Życzliwość, to coś, co bardzo ułatwia życie. Każdy z nas chce być traktowany z życzliwością. Być wysłuchany, zrozumiany, mieć poczucie bezpieczeństwa, wiedzieć, że innym na nim zależy, że jest ważny, że jego zdanie też się liczy, że jest ktoś kto pomoże kiedy przyjdzie potrzeba. Pomaganie ma niezwykłą moc, ponieważ daje radość temu kto pomoc otrzymał ale jednocześnie uskrzydla tego kto podał pomocną dłoń. Wpajanie dzieciom życzliwości jest możliwe jedynie przez dawanie przykładu, czcze słowa nie mają tu żadnego znaczenia. Jednak nasza postawa jest tu priorytetowa. Nasze wartości, nasze postępowanie, nasze nastawienie. Dziś piękna lektura o życzliwości właśnie. Nowe przygody poczciwego misia od Wydawnictwa Egmont. Pięknie wydane, tworzące cudownie wyglądającą na półce serie ale przede wszystkim pełne ciepła, przyjaźni, empatii i pozytywnych życiowo wartości.
Wszystko zaczęło się od wielkiego głazu, który przytrzasnął ogon Kłopouszka. Prosiaczek próbował nieść pomoc, jednak był zbyt małym zwierzątkiem aby podołać takiemu wyzwaniu w pojedynkę.
Od czego są przyjaciele? Prosiaczek nie marnował czasu, nie zastanawiał się, stanął na wysokości zadania, bo nie wielkość się liczy a chęć niesienia pomocy i dobre serce. Nawet maleńkie zwierzątko czy też człowiek, da radę, jeżeli tylko chce. Kiedy osiołek został wyzwolony, z kłopotem przyleciała sowa. Wtedy też Kubuś wpadł na pomysł, a gdyby tak urządzić grę w życzliwość. Jak się sprawdził ten plan ? Czy zwierzątka dały radę ? Jakie wnioski wyciągnęły z tej niezwykłej lekcji ?
Druga książeczka opowiada o małej kaczuszce, której jajko skryte wśród listowia umknęło przed wzrokiem mamy kaczki. Kiedy trzy kaczątka się wykluły, kacza mama zabrał je na pierwszy spacer, nasz Maluch, bo takie imię niedługo potem nadał mu Prosiaczek, wykluł się ciut później, tym samym został sam. Nie wiedział co robić więc siedział i cichuteńko kwakał. Całe szczęście dwójka przyjaciół z Stuwiekowego lasu przechadzała się tamtędy i dosłyszała wołanie o pomoc. Nasi bohaterowie zajęli się maluszkiem najtroskliwiej jak potrafili. Każde ze zwierzątek mieszkające w Lesie zajmowało się kaczątkiem na swój własny sposób dając z siebie 100%. Jak się zakończyła ta opowieść ? Czy kaczątko odnalazło prawdziwą mamę ?
Piękne wydanie, niezwykłe ilustracje, cudowne przesłanie i mała ilość tekstu.
Już 3 latek bez problemu wysłucha i zrozumie treść, ale i ośmiolatek chętnie pochłonie tą lekturę czy to samodzielnie czy jako słuchaną do poduszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.