Dziś książka o wielkim marzeniu małego misia. Marzeniu, które moich dzieci nie ominęło, choć jak to z dziećmi bywa, już jest nieaktualne. Jeżeli o to kim będą w przyszłości, to ich zdania zmieniają się z dnia na dzień niczym obrazki w kalejdoskopie.
Oskar chce zostać strażakiem, ma już nawet odpowiedni strój i autko na pedały, wszystko co trzeba. Ma chęci i odwagę, wszystko poza jednym, wiekiem. Jednak nadchodzi taki dzień kiedy nasz bohater nie wytrzymuje dłużej oczekiwania i rusza na spotkanie z przygodą. Przygodą strażacką, czuje gdzieś w głębi, że nadszedł właściwy czas. I choć jest mały, ma wielkie strażackie intencje. Jednak dobrymi chęciami... wiadomo jak to bywa. I tym razem jest nie inaczej. Miś szuka każdego najmniejszego pretekstu aby moc zasłynąć jako strażak i spełnić swoje wewnętrzne potrzeby. Nie zwraca jednak uwagi na to czy jego pomoc jest faktycznie potrzebna, czy aby nie wyrządzi więcej szkody niż pożytku. Po akcji, nie bacząc na nic, pęka z dumy. Tym czasem, to co pozostaje za Oskarem, to raczej opłakane skutki niepotrzebnych lub niewłaściwie przeprowadzonych strażackich manewrów.
Ogólnie podoba mi się pomysł na książeczkę i jej przekaz mniej podobają mi się przykłady nieudanych Oskarowych akcji, wolałabym aby autor użył mniej drastycznych przykładów niż zrównany z ziemia dom czy owinięta wokół latarni auto lodziarnia. Ja wiem, że dzięki kreskówkom dzieci mają teraz wyostrzone poczucie humoru i będą wybuchać na ten widok gromkim śmiechem, ale do mnie to nie przemawia.
Jednak koniec końców, naszemu małemu bohaterowi, przyjdzie stawić czoła wyzwaniu na miarę prawdziwego strażaka...ale to już doczytacie sami.
Opowiadanie krótkie, proste, zabawne (choć momentami jak wspominałam, moim zdanie zbyt drastyczne) z mocą cudownych całostronicowych ilustracji, które znacząco przeważają nad tekstem. Historia pokazująca siłę marzeń, ale także to że trzeba myśleć nie tylko o niebieskich migdałach ale być odpowiedzialnym oraz ponosić konsekwencje czy też umieć przewidzieć pewne rzeczy a nie lekkomyślnie brnąć obrana drogą, bo można wyrządzić wielkie szkody. Książka pokazuje ze praca strażaka to nie zabawa i że trzeba posiadać, nie lada umiejętności i odwagę aby być strażakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.