Strony

1 lut 2016

Bawię się w liczby


Zielona Sowa wypuściła na rynek szereg gier edukacyjnych wspierających rożne dziedziny nauki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Znajdziemy tu więc nauki przyrodnicze, gry trenujące spostrzegawczość czy też pamięć, coś dla poznających zegar, zasady ruchu drogowego (nie wiem czy sobie nie kupie bo planuje robić prawko), a także tytuł dla małych patriotów. Słowem dla każdego coś fajnego, mądrego i edukującego. Ostatnio recenzowałam grę POZNAJĘ ZWIERZĘTA która bardzo Wam się podobała ale pytaliście czy mocniej edukacyjne tytuły są równie ciekawe i zachwycające jak ten o zwierzakach już ze względu na tematykę musiał się sprawdzić. 
Postanowiłam więc sprawdzić jak to jest z pozostałymi grami i sięgnęłam po trzy tytuły które w najbliższym czasie opiszę i Wam przedstawię. Zaczynamy od matematyki. Do wyboru macie dwa tytuły Matematyczne:
BAWIĘ SIĘ W LICZBY oraz GRAM W LICZENIE.
Czym się różnią ? Poziomem trudności zdecydowanie. Pierwszy czyli ten który dziś opisuję jest skierowany do dzieci 4-5 letnich albo inaczej takich które znają cyferki 1-10 i choć odrobinę wiedzą co to znaczy dodać coś do siebie i odjąć(no poza grą która obejmuje odejmowanie i dodawania w obrębie 20). Drugi natomiast który przedstawię jutro to tytuł wymagający większej wiedzy, skierowany do dzieci 7-9 letnich, płynności liczenia (nie koniecznie w głowie), zrozumienia większej ilości pojęć matematycznych, zakres obowiązujący w książce jak i grze to 1-20 ale mamy tu nadal wyłącznie dodawanie i odejmowanie.



BAWIĘ SIĘ W LICZBY
 Jest to gra matematyczna mająca na celu oswojenie dziecko z cyframi, podstawowymi pojęciami i działaniami w obrębie dodawania i odejmowania. Choć ja uważam, że poziom samej gry w oddzieleniu od książeczki jest dość wysoki. Dziecko musi dość dobrzej już liczyć (dodawać i odejmować) w obrębie 0-20.
Natomiast sama książeczka to przedział  działań w zakresie 0-10 i jest bardzo fajna na wprowadzenie wszelkich pojęć, dziań i poznawanie cyferek.

GRA
W pudełku znajdziemy: plakat przedstawiający sklep z zabawkami (każda z nich ma swoją cenę), 4 zestawy liczb (od 0 do10), kartoniki ze znakami +,-,= (12 sztuk)dla każdego z graczy, kartoniki z towarami znajdującymi się w sklepie(28 sztuk) oraz książeczkę z zadaniami. Od razu nawiążę do jakości, kartoniki są grube i dziecioodporne, a do tego kolorowe, pięknie ilustrowane  i atrakcyjne dla dziecka. Plakat sklepu również posiada ładną oprawę graficzną, jedyny jego minus to fakt, że jest plakatem i łatwo go uszkodzić, ale nie przesadzajmy, za taką cenę gra jest naprawdę fajnie i ciekawie wykonana. 

Bardzo podoba mi się to, że gra nawiązuje do sklepu bo jest to od razu powiązanie matematyki z rzeczywistością bliską dziecku zwłaszcza, że dotyczącą sklepu koło którego żaden maluch nie potrafi przejść obojętnie. Dzięki tej grze zrozumie na czym polega płacenie, że wszystko ma swoją cenę i to już jest atut edukacyjny. 
Szybkie i proste zapoznanie się z prawami handlu. Gra przeznaczona jest dla 1-4 graczy, spośród których każdy dostaje komplet znaków +,- i =. Kartoniki z liczbami tworzą stosik ułożony awersami i dostępny dla wszystkich graczy. Natomiast obrazki z zabawkami układamy obok plakatu ilustracjami do góry.
 I grę można zaczynać.


Na czym polega gra?
 Każdy z graczy kolejno losuje spośród cyferek dwa kafelki. Z wylosowanych cyferek i przy użyciu posiadanych znaków tworzy równanie. Wynik równania pokazuje nam którą zabawkę możemy kupić ponieważ świadczy on o tym ile pieniążków mamy. Kiedy dany kartonik z towarem jest wolny bierzemy go i  wołamy "Do koszyka". Jest on już nasz, kolejny gracz który ułoży równanie z takim samym wynikiem nie będzie mógł nam go już zabrać i jeżeli nie będzie innej zabawki w tej cenie, będzie musiał kombinować dalej nad ułożeniem z wylosowanych kafelków innego działania. Oczywistym jest, że poprzeczka podnosi się w miarę trwania gry, kiedy to już większość towarów jest ze sklepu wykupiona.
Kiedy gracz nie może ułożyć równania które zaowocuje zakupem, traci po prostu kolejkę.
Wygrywa oczywiście ten kto zdobędzie najwięcej kartoników.



My jednak otwierając pudełko z grami od Zielonej Sowy zawsze zaczynamy od rozwiązania książeczki z zadaniami. Takie podejście, po pierwsze fajnie motywuje a po drugie przygotowuje do zadań w grze. Książeczki są wspaniałe i Wojtek z jakiegoś powodu je uwielbia dużo bardziej niż przeciętne zadania z innych publikacji. Ja myślę, że to sprawka czekającej w pudełku tajemniczej gry.
29 stron i całe mnóstwo arytmetyki.  Książeczka zapozna przedszkolaka z działaniami, pokaże jak je czytać, zapisywać i rozwiązywać. Rzecz jasna niezbędną pomocą tu będzie rodzic, bo dziecko samo niewiele zdziała. Poza matematyką odnajdziemy tu moc ćwiczeń grafomotorycznych, kolorowanki i rysowanki.
 A kiedy już uda się naszemu małemu zawodnikowi przejść przez wszystkie zadania z książeczki możemy mu wręczyć dyplom znajdujący się na końcu książeczki. A takie odznaczenie to dla dziecka wielka duma i sukces. Bo najfajniejsze w zestawach Bawię się jest to, że dziecko zdobywa wiedzę przy okazji ciekawej przygody i dobrej zabawy czyli tak jak lubi najbardziej. Bo jak wiadomo dzieci mają wielki pęd do wiedzy tylko nie trzeba im tego psuć a utrzymywać ich w tym przekonaniu. Zróżnicowanie zadań jest tak duże, że nie ma mowy o nudzie. Proste są przeplecione tymi ciut trudniejszymi. Gra w prosty i miły sposób utrwali zdobyte umiejętności, a nawet wyniesie je w inny wymiar bo zakres liczb jak wspominałam w grze jest większy niż w książeczce. Wspólnie rodzinnie spędzony czas z pewnością będzie miłym akcentem dnia i zaprocentuje w przyszłości.
Jak prosto jest pokochać Matematykę :)








BAWIĘ SIĘ W LICZBY
 Data wydania: 2014
Format: 235x220
Oprawa: zeszytowa
Liczba stron: 32
Ilustrator: Wojciech Stachyra
Wiek czytelnika: 4-5 lat
Seria: BAWIĘ SIĘ W

1 komentarz:

  1. Nawet nie wiedziałam że Zielona Sowa wydała gry... Trzeba zerknąć na ofertę. No i czekam na recenzję tej trudniejszej matematycznej wersji :-)

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.