Elementarz współczesny - czytam sobie
Wczoraj pisałam o serii książeczek CZYTAM SOBIE. Książeczek które cierpliwie czekają na Wojtusia, aż skończymy przyswajać małe literki. Idzie nam to całkiem nieźle a to wszystko za sprawą, tej magicznej książki którą dziś Wam przedstawiam. Elementarza który od pierwszego wejrzenia przypomniał mi lata wczesnoszkolne i mój Elementarz Falskiego, nie tylko wyglądem ale i dotykiem a nawet zapachem.
Obie książki mają ze sobą wiele wspólnego, zwłaszcza merytorycznie, obie są stworzone z najwyższą precyzją.
Co powoduje, że to wydanie jest moim zdaniem ciekawsze dla współczesnego dziecka?
Wizualna strona i tematyka. Czasy się bardzo zmieniły, ta książka dużo lepiej trafi do naszych dzieci a to ważne. Bo kiedy dziecko widzi tematy mu bliskie, interesujące, wciągające czy intrygujące o ile mocniej będzie zmotywowane to tego aby złożyć te literki w jakąś całości dowiedzieć się co też ciekawego tam napisali. A ciekawość to już połowa sukcesu.
Genialne jest to, że już od pierwszych stron dziecko dostaje możliwość realnego czytania. Składając słowa z tych pierwszych kolejno poznawanych liter zaczyna czytać. Zdania są najpierw króciutkie, częściowo nastawione na swobodną wypowiedź dziecka nie mniej jednak mały czytelnik otrzymuje jasny i klarowny komunikat - UMIEM CZYTAĆ ! Efekt jest niemalże natychmiastowy i widoczny czarno na białym. Dziecko widzi sens.
Początek tej drogi jest, no nie ukrywajmy tego, żmudny trudny i mozolny, dlatego rodzic musi dać z siebie wiele aby ta droga kojarzyła się z przyjemnością, otwierającą dziecku wiele drzwi a nie z żmudnym obowiązkiem "bo tak", "bo wszyscy czytają". A czytanie to prawdziwa przygoda. Czemu rodzic a nie nauczyciel, no cóż szkolnictwo z moich obserwacji średni podąża za dzieckiem, indywidualnym przypadkiem, nie ma na to czasu, każdy musi się dopasować. A dziecko, dziecku nie równe, poza tym taka gonitwa nie sprzyja pozytywnym emocjom i dlatego rodzic odgrywa priorytetową rolę.
Podobnie jak seria CZYTAM SOBIE - ELEMENTARZ WSPÓŁCZESNY jest
współtworzony przez wybitnych polskich autorów współczesnych, dzięki
czemu słownictwo nie jest archaiczne. Do współtworzenia zostali
zaproszeni: Grzegorz Kasdepke, Wojciech Widłak, Zofia Stanecka, Ewa
Nowak, Joanna
Olech, Łukasz Orbitowski, Marcin Baran czy Małgorzata Strzałkowska i
uznani ilustratorzy: Dorota Łoskot-Cichocka, Joanna Rusinek, Daniel
d’Latour Emilia Dziubak i Marcin Bruchnalski.
A teraz pokrótce opiszę jak wygląda nasz elementarz. Na dobry początek otwierając natrafiamy na słowo od autorów do młodego czytelnika oraz do rodziców. Taka krótka instrukcja obsługi i kilka słów wartych przeczytania. Później pojawiają się trzy (na kolejnych rozkładówkach) utrzymane w jednolitej
kolorystyce ilustracje. Są one swoistym wprowadzeniem w świat liter ale jednocześnie są zachętą do dzieci nie czytających do otworzenia się na wypowiedź. O obrazkach można rozmawiać, można poćwiczyć spostrzegawczość i przełamać się werbalnie. To taka pierwsza obrazkowa lektura.
Po nich pojawia się kolejna ilustracja ale już inna bo ma czarne tło, taka ilustracja będzie się pojawiać po każdych 2/3/4 kolejnych poznanych literach. Jest ona wprowadzeniem do pewnego działu, pokazuje dziecku jakie literki będzie teraz poznawać i zachęca do zabawy z nimi. Wprowadzanie liter podzielone zostało na serie na
6-stronicowe moduły, wprowadzające dwie, trzy lub cztery
litery. Powtarzalna jest także struktura każdego modułu – ilustracja
pobudzająca
do nazywania, identyfikowania, opowiadania, to ilustracja na czarnym tle, następnie prezentacja
litery, wyraz podstawowy z tą literą, przykłady innych wyrazów
zawierających wprowadzaną literę i proste teksty, które mogą być czytane
przez dziecko, bo zawierają wyłącznie wprowadzone uprzednio litery. Tekst podsumowujący dany moduł daje dziecku możliwość powtórzyć jeszcze raz zdobytą wiedzę i na spokojnie jeszcze
sobie wszystko w głowie usystematyzować jednocześnie mając przed sobą
inny obrazek, nowość.
Ta
powtarzalność daje poczucie ładu, porządku, wręcz bezpieczeństwa,
sprzyjające efektywnemu uczeniu się. Z każdą stroną poszerza się zakres słownictwa i zwiększa się ilość tekstu. Słowa pojawiają się tak w tekście jak i na marginesach. Przy opowieści zamykającej daną serią na górze dostrzeżemy jeszcze alfabet
wzbogacony o dwuznaki z zaznaczeniem tych liter, które dziecko już poznało. Prosty i fajny zabieg.
A gdy
młody czytelnik pozna wszystkie litery, czekają na niego fajna niespodzianka fragmenty książek "Pokój
NIEgościnny", "Pan Fortepianek", "Nim przyjdą słonie", "Psotnice
podwórkowe", "Apollo 11", "ŚwiĄty Mikołaj" i "Kto zamawiał koszmarną
przygodę" z wyjaśnieniem na marginesie trudniejszych słów. Nic dodać nic ująć.
Bardzo
podoba mi się to, że ilustracje podążają za tekstem, to co jest
opisywane, nowo wprowadzane słowa znajdziemy na obrazkach, dziecko
cieszy się tym, że odczytywane słowa mają swoje wizualne
odzwierciedlenie. Bardzo lekka, świeża, humorystyczna książka.
Naukę wspiera czytelny i przejrzysty układ: słowniczek na marginesach,
rozpisany alfabet na górze stron, przedstawienie liter drukowanych i pisanych, podział
wyrazów na sylaby. Bardzo fajnym dodatkiem jest też książeczka do nauki pisania, najpierw po śladzie a
potem z miejscem na samodzielne stawianie liter pisanych. Fajna zachęta i
utrwalenie poznanych literek a także cała masa dodatkowych szlaczków do
ćwiczeń grafomotorycznych.
Piękne wydanie,
solidne, takie które przetrwa wiele i wiele nauczy. Kawał ciężkiej
książki z bardzo bogatym wnętrzem. Matowe grube stronice i twarda
okładka. Cudowne ilustracje, wesołe, edukacyjne, wciągające i
intrygujące teksty. Czytelny i harmonijny układ. Polecam z ręką na
sercu.
Opracowanie merytoryczne: Anna Boboryk
Seria wydawnicza: Czytam sobie
Opracowanie graficzne: Dorota Nowacka
Oprawa: TWARDA
Liczba stron: 160
Wiek: dzieci: 5-7 lat
Cena: 49,99 zł
My nasz egzemplarz zakupiliśmy w sklepie findus.com.pl, sklep Findus to moje nowe odkrycie. Dopiero się rozwija i stawia pierwsze kroki na rynku, jednak już widzę, że kierunek w jakim zmierza sprawi, że będziemy go często odwiedzać. Poza Elementarzem odnajdziecie tam również serię CZYTAM SOBIĘ i jej wersję matematyczna LICZĘ SOBIE. A także wiele innych książek o których już u nas czytaliście i które moje dzieciaczki polecają. Zresztą na książkach asortyment się nie kończy a sklep internetowy już niebawem rusza. My nie możemy się doczekać i z pewnością Was o tym powiadomimy :)
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.