Muszę przyznać, że nie pamiętam tej książeczki z dzieciństwa, choć
należy ona do kanonu lektur szkolnych już od dawien dawna. Jednak kiedy Wojtuś była 3 latkiem trafiłam na nią przypadkiem, sięgnęłam ze względu na imię. Jak przyjemnie słyszeć w treści własne imię, zwłaszcza gdy tyczy się małego chłopca, stąd już tylko o krok do wyobrażenia sobie siebie w złotym hełmie.
To, że mam w domu fana labiryntów to już wiecie. Więc kiedy zobaczyłam ten tytuł nie mogłam przejść koło niego obojętnie. Nie mniej jednak to jest książka dla zaawansowanych. Nie mam pojęcia skąd w przedziale wiekowym znajduje się zakres 0-10 ale jest to zdecydowanie pomyłka. Ja bym sugerowała wiek 7+ bo oto przed wami książka w której czeka na zainteresowanych przygodą nie lada gratka.
36 stron po brzegi wypełnionych drobiazgami, detalami, szczegółami i szczególikami.
stycznia 29, 2016
2
komentarze
Zima, zima, zima a za oknem stopniał śnieg, jak to cudownie, że są jeszcze książki, jak fajnie, że można zanurzyć się w białym puchu chociaż z nimi. Mamy wielką nadzieję, że zima jeszcze wróci i że uda nam się wybudować śniegowego kota - taki był plan, no i rzecz jasna igloo bo też obiecane. A tymczasem wróciliśmy do opowieści o Cebulce. Bo mimo iż opowieść jest w teorii przedświąteczna, to jednak bardziej moim zdaniem po prostu zimowa a nawet bym powiedziała uniwersalna czyli całoroczna.
stycznia 27, 2016
1 komentarze
Wczoraj pisałam o serii książeczek CZYTAM SOBIE. Książeczek które cierpliwie czekają na Wojtusia, aż skończymy przyswajać małe literki. Idzie nam to całkiem nieźle a to wszystko za sprawą, tej magicznej książki którą dziś Wam przedstawiam. Elementarza który od pierwszego wejrzenia przypomniał mi lata wczesnoszkolne i mój Elementarz Falskiego, nie tylko wyglądem ale i dotykiem a nawet zapachem.
Obie książki mają ze sobą wiele wspólnego, zwłaszcza merytorycznie, obie są stworzone z najwyższą precyzją.
Co powoduje, że to wydanie jest moim zdaniem ciekawsze dla współczesnego dziecka?
Wizualna strona i tematyka. Czasy się bardzo zmieniły, ta książka dużo lepiej trafi do naszych dzieci a to ważne. Bo kiedy dziecko widzi tematy mu bliskie, interesujące, wciągające czy intrygujące o ile mocniej będzie zmotywowane to tego aby złożyć te literki w jakąś całości dowiedzieć się co też ciekawego tam napisali. A ciekawość to już połowa sukcesu.
stycznia 27, 2016
No komentarze
Seria CZYTAM SOBIE, to pomoc dla dzieci czytających. To czytanie może być na różnym etapie ale nie mniej jednak, dziecko aby móc korzystać z tych książek musi znać cały alfabet mały i duży. To niezbędne minimum. Wojtuś czyta i owszem, no może bardziej składa sylaby, ale to już przecież czytanie. Oczywiście nie umie dwuznaków i zmiękczeń, więc tym samym nie czyta wszystkiego a w dodatku małe literki dopiero poznaje. On sobie poznaje a tym czasem ja wynajduje coraz to nowe pokłady lektur które go w późniejszym etapie zachęcą do kontynuowania dzieła. Pokażą, że czytanie może być wielką frajdą i połknie bakcyla tak jak my, rodzice. Na serię CZYTAM SOBIE trafiłam w naszej bibliotece, to było dawno temu i całkiem niedawno przypomniałam sobie i stwierdziłam, że najwyższy czas po książeczki sięgnąć.
I choć Wojtuś ich jeszcze nie widział, bo najpierw musimy dokończyć Współczesny Elementarz (zresztą oparty na serii CZYTAM SOBIE, a może raczej na jej założeniach i bohaterach) o którym już jutro Wam napiszę. Nie mniej jednak książeczki czekają w pogotowiu, na ten dzień kiedy wszystkie podstawowe, małe literki będą już znane, a do tego dnia wcale nam już nie tak daleko.
stycznia 26, 2016
2
komentarze
Szał labiryntów zaczął się niedawno. Do tej pory pokonywaliśmy bazgroszyty i inne książeczki z łamigłówkami, strona po stronie, nie zważając specjalnie na treść zadania. Od jakiegoś czasu, miesiąca czy dwóch Wojtuś zaczął mieć preferencje. Labirynty stanęły na pierwszym miejscu, na drugim wynajdywanie różnic między obrazkami, na trzecim szukanie właściwego cienia na czwartym rysowanie po ponumerowanych kropkach. Szukałam, szperałam i wynajdywałam, zresztą robię to nadal, bo ciąg do zadań rośnie (a mi przy okazji serce rośnie z dumy). I tak trafiły do nas dwie cudnej urody i nie tylko książeczki z łamigłówkami które zachwycą każdego ich fana, a przeciwników z pewnością wciągną w łamiące główki zadania :)
stycznia 25, 2016
2
komentarze
Rycerze - smoki, smoki - rycerze i tak to wkoło się u nas toczy. Miecze tarcze, hełmy to oręż podstawowy. Jest i zamek, a jakby czegoś nie było to się zrobi z tego co pod ręką, bo jakiż to problem kiedy jest się dzieckiem, wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Miecz z kręgla, tarcza z poduszki, hełm z wiadra i smok z młodszej siostry. A młodsza siostra i owszem, nic nie robi sobie z tego, że jest dziewczynką i łamie wszelkie stereotypy, jedyny problem z nią taki, że zawsze chce ten sam miecz albo tą sama tarczę, poza tym komplikacji brak.
stycznia 24, 2016
1 komentarze
Ostatnio pokazywałam pomoce dla starszaków a dziś kolej na dzieci 3, 4 oraz 5 letnie (czyli takie które skończyły 2 latka i w górę). Mój 2,5 latek w teorii się łapie do tej stawki, jednak ma inny pomysł na układankę, dlatego na razie prezentuje ją po przetestowaniu na 5 latku oraz na kilku podejściach z maluchem. Ala całuje psa, chodzi z nim na spacerki, a kiedy proszę o nakarmienie, podaje mu do ust to co chce, broń Boże to o co ja proszę, mimo, że powtarza po mnie całą sekwencje słów. Tak to jest jak ma się w domu zbuntowanego dwulatka. Jednak, co wiem z doświadczenia, na wszystko przyjdzie czas.
A piesek jest genialny i naprawdę zachęcający do zabawy, przyciąga uwagę bez dwóch zdań.
Piesek to narzędzie do ćwiczenia uwagi słuchowej - czym ona jest ?
Wiek przedszkolny i wczesnoszkolny jest dla dziecka bardzo istotnym czasem jeśli
chodzi o kodowanie informacji. Aby umiejętnie to wykonać u dziecka musi
istnieć bardzo dobrze wykształcone centralne przetwarzanie słuchowe. Na
czym ono polega i dlaczego jest tak ważne dla dziecka? Przetwarzanie
słuchowe warunkuje dziecku prawidłowe nabywanie informacji, dekodowanie
(rozszyfrowanie) jej oraz udzielenie odpowiedzi. Jak wiadomo słuchanie
ze zrozumieniem nie jest czymś co funkcjonuje wyłącznie w wieku
wczesnoszkolnym. Towarzyszy ono nam przez całe nasze życie i stanowi
dość istotny czynnik w poznawaniu i rozumieniu otaczającej nas
rzeczywistości.
stycznia 22, 2016
No komentarze
Puzzle, puzzzle, wszędzie puzzzzzzzle. Wojtuś polubił z czasem (długo nad tym pracowałam) ale Alusia, ona mogłaby je układać i pół dnia. Być może to zasługa układającego brata a być może wrodzone upodobanie do łamigłówek tego typu. Dlatego rozglądam się za puzzlami, różnymi, ciekawymi i prostymi. Choć przy takiej intensywności układania poziom trudności podchodzi co kilka dni o stopień wzwyż.
Dziś dwie ciekawe puzzlowe pozycje od Zielonej Sowy. Dwie pozycje puzzlowe aczkolwiek całkiem od siebie różne. Doskonałe dla maluszków i wielbicieli układania.
stycznia 21, 2016
No komentarze
Centrum Metody Krakowskiej posiada w swoim asortymencie wiele ciekawych i realnie edukacyjnych pomocy. Wiele z nich bazuje na wzorcach które są niezbędne do nauki czytania i pisania - co bardzo ułatwia dzieciom późniejsze etapy nauki.
My akurat pracujemy na wszystkim jednocześnie. Czytamy, liczymy, układamy, najmniej na razie piszemy. Żebyście nie odnieśli mylnego wrażenia, że nic innego nie robimy, tylko całymi dniami się edukujemy, to całe nasze naukowe zajęcia dzienne trwają przeważnie 15-45 minut. W zależności od tego jak bardzo się Wojtkowi spodobają moje pomysły i na ile ma ochotę. Zawsze się znajdzie coś co akurat go zachęci.
Do układanek nie trzeba go przeważnie namawiać, chętnie robił by ich dużo, ale ja lubię technikę ucięcia zanim się znudzi, wtedy podczas kolejnego podejścia do danej pomocy zapał jest równie wielki.
stycznia 20, 2016
4
komentarze
Poczytajmy razem to seria książeczek, krótkich, z morałem, w pięknej i pozytywnej oprawie graficznej, w bardzo korzystnej cenie (widziałam je już za 6,33 zł TUTAJ), w miękkiej oprawie, doskonałe dla dzieci w przedziale wiekowym na mój gust 3-7 lat. Lekkie ale mądre za razem, jednowątkowe, co ułatwia skupieniu się na przesłaniu jakie towarzyszy danej opowieści.
stycznia 19, 2016
1 komentarze
Dziś zapraszamy Was na podróż do krainy baśni, baśni romantycznej, baśni którą zna każdy. Jest to klasyka i jestem przekonana, że historię osieroconej przez mamę dziewczynki, pracowitej jak nikt inny o złotym sercu, która musiała znosić wszelkie zachcianki złej macochy i krnąbrnych sióstr nikomu opowiadać nie muszę. O zagubionym pantofelku i wybijającej północy też chyba słyszał już każdy kilkulatek.
Kopciuszek. Drogocenne baśnie - o nim tu mowa.
stycznia 18, 2016
2
komentarze
Dnia Babci ani Dnia Dziadka oficjalnie jeszcze nie było, ale ponieważ uroczystość związana z tymi dniami w naszym przedszkolu/szkole już się odbyła, to również nasze laurki już zostały rozdane :)
Dzieciaki z wielką dumą wręczały swoje dzieła a dziadkowie pełni zachwytu wychwalali laurki.
Jednak kto jeszcze nie dał niech czym prędzej działa, bo dziś już u nas ostatnia dawka pomysłów, kolejne za rok :)
Jednak kto jeszcze nie dał niech czym prędzej działa, bo dziś już u nas ostatnia dawka pomysłów, kolejne za rok :)
stycznia 17, 2016
1 komentarze
Wczoraj była inspiracja dla maluszków to dziś znów dla starszaków :)
W tym roku u nas kwieciście, bo tyle ciekawych i prostych pomysłów znalazła, że już dalej nie szukałam. Każdy inny, aby było ciekawiej i nie mechanicznie przy tworzeniu.
Zapraszamy :)
stycznia 15, 2016
2
komentarze
Wczoraj było dla starszaków dziś pościk dla maluszków.
Każdy bombelas który da rade trzymać pędzel w ręce może bawić się dziś z nami :)
stycznia 14, 2016
1 komentarze
Rycerskie opowiadania to nadal temat numer jeden. Wiem jesteśmy momentami monotematyczni, ale nic nie poradzę, że Wojtek nie umie przejść obojętnie obok żadnej książki na której okładce widnieje hełm rycerski :P W tym swoim pragnieniu bycia rycerzem bardzo przypomina Grzesia, 6 letniego chłopca któremu ogromnie marzy o błyszczącej, zbroi i prawdziwych bohaterskich przygodach. Walki ze smokami ratowanie księżniczek, to to co się jemu i kolegom z podwórka śni
(i mojemu Wojtusiowi również). Jednak co począć kiedy jest się kilkulatkiem i tak niewiele można. Co można zrobić kiedy żadna z dziewczynek księżniczki nie przypomina, nie ma się pięknej zbroi ani ostrego jak brzytwa miecza? Odpowiedź jest prosta wystarczy wykorzystać swoją wyobraźnię.
W wyobraźni wszystko jest możliwe i nie ma rzeczy nierealnych. Kto ma w domu kilkulatka ten dobrze o tym wie.
(i mojemu Wojtusiowi również). Jednak co począć kiedy jest się kilkulatkiem i tak niewiele można. Co można zrobić kiedy żadna z dziewczynek księżniczki nie przypomina, nie ma się pięknej zbroi ani ostrego jak brzytwa miecza? Odpowiedź jest prosta wystarczy wykorzystać swoją wyobraźnię.
W wyobraźni wszystko jest możliwe i nie ma rzeczy nierealnych. Kto ma w domu kilkulatka ten dobrze o tym wie.
stycznia 13, 2016
1 komentarze
Dzień Babci i Dziadka już, tuż, tuż więc najwyższy czas zacząć coś tworzyć. Wręczyć prezent prosto z serca, wykonany przez małe łapki. Nam udało się stworzyć 10 laurek, po jednym dla każdej osoby którą chcemy obdarować i oczywiście razy dwa bo dzieciaczków mamy 2 :)
Dziś laurki wyszywane które zrobił Wojtuś są trzy jedna jako załącznik dla babci która uwielbia czytanie ale ona na końcu. Zapraszam dzieci 4+ do tworzenia :)
stycznia 13, 2016
1 komentarze
Ostatnio zauważyłam, że Wojtko ma problemy z odwzorowywaniem, dlatego zaczęłam przeglądać wszystko co mam i posiadam w domu, w celu skupienia się na tym zagadnieniu.
W jego wieku umysł jest tak chłonny i tak plastyczny, że każda wyłapana słabość, może się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić w moc. A nigdy nie wiadomo jak, gdzie i kiedy dana umiejętność zostanie wykorzystana.
Zaczęliśmy od zabawy czarnobiałymi klockami od Oliwki potem uzupełniłam to Układankami Lewopółkulowymi od CMK. Kiedy jedno i drugie Wojtko opanował (mniej więcej) postanowiłam poszerzyć nasz asortyment i pójść o krok dalej i tak trafiły do nas dwie pomoce.
Dziś rozpocznę od pokazania Wam pierwszego tytułu a w przyszłym tygodniu przedstawię drugi.
stycznia 12, 2016
3
komentarze
Dziś chciałam wam pokazać grę która stała się hitem w naszym domu i każdego dnia święci sukcesy. Całość skierowana jest do dzieci 4-5 letnich i musze przyznać, że gra jest banalnie prosta i oparta w 100 % na losowości, nie ma tu taktyki, całość opiera się na odpowiadaniu na kolejne pytania z kart, poznawaniu świata zwierząt i przemieszczaniu się do przodu. Dla dorosłego taka mechanika jest sądzę nieciekawa, jednak dla przedszkolaka to strzał w 10. Brak presji, zdobywanie nowej wiedzy, barwna plansza, możliwość wykazania się posiadaną wiedzą, prawdziwy hit.
stycznia 11, 2016
No komentarze
Alicja, to imię do którego chyba od zawsze miałam sentyment. Jeszcze będąc w pierwszej ciąży (Wojtusiowej), wiedziałam, zresztą oboje wiedzieliśmy, że jeżeli na świat przyjdzie dziewczynka będzie Alicją. Kiedy okazało się, że w brzuszku jest mała kobietka, każdemu na myśl przychodziło tylko jedno Alicja w swojej krainie czarów. Dziś moja Alicja ma już niemalże 2,5 roku i faktycznie każdego dnia kreuje swoją krainę czarów, bo czego jak czego ale czaru i uroku osobistego odmówić jej nie można. Choćby jak bardzo napsociła, jeden uśmiech, zalotne spojrzenie i człowiek mięknie. Taka to ta nasza Aliczja - jak mówi o sobie.
stycznia 10, 2016
3
komentarze
Czas na tworzenie zawsze się znajdzie, wyszukanie w domu materiałów to też w zasadzie nie problem, najbardziej czasochłonne jest szukanie i szperanie za inspiracjami. Bo trzeba znaleźć coś odpowiedniego, coś co się podoba, cos co da radę zrobić konkretne dziecko (umiejętności, wiek), no i jeszcze wybrać coś co możemy stworzyć w miarę z tego co już w domu jest, nie inwestując fortuny.
Ilonka z Kreatywnym Okiem (genialna kobieta) postanowiła stworzyć coś wyjątkowego. Zbiór takich pomysłów tworząc e-book z którego wszyscy będziecie mogli korzystać i czerpać ile tylko dusza zapragnie. E book, a w zasadzie dwa e booki ( ponieważ pomysłów było tak dużo, że jeden ich nie pomieścił) współtworzy 13 kreatywnych mam, 13 mega twórczych osób które postanowiły dla Was połączyć siły i podzielić się tym co już powstało, co już zdziałamy we własnych domach i przetestowały na własnych dzieciach :)
Jest to cała moc pomysłów na wspaniałe podarunki prosto z serca płynące. Podarunki dla mam, babć, cioć, tatusiów, wujków, dziadków i kogo tylko zachcecie lub Wasze pociechy obdarować taką niespodzianką.
stycznia 10, 2016
No komentarze
Ta książka, ta opowieść, ta mentalność, to życie i ten świat to zupełnie nie moja bajka. Lata 50 - 60 dla mnie dziecka lat 80tych to zupełna abstrakcja, autorka która byłaby obecnie zaledwie 3 lata młodsza od mojej babci wychowywała się, dojrzewała i żyła w czasach która ja znam jedynie z opowiadań. Co więcej lata jakie opisuje to jedno, drugą sprawą jest środowisko artystyczne, tak mocno nastawione (siłą rzeczy) na zabawę, rozrywkę pochłonięte do granic wytrzymałości muzyką, kreowaniem nowej rzeczywistości, organizowaniem, rozwijaniem, płodzeniem coraz to nowych dzieł, przełamywaniem barier i przekraczaniem granic. Świat który doprawdy ciężko mi pojąć, zrozumieć i się z nim utożsamić. Nie mniej jednak mimo tego rozdźwięku jaki istnieje między moją osobą a postacią Zofii Komedowej Trzcińskiej jestem w stosunku do niej pełna podziwu i książka ta była dla mnie niezwykle ciekawą podróżą przez świat do jakie zapewne nigdy nie dane byłoby mi wejść.
stycznia 09, 2016
No komentarze
stycznia 09, 2016
1 komentarze
Pan Kleks to postać już teraz uwielbiana przez moje maluchy. Wiersze Brzechwy którymi naszpikowana jest treść tej lektury (dla bodajże 4 klasistów), stawia je na czele naszych ulubionych opowieści. Oczywiście dzieciaki do tej pory znały Pana Kleksa głównie jako ekranizację, gdzie Piotr Fronczewski jak nikt inny wcielił się w zwariowaną i ekscentryczną postać głównego bohatera. Nie mniej jednak ja sama mam wielki sentyment do tej książki i z wielką przyjemnością mogłam do niej wrócić. Okazuje się, że całościowo treść nie jest przystosowana do rozumienia 5 latka więc na wspólne chwile z książką jeszcze troszkę poczekamy. Kto wie może role się odwrócą i kiedy zrobimy kolejne podejście to ja będę słuchaczem a Wojtuś lektorem.
stycznia 08, 2016
1 komentarze
Seria o Tappim zachwyciła w pierwszej kolejności mnie, weszłam do księgarni i chciałam czegoś nowego, czegoś ciekawego, czegoś pozytywnego, wyrazistego. Takiej książki, takiego bohatera który spodoba się Wojtkowi i wciągnie go w swój świat, przekaże pozytywne wartości, być może czegoś nowego nauczy a już dalszym założeniem było aby książka należała do jakiejś serii.
I tak wzięłam do ręki Tappiego, wiking z rogatym hełmem i wielką brodą a w dodatku uśmiechnięty od ucha do ucha i przyjaźniący się z reniferkiem o imieniu Chichotek - to musiało się sprawdzić. Ale, że nie mam zwyczaju kupować kota w worku, a na czytanie recenzji było za późno, przeczytałam pół rozdziału, czemu pół? Bo tylko tyle potrzebowałam żeby wiedzieć, że bez tej książki nie wyjdę i że nie będzie ona ostatnią z bogatej serii o Tappim jaka do nas trafi.
stycznia 07, 2016
6
komentarze
Mały Książę, to książka która nierozerwalnie kojarzy mi się z dzieciństwem, być może dlatego, że opowiada, o dziecięcym spojrzeniu na świat, czystym wręcz dziecięco naiwnym ale otwartym na najwyższe wartości, o małym człowieku który uczy dorosłego co tak naprawdę jest istotne, co jest sednem rzeczy. O wewnętrznym dziecku które najczęściej ginie w naszym wnętrzu pod ciężarem różnych przyczyn. Jednak moje osobiste odczucia są takie, że odradza się wraz z narodzinami dziecka. Ja zdecydowanie przeżywam teraz dzieciństwo na nowo, choć tym razem pozbawione beztroski - na nowo się uczę dzięki moim Małym Książątkom co to jest piękno, miłość, odpowiedzialność :)
stycznia 06, 2016
5
komentarze