Zastanawiam się czy to jest tak, że pasje rodziców dziedziczone są genetycznie czy po prostu rodzic, chcąc nie chcąc zaraża nimi swoje dziecko. Kiedy patrzę na blog Kreatywnie w domu i ich super fun matematyczny, zastanawiam się jak ta Kobieta to robi, skoro dla mojego Wojtka matematyka mogłaby zasadniczo nie istnieć. Natomiast zamiast bajek na dobranoc moje dzieciaki, oglądają filmy dokumentalne i przyrodnicze. Zamiast szlaczków i obliczeń mogłyby godzinami bez najmniejszej zachęty wertować książki i pomoce przyrodnicze, geograficzne i kosmiczne. I kiedy nad tym się dłużej zastanowię, ja miałam tak samo.
Kiedy wchodzę na stronę Clementoni i buszuje ile wlezie, nie szperam po zabawkach, tylko po pomocach naukowych, bo wiem, że to się u nas naprawdę sprawdzi.
Już od dawna myślałam nad zrobieniem z Wojtusiem modelu prezentującego ruch ziemi wokół słońca oraz ruch księżyca wokół ziemi i pokazać mu wszelkie zależności z tym związane. Bo jedno to czytać i tłumaczyć a zupełnie co innego zobaczyć coś takiego na modelu. Szperałam po internecie w poszukiwaniu filmików ale bezskutecznie. Tym czasem trafiłam na Laboratorium astronomiczne które wstrzeliło się doskonale w tematykę i pokazało ją pełniej, niż mogłabym tego oczekiwać.
W dodatku poza tym obszarem, ten zestaw daje nam jeszcze wiele innych odkryć z tematyki układu słonecznego a także pozawala się wyżyć artystycznie nawet 4 latce :)
W zestawie znajdziecie wszystko trzeba, do stworzenia układu słonecznego (Słońce, planety, pędzelek, farbki oraz plakat) jak i modelu Słońce-Ziemia-Księżyc, pokazującego zasadę zmian pół roku, zmian miesięcznych księżyca i objaśnią dziecku jak zmienia się oświetlenie w ciągu dnia. Dla dzieci w wieku moich to aż nadto wiadomości. Model wprawiony w ruch jest zachwycający i to jest to wow, które chciałam od nich usłyszeć.
Oczywiście jeżeli model wpadłby w ręce 10 latka, zapewne z całością projektu poradziłby sobie sam, jednak moje dzieci są za małe na takie działania, więc każdemu przypadła inna części zaania.
Ja tworzyłam poniższe dzieło składając i sklejając poszczególne części, podczas gdy Ala z Wojtkiem chwycili pędzelki i malowali planety i słonko. Ala dostał 3 łatwiejsze czyli Słońce, Naptun oraz Uran a Wojtko jako ten starszy cała resztę :)
Ja tworzyłam poniższe dzieło składając i sklejając poszczególne części, podczas gdy Ala z Wojtkiem chwycili pędzelki i malowali planety i słonko. Ala dostał 3 łatwiejsze czyli Słońce, Naptun oraz Uran a Wojtko jako ten starszy cała resztę :)
W zestawie znajdziecie 6 farbek, w 5 kolorach i jeżeli potrzebujecie barw innych niż w zbiorniczkach musicie mieszać. Zapewne nie będzie problemu z wymieszaniem sobie pomarańczu czy zieleni ale gdybyście nie wiedzieli jak stworzyć brązowy tudzież beżowy podpowiadam za Wikipedią - barwa tworzona przez zmieszanie mało intensywnych barwników: czerwonego z zielonym, pomarańczowego z niebieskim lub żółtego z fioletem. Był to jedyny kolor w którym musiałam pomóc Wojtkowi dlatego zainteresowanym z miejsca podpowiadam.
Przy okazji zaznaczam, że planety świecą w ciemności - ale tylko wtedy kiedy nie zostaną zamalowane od A do Z. Więc kiedy dzieci tworzą wspomnijcie im o tym. Z 4 latkami nie ma problemu i tak zostawiają dziurki ale jeżeli chodzi o starsze dzieci polecam podać im taką informację. Bo planety robią niezwykłe wrażenie po zmroku i szkoda byłoby to stracić.
Poza elementami do złożenia i pomalowania, do zestawu dołączono książeczkę która nam wiele wyjaśni. Począwszy od tego, że stanowi jasną i przejrzystą instrukcję, tego jak wszystko zrobić, tak aby działało jak należy i zaznaczam, że warto uważnie czytać, bo każda uwaga może się okazać na wagę złota.
Kolejne działy zapoznają nas z układem planetarnym. O którym możemy czytać a przy okazji układać nasze planety na załączonym plakacie, wszystko nabiera trójwymiarowości i wchodzi do głowy samoistnie. W książeczce też przeczytamy o wszystkim tym co możemy odkryć eksperymentując z naszym planetarium, czyli porach roku, dniu i nocy, fazach księżyca czy zaćmieniu. Są wskazówki, uwagi, ciekawostki a nawet doświadczenia do przeprowadzenia w terenie. Niby kilka stron a jednak w połączeniu z zestawem daje nam solidną dawkę wiedzy i logicznego podejścia do tematu. Wyobraźnia ma tu duże pole do popisu ale modele bardzo ułatwiają rozumienie.
Kolejne działy zapoznają nas z układem planetarnym. O którym możemy czytać a przy okazji układać nasze planety na załączonym plakacie, wszystko nabiera trójwymiarowości i wchodzi do głowy samoistnie. W książeczce też przeczytamy o wszystkim tym co możemy odkryć eksperymentując z naszym planetarium, czyli porach roku, dniu i nocy, fazach księżyca czy zaćmieniu. Są wskazówki, uwagi, ciekawostki a nawet doświadczenia do przeprowadzenia w terenie. Niby kilka stron a jednak w połączeniu z zestawem daje nam solidną dawkę wiedzy i logicznego podejścia do tematu. Wyobraźnia ma tu duże pole do popisu ale modele bardzo ułatwiają rozumienie.
Zestaw przeznaczony jest dla 8 latków - jednak jeżeli macie w domu 6 latka zainteresowanego kosmosem, polecam Wam tą pomoc ogromnie. Moje dzieci nie niszczą zabawek a zwłaszcza takich którymi po prostu się nie bawią, jako tako. tylko korzystają z nich czerpiąc wiedzę, dlatego wiem że ta pomoc będzie im towarzyszyła długo, a już na tym etapie są nią zachwycone. Wiem, że świadomość korzystania z tego laboratorium za kilka lat wzrośnie ale my sobie na to poczekamy a ciekawość astronomiczna na etapie lat 6 i 4 została w pełni zaspokojona.
Bardzo ciekawie wygląda to laboratorium. My akurat "przerabiamy" temat kosmosu, fascynacja jest ogromna, więc taka pomoc jest w sam raz dla nas.Musze jej poszukać:)
OdpowiedzUsuń