"Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!" to piękna i budująca opowieść o sile człowieka, która drzemie w jego sercu. Nick Vujicic pływa, surfuje, jeździ po świecie z wykładami, kieruje swoją firmą, pomaga innym, prowadzi program w radiu. Można powiedzieć, że z jego życia płynie przesłanie: „Żyj śmiało! Ten świat jest tego wart”. Szczerze podziwiam."
Marek Kamiński – podróżnik, polarnik, pisarz, założyciel fundacji wspierającej osoby niepełnosprawne
"To nie liczba rąk czy nóg decyduje o naszej sile, ale to, co mamy w głowie. Jeśli Nick uśmiecha się tak często, to każdy, kto narzeka na swoje życie, powinien się zawstydzić, a potem podnieść głowę do góry i wziąć się w garść! "
Jasiek Mela – założyciel Fundacji Poza Horyzonty, najmłodszy i jedyny niepełnosprawny na świecie zdobywca obu biegunów
To zdecydowanie nie jest lektura dla każdego, mam tu na myśli to, że nie każdy ją pokocha, choć według mnie każdy ją powinien przeczytać. Z opinii przeczytanych przed sięgnięciem po tą książkę byłam zszokowana jak bardzo skrajne relacje na jej temat krążą po sieci. Jednak nie sugerując się jednymi ani drugimi postanowiłam sięgnąć po nią osobiście i wyrobić sobie własne zdanie. Od razu ogłaszam tu wszem i wobec, że zdanie to należy do mnie i szanuję to, że możecie go nie podzielać.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że sama osoba autora tej lektury Nicka Vujicica jest tak niesamowita i tak przyciągająca, dająca tyle pozytywnej energii i nadziei, że ciężko się nie zastanowić nad własnym życiem i nie zadać sobie pytania "Hej skoro jestem zdrowy i posiadam obie ręce i nogi to dlaczego nie czerpię z życia choć w ułamku tyle co ten facet ?". Dodam, że jestem typem skrajnego optymisty a jednak kiedy słucham i patrzę na Nicka, wydaję mi się, że on jest nieprawdopodobnie pogodzony ze sobą, nieprzyzwoicie szczęśliwy i zaraża swoją energią na każdym kroku, dużo mocniej niż ja.
Kim jest Nick Vujcic ? Młodym (lekko ponad 30 letnim) mężczyzną, mężem, ojcem dwóch synów, człowiekiem który zwiedził dziesiątki krajów i przemawiał do setek tysięcy ludzi jako mówca ewangelizacyjno-motywacyjny , a ponadto… jeździł na deskorolce, pływał na desce surfingowej, nurkował na rafie koralowej, grał na perkusji, wystąpił w filmie ze scenami kaskaderskimi i dyrygował orkiestrą. Jak wielu z nas może poszczycić się takim dorobkiem, życiowych dokonań ? On może, w dodatku nie posiadając, żadnej kończyny - ani rąk ani nóg - teraz czas na WOW :)
Bez ogródek opowiada o swoich przygodach, opisując również te najcięższe momenty swojego życia w tym próbę samobójczą. Mówi jednak w głównej mierze o pokonywaniu strachu i ograniczeń bez względu na to czy jesteśmy sprawni w pełni czy też nie. Nie jest istotne kim jesteśmy, co robimy na co dzień. Każdy z nas ma problemy, mniejsze czy większe, każdy z nas narzeka, martwi się, czasem chce się poddać… Nawet, jeśli się do tego nie przyznajemy, i tak to robimy. Właśnie dlatego uważam, że to lektura obowiązkowa dla każdego człowieka.
Nick mówi: „Wiem, że inni mają gorzej”. I absolutnie się nie załamuje, nie opuszcza go pewność, że sobie poradzi a jutro będzie lepsze. A na dnie szafy trzyma parę butów, tak na wszelki wypadek :)
Nick nie boi się żartować z samego siebie, często mówi „wziąłem nogi za pas” albo „dałbym sobie za to rękę uciąć”. Opisując naukę pływania na desce z surferką, która straciła rękę w wyniku ataku rekina, stwierdza „choć jest nas dwoje, mamy do dyspozycji tylko trzy kończyny – i wszystkie należą do Bethany!”. Piękny przykład samoakceptacji i umiejętności śmiania się z własnych słabości.
Książka choć nie jest autobiograficzna dużo mówi między słowami o samym autorze, o jego życiu, począwszy od narodzin, które dla rodziców były szokiem, przez trudne dorastanie i oswajanie się z własnym ciałem i jego możliwościami, po obecną stabilizację i pełnię życia. Pisze o braku akceptacji, odrzuceniu, kpinach rówieśników, pełnych współczucia albo obrzydzenia spojrzeniach przechodniów, poczuciu bezsensu i myślach samobójczych. Ale element biograficzny to tylko tło całej opowieści, którą miałam w rękach przez ostatni tydzień. Ta książka to głównie poradnik motywacyjny, pokazujący, że każdy z nas może żyć całym sobą, bez ograniczeń. Vujcic w swej książce prezentuje klucze do takiego życia. Książka Nicka Vujicica to także piękne świadectwo wiary. Wiary, z której człowiek czerpać może siłę i nadzieję. Wiary, która naprawdę w codziennym życiu pomaga. Choć religia i wiara przepełnia tą książkę, to moim zdaniem (choć kto tu zagląda ten wie, że wiara ma dla mnie ogromne znaczenie) troszkę zanadto, jako czytelnik mocno wierzący uważam, że podejście do wiary jest nieco zbyt "natarczywe" i efekt może nieco odpychać i zniechęcać niektóre osoby.
Prosty, pełen emocji przekaz, wyraziste porady, powtarzane wielokrotnie, konkretne przykłady, to cechy tej książki dzięki którym podejrzewam nie do wszystkich trafia ona i znajduje grono sceptyków. Nie jest to forma, która zachwyci każdego. Niektórzy wręcz uznają, że część porad jest banalna. Rzecz w tym, że przykład życia Nicka - i życia wielu osób, które wspomina i przytacza w książce - potwierdza, że rady te i ten przekaz po prostu działają i pomagają, wlewając nadziej w liczne pokaleczone serca i dając siłę kiedy wydaje się że jej resztki już z nas uleciały. W obliczu tego zaś faktu, jak również w obliczu popularności autora te argumenty sceptyków wydają się słabnąć. Nawet banały w jego ustach, w ustach osoby która tyle przeszła, nabierają innego znaczenia.
Książka ta z pewnością nie zmieni życia wszystkich czytelników, jednak na długo pozostanie w pamięci. Ja nie żałuję, że zdecydowałam się na tą lekturę, bo napełniła mnie ona po brzegi, pozwoliła mi spojrzeć zupełnie inaczej na moją codzienność. Książka Nicka to jedna z tych lektur która pozwala pochylić się nad własnym życiem i dostrzec, że choć nie na wszystko w życiu mamy wpływ to naprawdę bardzo dużo zależy od nas samych oraz od tego jaką postawę przyjmiemy w stosunku do wydarzeń i ludzi, które tworzą świat każdego z nas...
Polecam zainteresowanych tą lekturą zajrzeć do Taniej Książki, teraz jest o 25% tańsza od proponowanej ceny rynkowej :)
inspirująca książka
OdpowiedzUsuńten gość to mój idol, podziwiam go.
OdpowiedzUsuń