Zabawy rodzeństwa - czyli jak zająć dwójkę na raz :)
Kochają się coraz bardziej.
Więź jaka się tworzy pomiędzy nimi to coś wyjątkowego. Coś co nigdy nie zostało mi dane. Niby takie dwa małe bąble a jednak bez siebie już nie mogą żyć.
Ona wypatruje go na każdym kroku. Rozpromienia się kiedy wchodzi do pokoju.
On ciągle pyta gdzie jest kiedy mała śpi. Wciąga ją w swoje zabawy, przynosi zabawki, śpiewa kiedy płacze. Chce sobie radzić z nią sam, zabawia siostrę jak może. Buntuje się ogromnie kiedy ją biorę na ręce bo jego starania przynoszą odwrotny do zamierzonego efekt.
Coraz częściej słyszę "Mamusiu ty sobie sprzątaj a ja się Alą zaopiekuję".
Oczywiście żeby nie było tak bajecznie i kolorowo - ta opieka wymaga stałej kontroli bo czasem przerasta możliwości i wytrzymałość małej Alusi ale nie mniej jednak starszy brat bardzo się stara.
Co lubimy robić razem:
Spacerować
Spędzać czas na świeżym powietrzu
Bawić się klockami
Czytać książki
Odgrywać różne role
Poza tym:
- Śpiewać (Ala słucha)
- Tańczyć (Ala na rękach)
- Bawić się w chowanego (Ala na rękach)
- Rozmawiać (Ala nie tylko słucha ale często bierze czynny udział w konwersacji)
A na koniec ciekawe zestawienie. Wojtuś nieco starszy co prawda (2-3 miesiące) ale i tak fajne wyglądają :)
To zestawienie dobrze oddaje ich charaktery :))))))
12 komentarze
Wesoło tam u was :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia mamusi z dziećmi na spacerze świetne!
Hihi, tak u nas zawsze jest Wesoło no może mi nie zawsze jest do śmiechu jak mi bałaganu narobią w 5 sekund :P
OdpowiedzUsuńNo Madzia, dzieciaki masz przecudne, no a pomoc w postaci synka nieoceniona. To cudownie że ma takie podejście do małej. Nie widać w nim zazdrości, a to ważne. Mam kilka koleżanek z dziećmi w podobnym wieku i wiem że z tym to różnie bywa niestety. Pozdrawiam Was cieplutko!
OdpowiedzUsuńWiesz co z tą zazdrością to chyba indywidualna sprawa dziecka.
UsuńWojtek bywa zazdrosny teraz nawet bardziej niż kiedyś. Bo dopiero teraz wszyscy do Ali coś mówią, wołają, chwalą :) Ale z jakiegoś powodu (dzięki Bogu!!!) nie odgrywa się na siostrze tylko raczej na nas.
Z ta pomocą synka to czasem bardziej utrudnia niż pomaga ale i tak cudnie, że chce :)
Cudnie że tak sie dogadują! :)
OdpowiedzUsuńJa czasem z nimi dogadać się nie mogę ale oni ze sobą dogadują się rewelacyjnie :)
UsuńMiłość bratersko-siostrzana kwitnie, super :)
OdpowiedzUsuńKwitnie :) A mnie pozostaje patrzeć z boku i podziwiać :) Zazdroszczę im tego - zawsze marzyłam o rodzeństwie :)
UsuńBo tak powinno być w rodzinie, żeby rodzeństwo się wspierało i dbało o siebie. To największe wyzwanie dla matki, żeby więzy dzieci było mocne i mogły na siebie liczyć w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńTak, wyzwanie jest wielkie, ale ogromnie mi na tym zależy.
UsuńBardzo bym chciała, żeby za kilka-kilkanaście lat mogli na sobie polegać, żeby chociaż przed sobą nie mieli tajemnic, żeby się wspierali :)
Idę tą ścieżką troszkę po omacku ale mój system na razie działa :) Nigdy nie robię z Ali konkurencji dla Wojtka, staram się jak mogę równoważyć pochwały i nie stawiać Ali za przeszkodę do jakichś jego dążeń zawsze staram się znaleźć inny argument :)
Słodkie to opiekowanie :)
OdpowiedzUsuńA sesja w sianie bombowa, no ale żeby dzieci w tym wieku już się w sianie tarzały, Matko co będzie dalej!! hihihi :)
Pozdrawiam i zapraszam na mój blog: http://mojedziecko-mojsyn.blogspot.com
Hihi :)
UsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.