Grupka nastolatków przenosi się w czasie o prawie 1000 lat, żeby wyjaśnić, skąd się wziął przydomek króla Bolesława Krzywoustego. Odpowiedzi jest wiele, a szukając tej właściwej, uczniowie dowiedzą się również, co oznaczały postrzyżyny, kto nosił giezło, jak można było podsłuchiwać przez kamienne ściany czy kto mieszkał na podgrodziu. Dziwne? Wcale nie! W niedalekiej przyszłości nauka historii wygląda zupełnie inaczej… Szczególnie gdy nauczycielem jest pan Cebula.
Wojtek jest tytułem zachwycony i połknął go w trzy wieczory. Jak prawdziwy mol książkowy z lampką, w łóżku walcząc ze snem ile tylko się da aby doczytać choćby jeszcze jeden, no może dwa rozdziały więcej :P
Myślę, że każdy z nas chętnie przeżyłby taką przygodę, aby móc wkroczyć w czasoprzestrzeń i na własne oczy zobaczyć, jak żyli nasi przodkowie. Sprawdzić co nimi powodowało, zobaczyć i poczuć na własnej skórze historię. Dlatego wcale nie dziwi fakt, że lekcje z panem Cebulą są tak lubiane i oczekiwane. Oczywiście pewnym problemem może być tu wrodzony talent do gubienia się w czasie ale z drugiej strony to sprawia, że każdy dzień jest nową ekscytującą przygodą a czasem prowadzi do niecodziennych odkryć. Całe szczęście wizyty w przeszłości są dobrze zabezpieczone bo po niesfornych czy roztargnionych podróżnikach w czasie sprzątają specjalnie przygotowani do tego zadania recykloserzy, a ochrona gamma zapewnia niewidoczność.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.