To książka której byłam, najbardziej ciekawa ze wszystkich tytułów Serii o Albercie Albertsonie. Bardzo chciałam wiedzieć jak autorka ugryzie ten temat. Temat nie łatwy, bo dotyczący odwagi i tchórzostwa. Dotyczący siły charakteru w byciu sobą, oraz sedna tego czym jest odwaga.
Jak to jest u Was z tym zasypianiem ? U nas to jest tak, że co dziecko to inna bajka. Z Wojtkiem poza drobnymi przejściami po urodzeniu Alusi, nie było w zasadzie problemów. Przychodziła dwudziesta, szedł do swojego łóżka i usypiał. Było tak odkąd skończył 3 miesiące (no może wtedy nie chodził, ale zasypiał już sam) i taki stan rzeczy trwa po dziś dzień. Z Alą natomiast, dopiero teraz, mogę już śmiało powiedzieć, że wychodzimy na prostą. Nie mówię,że jest idealnie ale jest dobrze. Śpi we własnym łóżku całą noc i nawet nad ranem, nie pcha się już do nas, tylko sobie czyta albo się bawi we własnym łóżeczku. Najgorzej zdecydowanie jest z zasypianiem. Dlatego też ubawiłam się do łez, czytając jej książkę pod tytułem Dobranoc Albercie. Dlaczego? A no dlatego, że bohater tej opowieści zachowuje się dokładnie jak nasza córcia. Kiedy przychodzi pora na sen, znajduje co najmniej kilka powodów, aby tą chwilę odciągnąć na zaraz, na jeszcze troszkę, na za minutkę...
sierpnia 27, 2016
No komentarze
Kto ma dzieci ten z pewnością zna kredki Bambino (jeżeli nie, ten koniecznie musi je poznać, choć nie wierze, że istnieją takie osoby) ! I choć nasze otrzymaliśmy do testów miesiąc temu, to ręczę za ich jakość gdyż testuje wraz z dzieciakami nieustanie od przeszło 4 lat :)
Zasadniczo odkąd pojawiły się w naszym domu po raz pierwszy nie sięgam po inne. Kiedy trafi się na produkt który spełnia wszelkie oczekiwania, zarówno moje jak i dzieciaczków jaki byłby sens szukać dalej.
Ulubionymi kredkami Kusiątek są pastele (kto nie widział PASTELOWEGO WPISU zagląda TUTAJ) ale nimi nie wszystko dobrze się koloruje, poza tym są brudzące i na co dzień raczej używamy zwykłych kredek ołówkowych. Używamy ich dużo i bardzo często więc kupujemy je 3-4 razy do roku, zarówno do domu jak i do przedszkola. Są wśród nich kolory które trzymają się dłużej ale są i takie jak na czerwień o które zawsze jest spór bo to ulubiony kolor obojga i który zestrugujemy najszybciej.Dlatego zapasy trzeba systematycznie uzupełniać.
sierpnia 27, 2016
No komentarze
Marta Galewska-Kustra oraz Joanna Kłos to postacie doskonale znane w naszym czytelniczym świecie.
Z Muchą Fefe ćwiczyliśmy buzię TUTAJ, ćwiczyliśmy też mowę i wymowę O TU, no i nadal zawzięcie trenujemy czytanie z Elementarzem O TYM.
Jedno
jest pewne kiedy ten duet się spotyka musi powstać coś ciekawego,
zabawnego i solidnie przygotowanego merytorycznie. Idealna kompilacja
zabawy i wątku edukacyjnego czyli to co zarówno dzieci jak i dorośli
uwielbiają. Może kilka słów o autorce aby uświadomić tym którzy nie
wiedzą, że to wartościowa książka przygotowana z najwyższą celowością.
sierpnia 27, 2016
1 komentarze
W serii gier IQ mamy 5 tytułów IQ LINK, IQ TWIST, IQ FIT, IQ STEPS oraz najmłodsze dziecko IQ ŻELKI.
Przeznaczone są dla graczy w różnym wieku niektóre już od 6 roku życia
ale są i takie jak gra którą przedstawię Wam dziś w których dolna
granica wiekowa to 8 lat a górnej nie ma. Długo się głowiłam którą pozycję wybrać, gdyż
tym razem nie miałam na myśli moich latorośli a swoja własną osobę. Na
dobrą sprawę IQ LINK jest pierwszą łamigłówką która wybierałam pod
siebie, pierwszą na tak zaawansowanym poziomie (choć PINGWINY
dają rade mnie zagiąć). Chciałam wybrać dobrze ale i nie przesadzić z
poziomem gdyż, wiadomo, że skoro to początki to łatwo nie będzie, bo co
jak co ale Łamigłówki Granny to nie lada wyzwanie. Czy trafiłam? Zdecydowanie tak, choć część poziomów ekspert i wszystkie master
trzymam na długie jesienne wieczory z dobrą grą. IQ LINK to duże
wyzwanie i polecam niewtajemniczonym podążanie zgodnie z książeczką,
łamigłówka po łamigłówce. Ruszenie od razu na głębokie wody jest
bardzo ryzykowne i mało przyjemne. Chyba nikt nie lubi być rozkładany
na łopatki za pierwszym podejściem.
sierpnia 26, 2016
3
komentarze
Po ostatniej lekturze Alberta dzieci zapragnęły poznać kolejne jego przygody i tak w naszym domu zjawiły się trzy nowe tytuł ale każdy z nich zasługuje na osobną recenzje, gdyż każdy porusza inny problem niezwykle ważny dla dziecięcego świata. Rzecz jasna tematykę dopierałam pod Kusiątka, nie mniej jednak jestem przekonana, że są to tematy bardzo uniwersalne i dotyczące większości kilkulatków. Książeczka która dziś Wam pokażę znakomicie wstrzela się w końcówkę sierpnia gdyż opowiada o wielkim stresie jakim dla dzieci jest pierwsze pójście do szkoły. Nowa placówka, nowe dzieci, nowa pani, wszystko nowe, niewiadome, tajemnicze - dziecko nie do końca wie czego się spodziewać oraz czy zostanie zaakceptowane w nowym środowisku, czy się odnajdzie, czy podoła. Nie inaczej było z Albertem. Ale jak to było dokładnie, posłuchajcie...
sierpnia 26, 2016
No komentarze
Co warto a co koniecznie trzeba mieć w podróży ? Na to pytanie Wam odpowiem ze swojego punktu widzenia już niebawem w osobnym poście, ale dziś o książce, która choć nie jest obowiązkowym ekwipunkiem, jest moim zdaniem bardzo atrakcyjnym urozmaiceniem każdej wyprawy. To prywatny pamiętnik dziecka, który pozwoli mu zachować cenne wspomnienia z wyprawy i który umożliwi uchwycenie tego co najcenniejsze i pobudzi wyobraźnię do działania.
Dziś pokażemy Wam Podróżownik WARMIA I MAZURY ale Podróżowniki to nie ten jeden tytuł a cały zbiór obecnie już 10 tytułów i jak zapowiada Wydawnictwo MAC, ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane.
W całej plejadzie odnajdziemy też jeden który dopasuje się do każdej przygody czyli Podróżownik uniwersalny. Doskonały nawet na wypad na wieś lub gdy nie mamy konkretnych planów a skaczemy i przemieszczamy się w rozmaite regiony i obszary kraju czy świata.
sierpnia 25, 2016
3
komentarze
"Rok w przedszkolu" to książka która pojawiła się w bardzo
odpowiednim czasie dla nas, choć zapewne nie tylko. Od września do
przedszkola ruszy wiele maluszków a publikacja ta może im pomóc się
oswoić z tym co dzieje się w przedszkolnych murach. Zdecydowanie w
przedszkolu dzieje się dużo i nie można tego samego nie powiedzieć o tej
książce. Oto przed Wami 12 rozkładówek przedstawiających rok w
przedszkolnym rytmie. Zaczynamy od zapoznania się z gromadką wesołych
przedszkolaków, poznajemy ich pokrótce i potem możemy ich śledzić.
Wojtkowi najbardziej spodobał się... Wojtek, choć ten jest wyjątkową
fajtłapą. Ala natomiast wszędzie widzi tylko Wiktorię, gdyż jest
najładniejszą księżniczką :)
To książka pisana
obrazem. Obrazem ciekawym i przykuwającym a przy okazji prezentującym
bardzo różne sytuacje i emocje dzięki czemu możemy z dziećmi nawet w
roku przedszkolnym poruszyć trudne tematy, a zapewne też poprzez książkę
kilka rzeczy może w rozmowie wyjść na jaw.
Książkę możemy sobie
opowiadać na różne sposoby, wynajdując ciekawe szczegóły i sytuacje,
śledząc konkretne postacie albo bawiąc się w "widzę tu coś co jest". My
bardzo lubimy takie rozkładówki, choć co ciekawe nigdy w naszym domu nie
wygrają one z książkami czytanymi przez mamę.
Z serii rok w pojawiły się już dwie publikacje: "Rok w lesie" E. Dziubak, "Rok w mieście"
K. Boguckiej. Do miast się nie odniosę gdyż nie mamy tej książki, natomiast "Rok w lesie" jest nadal na stałych obrotach.
sierpnia 24, 2016
2
komentarze
Tam gdzie pojawia się zestaw WODA+PIASEK+DZIECI tam też wszechobecny
jest WADER. Gdybym zrobiła Wam zdjęcie plaży w Wilkasach, zobaczylibyście,
że co kocyk to wiaderka, łopatki, foremki i wszędzie jedno i to samo
logo. Polskie, sprawdzone, wytrzymałe, przemyślane i przykuwające uwagę
najmłodszych :)
To zabawki które się świetnie spisują w praktyce i
to jest najważniejsze. Dziś chcę Wam pokazać Kuchenne Rewolucje i
zestawy które nie służą z założenia do budowy wielkich zamków, twierdz i
innych fortyfikacji, ale przyznam szczerze, że nawet do tego się nam
przydały jako narzędzia wykończeniowe ale do ciekawej i równie kreatywnej zabawy w plenerze i w domu.
Dzieciaki często poza
tworzeniem i wznoszeniem budowli w piachu, bawią się w kuchnie, znoszą kwiatki, szyszki, listki i gotują zupki oraz herbatki. Bardzo fajna to i twórcza
zabawa pozwalająca wcielić się w różne role, rozwijać się społecznie, językowo no i rzecz jasna puścić wodzę wyobraźni. Wader posiada bardzo
ciekawe zestawy które pozwalają maluchom na takie zabawy odtwórcze no i
na wiele innych. Bo kto jak kto ale dzieci są mistrzami w wynajdywaniu
przedmiotom dodatkowych zastosowań.
No przynajmniej moje dzieci są :)
sierpnia 23, 2016
1 komentarze
Kto śledzi Kusiątka ten wie, że Centrum Metody Krakowskiej wpadło na pomysł aby kontynuować serię KOCHAM CZYTAĆ ale w sposób nietypowy. Dlaczego nietypowy a z dwóch powodów. Po pierwsze ponieważ książeczki są wydawane w formie komiksów, dzięki czemu dziecko nie jest zasypywane ciągiem liter i całymi stronami zdań tylko krótkimi wypowiedziami bohaterów, dzięki czemu czytanie nie jest wizualnie bardzo frustrujące. Po drugie natomiast bardzo ciekawie dobrana tematyka w formie znanych i uwielbianych powszechnie legend i bajek. Seria ta nazywa się Czytam Mamie i Tacie i właśnie wypuściła na rynek swój drugi tytuł - SMOK WAWELSKI. Jeżeli o nas chodzi nie można było lepiej trafić z tytułem no i z bardzo przykuwającymi uwagę ilustracjami. Dzieciaki przepadły, choć początkowo nie mogłam skłonić Wojtka do czytania, bo on wolał oglądać :)
Kiedy pierwsza fascynacja grafiką minęła, przyszła ciekawość treści, które podobnie jak było w przypadku Czerwonego Kapturka, generalnie trzyma się oryginału choć jest zawiera bardzo ciekawy początek i zakończenia nawiązujące do teraźniejszości przez co jest moim zdaniem ciekawsza. Nie zapomniano tu o dużej dawce poczucia humoru, co mnie bardzo cieszy, bo takie podejście wynagradza trudy czytelnicze.
sierpnia 23, 2016
No komentarze
Urodziny Alusi nadciągają. Będę mieć w domu 3 latkę i widzę w niej wielkie zmiany. Wyciszyła się uspokoiła, zwłaszcza względem obcych ludzi i dzieci. W domu ten sam żywioł, dalej często rozchwiana emocjonalnie, płaczliwa i wymuszająca krzykiem ale poza jakaś taka dojrzała i poważna, jak nie ta sama. Wiem, że to co piszę nie ma większego sensu, bo opisuję skrajne sobie postawy ale jednak tak to właśnie wygląda. Łatwiej się wreszcie porozumieć a po ataku szału następuje faza opanowania i próba dojścia do celu poprzez rozmowę a to już dla mnie krok milowy w kwestii dogadania się a nie tylko wariacji i przeczekiwania burz. Nie mniej jednak nie o tym ten mój wpis miał być, tylko o tym, że zaczęłam się rozglądać za ciekawym prezentem dla tej mojej 3 latki i powiem w tajemnicy, że nawet już do mnie leci.
Nie mniej jednak zajęło mi to nieco czasu i pomyślałam, że być może komuś te moje poszukiwania się przydadzą kogoś zainspirują gdyż przebrnięcie przez stosy zabawek to spore wyzwanie, zwłaszcza kiedy ma się określone oczekiwania.
Jakie były moje oczekiwania? Po pierwsze miało być ciekawie dla Ali, musiało to być coś co ją przyciągnie. Po drugie miało być przyszłościowo czyli szukałam czegoś co spodoba jej się już teraz ale również czegoś co spodoba Wojtkowi, a najlepiej wciągnie do zabawy oboje jednocześnie, bo stawiam na minimalizm zabawkowy w dziecięcym pokoju i dlatego pozostają w nim na dłużej tylko te rzeczy które interesują oboje i które dają duże możliwości. Po trzecie miało być jakościowo, trwale no i najfajniej jakby jeszcze "to coś" wnosiło jakieś nowe umiejętności w życie mojej Panienki. Nie zdradzę Wam na razie co to jest, ale w przyszłości z pewnością podzielę się moim wyborem. Tymczasem zapraszam na moje przemyślenia prezentowe w formie uporządkowanej i posortowanej cenowo. Planuję też sporządzić podobne zestawienia dla wieku 1-2 oraz 5+, myślę, że mogą się Wam przydać, sama bardzo lubię takie zestawienia.
Nie mniej jednak zajęło mi to nieco czasu i pomyślałam, że być może komuś te moje poszukiwania się przydadzą kogoś zainspirują gdyż przebrnięcie przez stosy zabawek to spore wyzwanie, zwłaszcza kiedy ma się określone oczekiwania.
Jakie były moje oczekiwania? Po pierwsze miało być ciekawie dla Ali, musiało to być coś co ją przyciągnie. Po drugie miało być przyszłościowo czyli szukałam czegoś co spodoba jej się już teraz ale również czegoś co spodoba Wojtkowi, a najlepiej wciągnie do zabawy oboje jednocześnie, bo stawiam na minimalizm zabawkowy w dziecięcym pokoju i dlatego pozostają w nim na dłużej tylko te rzeczy które interesują oboje i które dają duże możliwości. Po trzecie miało być jakościowo, trwale no i najfajniej jakby jeszcze "to coś" wnosiło jakieś nowe umiejętności w życie mojej Panienki. Nie zdradzę Wam na razie co to jest, ale w przyszłości z pewnością podzielę się moim wyborem. Tymczasem zapraszam na moje przemyślenia prezentowe w formie uporządkowanej i posortowanej cenowo. Planuję też sporządzić podobne zestawienia dla wieku 1-2 oraz 5+, myślę, że mogą się Wam przydać, sama bardzo lubię takie zestawienia.
sierpnia 22, 2016
4
komentarze
Pastele, jedne z lepszych narzędzi do kolorowania i tworzenia dla dzieci.
Skąd takie twierdzenie, otóż to zdanie moich dzieci, gdyż pastele to ich "ulubione kredki", oraz moje wynikające po części z obserwacji a po części z mnogości możliwości jakie nam dają pastele.
Tą mnogość mam nadzieję, za chwileczkę uda mi się Wam przybliżyć i pokazać jak świetnie można się bawić przy pomocy pasteli. Jednak zanim przejdziemy do działań, porozmawiajmy o naszym dzisiejszym partnerze do pracy Pastelach olejnych BAMBINO.
Kredki otrzymaliśmy do testów a jak te testy zdały najlepiej widać na obrazkach. Po pierwsze są miękkie i bardzo przyjemnie się nimi koloruje, ładnie i soczyście zakrywają kartkę. Są tłuste i wyraziste, dlatego tak uwielbiane. Rzecz jasna łamią się pod zbyt mocnym naporem dlatego też przeznaczyłabym je dla dzieci 3+ o ile mają już wyczucie w dłoni a jeżeli nie to nawet 4+. Najlepiej wszystko wychodzi "w praniu" więc kupcie mały zestaw i zobaczcie jak Wasze dziecko sobie z nimi radzi. Fajnie się rozcierają i znakomicie nadają się do wszelkich eksperymentalnych prac o których zaraz. Czy brudzą rączki ? No brudzą jak to pastele, ale zwykła woda z mydłem wszystkiemu zaradzi :)
No to do dzieła...
sierpnia 14, 2016
5
komentarze
Mamy chustę wiązaną, Ale Ala jest bardzo mobilna i rzadko jej potrzebuje poza tym często chce na ręca a za chwiel już nie chce, no i w związku z tym wypadałaby mieć taką chustę zawsze przy sobie a lekka to ona nie jest no i zajmuje całkiem sporo miejsca.
Dlatego żadko się w niej nosimy. Tym czasem wpadł mi gdzies kiedyś w oko pomysł o którym sobie przypomniałam dziś w przeddziń wyjazdu :)
Macie stare podkoszulki - to do dzieła - zapraszam na chustowe DIY w 2 minuty :P
sierpnia 12, 2016
4
komentarze
Nasze
wakacje zbliżają się wielkimi krokami. W zasadzie to pierwszy dalszy
wyjazd z Alicją w składzie, która nigdy podróżniczka nie była i 3
godzinna trasa to był szczyt jej możliwości. Teraz miejmy nadzieję jest
już gotowa i nasz wypad na Mazury się powiedzie. A ponieważ w składzie
mamy już całkiem świadome dzieciaczki nasze wakacje są zaplanowane i
nastawione nie tylko na aktywny wypoczynek ale i na odkrywanie i
poznawanie. Dlatego też z tak wielka chęcią sięgnęłam po dwie pozycje
czytelnicze, o jednej z nich opowiemy Wam już po naszych wakacjach, natomiast dziś
przed Państwem najnowsza książka wyd. Zielona Sowa autorstwa Koryny i
Adama
Dylewskich, pod tytułem Kierunek Polska.
Książka
jest fantastyczna, wciągająca, pięknie opracowana graficznie, merytorycznie i naprawdę pokazuje podróżnikom i to wcale nie tylko tym
najmłodszym, dlaczego Polska jest NAJ.
Idąc za słowami S. Jachowicza
Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.
sierpnia 11, 2016
2
komentarze
Otrzymaliśmy do testów produkty marki Bambino, których zapewne nikomu nie muszę przedstawiać bo są powszechnie znane i uwielbiane. Jeżeli tak nie jest to polecam Wam je ja i moje dzieci bo bez nich nie wyobrażam sobie naszych plastycznych działań i twórczości a także przedszkolnej wyprawki. Testujemy je nie od dziś, są z nami na co dzień zwłaszcza jeżeli chodzi o kredki, plastelinę oraz farby.
Dziś przedstawiamy Wam właśnie plastelinę i jej możliwości. Jak się sprawdziła zobaczycie sami.
sierpnia 11, 2016
6
komentarze
Moje dzieci, jak wszystkie dzieci są bardzo energiczne a energia ta zdaje
się nie mieć końca.
W dodatku nie można im też odmówić kreatywności i
pomysłowości w odkrywaniu coraz to nowych pomysłów na zabawy i wyzwania
każdego dnia. Wspinaczki po linie pod sam sufit, nadrzewne wędrówki,
skoki, fikołki, przewroty, świece, mostki, salta mortadele i tysiące
innych sztuczek od których odwiedzającym nas gościom włosy siwieją a serce szybciej bije. Ja zazwyczaj nie ingeruje w te ich odkrycia
bo uważam, że znają swoje możliwości. Co nie zmienia faktu, że już od dawna myślałam o
materacu gimnastycznych który by dał nam przede wszystkim bezpieczeństwo i wygodę. Pierwsza myśl przyszła mi gdy Wojtka naszło pragnienie
nauczenia się stania na rękach przy ścianie. Podkładałam poduszki, koce w
końcu kiedy już nic nie zdało egzaminu w ruch poszedł Alusiowy
materacyk no ale to też był średni pomysł bo zaczął nam odjeżdżać od
ściany po śliskich panelach. Zapytacie pewnie, po co nam
taki materac, a ja Wam powiem, że zdziwilibyście się ile ma on
zastosowań w naszym domu i jak często w związku z tym jest przenoszony z
domu do ogrodu i z powrotem. Gdzie wybrałam najładniejszy i najlepszy materac pod słońcem MAŁPISZON.pl .
sierpnia 10, 2016
2
komentarze
Dzieciaki wypatrzyły gdzieś przy okazji odpustu kolorowe wiatraki, wskaźniki wiatru i inne napędzane wiatrem atrakcje. Oczywiście mogliśmy je kupić ale po co kiedy można zrobić samemu, pomysł ten bardzo im się spodobał jedynie czasu wiecznie brakowało. Wczorajsze deszczowe popołudnie natomiast było idealne do stworzenia naszego wietrznego smoka.
sierpnia 10, 2016
6
komentarze
Dory, Dory, wszędzie Dory. Alusia odkąd przeczytałyśmy książkę i
poznała wszystkie postacie, widzi je wszędzie z odległości km. Na
półkach sklepowych, na reklamach, na bilbordach, w gazetach, na butkach,
wiaderkach i gdzie tylko się pojawiły. Kiedy zobaczyłam, że Wydawnictwo
RELBEL.PL planuje wypuszczenie na rynek, serii gier typu Doble z
rożnymi bohaterem, stwierdziłam, że upieczemy dwie pieczenie na jednym
ogniu. Po pierwsze sprawie dzieciaczkom wielką frajdę z możliwości
obcowania z swoimi ukochanymi bohaterami a po drugie po raz pierwszy
przedstawię im Dobble, gdyż tej gry jeszcze u nas nie było.
sierpnia 08, 2016
4
komentarze
Klocki Dienesa
są z nami od miesiąca i nadal odkrywamy ich możliwości a jest ich
ogrom, więc podejrzewam, że nie szybko nam się to znudzi. "Po-sezonowo"
planuję też stworzenie szablonów aby zabawę i edukację urozmaicić, więc
zainteresowani niech poczekają cierpliwie z pewnością się nimi podzielę.
Te klocki to bardzo ciekawy sposób na wprowadzenie dziecka w świat
geometrii, kolorów, szeregów, zbiorów, symetrii, wielkości, grubości,
odwzorowywania i wielu innych aspektów z którymi warto zapoznać
początkującego matematyka, nim stanie w szkolnych progach. Klocki są
ciekawe, fajnie się nimi manipuluje, mają rozmaite kształty, wielkości
kolory, a nawet grubość są przede wszystkim dla dziecka odkrywcze i
pobudzają je do tworzenia a ponieważ służą do odkrywania podstaw
matematyki są produktem idealnym aby wzbudzić matematyczną ciekawość
którą wszystkie maluszki posiadają z natury.
sierpnia 06, 2016
2
komentarze
Pingwiny chodziły za mną już dawno, nie jakieś tam pingwiny, tylko
właśnie te konkretne
"Pingwiny na lodzie". Wiedziałam, że nie będzie to dobra łamigłówka na sam początek tej przygody dlatego też zaczęliśmy z Wojtkiem od Trzech małych świnek. Kiedy Wojtuś rozłożył świnki na łopatki postanowiłam spróbować z pingwinkami. Nie spodziewałam się jednak, że w ręce nasze trafi coś co zadowoli nie tylko Wojtka ale i mnie. Na czym polega utrudnienie, na tym iż klocki nie mają jednej stałej formy, tylko są ruchome. Każdy z elementów może się zmieniać, dlatego też rozwiązując tą łamigłówkę nie stajemy przed standardowym "dopasuj tak aby wszystko się zgadzało:, klocki które mogą się zmieniać wielokrotnie zwiększają możliwości ułożeniowe. Z danego klocka można więc uzyskać od 3 do 4 różnych kształtów. Łamigłówka ta jest oparta na klockach pentomino, które są nie czym innym jak 5 kwadratami połączonymi ze sobą na różne sposoby. Z tak powstałych klocków i planszy 5x5 otrzymaliśmy właśnie naszą łamigłówkę. Gra przeznaczona jest jak wszystkie gry SMART GAMES dla jednego gracza i tym razem dolna granica wiekowa to 6+. Zgadzam się z nią odnośnie poziomu starter, i junior, natomiast kolejne poziomy to prawdziwe wyzwanie. Ale do poziomów jeszcze wrócimy.
"Pingwiny na lodzie". Wiedziałam, że nie będzie to dobra łamigłówka na sam początek tej przygody dlatego też zaczęliśmy z Wojtkiem od Trzech małych świnek. Kiedy Wojtuś rozłożył świnki na łopatki postanowiłam spróbować z pingwinkami. Nie spodziewałam się jednak, że w ręce nasze trafi coś co zadowoli nie tylko Wojtka ale i mnie. Na czym polega utrudnienie, na tym iż klocki nie mają jednej stałej formy, tylko są ruchome. Każdy z elementów może się zmieniać, dlatego też rozwiązując tą łamigłówkę nie stajemy przed standardowym "dopasuj tak aby wszystko się zgadzało:, klocki które mogą się zmieniać wielokrotnie zwiększają możliwości ułożeniowe. Z danego klocka można więc uzyskać od 3 do 4 różnych kształtów. Łamigłówka ta jest oparta na klockach pentomino, które są nie czym innym jak 5 kwadratami połączonymi ze sobą na różne sposoby. Z tak powstałych klocków i planszy 5x5 otrzymaliśmy właśnie naszą łamigłówkę. Gra przeznaczona jest jak wszystkie gry SMART GAMES dla jednego gracza i tym razem dolna granica wiekowa to 6+. Zgadzam się z nią odnośnie poziomu starter, i junior, natomiast kolejne poziomy to prawdziwe wyzwanie. Ale do poziomów jeszcze wrócimy.
sierpnia 06, 2016
2
komentarze
Pozostając przy wyprawce podróżnej, zajmującej mało miejsca i
doskonale nadającej się do zabrania w trasę krótką czy całkiem długą,
chciałam Wam przedstawić jedną z gier podróżnych Granny.
„Wodny Świat”
jest najprostszą z wydanych w tej serii gier, wybraną przeze mną z
rozmysłem, bo jednak początki z takimi łamigłówkami nie są proste, zwłaszcza dla kilkulatka. Wychodzę zawsze z założenia , że najlepiej najpierw wprowadzić i podbudować ego a potem można iść coraz głębiej w las. Jednak zaszczepienie tej chęci podążania dalej i
stawiania sobie wyzwań to rzecz podstawowa. Dziecku które się zrazi zbyt
trudnym poziomem , jest potem duuuużo ciężej przywrócić radość z
rozgrywek.
sierpnia 05, 2016
No komentarze
Powoli zaczynamy szykować przedszkolną wyprawkę. Co prawda Wojtusiowi do stanięcia w progach pierwszej klasy jeszcze daleko, ale dużo bazujemy na programie stworzonym z myślą o pierwszoklasistach. Nie wszystko się nadaje już dla Wojtusia, ale jest to w większości najodpowiedniejszy dla niego poziom, najciekawszy i stawiający przed nim wyzwania.
Wydawnictwo skrzat już podsunęło ma pomoce które z nami są i które wypełniliśmy od A do Z na poziomie do którego doszedł Wojtuś. Reszta czeka na to, aż wskoczymy wyżej a tym czasem wydawnictwo ucieszyło nas ogromnie kiedy wypuściło na rynek kolejną serią zeszytów aktywizacyjnych dla pierwszoklasistów.
W zeszytach tych poznamy literki i cyferki, nauczymy się czytać, liźniemy kaligrafii oraz sięgniemy do prostych ale wciąż trudniejszych zadań matematycznych.
Książeczki są co ważne opracowane na podstawie programu szkolnego, dzięki czemu dziecko ma możliwość kierować się właściwym torem. Bystrzaki mogą brnąć do przodu jak burza, a te dzieci które mają z czymś problemy szybko je wyłapią i nadrobią na spokojnie w domku zaległości. Tematyka podążą za nowym elementarzem przygotowanym przez MEN. Książki literowe są skorelowane z elementarzem rządowym pod względem tematyki oraz kolejności i sposobu wprowadzania liter.
W zeszytach tych poznamy literki i cyferki, nauczymy się czytać, liźniemy kaligrafii oraz sięgniemy do prostych ale wciąż trudniejszych zadań matematycznych.
Książeczki są co ważne opracowane na podstawie programu szkolnego, dzięki czemu dziecko ma możliwość kierować się właściwym torem. Bystrzaki mogą brnąć do przodu jak burza, a te dzieci które mają z czymś problemy szybko je wyłapią i nadrobią na spokojnie w domku zaległości. Tematyka podążą za nowym elementarzem przygotowanym przez MEN. Książki literowe są skorelowane z elementarzem rządowym pod względem tematyki oraz kolejności i sposobu wprowadzania liter.
sierpnia 03, 2016
No komentarze
Etap zabaw odtwórczych u Alusi rozpoczął się jakiś czas temu, swoją drogą, dużo wcześniej niż u Wojtka. To chyba ta dziewczęca empatia i szybszy rozwój emocjonalno - społeczny. Nie mniej jednak na wybór laleczek do domku czekałam, bo chciałam aby moja kobietka dorosła do takiej zabawy. Młodsze dzieci nie grzeszą delikatnością a tego wymagają tego typu zabawki. Dziś w przeddzień 3 urodzin zdecydowanie jest już ten czas.
Wybór laleczek nie był prosty, miałam swoje oczekiwania. Musiałby się wpasować do naszej drewnianej willi, odwzorowywać naszą rodzinkę (2+2 i rodzeństwo obu płci), być bezpieczne, jakościowe i śliczne. Zabawki w naszym domu się nie powielają. Każda jest w jednym egzemplarzu i nie planuję posiadania dziesiątków lalek. Dlatego poszukiwania się zaczęły na całego ale skończyły się niezwykle szybko, bo okazało się, że nasz zaprzyjaźniony i uwielbiany sklep PANTIN, posiada na stanie rodzinkę idealną.
Djeco wypuściło na rynek niezwykłe laleczki o wielkich oczach, ruchomych częściach ciała i materiałowej garderobie, którymi nie sposób się nie zachwycić. Tylko popatrzcie na zdjęcia i minę Alusi przy pierwszym kontakcie - więcej komentować nie trzeba :)
sierpnia 03, 2016
2
komentarze
Czy moje dzieciaki tęsknią za szkoła i przedszkolem. Zdecydowanie NIE :P
Jednak jest coś co wszystkie dzieci uwielbiają i co im osładza ten często gorzki smak powrotu w szkolne mury. Kompletowanie wyprawki. Pamiętam czasy kiedy to ja byłam dzieckiem i jakie było to dla mnie wielkie przeżycie. Dobieranie, wybieranie, szperanie bardzo emocjonującym wydarzenie.
Jednak jest coś co wszystkie dzieci uwielbiają i co im osładza ten często gorzki smak powrotu w szkolne mury. Kompletowanie wyprawki. Pamiętam czasy kiedy to ja byłam dzieckiem i jakie było to dla mnie wielkie przeżycie. Dobieranie, wybieranie, szperanie bardzo emocjonującym wydarzenie.
Już od roku w tych działaniach, tym razem już w roli mamy, towarzyszy mi Wojtuś, w tym roku do tego grona dołączyła też niespełna 3 letnia Ala. Rzecz jasna każde ma swoje ukochane postaci bajkowe i to one w głównej mierze decydują o tych wyborach. Wojtuś wpada w zachwyt nad wszystkim na czym widnieje Spiderman (choć nie ma pojęcia tak na dobrą sprawę co to za postać) a Alicja, jak to Alicja rozpływa się na widok każdej księżniczki.
W tym roku nim ruszyłam z wyprawką ubiegł mnie LIDL, który tym razem zupełnie bez uprzedzenia zrobił nam ogromną SUPER, HIPER, FAJOWĄ niespodziewanie i sprawił dzieciakom taki ogrom radości, że naprawdę trudno mi to opisać. I choć plecak Alusi jest niemalże większy od niej, nie zdejmowała go do samego wieczoru. Z wyjątkiem chwil kiedy to chciała skorzystać z Elzowego piórnika, który również odnalazła w wielkiej przesyłce jaką wręczył nam rano Pan Kurier.
Teraz z pewnością chętnie oboje ruszą z dumą w przedszkolne progi. Bo choć Kusiątka to jeszcze nie szkolniaki, nie mniej jednak czują się bardzo duzi i oboje twierdzą, że od września ruszają do szkoły.
No z takim wyposażeniem to już można !
sierpnia 02, 2016
3
komentarze
A wszystko zaczyna się tak:
Coś poruszyło się w dziurze. Karusia poczuła to bardzo wyraźnie i
od razu cofnęła rękę. Tak, coś tam w dole było. Było tam coś, na pewno!
Na samiusieńkim dnie dziury. Coś jakby przeciskało się przez piasek,
piasek obsypywał się i nagle - nagle coś wyłoniło się z dołu. Coś
czarnego i trochę błyszczącego.
Karusia od razu poznała, co to jest.
Wiecie,
co to było ? Nos, wilczy nos. Jednak to nie był zwykły wilk to był Wilk
Piaskowy. Stworzenie którego nie spotkacie w lasach, stworzenie które jest od zawsze a
żywi się słonecznym i księżycowym blaskiem. Dodać też należy, że takie
pożywienie daje nieziemską mądrość, dzięki czemu Wilk zna odpowiedź na
każde pytanie. Czy może się wobec tego znaleźć lepszy przyjaciel dla
kilkulatki, która na co dzień nie ma towarzystwa do zabawy i której
rodzice są zapracowani, niż taki właśnie kompan.
Ma futro w kolorze piasku, zęby przypominające muszelki i oczy które widzą nie tylko to co widoczne ale i wnętrze Karusinego serduszka. Oczy które widzą i czują potrzeby i wszelkie emocje które się rodzą wewnątrz dziewczynki. No i co niezwykle istotne, Wilk też ma czas, zawsze ma dla Karusi czas.
Dlatego za każdym razem kiedy nasza bohaterka jest zła, smutna, strapiona, pełna obaw, czy wstydu, albo wręcz przeciwnie zachwytu, radości i ciekawości biegnie ile tchu w piersi na plażę podzielić się tym wszystkim ze swoim najwierniejszym przyjacielem.
Piaskowy Wilk pomaga jej zrozumieć postępowanie dorosłych, rozwikłać trudności i problemy i odwikłać to co zagmatwane.Każdy chyba marzy o takim towarzyszu który potrafi dopomóc na wszystkie nasze wewnętrzne rozterki.
Piaskowy Wilk pomaga jej zrozumieć postępowanie dorosłych, rozwikłać trudności i problemy i odwikłać to co zagmatwane.Każdy chyba marzy o takim towarzyszu który potrafi dopomóc na wszystkie nasze wewnętrzne rozterki.
sierpnia 02, 2016
No komentarze
Nasze wymarzone, wyczekiwane i upragnione wakacje na Mazurach zbliżają się wielkimi krokami.
Dlatego też, wciąż poszerzam a za razem skracam swoją listę must have. Są dzieci, jest woda, jest piasek - nie mogłoby się obyć bez WADERA. Przynajmniej ja sobie tego naszego wypadu nie wyobrażam bez zabawek do piasku. Od zeszłego roku mocno przerzedziło nam się w piaskownicy, coś pękło, coś się wyłamało, coś zagubiło, no i tym samym musiały nadciągnąć nowe posiłki WADEROWSKIE.
Pierwszą kwestią było dostarczanie zabawek z domku na plażę, wpadłam na genialny iście pomysł aby dzieciarnia się troszkę pomęczyła i sama dostarczyła sobie sprzęt na miejsce. W tym celu zabawką numer jeden która do tej pory jeszcze nie zagościła na naszym podwórku stała się PRZYCZEPKA . Jak się okazało i jak możecie zobaczyć na zdjęciach przyczepka ma wiele zastosowań.
sierpnia 01, 2016
2
komentarze
Zimową porą mąż mój postanowił odkryć tajniki mocy i obejrzeć wszystkie części gwiezdnych wojen.
Ja osobiście nie byłam tematem zupełnie zainteresowana, no ale siłą rzeczy kukałam przez lewie ramię no i się wkręciłam. Koniec końców obejrzałam całość od A do Z, ba nawet jeszcze wylądowałam w kinie na najnowszej części. Oczywiście mimo usilnych starań, wkradł nam się pomiędzy klatki filmu, nasz Wojciech i zaczął pytać i chciał widzieć te miecze laserowe w akcji. Pokazałam mu kilka starannie wybranych i wyselekcjonowanych scen i tak oto dorobiłam się młodego Jedi który na swój świetlny miecz ciężko pracował długich 5 miesięcy, wytrwale zbierając grosz do grosza. Tak też wszedł w posiadanie narzędzia Mocy a jego chęć poznawania bohaterów i ich przygód wzmagała się z każdym dniem.
Osobiście uważam, że jest stanowczo za mały na to by wejść w posiadanie takiej wiedzy, ale wydawcy zadbali o to by odbiorcy w każdym wieku znaleźli coś dla siebie. Już w 2017 w kinach ma się ukazać kolejna część, a następna planowana jest na 2019, więc moda na Star Warsy szybko nie przeminie.
W nasze ręce trafiło coś co bezapelacyjnie jest u nas pozycją numer jeden. Sam tekst jest dla mojego Wojtka zbyt trudny, to zdecydowanie książka dla fanów i mocno wtajemniczonych młodych odbiorców. Wojtek w zasadzie kojarzy tylko główne i tylko dobre postaci, no poza Vaderem rzecz jasna. Mimo to, każe sobie czytać te krótkie opowiadania na dobranoc co wieczór. Tak czy owak przerobiliśmy przez tydzień książkę 7 razy czytając ją od deski do deski każdego dnia i to wcale nie na raty.
Ja osobiście nie byłam tematem zupełnie zainteresowana, no ale siłą rzeczy kukałam przez lewie ramię no i się wkręciłam. Koniec końców obejrzałam całość od A do Z, ba nawet jeszcze wylądowałam w kinie na najnowszej części. Oczywiście mimo usilnych starań, wkradł nam się pomiędzy klatki filmu, nasz Wojciech i zaczął pytać i chciał widzieć te miecze laserowe w akcji. Pokazałam mu kilka starannie wybranych i wyselekcjonowanych scen i tak oto dorobiłam się młodego Jedi który na swój świetlny miecz ciężko pracował długich 5 miesięcy, wytrwale zbierając grosz do grosza. Tak też wszedł w posiadanie narzędzia Mocy a jego chęć poznawania bohaterów i ich przygód wzmagała się z każdym dniem.
Osobiście uważam, że jest stanowczo za mały na to by wejść w posiadanie takiej wiedzy, ale wydawcy zadbali o to by odbiorcy w każdym wieku znaleźli coś dla siebie. Już w 2017 w kinach ma się ukazać kolejna część, a następna planowana jest na 2019, więc moda na Star Warsy szybko nie przeminie.
W nasze ręce trafiło coś co bezapelacyjnie jest u nas pozycją numer jeden. Sam tekst jest dla mojego Wojtka zbyt trudny, to zdecydowanie książka dla fanów i mocno wtajemniczonych młodych odbiorców. Wojtek w zasadzie kojarzy tylko główne i tylko dobre postaci, no poza Vaderem rzecz jasna. Mimo to, każe sobie czytać te krótkie opowiadania na dobranoc co wieczór. Tak czy owak przerobiliśmy przez tydzień książkę 7 razy czytając ją od deski do deski każdego dnia i to wcale nie na raty.
sierpnia 01, 2016
2
komentarze