„Uczyłam się dziecka. Wzięłam to, co dziecko mi przekazało i wyraziłam to. Tak powstała metoda zwana metodą Montessori.” (Maria Montessori)
Maria Montessori otworzyła swój pierwszy dom dziecięcy „Casa dei Bambini” w 1907 roku. Rezultaty jej pracy były tak zdumiewające, że nauczyciele z całego świata chcieli być naocznymi świadkami efektów jej rewolucyjnej pedagogiki. Dr Montessori odkryła swoją metodę poprzez rozległe doświadczenia w pracy z dziećmi, umiejętność obserwowania i fenomenalną zdolność intuicyjnego rozumienia zachowania dziecka. Podwaliną jej metody edukacyjnej była obserwacja naukowa procesu uczenia się dzieci. Odkryła, że dzieci uczą się od siebie nawzajem, w związku z czym tak przygotowała otoczenie, aby dzieci mogły swobodnie wybierać aktywność najbardziej odpowiadającą ich potrzebom: intelektualnym, emocjonalnym i społecznym.
Metoda ta robi się coraz bardziej popularna, żeby nie powiedzieć modna. W tym roku rynek wydawniczy zasypały propozycje i publikacje z Montessori w tle. Jednak tych prawdziwie w duchu montessoriańskim, nie jest aż tak wiele. Trzeba to troszkę przesiać, przecedzić i zostawić te najlepsze, tudzież najprawdziwsze.
Dziś piękna książka, wartościowa też i owszem ale dla mnie przede wszystkim piękna. Pokazuje pracę mamy z córkami tą własnie metodą. Widać w tej książce jak dużo dziewczynki z tego czerpią satysfakcji, widać w ich oczach radość, entuzjazm, ciepło i spokój. Autorka zresztą dedykuje dziewczynkom tą publikację, pisząc iż im więcej teraz zasieje w ich umysłach, tym więcej kiedyś wykiełkuje. To chyba jest sedno i centrum tej metody.
Zasiewanie, podążanie, poddawanie i obserwacja dziecka.
Zasiewanie, podążanie, poddawanie i obserwacja dziecka.
Dzieci powinny poznać i rozumieć świat który je otacza aby stać się jego częścią.
Ta książka, która w połowie opiera się na gotowych pomocach, jakie można nabyć tudzież stworzyć, często ściągnąć z internetu i poddać dzieciom, ale w połowie to niezwykłe i inspirujące pomysły na przybliżenie dzieciom świata i światu dzieci.
To książka pokazująca jak zachęcić maluchy do nauki, tak aby one same nie wiedziały, że się uczą.
W końcu nie ma lepszej edukacji niż ta oparta na działaniu. Ta zapada w pamięć na długo. Wykuwanie wszystkiego bez zrozumienia, bez wewnętrznej potrzeby jest ulotne i szybko znika, nie pozostawiając po sobie najmniejszego śladu.
Nie trzymajmy się sztywnych reguł.
Pozwólmy dzieciom badać, dotykać, budować i czuć się częścią Ziemi.
Pozwólmy dzieciom badać, dotykać, budować i czuć się częścią Ziemi.
W tym poradniku znajdziesz propozycje 100 pomysłów-konspektów, które pobudzą Twoje dziecko do empirycznego poznawania świata, obserwacji, szukania odpowiedzi na nurtujące je pytania, wyciągania wniosków z doświadczeń. Książka krok po kroku pomaga pogłębiać i rozbudowywać zasób wiadomości dziecka.
Geografia, świat roślin, świat zwierząt, fizyka oraz czas. To działy jakie tu zostały zawarte. Jednak mimo podziału, to wszystko i wiele więcej przenika się, uzupełnia. Nie ma tu sztywnych ram i zasad. Montessori kieruje edukację na tory wolności, pozwala eksplorować i badać.
Doświadczać i samodzielnie znajdować odpowiedzi na stawiane pytania.
Doświadczać i samodzielnie znajdować odpowiedzi na stawiane pytania.
I choć w publikacji znajdziemy 100 pomysłów, to myślę, że kolejne 1000 przyjdzie do nas samoistnie i w tak zwanym międzyczasie. Tak to już jest :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.