Szkoła przed nami, matematyczny bakcyl złapany, czytanie opanowane, nad pisaniem sobie pracujemy na spokojnie, bo ręka Wojtkowa jaka jest taka jest, kaligrafem nie będzie.
Jeżeli chodzi o przyrodę, geografię, historię nie mam najmniejszych obaw. Jedyne co pozostaje do zgłębienia na dobrą sprawę, to gramatyka i ortografia. Obawiam się ich tym bardziej, że sama jestem totalnym dysortografem, co z pewnością czasem wychodzi tu na blogu. Jak z wypracowań nie miałam niższej oceny niż 5+ aż do ukończenia liceum, tak z dyktanda nie miałam nigdy wyższej oceny niż 2. Postanowiłam wiec zobaczyć jak podchodzi się w obecnych czasach do gramatyki i ortografii, jak to ugryźć, od czego zacząć, wsiąść je obie pod lupę. I choć myślę, że nie będziemy jeszcze do września się za to brać, zaczęłam szukać żeby się nie obudzić z przysłowiową ręką w nocniku. Lepiej być przygotowanym niż potem na szybko coś usiłować zdziałać. Ponieważ w naszym przedszkolu i szkole często bywa przedstawiciel Olimpu, miałam możliwość wglądu w dziś pokazywane zeszyty aktywizacyjne i tym samym stwierdziłam, że chcę je mieć w domu.
Gramatycy i Ortograficy na START to seria książek do trzech pierwszych klas szkoły podstawowej. Książeczka jest bardzo sprytnie stworzona. Każda klasa to oddzielny tytuł. A każdy tytuł ma dwie strony. Otwierając zeszyt z jednej strony możemy rozpoczynać przygodę ortograficzną, obracamy zeszyt i otwieramy z drugiej a tam czeka na nas ortografia. Jest to bardzo fajny i przystępny układa. Podobnie zresztą jak i całość ćwiczeń i zadań. Estetycznie, kolorowo, przyjemnie. Tematy są tak dobrane aby zainteresować młodych odbiorców i zachęcić do samodzielnej pracy. Dlatego też polecenie nie są długie, posiadają fajną dużą czcionkę i są jasno sformułowane.