Ale
historia... to odkrycie tych wakacji. Seria ma już sporo tytułów i jest
na rynku nie od dziś, tak więc nie zawsze idziemy z duchem czasu i
jesteśmy na bieżąco. Oczywiście widziałam te tytuły w nowościach ale
wtedy historia i lektury z taką ilością tekstu były poza
zainteresowaniem któregokolwiek z moich dzieci. Jednak nic na świecie
nie jest stałe i w międzyczasie Wojtko zapałała wielka miłością do kilku
dziedzin wiedzy i odkrył ich istnienie a ilość pochłanianych przez
niego książek rośnie z zatrważającą prędkością. Wtedy to pomyślałam, że
zamiast czytać przypadkowe tytuły, w wakacyjnym czasie kiedy jest sporo
wolnego można ten głód czytelniczy ukierunkować. I tak właśnie odkryłam
te książki. Genialne, bo z jednej strony historyczne, gdyż pełno w nich
przemyconej wiedzy ale z drugiej tak sprytnie iż nie ma mowy o nudzie za
to mocno wciągają, bawią i uzależniają. Te cechy wystarczą żeby chcieć
jeszcze i jeszcze i czekać na kolejne tytuły z radością w sercu. Książki
do tej pory ukazywały się z tego co zaobserwowałam chronologicznie a
teraz mamy powrót do czasów królewskich. Bolesław Krzywousty to
najnowszy bohater w tej serii.
Kolejna książka Grażyny Bąkiewicz z przezabawnymi
ilustracjami Artura Nowickiego od Wydawnictwa Nasza Księgarnia, a w niej
humor, ciekawostki i moc moc naszej
rodzimej historii i niezapomnianej przygody. Jeżeli chodzi o ilustracje
to są genialne bo nie infantylne. Zabawne a jednocześnie stawiają już
nie na dzieci na na podrostków, co bardzo cieszy, bo od razu nie tylko
po ilości treści widać że to nie lektura "dla maluchów". Mi się bardzo
podoba fakt, że wiedza jaka jest tu zawarta zostaje w głowie a dziecko
nawet za bardzo sobie z tego nie zdaje sprawy. Dopiero odkrywając podane
fakty w szkolnej ławie, nagle sobie uświadamia, że on już co nieco w tym
temacie wie.
Grupka nastolatków przenosi się w czasie o prawie 1000 lat, żeby
wyjaśnić, skąd się wziął przydomek króla Bolesława Krzywoustego.
Odpowiedzi jest wiele, a szukając tej właściwej, uczniowie dowiedzą się
również, co oznaczały postrzyżyny, kto nosił giezło, jak można było
podsłuchiwać przez kamienne ściany czy kto mieszkał na podgrodziu.
Dziwne? Wcale nie! W niedalekiej przyszłości nauka historii wygląda
zupełnie inaczej… Szczególnie gdy nauczycielem jest pan Cebula.
Wojtek
jest tytułem zachwycony i połknął go w trzy wieczory. Jak prawdziwy mol
książkowy z lampką, w łóżku walcząc ze snem ile tylko się da aby
doczytać choćby jeszcze jeden, no może dwa rozdziały więcej :P
Myślę,
że każdy z nas chętnie przeżyłby taką przygodę, aby móc wkroczyć w
czasoprzestrzeń i na własne oczy zobaczyć, jak żyli nasi przodkowie.
Sprawdzić co nimi powodowało, zobaczyć i poczuć na własnej skórze
historię. Dlatego wcale nie dziwi fakt, że lekcje z panem Cebulą są tak
lubiane i oczekiwane. Oczywiście pewnym problemem może być tu wrodzony
talent do gubienia się w czasie ale z drugiej strony to sprawia, że
każdy dzień jest nową ekscytującą przygodą a czasem prowadzi do
niecodziennych odkryć. Całe szczęście wizyty w przeszłości są dobrze
zabezpieczone bo po niesfornych czy roztargnionych
podróżnikach w czasie sprzątają specjalnie przygotowani do tego zadania
recykloserzy, a ochrona gamma zapewnia niewidoczność.
Język
jest barwny, żywy, młodzieżowy czyta się te publikacje szybko i z
wypiekami na twarzy. Niebezpieczne sytuacje, brawurowe akcje,
niesamowite pomysły i odrobina szczęścia która zawsze się przydaje to
doskonały plan na dobrą książkę dla starszych dzieci. A do tego jeżeli
można jeszcze zdobyć moc informacji, poznać fakty i ciekawostki z
historii i życia w dawnych czasach to już doskonały przepis na bestseler
murowany. Czym były postrzyżyny, kim był Gall Anonim, czym było myto i
wiele innych średniowiecznych ciekawostek, podanych w bardzo ciekawej
często komiksowej formie pobocznej a jednak spójne z treścią.
Test z historii, lot w historię bez wiedzy pana Cebuli, noc w średniowiecznym lesie oj będzie się działo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.