To nie pierwszy Piotruś Pan jaki trafił do naszego domu, jednak
pierwszy tak klimatycznie zilustrowany.
Dla tych ilustracji właśnie
zapragnęłam go ugościć na naszej książkowej półce (no może raczej
wypadałoby napisać regale). Nic nie przemawia do dziecięcej wyobraźni
bardziej niż niezwykła magia obrazu, a ta książka ma ogromną moc
przekonywania. To książka która zapełnia nasze wieczory a
zapełnia w sposób wyjątkowy. Bo nie ma to jak przenieść się do
Nibylandii, nie ma czasu na nudę, tam gdzie nikt nie dorasta tam musi
się wiele dziać.
Swoją drogą ja z lekturą Piotrusia Pana zapoznałam się jako 8 latka, Wojtek poczynił krok do przodu zna tego
bohatera już od około roku. Nie mniej jednak okazuje się iż mimo powszechnej popularności
tego latającego chłopca wcale nie jest to lektura powszechnie znana w swej oryginalnej wersji. Sama postać i
owszem ale głównie z bajek i ekranizacji, tymczasem literacka wersja to dla wielu
obszar jeszcze czekający na odkrycie. Jeżeli do nich należycie i chcecie
nabyć niebywale piękny egzemplarz tej lektury, to wystarczy przejrzeć zdjęcia i nic więcej dodawać nie
muszę.
Jeżeli miałbym sobie sama wyobrazić te postaci to widziałbym je właśnie tak, dokładnie tak.
Jeżeli chodzi o tekst, nie jest on łatwy.
Język nie jest z pewnością dobry dla początkujących małych słuchaczy,
ale moje starsze wprawne w boju dziecię, nie ma większych problemów z
odbiorem, choć nawet tu czytaliśmy jedynie jeden rozdział na wieczór,
później koncentracja spadała. Komu wobec tego polecam tę lekturę ? Za
dolną dranicę podałabym wiek szkolny takie mniej - więcej 7-8 lat. Dzieci
młodsze mogą pewne kwestie ominąć, puścić mimo uszu innych nie zrozumieć, lub mieć problemy z pewnymi tematami. Choć dla mnie
to żadna przeszkoda bo cóż szkodzi wrócić za kilka lat do książki
ponownie. Jeżeli chodzi o górną granicę, według mnie to jedna z tych
pozycji która nie ma i nie powinna mieć górnej granicy, mnie samej
lektura, nawet ta samotna, sprawie ogromną przyjemność. Wracając to
tematu, w książce nie ma archaizmów ale dobrze zbudowane zdania które uważam, że są bardzo wartościowym przykładem pięknej polszczyzny.
Dla
nas dorosłych to opowieść o rzeczach nie z tej ziemi, dla dzieci tych
najmłodszych takich jak Wojtek to równoległy świat, nic co nie mogłoby
się wydarzyć, dla dzieci nie ma rzeczy niemożliwych. One są przekonane,
że mogą wszystko. I taka właśnie jest to opowieść. Niektóre przygody wręcz mrożą krew w żyłach, więc nie jest to zdecydowanie grzeczna
opowieść i nie gwarantuję Wam też że nie poderwie Waszych pociech do
dziania. Dynamika sytuacji, zmian i przygód jest ogromna, tu nie ma
czasu na postoje, tu wszystko wre i aż drży z nadmiaru emocji. Ale nie
spodziewajcie się Ci który nie znacie tej bajki przesłodzonej
historyjki, tu odnajdziecie poważne dziecięce uczucia i rodzące się
emocje jak zło, zazdrość, gorycz, ironia a nawet śmierć. Nie obędzie się bez
refleksji i przemyśleń. Disnejowska wersja odbiega nieco od
pierwowzoru który ma w sobie dużo mroku i surowości, przypominając tym samym dużo
bardziej baśnie Andersena czy Braci Grimm. Autor podkreśla egocentryzm
dziecięcych lat, dlatego dzieci opisane w książce tak łatwo i bezproblemowo opuszczają dom rodzinny. Nie myślą o rodzicach, myślą o
przygodzie która na nie czeka i którą szkoda byłoby przegapić.
Dzieciństwo to ten beztroski czas kiedy poza nami samymi i naszym
światem, również wyobraźni, nic się tak naprawdę nie liczy. A wyobraźnia dla dzieci to niemalże świat równoległy. Warto o tym pamiętać i im na to pozwolić bo w
końcu te lata szybko przeminą i pójdą w zapomnienie.
Myślę, że fabuły nikomu nie trzeba
nakreślać, zarys tej opowieści każdy z nas skądś zna, natomiast zachęcam
ogromnie do przeczytania całości bo naprawdę warto. Książka pełna
absurdów, rzeczy niewyobrażalnych i niecodziennych.
Wypełniona nietuzinkowymi postaciami, odnajdziemy tu poza latającym
chłopcem, malutką wróżkę, syreny, piratów oraz Indian, a także całą
zgraję zagubionych chłopców. Paradoksalne zdarzenia, magia która jest wszech otaczająca, klimat i aura nie do podrobienia.
Biografia
samego autora wiele nam mówi i wiele wyjaśnia. Kiedy się w nią zagłębimy odnajdziemy Piotrusia Pana. A sama powieść choć obchodzi w tym
roku 105 urodziny jest nadal aktualna, nadal trafia do dziecięcych i
dorosłych serc i nadal wciąga, zdecydowanie tytuł ponadczasowy.
Cóż jeszcze mogę dodać, wielki format, gruba twarda oprawa, szyte karty i kredowy papier doskonałej grubości. No jeżeli można się zakochać w książce, to ta jest do tego doskonała. Obrazy Grebana oczarowują. Na jednych stronach niewielkie, na innych zajmują dużą przestrzeń, są i takie które wypełniają całość obu stronic i w te wpatrywać się można długie chwile, bo przy tej wielkości książki robią niesamowite wrażenie. Mglistość, lekkość na przemian z mrocznością i ciężkością. Wyrazistość kolorów na przemian z ich rozmyciem. Piękno w czystej postaci.
Autor: James Matthiew Barrie
Ilustracje: Quentin Gréban
Ilustracje: Quentin Gréban
Wydawnictwo: Media Rodzina
Okładka: twarda
Liczba stron: 160
Format 215 x 288 mm
Wiek: 5+
Świetna recenzja :-) zaciekawiłas mnie :-)
OdpowiedzUsuń