Pisząc ten blog, recenzując książki czy gry stawiam nie tylko na opis ale też w dużej mierze na zdjęcia. Zdaje sobie bowiem sprawę, sama niejednokrotnie poszukując, że fajnie jest mieć wgląd do wnętrza. Nikt nie lubi chyba oceniać książki po okładce czy kupować przysłowiowego kota w worku. Sama chętnie Was pytam o zdanie, zachęcam do dzielenia się Waszymi hitami, bo to dla mnie znak, że warto się temu czy tamtemu przyjrzeć z bliska.
Rok temu szukałam plecaka Wojtkowi, w tym roku stanęłam przed wyborem po raz drugi.
W naszym konkretnie przypadku jest to wybór na 3-4 lata i tym bardziej musi być przemyślany.
Dlatego zgodnie z myślą jeżeli jest doskonale i tak jak ma być, po co szukać dalej, dla Alusi wybrałam niemal ten sam plecak który ma Wojtuś, tylko w wersji dziewczęcej.
Marka ST.RIGHT spełniła tak moje jak i Wojtkowe oczekiwania (a to nie zawsze idzie w parze) i nie zawiodła, dla nas lepiej być nie może.
Plecak jest lekki (650 g, pojemność 20 l), doskonale dopasowuje się do sylwetki dziecka.
Ma miękkie a za razem oddychające "plecy" i materiał szelek. Powietrze ma dobry przepływ wiec dziecko się nie poci a jest mu wygodnie.
Trzykomorowy plecak świetnie się sprawdza, bo wszystko mamy poukładane i na miejscu.
Łatwo się spakować i odnaleźć to czego potrzebujemy. Osobna komora na drobiazgi z kieszonkami, breloczkami, przegródkami i siateczkami to strzał w dziesiątkę.
Jakie jeszcze są plusy tego plecaka, nóżki dzięki którym plecak się dużo mniej brudzi pod spodem ale i nie wyciera. Z praktycznego punktu widzenia super jest też rączka do zawieszenia plecaka przy szkolnej ławie. Dla mnie dodatek konieczny to odblaskowe elementy umieszczone na przedniej komorze i na obu szelkach. Są opaski, znaczki itd ale plecak dziecko wracające ze szkoły ma zawsze a te elementy są na stałe wiec ich nie zapomni i nie zgubi a widoczność na drodze jest dużo większa a co za tym idzie bezpieczeństwo.
Materiał jest wodoodporny a dzięki temu też łatwy do utrzymania w czystości ale ja i tak staram się wybierać ciemne wzory (i ciapciate), bo na takich zawsze mniej widać zabrudzenia. Poza tym dzieci dokonują wyboru spośród trzech, czterech wzorów które wcześniej ja wyselekcjonowałam. Dlaczego, ano dlatego, że gust się zmienia przez lata i to co Alicji spodoba się teraz, już w drugiej, trzeciej klasie może uznać za "obciachowe". Dlatego stawiam na wzory uniwersalne, unikając postaci bajkowych i innych podobnych bohaterów. Jednak modeli i materiałów jest tyle, że jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie, bez względu na podejście do tematu.
Skoro plecak, to jeszcze jego wyposażenie. Rzecz jasna pełna listę otrzymamy 3 września, ale plus minus wiadomo czego można się na niej spodziewać. Farby, bloki, kredki, pastele olejne, flamastry, nożyczki, papiery kolorowe oraz linijki. To wszystko co znajdzie się tam na 100% a u nas zawsze ma jedną markę Bambino której jestem wierna i której nie zmienię. Oczywiście współpracujemy z tą marką ale nawet kiedy tak nie było i nawet kiedy ta współpraca dobiegnie końca, nie uznaję innych produktów, bo po prostu szkoda mi na eksperymentowanie pieniędzy.
Tu mam pewność jakości i bezpieczeństwa. Rzeczy te są wydajne, certyfikowane i mają też fajne ceny. Lubie je ja, moje dzieci, moja pralka i mój portfel :P
Jako, że lubię ład i harmonie wybrałam do plecaka worek, piórnik oraz portfel z jednej linii która nazywa się MEOW. Wszystko to co niezbędne i praktyczne i wiem, że się sprawdzi.
Piórniki w tym roku wybraliśmy dwa. A to dlatego, że wybrany w zeszłym roku zaginął. Tym razem kupiliśmy dwa niemal identyczne ale z nowej serii. Ala z kotkowej a Wojtuś zdecydował się na kolekcję FASTFOOD. Alicji wybrałam większą wersję piórnika, bo jako dziewczynka uwielbia kolorowe długopisy, cienkopisy, mazaki i rozmaite bibeloty. Wojtuś ma wersje skromniejszą, bo taka zadecydowanie bardziej mu.
Piórniki są bardzo pojemne i pakowne. Dodatkowe przegródki, plan zajęć, miejsca na podstawowe przybory piśmiennicze, pozwalają zachować porządek i mieć pod ręką to co najistotniejsze.
Hitem zeszłego roku stały się elastyczne linijki. Dlatego teraz sięgnęłam po drugi, jakże dziewczęcy zestaw. Świetny patent sprawdzający się dużo lepiej niż plastikowe i wiecznie połamane egzemplarze. Te są piękne i dziecioodporne.
Worek, sprawdzi się zarówno jako sposób na przechowywanie obuwia jak i strój sportowy, można nosić w ręku lub zarzucić na ramiona jako podręczny plecaczek.
Ponieważ Wojtek plecak ma (ST.RIGHT kolekcja Skate z zeszłego roku) dostał zestaw starszaka, który z pewnością umili mu przejście do nowej większej szkoły. Nowy worek czy piórnik był konieczny ale nerka i portfel były bardziej wielkim Wojtkowym marzeniem niż koniecznością.
Teraz szkolne wycieczki (i nasze prywatne) będą tylko i wyłącznie z nowym sprzętem. Fajne chłopięce wzornictwo na którym brud i plamy nam nie straszne. Szare tło i istny szał barw.
Ja jestem zachwycona nerką. Sama korzystam z nerek w pracy ale tak dobrze przemyślanej jeszcze nie miałam. W przyszłym sezonie konnym z pewnością zamówię sobie Właśnie taka, choć może w bardziej "dorosłym" stylu, cena takiej neki to około 30 zł, jedna z niższych na rynku.
Dwie komory, przednia mniejsza a tylna z dodatkowym oddzielonym miejscem na drobniaki czy dokumenty, zapinanym na suwaczek oraz zaczep na kluczyki.
Spora regulacja paska 86 - 128 cm, wiec nerka pasuje na chudzinki jak i na dorosłego pokaźnych rozmiarów. Do dużej komory bez problemu wchodzi portfel tej kolekcji. A materiał rzecz jasna wodoodporny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.