Strony

12 lut 2016

Horror czyli skąd biorą się dzieci


Horror czyli skąd się biorą dzieci, to zasadniczo finalne opowiadanie z serii Pana Grzegorza o uczuciach. Teoretycznie każdą z książek można czytać niezależnie, jednak w całości czyta się je znacznie lepiej i jednocześnie prościej, bo wszystko się dzieje kolejno. O pozostałych książeczkach napisze już niebawem ponieważ wszystkie traktują o uczuciach. Tą postanowiłam jednak opisać osobno ponieważ temat jest jednak odrębny choć nie można powiedzieć aby nie łączył się ona z emocjami i to całkiem sporymi. 
Na szczęście dla samej siebie jeszcze nie usłyszałam takiego pytania. Jednak gdyby ktoś potrzebowała książki o tej tematyce to myślę, że dobrze trafił. Choć jednocześnie od razu napiszę, że jeżeli myślicie, że książka ta pozwoli Wam zakończyć ten krępujący skądinąd temat i ugasić pragnienie dziecięcej wiedzy, to obawiam się, że pytania dopiero się zaczną :)




Całość tematu została ładnie wpleciona w pełne sensacyjnych wydarzeń opowiadanie. Grupa rezolutnych przedszkolaków którą znamy z poprzednich części oraz pani Miłka, wkroczyli w trudny temat a mianowicie, postanowili sobie odpowiedzieć na pytanie "Skąd się biorą dzieci". Temat ten pojawił się w przedszkolnej grupie starszaków nie bez powodu. Pani Miłka bowiem spodziewała się dzidziusia. Dlatego też rozpoczęła od pytania do dzieci a one wedle swojej wiedzy, relacjonowały to co powiedziano im w domu. Odpowiedzi było tyle ilu przedszkolaków w grupie a może nawet więcej, ciężko zliczyć. Padały tu niesamowite odpowiedzi trzeba przyznać jak na przykład:
"dzieci rosną w ziemi (...). Trzeba je podlewać, bo jak nie, to będą małe i krzywe."
"Dzieci kupuje się na allegro. Jeśli rodzice wylicytują je za zbyt duże pieniądze, to potem trzeba pożyczać od babci emeryturę"
"Z internetu (...) Trzeba się zalogować na odpowiedniej stronie, a potem dziecko dostarcza kurier."
"Z hipermarketu (...) Czasami możne je tam dostać w promocji."




Oczywiście nie mogło też zabraknąć bociana i kapusty. Pani Miłka ma plan wszystko objaśnić dzieciom dlatego też opracowuje zajęcia na ten temat na podstawie książki do wychowania seksualnego. I wszystko zapewne potoczyłoby się zgodnie z planem gdyby nie żart taty jednaj z dziewczynek. Ów tatuś na pytanie córeczki czemu Pani Miłka ma taki duży brzuszek poinformował córkę, że z pewnością bardzo lubi dzieci i na pewno jakieś zjadła. Dla uwiarygodnienia tej wersji kazał córce iść i zapytać Panią Miłkę co ma w brzuszku. Gdy wychowawczyni odpowiedziała zgodnie z faktami, że "dziecko", dziewczynka z krzykiem rozpaczy uciekła. A potem się wieść rozniosła po całej grupie i dzieci wpadły w dziki popłoch. Jedne  zamykają się w łazience, inne robią solidne zasieki odgradzając się czym mogą od zjadaczki dzieci a najbardziej rezolutny z wszystkich Bodzio, wymyka się z sali i ukrywa się w gabinecie Pani dyrektor, gdzie jak się później okazało odnajduje książkę Pani Miłki. 
Stąd też na końcowych dwóch trzech stronach cała prawda wychodzi na jaw a wraz z nią fakty jakie wyczytał Bodzio w owej lekturze. Grzegorz Kasdepke jak mógł chciał uprościć i złagodzić przekaz, dlatego też zapewne włożył całą informację w usta jednego z przedszkolaków. Bodzio jak na niego przystało wszystko rzeczowo i na swój sposób objaśnił. Bez najmniejszego skrępowania rzecz jasna, czego już nie można powiedzieć o Pani dyrektor która jest świadkiem owego wykładu. 
Rysunki również są bardzo delikatne i na dobrą sprawę dla dziecka nie zaznajomionego z tematem nie wiele pokazujące. Ilustracje znakomicie oddają przedszkolny klimat i wszelkie opisywane emocje. Oczywiście nie jest to podręcznik do wychowania seksualnego a książka dla przedszkolaków więc sam Kasdepke gorąco zachęca do otwartych rozmów z dziećmi i nazywania rzeczy po imieniu. 




"Niektórzy twierdzą, że dzieciom nie należy mówić o cudach, bo nie są w stanie ich zrozumieć. Czyżby? Mam wrażenie, że dzieci pojmują cuda w lot. W przeciwieństwie do dorosłych, którzy wszystko tłumaczą pokrętnie. Na przykład to, skąd się biorą dzieci. A o cudach należy mówić wprost. Bo są tak cudowne, że nic tego nie zmieni." - pisz sam autor we Wstępie.

Tytuł: Horror! czyli skąd się biorą dzieci, 
Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustracje: Marcin Piwowarski
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 78
Wiek: 0-10 lat
Format: 140x195 mm
Warszawa 2010 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.