Strony

27 lip 2017

Baw się & ucz FUNDELS



Jakiś czas temu pokazałam wam nowość która bawi i uczy czyli karty które zabrać można ze sobą wszędzie a zabawa z nimi przyniesie moc korzyści a także uśmiechu. Dziś druga odsłona tematu czyli pudełeczka z serii FUNDELS które także kryją w sobie moc ciekawości i frajdy. Nie są może aż tak malutkie i kompaktowe jak talia kart, nie mniej jednak posiadają poręczny uchwyt do przenoszenia i zajmują mniej miejsca niż przeciętna gra planszowa.
Do wyboru mamy 4 rodzaje FUNDELS a każdy to zupełnie inna bajka. 
W zasadzie nie mam faworyta, bo każdy się u nas sprawdził i wcale nie muszę tu słodzić ani upiększać, po prostu każdy jest zupełnie inny i każdy zwraca uwagę dziecka oraz rozwija je tak całkiem przy okazji.  
Baw się & ucz FUNDELS - zapraszam dalej.


Plastikowe pojemniki to świetna myśl. Można je położyć postawić, nic w środku nie lata i się nie przemieszcza. Kiedy stoją ślicznie wyglądają i naprawdę pomagają w utrzymaniu gier w ładzie i składzie. Dziecko bez problemu nauczy się chować wszystko do pojemnika i odkładać na miejsce. 
Pierwszy tytuł od którego zaczynam to "Kolory i kształty", jest to nic innego jak zminiaturyzowana i odrobinę zmodyfikowana gra, która jakiś czas temu pojawiła się u nas na blogu (KLIK - KOLOROWY KOD). Tu mamy wersję kompaktową, no i zdecydowanie tańszą, bo to prawie połowa kosztu oryginału. Oczywiście oszczędności wprowadzono, w materiale gdyż zamiast grubego plastiku mamy tu cieknie elastyczne płytki. Jednak moim skromnym zdaniem, niczemu to nie przeszkadza. Po drugie jeżeli macie Kolorowy kod zastanawiacie się czy druga wersja się sprawdzi, to odpowiadam z pełną odpowiedzialnością, że zdecydowanie tak. Wojtuś kod znał już na pamięć a jednak uwielbiając, tego rodzaju łamigłówki siedział nad Kolorami i kształtami od pierwszego do ostatniego zadania. Mamy tu zupełnie inne wzory, inne obrazy do odtworzenia. Tak więc nic się nie powtarza i jest to poza mechaniką, zupełna nowość dla dziecka.

Jest to doskonała gra dla dzieci lubiących łamigłówki jednoosobowe, dla dzieci które powinny trenować koncentrację. Dla jakiego wieku polecam grę? Moim zdaniem takie 4-8 lat to wiek doskonały. Rzecz jasna 4 latek będzie się głowił nad większością zadań a 8 latek śmignie wszystko za jednym posiedzeniem. Ale gra wg mnie jest świetna rozwojowo i wnosi wiele dobrego więc warto ją dziecku dać w łapki. 
W opakowaniu znajdziecie 20 przezroczystych kart z różnymi kształtami, kolorami grafikami oraz 30 obrazków z grafikami które dziecko musi ułożyć z przeźroczy nałożonych na siebie. Zadanie, szczególnie na początku, nie jest łatwe. Obrazki nie dość, że trzeba wybrać z tych 20 to jeszcze ułożyć w odpowiedni sposób i nakładając w odpowiedniej kolejności. Tylko jedno ustawienie daje pożądany efekt wizualny. 

Każda z ilustracji oznaczona jest 2-6 kropeczkami, owe kropeczki ot nic innego jak ilość przeźroczy jakie mamy wykorzystać do stworzenia danego obrazu. Bardzo fajna i wciągająca zabawa. 









Kolejny produkt z nowej serii to tytuł Pisanie liter.
Nauczy dzieci nie tylko rozpoznawać literki, ale też pisać po śladzie (mowa tu o dużych literach pisanych) i pośrednio czytać.
Co w pudełku? Dwie talie kart oraz suchościeralny flamaster.
Tym razem do gry potrzebujemy minimum 2 osób a max to 4 graczy. Wiek, na cóż na opakowaniu jest napisane 5+ ale w mojej opinii 4 latki też mogą śmigać (przykład jako żywo mam w domu).
Rozgrywki nie są długie (15 - 20 min) natomiast wciągające i emocjonujące.
Wspominałam o dwóch taliach:
- pierwsza z nich to miniaturowe karty z literami lub gwiazdką zastępującą dowolny znak (zawsze 4 pola)
- druga talia to większe i solidniejsze karty, są śliskie i można po nich pisać a potem ścierać to co się napisało. Poza literkami widnieje też obrazek prezentujący pisane słowo, co ułatwia czytanie i rozpoznawanie słowa. Co fajne, słowo stworzone jest z wyraźnych drukowanych liter wypisanych na białym tle. Słowa są różnej długości od 3 do 6 literowych.
Karty z obrazkami tasujemy i rozdajemy pomiędzy graczy, to ile kart damy graczom zależy od ich wieku, umiejętności i czasu na jaki potrafią się skoncentrować. My przeważnie wybieramy 4-5 kart. Druga talia układana jest literkami do dołu. Najpierw każdy z graczy bierze do ręki kartę z obrazkiem resztę kart kładzie do dołu obrazkami. Odsłaniamy teraz małą kartę z literkami, pierwszy gracz wybiera litery, które występują w jego wyrazie i pisze te literki mazakiem na swojej karcie. Kolejny gracz może też skreślić literki z tej karty ale korzystając jedynie z liter, które nie zostały wybrane przez poprzednika. Następnie kartę z literkami lasuje ów drugi gracz i całość się powtarza. . 
Kto wygrywa, oczywiście ten kto jako pierwszy zapełni wszystkie otrzymane karty z obrazkami literami.
Myślę, że to przede wszystkim fajna gra, rozpoznawanie literek w naszym przypadku już nie ma miejsca, ale trening ich pisania jak najbardziej się przydaje. Ćwiczeń grafomotorycznych nigdy za wiele. 








Trzecia w serii gra, to gra matematyczna. Nie wiem czy istnieje podobna ale ja z taką mechaniką spotykam się po raz pierwszy. Gra opiera się na kartach a nazywa się „Zabawa liczbami”.
Czego uczy gra? Bo jest to dość nietypowa jak na gry mi znane, umiejętność rozpoznawania i operowania wielkościami matematycznymi, porównywaniem liczb co do wielkości, tworzenie ich oraz nazywaniem. Zakres jest spory bo obejmuje liczby od 0 do 999 a ja jestem przekonana, że taka umiejętność szybkiego lawirowania między cyframi i rozpoznawania ich bardzo przyda się w szkolnej edukacji. Dzieciaki tym razem nie muszą wykonywać żadnych skomplikowanych działań, co np moje dziecko bardzo ucieszyło :P
Dla kogo ta gra? Na pewno nie dla maluszków ale też nie dla wprawionych w boju starszaków ja bym ją wsadziła w przedział 6-9 lat. Udział może brać od 2 do 4 graczy a rozgrywki są stosunkowo szybkie.

Co w pudełeczku ? 100 kart na których znajdziemy cyfry od 0 do 9 oraz kostka.

Jedna talia i dwie możliwości rozgrywek.
Pierwsza polega na jak najszybszym pozbyciu się kart ze stosu a druga z kolei na zdobyciu jak największej liczby kart.

I teraz to co najfajniejsze gra dostosowuje się do umiejętności gracza. Nie musimy grać na setkach możemy zacząć nawet od samych cyferek potem przejść do dziesiątek a jako finisz i uwieńczenie zdobywanych umiejętności przejść do setek. Mnie rzecz jasna gra na najwyższych obrotach najbardziej przypadła do gustu ale mój 6 latek na razie nie jest na taki poziom gotowy więc działamy sobie na dziesiątkach. 



WARIANT NR I
Z całej puli kart wykładamy na środek trzy karty a resztą dobrze potasowaną rozdzielamy między wszystkich graczy. Teraz rzut kostką określi nam co będzie naszym zadaniem w danej turze.
Oznaczenia na kostce:
- PLUS - każda nowo utworzona liczba musi być wyższa od tej która jest
- MINUS - każda nowo utworzona liczba musi być mniejsza od tej która jest
- ŁAPKA MISIA - utrata kolejki
- STRZAŁKA I PLUS - podrzucamy kartę innemu zawodnikowi i rzucamy po raz drugi

Teraz wszystko zależy od tego czy jesteśmy w stanie wykonać dane polecenie. Jeżeli tak kładziemy kartę na jednej z trzech już leżących, jeżeli nie karta wędruje na spód. Po rzucie kostką wszyscy gracze muszą wykonać zadanie zgodne z oznaczeniem na kostce dopiero wtedy rzuca kolejny gracz.

Kto pierwszy pozbędzie się wszystkich kart wygrywa.

WARIANT NR II
Tym razem będziemy zbierać karty.
Celem jest utworzenie z trzech kart najwyższej lub najniższej liczby. Jeżeli gramy na liczbach jednocyfrowych wybieramy ze stosu kart 30 kart, jeżeli dwucyfrowych kart 0 lub wszystkie karty jeżeli operujemy setkami. I układamy z nich stos.
Teraz każdy gracz ze stosu bierze trzy karty i nie pokazuje innym.
Teraz rzut kostką i zgodnie z symbolem jaki wypadnie:
- PLUS - ze swoich kart układasz jak największą liczbę (jeżeli gracie jednościami to wszyscy kładą jedną kartę, jeżeli dziesiątkami dwie, jeżeli setkami to trzy)
- MINUS - tak jak wyżej tylko układamy najniższą liczbę
- ŁAPKA MISIA - utrata kolejki
- STRZAŁKA I PLUS - gracz który rzucił decyduje czy tą rudę wygra najwyższa czy najniższa liczba.

Ten kto wygra zbiera wszystkie karty ze stołu. Jeżeli dwaj gracze ułożą tą samą liczbę to odpadają obaj. Każdy gracz rozpoczynając nową rundę musi mieć trzy karty w dłoni więc jeżeli ich nie ma dobiera. Gra się kończy gdy na stosie brak już kart.
Zwycięzcą jest ten kto ma w ręku jak najwięcej kart. 

Dynamiczna, wesoła, edukująca gra. Bardzo fajna rozrywka, która z pewnością poleci z nami na wakacje. Oryginalność i nieszablonowość to jej mocna strona i tematyka której nie wypatrzyłam w grach jakie są już na rynku.
W obu wariantach ważne jest też to, że gracz po stworzeniu liczby musi ją nazwać, więc dzieciaki bardzo szybko uczą się płynnie operować nazewnictwem. Gra charakteryzuje się dużą losowością ale dzieci lubią tego typu gry. więc niczego jej to nie ujmuje.
Matematyczna zabawa i frajda w jednym. Dla mnie bomba. 





Rysowanie z użyciem cyfr.
Ostatnia gra, to nawet nie gra, tylko doskonalenie umiejętności grafomotorycznych.
Utrwalanie cyferek, bardzo pomysłowe i kreatywne ich wykorzystanie a przy okazji trening rysunku.
Zabawa polega na odtwarzaniu rysunków i jednocześnie na zabawie cyframi. Rysunki zostały bowiem stworzone na bazie cyferek, które rozciągając, zniekształcając zawężając i kombinując z ich kształtem tworzą rozmaite części naszych grafik. Mamy tu karty które na stałe będą służyły kolejnym dzieciom. A także bloczek jednorazowy który w bardzo ciekawy sposób uatrakcyjnia przygodę z tą grą-nie-grą.
Jeżeli myślicie, że w kartach o których pisałam poprzednio, również było odtwarzanie rysunków to owszem ale ta pozycja to dużo trudniejsze obrazki i wyzwanie. Moja 4 latka totalnie sobie z nimi nie radzi, za to 6,5 latek wyśmienicie się bawi i takie rysowanki wciągają go na długiiii czas.
U nas to numer jeden podczas deszczowych dni.
Każda karta ma oznaczenie stopnia trudności (gwiazdki) oraz kolorów jakich użyto do wypełnienia rysunku barwą (kółeczka).
Każdy obraz jest tworzony na 4 etapach, do każdego dopisano też w małym kwadraciku jaka cyfra posłużyła do stworzenia tego etapu, czasem jest to jedna cyfra, czasem dwie.
Nowe linie zawsze są niebieskie co ułatwia rozróżnienie tego co już mamy na naszym obrazie a co musimy dorysować.
Super rozrywka dla małych i dużych też.









I jak wam się podobają nowe gry FUNDELS Baw się & ucz ?
Dla mnie to znakomity pomysł na wakacje i chwile kiedy nuda zagląda przez drzwi domu :)
Dzieciaki zachwycone a przy okazji wynoszą dużo wartości. Każda gra jest inna i każda warta uwagi. 

1 komentarz:


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.