Wydawnictwo Promic, wykonało strzał w dziesiątkę nawet i tym nie wiedząc. Jako, że mam pierwszoklasistę to lubię ostatnio, analizować z nim różne tematy, tak jak skarby jesieni, pierwsze oznaki wiosny, drzewa oraz ich liście. Wynajduje tematy, potem książki, czasem coś sama przygotuję aby urozmaicić i utrwalić tą wiedzę i nie tyle na zasadzie nauki co ciekawostek które Wojtek (a przy nim i Ala) uwielbia, poznajemy podstawowe i często przydatne życiowo obszary. Jednym z nich jest symbolika zawartość koszyczka Wielkanocnego. Bo każdy dorosły (+/-), wie co tam trzeba umieścić ale jestem przekonana, że dlaczego czy inaczej co dana rzecz oznacza i że zajączek już niekoniecznie idzie w parze z barankiem i kurczakiem to inna kwestia.
Każda z rzeczy czy pokarmów ma swoje znaczenie i to niebagatelne. Jeżeli wychowujemy dzieci w wierze to powinny mieć świadomość czym jest Wielkanoc, znać przebieg tych ostatnich dni z życia naszego Zbawiciela, które stały się dla nas wszystkich nowym początkiem.
Już rok temu miałam się za to zabrać ale jakoś się nie zmobilizowałam. W tym roku z kolei zostałam wyprzedzona przez wydawnictwo. Bo oto w nasze ręce trafiła książka, dokładnie opisująca to o czym chciałam odpowiedzieć dzieciom. To ale i dużo więcej, sama z pewnością nie potrafiła bym tak pięknie wszystkiego ubrać w słowa. Słowa oraz bardzo subtelne i cudownie świąteczne grafiki.
Książka szeroko i bardzo trafnie ogarnia całość zagadnienia a zaczyna się od tego dlaczego w ogóle idziemy do kościoła z koszyczkiem. Jaki jest tego cel i co jest przyczyną.
Potem wraz z rodziną Małgosi i Pawełka, wypełniamy koszyczek po brzegi. Jajkami, cukrowym barankiem z czerwoną chorągiewką, chlebusiem, wędlinami, kawałkiem babki, chrzanem, solą i pieprzem a może nawet czymś jeszcze...
Oczywiście najpierw bielusieńka jak śnieg serwetka o na koniec jeszcze bazie i bukszpan.
Jednak mama jednocześnie krok po kroku tłumaczy swoim dzieciom, że wszystko co w koszyczku znajdzie miejsce nie jest tam przypadkowo.
Jedne rzeczy muszą się tam znaleźć koniecznie inne mogą ale nie muszą.
Książka napisana bardzo prosto, ciepło i przyjaźnie. Myślę, że taka króciutka lektura przed Wielką Sobotą powinna być obowiązkowa dla każdego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.