Święty Paweł w pierwszym Liście do Tesaloniczan pisze
„Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła”
(1 Tes 5, 21-23).
Nazwiecie mnie zacofaną - niech będzie.
Powiecie, że przesadzam, to tylko zabawa - dobrze.
W tej chwili możecie wyjść, możecie tego wpisu nie czytać.
Jednak ponieważ zwolennicy Haloween mogą się wypowiedzieć i nazwać to "święto" - "świętem dzieci", postanowiłam wypowiedzieć się i ja.
Wierzę w Boga, więc wierzę w szatana.
Wierzę w jego potęgę i moc.
I nie chcę mieć z nim nic wspólnego, a tym bardziej chcę ochronić przed nim swoje dzieci, które są nawet bardziej przez swoją nieświadomość na jego wpływy narażone. Jedyną tarczą obronną która nas może uratować przed jego wpływem jest Bóg, tylko on jeden z nim wygrał, on jeden go pokonał.
I nie istotne jest dla mnie to czy w ten dzień dziewczynki chodzą w strojach czarownic czy księżniczek, a chłopcy rycerzy a nie kościotrupów.
Istotne jest to, że chcąc czy nie chcąc czczą dusze potępione, czczą samego lucyfera.
Nie jest przypadkiem, że Anton Sz. LaVey, autor "Biblii szatana", powiedział, że "Halloween
jest najważniejszym dniem w roku dla kościoła szatana".
Dziś skomercjalizowane i upiększone, sprowadzone do świetnej zabawy, przebieranek i polowania na słodycze u swych korzeni nadal jest tym samym. Niezmiennie, jednak głównie skupia się ono na ciemności, śmierci, strachu i złu. Ludzie z radością na ustach przebierają siebie i swoje dzieci za potępieńców powtarzając pogański rytuał druidzkich kapłanów.
Nie wiem czy zdajecie sobie też sprawę z tego, że dynia z płonącą w środku świecą to symbol szatana.
Wierzycie w niego czy nie zapraszacie go w ten sposób do swojego domu.
I szczerze powiem, nawet gdybym nie wierzyła wolałabym trzymać się z daleka, ot tak na wszelki wypadek.
W Wigilię Wszystkich Świętych bierzemy wielką odpowiedzialność nie tylko za zbawienie swojej duszy lecz również za zbawienie duszy naszych pociech. Ten wieczór powinien stać się dla chrześcijan czasem podziękowania i adoracji Boga za zwycięstwo nad szatanem, śmiercią i piekłem.
Dla mnie to też czas zadumy, wspomnień i coraz poważniejszych rozmów z moim wiecznie dociekającym wszystkiego przedszkolakiem. Czas modlitwy, czas przemyślenia, zatrzymanie się w codziennym pędzie życia, czas na refleksję.
Teraz widzę jak nigdy dotąd rosnące w Wojtku potrzeby rozmawiania o śmierci, niebie, Bogu.
O świętych, wielkich bohaterach i obrońcach. Rycerzach Bożych.
Na takie pytania trzeba się dobrze przygotować.
Szukam właściwej lektury.
Znacie jakieś ciekawe pozycje na temat rozmów z dziećmi o śmierci ?
Jak nie przerazić a wytłumaczyć ?
Jak dać nadzieję i pokazać, że smutek pozostaje tylko nam tu na ziemi pozostającym ?
Jak wytłumaczyć czym jest dusza i dlaczego nie idziemy do nieba "w całości" ?
Jak wytłumaczyć, że nikt z nas nie jest nieśmiertelny ?
Jak wytłumaczyć po co są groby, co jest "w środku" i dlaczego "oni tam weszli" ?
Wracając jeszcze do Halloween, polecam ten film, to tylko 5 minut a jak bardzo daje do myślenia:
Zagrożenia duchowe - Halloween
Mądrze napisane. Dziękuję za ten tekst.
OdpowiedzUsuń:) dziekuje za ten komentarz :)
UsuńJa jakoś Hallowen nie czuję i nie obchodzimy go w żaden sposób. Nie przeszkadza mi, że inni się wtedy bawią, malują, bo jakoś mało mnie to interesuje i nie czuję potrzeby "nawracania" kogokolwiek. Każdy robi, co chce. Imponuje mi jednak, że w dobie takiego kultu tego dnia także i w Polsce odważyłaś się napisać o źródłach tego "święta". Myślę, że wiele osób (w tym ja) nawet nie zdaje sobie sprawy z tego wszystkiego, co napisałaś. Moim zdaniem ludzie traktują to jako zabawę, takie drugie ostatki-okazja do przebrania się, pośmiania itp. Ciekawy wpis i fajnie, że pokazujesz swoje zdanie w tym temacie.
OdpowiedzUsuńWiesz co ja tez jestem daleka od nawracania i moralizowania, jednak stwierdzilam ze wszedzie pelno wpisów pro ja tez moge sie wypowiedziec. Rownowaga w przyrodzie byc musi.
UsuńKazdy sobie sam pisze scenariusz a jedyna intencja jaka mialam to ta ze moze jest ktos kto sobie nie zdaje z niczego sprawy.
Jak posluchamy tv i wpiszemy halloween w google to sama slodycz i bajka :/
A co do książki, to nie znam takiej która tłumaczyłaby językiem dziecka czym śmierć jest w Chrześcijaństwie ale polecano mi inną, taką, która opowiada o śmierci, a nawet pokazuje ją, a w religię nie wchodzi. http://www.hokus-pokus.pl/ksiazka/39/index.html Cięzko mi jednak powiedzieć na jaki wiek to jest książka. To sprawa indywidualna, chociaż wydawca twierdzi, że chyba od 10 roku życia. Moim zdaniem może być też dla młodszych ale to oczywiście rodzic decyduje kiedy taki temat poruszyć. My jeszcze go nie podjęliśmy. Póki co Hania wie, że są anioły i małe aniołki. O więcej nie pytała.
OdpowiedzUsuńWojtek zaczął zadawac trudne pytania, a ja nie chce zrobic czegos nie tak, ksiazka przyznam bardzo ciekawa i znajdzie sie u nas na pewno przy okazji znalazlam jeszcze dwie inne. A co do pytan, chyba trzeba samemu jednak obrac kierunek i ulozyc opowiesc pod 4 latka :)
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%
OdpowiedzUsuńPolecam książkę "Niebo istnieje ... Naprawdę! O chłopcu który odwiedził niebo"
Super, dziekuje bardzo zwlaszcza ze bohaterem jest chlopiec, powinno u nas sie sprawdzic :)
UsuńPodpisuję się dwoma rękami!
OdpowiedzUsuńDziekuje, pomyslalam ze tym razem zamiast milczec pokaze ze jest tez druga strona medalu :)
UsuńŚwietnie napisane, mądry tekst. Myślę że mało kto w Polsce a nawet w Stanach zastanawia się skąd wzięło się to święto i jakie miało znaczenie. Obecnie chyba chodzi tylko o przebieranki. My nie obchodzimy bo w przeddzień Wszystkich Swiętych nie mamy nastroju na zabawy . Jest to dla nas czas zadumy i wspominania zmarłych.
OdpowiedzUsuńAle oczywiście przebieranki mamy też w domu i wspaniałą zabawę - W KARNAWALE .
Przebierac sie mozna kazdego dnia roku, mozna spiewac, tanczyc, mozna objadac sie cukierkami. My to robimy na codzien, bo to wspanialy sposob na rodzinnie spedzony czas.
UsuńNa zabawy tematyczne, z maskami i strojami mamy caly karnawal, dokladnie tak jak piszesz.
Natomiast robic z imprezy na czesc szatana kinderbal to dla mnie malo zabawna sprawa.
Nie ma takiego argumentu ktory moglby cokolwiek zmienic w moim zdaniu na ten temat.
My niestety kwestię śmierci musieliśmy już przedyskutować z dziećmi. Zasadniczo przyjęliśmy następujące elementy, wydaje mi się że jak na takie maluchy to jest to wiedza wystarczająca i mam nadzieję uspokajająca:
OdpowiedzUsuń- każdy z nas oprócz ciała ma w sobie taką maleńką cząstkę Pana Boga, która nazywa się dusza
- Pan Bóg ma dla każdego człowieka jakiś plan, my nie wiemy jaki to jest plan, tylko Pan Bóg wie
- Pan Bóg wysyła cząstkę siebie czyli ludzką duszę na ziemię po to żeby zrealizowała Jego plan, kiedy to się stanie wzywa duszę z powrotem do siebie, wtedy ciało umiera a dusza czyli cząstka Pana Boga wraca do niego
- w niebie u Pana Boga dusze mieszkają w wielkim domu, w którym jest wiele mieszkań - sam Pan Jezus to powiedział
- każde z tych mieszkań ma okno przez które zmarły patrzy na świat i widzi tych, którzy tu zostali. I uśmiecha się. I opiekuje się nami.
- dlatego choć jest nam smutno że ktoś bliski umarł nie powinniśmy rozpaczać, bo on wrócił tam gdzie jego miejsce. W dodatku patrzy na nas i się o nas troszczy.
A helołyn też nie obchodzimy i obchodzić nie planujemy.
Alez z Ciebie z Was mądrzy ludzie :) Dziekuje, bardzo dziekuje. Nawet nie wiesz jak mi pomoglas i ile kwestii rozwiazalas. Taka wiedza nie moze wystraszyc, daje nadzieje i wyjasnia :)
UsuńJeszcze raz z calego serca dziekuje :)
Cieszę się że choć trochę pomogłam bo wiadomo że temat jest trudny. My pierwszy raz rozmawialiśmy o tym jak Pietruszka miał 4-5 lat. Z czasem zadawał kolejne pytania np. dlaczego dzieci umierają. I rozmawialiśmy wtedy o tym, że ten plan który ma dla każdego Pan Bóg czasem wymaga wielu lat a czasem tylko kilku. I że nawet jeśli nam czasem to trudno zrozumieć to Pan Bóg wie dlaczego tak ma być. Ale my się tego dowiemy dopiero kiedy Go zobaczymy.
UsuńW prawdzie nie wiedziałam, o symbolice dyni ze świeczką, ale mam podobny stosunek do Halloween.
OdpowiedzUsuńMysle ze duzo osob nie wie, nie chce wiedziec, nie mysli o tym. Ja nie chce nikogo przekabacac chce pokazac ze to nie zarty, ze nie powinnismy tego bagatelizowac. A kto i co z ta wiedza zrobi to juz jego prywatna sprawa.
UsuńMądre słowa ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://swiatamelki.blogspot.com/
Co do Halloween to lubię choć akurat obchodzenie jego nie traktuje jako chrzczenie szatana, jest tyle innych możliwości "świętowania" choćby etapy księżyca, a gdy jeszcze wchodzi w czerwień...Chociaz i tak uważam że jest tyle pięknych rodzimych pogańskich świąt więc po co zaporzyczac je skąd indziej... Możemy w końcu wybrać któreś z naszych, a co do przebierania się za czarownice, to były kobiety które leczyły ziołami i które kościół uznał za opętane to samo można powiedzieć o lekarzach i farmaceutach którzy nie są księżmi. Współczesne czarownice ;)
OdpowiedzUsuńJesli o mnie chodzi to uwazam ze nie wazne jak czlowiek traktuje to swieto, wazne jak szatan je traktuje. To tak jak z talizmanem, nosisz bo Ci sie podoba, uwazasz ze przynosi szczescie nie wierzysz w jego moc ale to i tak bez znaczenia.
UsuńJa tak naprawde wole sie trzymac z dala od magii, okultyzmu i calego tego syfu.
Nawet nasze rodzime dziady biegajace pod kosciołem w lany poniedziałek nie przekonuja mnie i mysle ze wszelkie zamienniki sa tu zbedne.
Wielu ludziom zdaje sie ze to tylko zabawa a tej nocy wyznawcy szatana zabijaja naprawde, statystyki pokazuja ze najwiecej rytualnych zabójstw przypada na te noc wlasnie. Ofiary sa nadal skladane, ludzkie ofiary. To nie legenda czy mit to sie dzieje tu i teraz.
A ja ze zwyczajnie ludzkiego strachu nie mam najmniejszej checi pchac w tym kierunku swoich bliskich, dzieci. Bo jednak choc jedno od drugiego odlegle to kierunek jednak ten sam.
A co do czarownic, zgadzam sie zapewne byly to Bogu ducha winne lekarki. Przy czym jak jedna jaskółka wiosny nie czyni tak jedna czy chocby i tysiac niewinnie potempionych czarownic nie zmieni w mojej glowie halloween w kinderbal i iscie sielska impreze rodzinnom. A zabawa na ktorej widzirejem jest zło w czystej czy zawoalowanej pozorami postaci to nie moja bajka.
Amerykanie chyba w ogóle nie zdają sobie sprawy z zagrożenia:) Moja siostra, która mieszka w NY, zamieściła post, w którym opisuje jak trudno na Brooklinie kupić kostium halloweenowy w ostatniej chwili.
OdpowiedzUsuńOni nawet jak się im mówi co i jak to mówią, że teraz to już nie to samo, że to ich tradycja i nic z celtami nie ma wspólnego. Z celtyckimi wierzeniami może i nie, ale z szatanem jak najbardziej :/
Usuńkurcze, nie wiedziałam
OdpowiedzUsuńnigdy nie obchodziłam tego święta i się nad nim nie zastanawiałam.
Dzięki za ostrzeżenie.
Dziękuję za ten wpis, zgadzam się z Tobą. Boję się właśnie chwili, w której Humiszak zostanie zarzucony tą całą halloweenową otoczką...
OdpowiedzUsuńPaląc świece w dyniach odstraszamy wszelkie zło, a nie przywołujemy szatana. Radzę się podszkolić i nie pisać wszystkiego "co tylko do łepetyny przychodzi"... :-)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze jak się wypowiadamy i mamy dyskutować to proszę nie pisać anonimowo, bo jak się ma coś do powiedzenia to wypadałoby to robić jawnie, a nie ukrywać się pod anonimem. Po drugie jestem wystarczająco "przeszkolona", pisząc ten artykuł nie wyssałam sobie niczego z palca tylko przeczytałam wiele publikacji i artykułów. Cytuję "W starożytności podświetlona dynia lub czaszka umieszczona na domu wskazywała na to, że mieszkańcy czczą szatana i należą im się względy demonów."
UsuńPo trzecie czegokolwiek symbolem nie są dynie, nie czepiałbym się tu akurat tych pomarańczowym owoców, bo one chyba są najmniejszym złem w całym tym kulcie diabła zwanym "świetną zabawą" :)
Po czwarte jeżeli nie masz drogi anonimie ochoty czytać tego "co do mojej łepetyny przychodzi" proponuję po prostu tego nie czytać :)
To tylko symbolika,zwyczaj....Nadana przez człowieka. Ja wierzę tylko w tu i teraz. Dla mnie dynia/Halloween to tylko zabawa. To ludzie nadają znaczenie rzeczą co nie oznacza że jest to prawdą.
UsuńJeżeli wierzysz, w tu i teraz i tylko w to, to nie mnie z Tobą dyskutować. Możemy wymienić swoje poglądy, możemy powiedzieć sobie jak widzisz to Ty a jak ja, ale nasze płaszczyzny się nie ścierają. Rozumiem, że są ludzie którzy nie mają w sobie wiary w nic ponad stan aktualny, wierzę w to, że to możliwe ale sama nigdy nie byłam nawet bliska takiego stanu.
UsuńDlatego też, ten post jakby nie jest ani troszeczkę skierowany do Ciebie, nie może być, ponieważ tak jak ja nie jestem w stanie zrozumieć Twojego punktu widzenia a tym bardziej go przyjąć tak Ty nigdy nie zrozumiesz mojego, nie ma po prostu takiej możliwości, nasze drogi w kwestii wiary i niewiary po prostu się nie przecinają :)
Nie wierzę w boga nie wierzę w szatana. Dynia to tylko dynia. Halloween to tylko zabawa w przebieranki. Nie chcesz-nie obchodz. Nie ma przymusu. Ani zakazu.Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńDlaczego się z tym zgadzam i nie zgadzam napisałam powyżej, jednak zdecydowanie jedno jest pewne, nie chcę - nie obchodzę, ktoś chce obchodzi, ktoś inny ma halloween w nosie choć nie wierzy tak jak Ty, ale uważa że to durne naśladować wszystko co przychodzi do Ameryki, jego prawo.
UsuńTo samo się tyczy mojego postu. Wszyscy się wypowiadają, mogę i ja, cóż że inaczej niż 98% na fejsie, nie ważne, nie zawsze trzeba iść potulnie jak baranek za tłumem, chyba że się podziela zdanie tłumu to oki.
Zmierzam do tego, że nie chce nie obchodzę, nie chce nie czytam. Nikogo nie zmuszam a zachęcam do lektury. Bo jeśli ktokolwiek kto podziela moje zdanie żył w nieświadomości i żył kitem jaki wciska skomercjalizowany do szpiku kości świat, po to tylko żeby zbić na tym fortunę, (no bo o cóż innego w tym wszystkim chodzi mediom które to rozbuchują, o forsę rzecz jasna, gigantyczną zresztą) i po przeczytaniu tego co napisałam po prostu mi podziękuje, za moje słowa, będę spełniona.
Jeżeli zrobiłaby to choć jedna (a jak się okazuje dużo więcej osób), to moja misja została zakończona sukcesem :)
Ot taki mój wewnętrzny egoizm :)
Podzielam Twoje zdanie, nie. Wszędzie pełni konkursów Halloweenowych i choć wzielabym udział dla zabawy ,to nie.wezmę ze względu na moją religie, zaczyna się od Halloween, dopuszczenie wszystkiego co złe, co straszne, świat wyprany z wszelkiego dobra.
OdpowiedzUsuńTak bo to jest dyskryminacja jednak nie małej części społeczeństwa. Wszyscy się oburzają, że to katolicy dyskryminują ale pozostali ludzie też to robią nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Jednakowoż nie widziałam jeszcze konkursów typowo religijnych typu "Mój dzień z Jezusem", za to Halloween - jak grzybów po deszczu. Tak, czy się nie ma się co oburzać, każdy ma swoją prawdę i się jej trzyma, nie mam zamiaru tego zmieniać, po prostu chciałam się wyrazić, a jako że żyjemy w wolnym kraju to mam ku temu prawo :)
UsuńJak już pisałam na fb ja po prostu nie widzę powodu do podejmowania takiego ryzyka, jakoś nawet nie wkraczając w kwestie wiary i nie wiary wolę widzieć moje dzieci idące w stronę światła niż ciemności, aniołków niż demonów. Nie czuję dumy i zachwytu a co najmniej niesmak widząc kilkulatki z wymalowanymi na twarzy pająkami i oblane krwią z farby. W szatana można wierzyć czy nie to bez znaczenia ale po co pchać dzieci w tą stronę śmierci, monstrów bez głowy i innych takich, tego nigdy nie zrozumiem...
Slabo mi. Za każdym razem, gdy czytam wpis i komentarze.
OdpowiedzUsuńDziekuje za to, za uswiadminie, jakkolwiek by tego nie nazwac