Projekt Samo Się znów jest z nami !!!
Nie mogłam się doczekać !!!

Jeśli ktoś chce przyłączyć wszystkiego dowie się TU.

Projekt przybył wraz z pierwszym dniem wiosny i zostanie aż do pierwszego dnia lata !!!

Ogromnie się cieszymy :))))))))))

Temat pierwszego etapu to

MOKRA ROBOTA - dziękujemy Humahuppa wspaniały temat :)

Plan był taki, że przez dwa tygodnie dzień w dzień będę robiła jeden element mojego MOKREGO planu.

Pierwszego dnia zaczęły się nasze MOKRE dwa tygodnie które z wielką chęcią pożegnam pod koniec tygodnia. Dlaczego? Ano dlatego, że zamiast pierwszego elementu planu pojawił się katar. 

Do dziś dnia lejący się niczym woda z kranu ze wszystkich domowych nosów.

W dodatku płukanie KATARKA (tego do czyszczenia małych nosków) 5-8 razy dziennie i inhalacje 6 razy na dzień (2x3)sprawiły, że MOKREJ ROBOTY miałam serdecznie dość.

Nie mniej jednak mama rąk nie załamała i WODA jednocześnie umiliła nam te zakatarzone dni :)
A jak?
Ano tak:

Wraz ze starszym bratem urządzaliśmy Ali KOLORYSTYCZNE KĄPIELE:

- żółtą

- zieloną

- czerwoną

- niebieską

My znów chorzy.
Masowo.
Cóż zrobić, kolejny wirus oby tylko szybko minęło i bez komplikacji.
Dzieci siedzą i wzajemnie na siebie kichają. Smarkają w co popadnie.
I jak tu się nie zarazić.
Ach ta miłość.
Ale nie o tym...

Wstążki, sznurki, tasiemki - dla malucha są interesujące same w sobie.
Nie wiem czy dla każdego ale dla mojego i owszem :)

Ulubionym zajęciem Ali zaraz po przebudzeniu jest dziamolenie wstążek od ochraniacza.

No dobra może na pierwszym miejscu jest jednak wstawanie na nogi, nawet w środku nocy :)

Jednak można zabawę wstążkami urozmaicić :)

12/52

Czu Czu ma wiele propozycji dla różnych grup wiekowych.

Myślę, że w przyszłości kilka z nich jeszcze wpadnie w nasze ręce bo są naprawdę tego warte.

Dziś polecimy dwa zestawy które posiadamy i bardzo sobie chwalimy :)

Rysuj z Czu Czu

Dla starszaka 3-4 latka, choć niektóre zadania myślę, że zainteresowałyby nawet pierwszoklasistę :)

Zakupione w księgarni AROS

Wojtek nie czworakował.

Alicji zachęcać nie trzeba.

Nie mniej jednak postanowiłam zebrać przedmioty które do czworakowania ją motywują.
Może komuś pomogę, może zainspiruję :)

Marzył mi się.

Tak, nie Wojtkowi tylko mi się marzył.

Jemu nie są potrzebne tak dosłowne zabawki, jemu wystarczy poduszka, rowerek, tata i już ma konika.

Ale ponieważ się marzył a nadarzyła się okazja (czas wolny) to uszyłam.

I taki to oto nasz Konik - Lajkonik.

11/52

Ja już nie nadążam za tą naszą Alusią.

Z Wojtkiem na wszystkie kolejne etapy wyczekiwałam a przy tym szkrabie nie wyrabiam na zakręcie.

9 miesięcy z brzuszkiem - mama się stara jeść tak zdrowo jak tylko się da aby dać temu jeszcze nie narodzonemu wszystko co najlepsze. Kolejne 4-6 miesiące - karmienie piersią czysta natura, maluch nie może dostać od mamy w prezencie nic lepszego. A potem zaczyna się prawdziwa nauka.

Wdrążanie w jadłospis szkraba i w jego nawyki tego co zdrowe i dla niego najlepsze.

Przyjdzie czas kiedy to nie my a on sam zadecyduje co zje.

I tu najlepsze jest stare powiedzenie:

"Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci."

10/52

Tak, stało się. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale mam w domu 3 latka !!!

Przerażające. Czas nie ma litości.

Nadal pamiętam kiedy był w moim brzuszku, jaką był małą kruszynką po urodzeniu, pół kg lżejszą niż Ala. Zupełnie jakby to było wczoraj. 

Doskonale pamiętam każdy jego "pierwszy raz".

Kochają się coraz bardziej.

Więź jaka się tworzy pomiędzy nimi to coś wyjątkowego. Coś co nigdy nie zostało mi dane. Niby takie dwa małe bąble a jednak bez siebie już nie mogą żyć. 

Ona wypatruje go na każdym kroku. Rozpromienia się kiedy wchodzi do pokoju.

On ciągle pyta gdzie jest kiedy mała śpi. Wciąga ją w swoje zabawy, przynosi zabawki, śpiewa kiedy płacze. Chce sobie radzić z nią sam, zabawia siostrę jak może. Buntuje się ogromnie kiedy ją biorę na ręce bo jego starania przynoszą odwrotny do zamierzonego efekt.

Coraz częściej słyszę "Mamusiu ty sobie sprzątaj a ja się Alą zaopiekuję".

Oczywiście żeby nie było tak bajecznie i kolorowo - ta opieka wymaga stałej kontroli bo czasem przerasta możliwości i wytrzymałość małej Alusi ale nie mniej jednak starszy brat bardzo się stara.

Oto nasza zima i nasze lato.

Kolejne dwie prace plastyczne - konkursowe.

Jedna wygrała druga czeka na wyniki.

Ale obie zdobią nasze królestwo :)

Ksiązkobranie w lutym - udane jak to zwykle bywa - pół na pół.

Zaczynamy.

Muffkę Zimuffkę od firmy zazzu.pl wygraliśmy w konkursie u Little Boys in the Closet

(swoją drogą uwielbiam ten blog odkąd go odkryłam - zajrzyjcie koniecznie).

Kiedy ją zobaczyłam na zdjęciu wiedziałam - miłość od pierwszego wejrzenia. 

Minky i szare słonie.

Boskie.

Dziękujemy baaaardzo :)

Co prawda z naszego przedszkola na razie nici.

       Ale podusia dla przedszkolaka powstała :)

9/52

 Ach te dziadkowe wąsiska :)

Mój ukochany 3 latek :)

Pomiędzy zakupem laminatora a zanim po raz kolejny wysiadła nam drukarka udało mi się stworzyć karty z zawodami :) Stworzyć to za wiele powiedziane bo same obrazki dawwwwwn temu ściągnęłam z TEJ STRONKI. Znajdują się tam niezliczone zasoby cudownych materiałów stworzonych przez genialne osoby z których swego czasu często korzystałam :)

Karty wydrukowałam, pocięłam, za laminowałam i już :)

Są wspaniałe.

Jak się nimi bawimy: dopasowujemy je, rozmawiamy, oglądamy filmiki tematyczne. Potem Wojtek przeważnie wciela się w jednego z bohaterów :)

A Ala też się nimi super bawi - po swojemu :)