego warto zajrzeć przed Dniem Dziecka gdyż znajdziemy tam tylko najlepsze marki i doskonale wyselekcjonowane produkty dla dzieci w rozmaitym wieku. Ceny są bardzo atrakcyjne a co więcej mamy dla Was rabat 10% na cały asortyment do poniedziałku na hasło
kusiatka
Na co czekacie, Dzień Dziecka tuż tuż trzeba działać już !!!
Dla mnie super i bardzo ciekawie, wyczerpująco opisane, dzieki🤗
OdpowiedzUsuńDla mnie super i bardzo ciekawie, wyczerpująco opisane, dzieki🤗
OdpowiedzUsuń