Strony

28 lip 2016

Coś więcej niż ślad


Jedną z ciekawszych książek którą czytałam ostatnimi czasy, książek nie biograficznych, był  
"Ślad życia, ślad śmierci" Paula L.Maiera. Książkę opisywałam TUTAJ i polecam ją ogromnie. Mój egzemplarz krąży po rodzinie i cieszy się wielkim zainteresowaniem. Nie mniej jednak byłam niezwykle ciekawa dalszej twórczości tego autora, tym bardziej, że książka doczekała się kolejnej części. Nie jest to dosłownie kontynuacja gdyż śmiało można każdą z lektur czytać solo, bez znajomości drugiej, nie mniej jednak kiedy czytało się tamtą, ta zdecydowanie nawiązuje i zarówno postaciami jak i wspominanymi detalami splata się z pierwszą książką. Czy ta książka również spełniła moje oczekiwani, zapraszam dalej...


Książka jak i jej poprzedniczka należy do cyklu prozy wydawnictwa PROMIC pod nazwą corpus delicti.
Słowo suspens natomiast dobrze określa nastrój tej książki. Zawsze zadziwiało mnie to iż słowa angielskie jakoś tak pełniej, już w swoim brzmieniu, dopasowują się do swojego znaczenia. Susspense to niepewność, mroczność, tajemnica, niewiadoma, dreszcz ekscytacji i taka właśnie jest książka "Coś więcej niż ślad".
 Akcja książki rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach opisywanych w książce "Ślad życia, ślad śmierci". Znów głównym bohaterem jest tu Profesor Weber, który znów uwikłany zostanie w niecodzienną sytuację która zaważy na losach całego chrześcijańskiego świata. Ba, tym razem na losach całego świata wierzących ogółem, bez względu na rodzaj tej wiary. Wydarzenia zabrną tak daleko jak tylko się da i doprowadzą nas czytelników na skraj nerwicy, tak jak i bohaterów książki. 
Jednak zacznijmy od początku Profesor Weber, który nadal poświęca się karierze naukowej, jednak przy tym jest szczęśliwym mężem Shannon. Wyjeżdża do Ziemi Świętej aby wykładać na Uniwersytecie Hebrajskim. Cieszy się tym ogromnie bo kariera nie zawsze pozwala mu na stały kontakt z małżonką a tym razem spędzą ten czas wspólnie. Jednak ten cudowny czas zaczyna się powoli gmatwać, a sprawy zaczynają nabierać rozpędu z każdym kolejnym dniem, aby w końcu przekroczyć wręcz prędkość światła. 
Coraz częściej Jonathan słyszy o pewnym człowieku, cudotwórcy, krasomówcy który w niezwykły sposób pociąga za sobą coraz większe tłumy. Jego imię brzmi Jeszua ben Josef, co nie tłumaczy się inaczej jak Jezus syn Józefa. Jeszua jest początkowo znany jedynie w najbliższym otoczeniu. Jednak w między czasie cały świat obiega pewna wiadomość, przekazana w niemożliwy wręcz sposób drogą internetową. W jednym czasie dosłownie całemu światu ogłoszone zostaje:
 "Jezus Chrystus powraca! Bądź gotowy na jego przyjście"

Biuletyn pojawia się na całym globie podwójnie a tym czasem sława o Jeszui się rozchodzi z coraz większą szybkością. Obok tych wydarzeń, podczas wykopalisk w Seforis odkryta zostaje mozaika, zawiera ona napis którego odczytaniem ma się zając nie kto inny jak wybitny specjalista czyli nasz bohater Weber.  Natomiast sama mozaika też odegra swoją rolę w całej układance.
Jeszui zaczyna się przyglądać coraz więcej osób, część za nim idąc a część próbując zgłębić jego fenomen. Po drodze wyłania się coraz więcej skojarzeń Jeszui z postacią Chrystusa. Począwszy od tego, że Ben Josef przyszedł na świt w Betlejem, w było nie było, całkiem podobnych okolicznościach jak Chrystus. Jego rodzice mieli na imię Józef i Miriam, wychowywał się w Nazarecie na co zdecydowanie wpływu mieć nie mógł. Natomiast w chwili obecnej pojawia się wszędzie w towarzystwie 12 mężczyzna. Przy tym wszystkim zjednując sobie coraz większe rzesze słuchaczy, ściągając ich skromnością, pokorą, wielkim sercem i niezwykłą prostotą swoich słów. Jakby tego było mało mówi w wielu językach bez akcentu i uzdrawia ludzi. Wierzcie mi, że głowa może od tego wszystkiego rozboleć, bo człowiek cały czas o tym myśl jak też autor z tego wybrnie, kiedy zaszedł już tak daleko a on robi kolejny krok na przód i kolejny wchodząc w to wszytko do granic możliwości. 


Przed profesorem bardzo trudne zadanie brnąć pod prąd kiedy już sprawy zaszły najdalej jak można sobie to wyobrazić. Wbrew miliardom ludzi, wbrew własnej żonie i jedynie idąc za własnym sumieniem które gdzieś tam cały czas szepta coś wewnątrz...
Czy Jeszua to nowy Jezus, czy wszystkie sygnały na niebie i ziemi, łącznie z głosem z niebios, uciszaniem burzy i wskrzeszanie z martwych wydają się to potwierdzać. Czy też jest tylko wybitnym oszustem który uwinął sobie cały świat wokół palca i ma ukryty cel ?
Książka warta przeczytania pod wieloma względami. Pięknie pokazuje dogmaty naszej wiary. Ja zawsze wyciągam z tych lektur dużą wiedzę nie tylko biblijną ale i geograficzną. 
Lektura skłania do refleksji, do zastanowienia się nad sobą i choć miałam przy pierwszej książce takie obawy, nie chwieje naszą wiarą a wzmacnia ją. Ta książka to niesamowita analiza tego "co by było gdyby", przeprowadzona profesjonalnie i dogłębnie, włożona w fabułę która wzbudza wielkie emocje i to bardzo skrajne.  
Ta książka, również przed nami stawia pytanie:
A  gdyby Jezus przyszedł na świat teraz ? Dalibyśmy temu wiarę ?
Bo jedna rzecz to wierzyć w coś co było i jest napisane a inna rzecz uwierzyć w rzecz dziejącą się na oczach. Co jest lepszym wyjściem uwierzyć szaleńcowi czy nie uwierzyć w realnego Mesjasza, tak jak ci którzy nim wzgardzili dwa tysiące lat wstecz. Czy gdybyśmy, ja i Ty jutro stali się bohaterami Biblii stanęlibyśmy po właściwej stronie ?


Jak się czyta książkę?  Błyskawicznie, albo nawet szybciej. Przykład: liczba stron 511, przeczytane w 3 dni z dwójką dzieci i sezonem konny, mocą obowiązków itd itp. Wierzcie mi czasem 3 w nocy wybijała a ja nadal nie mogłam się oderwać. Tak bardzo chciałam znać zakończenie i tak mi było pusto kiedy przeczytałam ostatni wers. Mam ochotę na jeszcze i jeszcze...
Mimo nadzwyczaj nieprawdopodobnych wydarzeń, ich opis jest wielce realistyczne. Dlatego książkę się tak świetnie czyta. Język, jakim operuje autor jest za razem bardzo przejrzysty i łatwy w odbiorze jak i barwny. Co ciekawe i ważne dla mnie, autor nie przedłuża bezsensownie i bezcelowo fabuły. Tak gdzie chcielibyśmy aby akcja przeskoczyła, właśnie się to dzieje. Bardzo dynamicznie i bez dłużyzny.

Kogo książka skusi? Każdego fana suspensu i kryminału oraz wielbicieli książek religijnych, oraz o tematyce historycznej. „Coś więcej niż ślad” to kolejna powieść z serii Corpus delicti, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Fabuła z pewnością pozytywnie zaskoczy niejednego czytelnika. 


Tytuł: Coś więcej niż ślad
Autor: Paul L. Maier
Stron: 511
Wydawnictwo: Promic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.