Nowy rok tuż, tuż - fajerwerki obserwujemy przez okno ale w tym roku Ala zapragnęła stworzyć własne. W sumie ja jej podsunęłam myśl bo nikt chyba tak bardzo jak ona nie kocha brokatu !!!

A w końcu fajerwerki to błyskotki i feria kolorów, no jest magia !!!

Dlatego dziś szybka inspiracja plastyczna dla tych którzy mają dość kiśnięcia w domu i nadmiernej energii dzieci. Czysto nie będzie ale cicho przez chwilkę na pewno :P

To jest tak zwany wpis na szybko, tylko dla Was. Przerobiłam na jednej nodze, trzy kolorowanki na matematyczne. Dwie są do kolorowania wedle numerków, jedna jest z dodawaniem.

Dziś przedostatni post kreatywny w tym roku i za razem ostatni wpis zbiorczy.
Dziś zapraszam na kreatywne ozdoby choinkowe.

Zabawy w kodowanie ciąg dalszy.

Tym razem zakodowałam szopkę, ba nawet nie jedną bo dwie. A tą łatwiejszą na dwa sposoby.

Dlaczego, bo każdy powinien dostać wyzwanie na swoim poziomie. Takie które da satysfakcję i będzie wymagało koncentracji i skupienia.

Pierwsza prosta szkopa jest w wersji do kolorowania wg numerków, oraz w wersji zakodowanej.

Druga to tylko wersja zakodowana i jest ona prawdziwym wyzwaniem dla wytrwałych i zaciętych. 

I choć może trudna to jednak efekt jest nieporównywalnie piękniejszy. 

Kto ma ochotę po kodować z nami zapraszam:

Szopka dla przedszkolaków - w dwóch wersjach

Szopka dla dzieci wczesnoszkolnych

W tym roku tworzenie szopki zajęło dzieciom 5 dni. Jednak jesteśmy z niej ogromnie dumni. 90% dzieła zrealizował Wojciech, 9% należy do Alusi a 1% najtrudniejszy jak rozcinanie rolek,  rysowanie bród do wycinania, przycinanie podkładki do mnie. 

Nie wszystko mam na zdjęciach, bo z Kubusiem nie zawsze wszystko się da, a pracy dzieciom przerywać pracy nie chciałam. Więc czego nie uchwyciłam na zdjęciach to opiszę. 

Dziś takie moje hand made pomoce świąteczne. Pobrałam z darmowych zasobów internetu trzy świąteczne obrazki, podziurkowałam je niczym ser szwajcarski i tak oto powstała mi kropkowanka, w sam raz do wypełnienia farbkami przy pomocy patyczków do uszu. 

Super zabawa dla każdego przedszkolaka.

Święta to dobra okazja do reorganizacji wszelakich. Dlatego postanowiłam zrobić na blogu porządek. Przy porządkowaniu wpadła mi do głowy myśl, aby zrobić trzy posty zbiorowe. I tak dziś pierwszych z nich, a w natarciu i przygotowaniu dwa kolejne.

Nasza produkcja ozdób choinkowych trwa, dlatego też dziś 5 nowych pomysłów na wykonanie aniołka oraz kilka pomysłów z lat poprzednich. Naszych oraz zapożyczonych od Kreatywnie w domu. 

Wydawnictwo Promic nigdy nas nie zawiodło. 

Co roku, w tym wyjątkowym grudniowym okresie. Kiedy czasu na wieczorne poczytanki mamy dość. Kiedy mamy go sporo dla siebie a może aż nadto. Kiedy świat zwalnia, przyjemniej nasz. Kiedy rodzina się do siebie zbliża. Wtedy tak bardzo potrzebne nam są nowe lektury. 

Lektury mądre, głębokie, pełne aury i przenoszące nas 2000 lat wstecz w okolice betlejemskiej szopki. Za razem to chyba równie ważne, muszą to być lektury proste, czytelne, nie zawiłe w przekazie. I tak w piątek zawitała do nas publikacja wyjątkowa, w której czuć ducha tamtych chwil. Lektura doskonała do samodzielnego czytania tak przez Wojtka jak i przez Ale, dzięki czemu dla nas jeszcze bardziej wartościowa. Niesamowite ilustracje - ogromne, czyste, pełne uroku i niezwykle czytelne. Wyraziste i poukładane, za razem proste i ciekawe. Mi na myśl przywodzą naścienne freski, spękane pod wpływem czasu. Pięknie nawiązują do biblijnego klimatu opowieści.

Tekstu jest tu naprawdę nie wiele, a przy tym jest czytelna duża czcionka. Brawo dla wydawców za dobór czcionki, bo w niektórych książkach bożonarodzeniowych, autorzy przesadzają z wymyślnością i ilością zawiasów w literkach.

Boże Narodzenie - z czym się kojarzy dzieciom?
Prezenty, choinka, migoczące światełka, reklamy pełne zabawek i technogadżetów. To ze względów marketingowych stoi na czele i bije przepychem, jest eksponowane i atakuje nas z każdej strony. Natomiast Ten kto jest Najistotniejszy, Ten kogo narodziny obchodzimy, Ten dla którego stroimy choinkę, przyrządzamy potrawy, stoimy się w najcudniejsze ubrania, często jest nie tyle nawet spychany w kąt, co zupełnie pomijany, nie pasuje to tego grającego, błyszczącego, wrzeszczącego wręcz świata z reklam i filmów. Jak w tym wszystkim się nie zagubić, jak pomóc dzieciom odnaleźć sedno tych świąt. Dzieci to tylko dzieci i wiadomo zabawki są ich światem, ciężko mieć o to do nich pretensje. 

U nas są to takie punkty programu:

- Kalendarz adwentowy nastawiony na dobre uczynki i nie wypełniony zabawkami

- Twórcza i kreatywna praca z dziećmi skierowana w stronę stajenki Betlejemskiej

- Uczestnictwo w roratach

- Czytanie codziennie książek w tematyce bożonarodzeniowej

Co roku przybywa nam takich tytułów, jednak ten rok jest zupełnie wyjątkowy. 

To co chciałam pokazać Wam dziś, jest nie tyle książką co trójwymiarową i interaktywną konstrukcją, przypominającą Bożenarodzeniowe kartki 3D. 

Jest to Interaktywna Szopka 3D Betlejem - prezent jaki Mikołaj dostarczył Kusiątkom i zafascynował ich na dłuuugie chwile. Zachwyt nad szopka nie mija i jestem przekonana, że dzieci będą spędzać z nią czas do świąt a za rok na nowo stanie się hitem. Bardzo to cieszy, bo z jednej strony jest bardzo nowoczesną publikacją, mówiącą, opowiadającą, śpiewającą a z drugiej opowiada maluchom o tym co najistotniejsze. Co więcej skłania ich do zapamiętywania i nauki gdyż jak to zwykle bywa z Alibikowymi produktami tak i tu nie zapomniano o quizach.
Przyciąga jak magnes a jednocześnie stawia Jezusa na pierwszym planie - prezent idealny !!!

Wianek adwentowy z przypinanymi świeczkami, to rewelacyjny dodatek do kalendarza adwentowego, który uczy dzieci oczekiwania na narodziny Jezuska.

„Explorer Academy: Akademia Odkrywców. Tajemnica Mgławicy” autorstwa Trudi Trueit. 

Dla kogo ta książka, dla nastolatków, ja polecam dla czwartoklasistów moim zdaniem to najlepszy wiek minimalny. Nie jest to bowiem typ lektury do czytania przez rodzica, dlatego to lektura dla wprawionych czytelników. Tu trzeba siąść, otworzyć Akademie i przepaść na długie godziny. Dlatego to nie jest jeszcze lektura dla moich dzieci, zresztą nawet sama treść jest jeszcze nie dla nich.

Co charakteryzuje tą książkę, dynamizm akcji, niezwykła przygoda, tajemnica, wartka fabula, ciekawi bohaterowie, uniwersalne wartości które każdy rodzic chce przekazać dzieciom. Co ważne lektura pokazuje, że wiedza, jej posiadanie, jest ważne i ma sens. Pokazuje że wiedza otwiera nas na świat, ale jednocześnie spaja nas z nim i powoduje że czujemy się jego częścią. Mamy poczucie przynależności i odpowiedzialności za naszą planetę, za jej zasoby i wszystko to co w sobie kryje.

Lizaki choinkowe, naprawdę proste w wykonaniu i bardzo efektowne.

Potrzebujecie papierowych kółeczek. My mieliśmy gotowe origami z jakiegoś zakupionego zestawu, tylko dzieci wybrały ulubione kolorki. Jednak nie ma obaw jeżeli nie macie gotowych kółeczek, bo w końcu wycięcie 8 kółeczek w dwóch kolorach to nie jest wielki wyczyn, potrzebujecie jedynie kolorowego bloku rysunkowego lub technicznego i nożyczek.

Poza kółeczkami w kolorze, przydadzą się 2 kółka z bloku technicznego. Do jednego będziecie kleić barwne kółka a drugi przykleicie w centrum i będzie on pod kółeczkiem ze zdjęciem.

Z tyłu z kolei trzeba tylko przytwierdzić patyczek oraz zawieszkę.

Można też przyozdobić zdjęcia brokatem.

Jeżeli możecie i macie prawdziwe zdjęcia na papierze fotograficznym efekt będzie o niebo trwalszy i ładniejszy ale drukowane na kartce też nie są złe. Ja zawsze drukuje na technicznej dzięki czemu na falują się od kleju.  Kółeczka Wojtko kleił klejem w sztyfcie, patyczek i zawieszkę klejem introligatorskim. Tylko tyle, 5 minut działania a efekt jest cudowny :)

I jeszcze cały proces twórczy na filmiku, zapraszam na seans i do subskrybowania :)

Cześć i czołem, dziś 4 grudnia, za dwa dni przybywa święty Mikołaj, czas na wykazanie się i przypodobanie Świętemu :)

Co innego bardziej mobilizuje dzieci do zadań niż myśl o wielkim worze wypełnionym po brzegi upominkami ? Nie wiele znajdzie się takich motywatorów :)

Kto ma ochotę na mikołajowe kodowanki kolorowanki w wersji dla maluszków lub dla starszaków może śmiało ściągnąć plik wydrukować i wręczyć dziecku kredki :)

PLIKI DO POBRANIA (FREE WORKSHEETS)

Pomału zaczynamy uzupełniać naścienną galerię w prace płaskie. 

Klimacik się tworzy, dzień po dniu, a oto efekt kreatywnej pracy Adwentowej z 1 grudnia :)

Trzej mędrcy już ruszyli w podróż za gwiazdą, w końcu droga nie krótka a muszą do Bożego Narodzenia dotrzeć na miejsce. 

Dziś zajrzymy do Mikołajowego worka. Ponieważ seria Komiksy są super! przyjęła się u nas rewelacyjnie. To Wojtko który wypatrzył na okładce kolejny tom obu tytułów jakie zagościły w naszym domu, zamówił sobie kolejne części w liście do Mikołaja. 

Kto nie czytał poprzedniego wpisu zapraszam tutaj, tam poczytacie więcej o samej serii i o innych tytułach jakie można w niej znaleźć. Wpis był całkiem niedawno, dziś drugi  a ja już mam przecieki, że kolejne tytuły w natarciu. Bardzo się cieszy, bo czuję że to będzie długa i owocna przygoda i przyjaźń mojego dziecka z tymi lekturami. Sama jako dziewczynka miałam wielka kolekcję "Kaczorów Donaldów", strasznie mi się podoba zamiłowanie Wojtka do tych publikacji. 

Każdą z tych kartek zrobicie Wy czy też Wasze dzieci dosłownie w 3-10 minut.

Oczywiście im starszy twórca tym bardziej estetyczne i perfekcyjne wykonanie. 

Jednak mi tak jak i adresatom do których kartki trafią, zdecydowanie bardziej niż na doskonałej realizacji kartki zależy na szczerych i serdecznych życzeniach oraz twórczości Kusiątek.

Jakiś czas temu na naszym fun page i kalane YouTube pokazał się filmik z moimi propozycjami ćwiczeń oddechowych dla dzieci w klimacie mikołajkowym. Dzieci już czują aurę Mikołaja więc z przyjemnością wykonują wszelakie czynności związane z tą postacią. 

Oto jak wykonałam pomoce służące do ćwiczeń.

Dziś choinka z żołędziowych czapeczek. Dość mozolna i czasochłonna, od zbierania składowych, poprzez sam proces twórczy, ale... 5 latka dała radę, więc nie jest tak źle.

Dodam, cobym nie wyszła na matkę wariatkę, że choinkę robić maiła ja.... 

Ale 5 latka, jak to 5 latki mają w zwyczaju, uparła się jak osiołek, że to ona klei no i kleiła. 

Wyszło jej zawodowo!

Aby doszlifować to co dzieci już potrafią zrobiłam kodowanki w świątecznym klimacie. 

Choineczki są trzy i każda z nich jest inna. Jedna ćwiczy umiejętność rozpoznawania cyferek. Druga to kolorowanie bombek przez wymianę kolorów wedle kodu. Trzecie to dodawanie i odejmowanie w zakresie 4-10. Dzięki temu dzieci maja ładną ozdobę pokojowej tablicy magnetycznej a jednocześnie podsumowały swoje umiejętności. Możemy iść dalej. 

Kto ma ochotę potrenować z nami może karty pobrać TUTAJ - KLIK 

To polish what my children are know, I made a coding coloring with Christmas tree.

There are three Christmas trees and each one is different. One trains the ability to recognize numbers. The second is coloring the ornaments by changing the colors according to the code. The third is adding and subtracting in the range of 4-10. Thanks to this, children have a nice decoration of their room and at the same time they summarized their skills. 

Who wants to practice with us can download the cards HERE - CLICK

Kosmos. Listopad jeszcze się nie skończył a tym czasem Święta są już wszędzie. Tv, internet, supermarkety, lokalne sklepiki. Gazetki, reklamy, wszędzie roi się od lampek, świecidełek, ozdóbek, prezentów doskonałych i jedynych w swoim rodzaj. Ba, nawet pogoda zdaje się dała się nabrać, bo od wczoraj u nas za oknem biało :P

Kosmos. Jeżeli teraz jest tak to jak będzie w grudniu. Z jednej strony to troszkę dziwne, ale z drugiej Adwent już o krok. A do Adwentu trzeba się solidnie przygotować. Nasze kalendarze z dobrymi uczynkami już wiszą i czekają. Czekoladki w słodkim kalendarzu również. Jednak jest jeszcze coś co nam od kilku lat dopełnia ten nasz Adwentowy czas. Książki wydawnictwa Zakamarki, podzielone na 24 rozdziały, które czyta się dzień za dniem od 1 grudnia aż po wigilie. 

Zaczęło się od Prezentu dla Cebulki, kolejna była książka Święta dzieci z dachów, potem była wydana lektura która nas ominęła w zamieszaniu przed narodzinami Kubusia Hurra, są Święta, a w tym roku czeka na dzieci najnowsze dziecko wydawnictwa Kosmiczne święta. 

Książki trenują cierpliwość, nawet nie wiecie jak to jest ciężko przeczytać rozdział i przy zupenym braku nasycenia odłożyć lekturę na półkę do kolejnego wieczoru??!!

 My to wiemy bo... nigdy nam się to nie udało hahahahahaha

My to robimy inaczej, czytamy do upadłego, przeważnie dzieląc książkę na cztery i tak do świąt. Czemu czytać ją raz jak można 6 :P

Jeżeli jeszcze nie znacie tych książkowych kalendarzy, lub jeżeli nie macie jeszcze najnowszego, startujcie już dziś do księgarni, macie jeszcze kilka dni, zdążycie, nawet wysyłkowo.

Kochamy Basię, wszyscy, całorodzinnie, podobnie jak Zofię Stanecką i Mariannę Oklejak za wszystkie te dzieła które gromadzimy skrzętnie, tytuł za tytułem. Mali i duzi, no może poza najmłodszym ale to dlatego, że on Basi jeszcze nie zna. Pozna natomiast na pewno, gdy przyjdzie jego czas. Basia ma rozmaite odsłony, główna seria odnosi się do przedszkolaków młodszych i starszych. Jednak autorka i ilustratorka, coraz częściej myślą o dorastających fanach Basi, takich jak choćby mój Wojtek. Niby jeszcze zainteresowany wszystkimi Basinymi lekturami a jednak tych poważniejszych wyczekuje dużo bardziej. Być może dlatego, że bardziej go dotyczą mocniej, być może dlatego, że fabuła ciekawsza, wątków więcej i poważniejsze tematy wewnątrz. Tego nie wiem, jednak bardzo mnie cieszy że nasza bohaterka i jej perypetie zostaną z nami na dłużej.

Co roku kalendarz Adwentowy jest większym wyzwaniem, co ciekawe modele z lat poprzednich okazują się jednoroczne, nie mam możliwości tworzenia kalendarzy trudnych i skomplikowanych, bo już w tym roku są to dwa kalendarze a za rok będą pewnie trzy. Co roku zadania były kreatywne, rok temu poza kreatywnymi tez naukowe. Jednak ten rok będzie inny, kreatywne i naukowe będziemy robić kiedy nam się będzie podobać i jak nam się zamarzy natomiast w naszych zadaniach adwentowych będą - DOBRE UCZYNKI. 

Pomysł podsunęła mi mam z blogu Dziecięca Wiara, a dobre uczynki po części podejrzałam na blogu Bielemorele.

Z resztą oba blogu gorąco Wam polecam, bo uwielbiam tam zaglądać i czerpać inspiracje zwłaszcza te dotyczące wychowania dzieci w wierze.

W tym roku nasz kalendarz Adwentowy to 24 dobre uczynki. Identyczny dla Alusi i Wojtka, bo zadania są dobre dla obojga, nie muszę ich dzielić wedle umiejętności. 

Zadania wydrukowałam, pocięłam i skleiłam tak jak się tworzy łańcuch choinkowy. Potem przykleiłam numerki zgodnie z numerem zadań. Na szczycie dokleiłam choinkę wyciętą z brokatowej pianki pcv. Gotowe. Dzieci od 1 grudnia co rano będą rozcinać jedno ogniwo, czytać zadanie i będą miały cały dzień, aby je realizować. 

To bardzo poważne tematy i świat w który wstępuje moje najstarsze dziecko. Świat wielkich słów, świat rzeczywisty, realny i namacalny. W końcu starość jest wokół nas i nikt przed nią nie ucieknie, pieniążki nie biorą się znikąd a bankomat to nie wór bez dna z którego można czerpać wiadrami. Kiedy kończy się świat czysto dziecięcy, bajkowy, usłany ideałami dziecko płynnie odkrywa jak to wszystko działa, jak działa ta wielka machina zwana życiem, społeczeństwem, ekonomią,Państwem itd itp. Nagle uświadamia sobie to i owo, chce wiedzieć, często pyta o naprawdę trudne tematy i realnie chce poznać zasady jakimi się kieruje świat. Jednak to dziecko często gęsto nadal jest małe i ciężko operować trudnymi hasłami, słowami czy regułkami. Ktoś mądry pomyślał że pomoże rodzicom i przybliży dzieciom Wielkie rzeczy w prosty, jasny i bliski im sposób. Więc jeżeli tak jak mi czasem Wam oczy z orbit wychodzą i uszy stają dęba kiedy Wasz maluch o coś spyta, a jednocześnie nie chcecie go zbyć tylko na jego poziomie wytłumaczyć to i owo, zachęcam do zapoznania się z tą serią małych nie długich broszurowych książeczek. Seria się nazywa DUŻE DZIECIAKI - bardzo adekwatnie.

W tym roku powstał u nas naprawdę ciekawy Mikołaj. 

Nawet ja sama nie spodziewałam się tak ślicznego efektu. 

Dlatego też z ręka na sercu polecam go do wykonania, bo jeżeli moja 5 latka dała radę to każdy starszy przedszkolak da. 

Przyznaję tą książkę przygarnęłam do serca ze względu na Jeremiego Przyborę.
To on tu jest chwytem marketingowym wydawnictwa. I to jakim!!!
Ja nie potrafię przejść obojętnie koło takich nazwisk.
Myślę, że wielu czytelników czuje podobnie jak ja. Kocham wracać do korzeni, do książek mojego dzieciństwa, do lektur z duszą. Kto inny opowie lepiej Disnejowskie bestsellery niż niepodważalny mistrz słowa?
Kto lepiej zabawi malucha, rodzica i dziadków podczas jednej lektury? Nikt!
Co więcej ta publikacja jest nostalgiczna i wzbudza sentyment, również estetyką wydania, która jest cudowna. Od okładki po piękne ilustracje jakie pamiętam gdy byłam małą dziewczynką i tu okazuje się że wcale nie koniecznie Disnejowskie. Książka do Kusiątek przyleci pod choinkę. Już wyobrażam sobie te wspaniałe chwile, kiedy śnieg otuli okolicę, ja otulę Kusiątka kołderkami a Pan Jeremi otuli nas swoim słowem.

Wielki format, ciekawa estetyka, wielkoformatowe proste, nie krzykliwe i wymowne obrazy, niewielka ilość tekstu, acz dosadna i wyważona. Ilustracje to nie moja bajka, choć przyznać trzeba współgrają z tekstem i jakże ważnym przekazem lektury. Dodam bowiem, iż „Kruszynka” znalazła się w gronie najlepszych ilustrowanych książek 2017 roku w konkursie organizowanym przez The New York Times. 

  „Kruszynka” pozycja przełożona na język polski przez Sylwię Sawicką, ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Polarny Lis. Jest dziełem  francuskiego autora i ilustratora książek dla dzieci – Remiego Courgeon. Twarda oprawa, znakomita jakość papieru i druku. 

Dla kogo ta opowieść, moim zdaniem dla wszystkich dzieci, ponieważ warto jej posłuchać. Natomiast wiekowo proponuję 6-7 lat, żeby zrozumieć tą opowieść lepiej, podejść do tematu sercem ale i odnieść ją do własnego życia. 

I teraz mimo iż uważam, że książka znakomicie się spisuje jako czytanka, warto ją przeczytać dzieciom. Lektura skłania do rozmów i przemyśleń. 

Dlatego polecam rodzicom wcielenie się tym razem w role lektora. 

Zaczyna się tak:

"Nie gryź książeczki", "To nie jest do jedzenia", "Nie rzucaj', "Zejdź z książki", "To nie jest autko", "Powolutku bo podrzesz" "Podnieś" "Pozbieraj" i "Odłóż na półkę", "Książki trzeba szanować" "Nie pisz po książce!!!".
I dziś cały ten świat ulega zniszczeniu, bo oto książka do cięcia, darcia, zgniatania, eksperymentowania i bazgrania. Jakby nie patrzeć kawał świetnej zabawy. Ba to nawet nie książka to dwie książki, które pozwolą się wyżyć twórczo i kreatywnie ale... nauczyć się tez wielu ciekawych rzeczy. Odkryć, poznać, stworzyć własnoręcznie.
Dwa tytułu należące do serii naukowa demolka - no z takim tytułem musi być wesoło.
Jakie dziecko (ba jaki dorosły), nie marzy zrobić czasem czegoś niezwykłego, zdemolować coś i to zupełnie legalnie i jeszcze z korzyścią dla siebie.

25 listopada to Dzień Pluszowego Misia - dzieciaki kochają pluszaki i myślę, że z wzajemnością. Dlatego też ten dzień jest tak hucznie obchodzony w przedszkolach a czasem również w młodszych klasach szkoły podstawowej. My tez kochamy misie a w tym roku powstały trzy papierowe pluszaki, może nie do przytulania ale do podziwiania jak najbardziej :)

Kto śledzi nas na Facebooku ten już zna nasze misiaki jednak dziś jeszcze podsumowanie wszystkich trzech prac dla porządku i ładu :)

Komiksy - nowe odkrycie Wojtka. Odkąd się rozczytał na dobre, bardzo często sięga po komiksy. Miałam kilka dosłownie w zanadrzu, bo pamiętam że sama uwielbiałam je czytać. Jednak aby zapałać miłością do komiksów trzeba czytać płynnie, chętnie, bez namawiania i traktowania czytania jako zadania. Wtedy samo czytanie staje się przyjemnością i wtedy też właśnie komiksy są niczym skarb odkryty bo latach obojętnego przechodzenia obok tego typu publikacji. Kiedy wszystkie komiksy jakie posiadaliśmy zostały przeczytane, przejrzane, przeglądnięte na dziesiątą stronę, Egmont wstrzelił się perfekcyjnie ze swoją nową serią.

Z chęci pielęgnowania dziecięcej kreatywności zrodził się pomysł na Chmurrrę Burrrę, czyli ubranka z wyjątkowymi nadrukami tworzonymi przez najlepszych polskich ilustratorów. Pomysłodawczynie wywodzą się ze świata wydawniczego. Chciały połączyć swój zachwyt nad sposobem postrzegania świata przez dzieci z miłością do polskiej ilustracji i książek. Podjęły więc współpracę z wybitnymi rodzimymi ilustratorami i stworzyły kolekcje ubranek oraz książeczek dla dzieci.

Chmurrra Burrra bowiem to nie tylko garderoba dziecięca, to również książki. 

Obecnie to już dwa tytułu i co za nimi stoi dwie kolekcje ubranek. 

Koszykówka, siatkówka, piłka nożna czy ręczna. Sporty boiskowe. Wszystkie są niezwykle ciekawe, rozwijają wiele kompetencji, uczą współpracy, uczą cierpliwości, uczą wytrwałości w dążeniu do celów, znoszenia porażek i pokory z osiąganych sukcesów. Wszystkie wywołują też wielkie emocje czy to na samym boisku czy na stadionie, kiedy kibicujemy zawodnikom.

„Uczyłam się dziecka. Wzięłam to, co dziecko mi przekazało i wyraziłam to. Tak powstała metoda zwana metodą Montessori.” (Maria Montessori)

Maria Montessori otworzyła swój pierwszy dom dziecięcy „Casa dei Bambini” w 1907 roku. Rezultaty jej pracy były tak zdumiewające, że nauczyciele z całego świata chcieli być naocznymi świadkami efektów jej rewolucyjnej pedagogiki. Dr Montessori odkryła swoją metodę poprzez rozległe doświadczenia w pracy z dziećmi, umiejętność obserwowania i fenomenalną zdolność intuicyjnego rozumienia zachowania dziecka. Podwaliną jej metody edukacyjnej była obserwacja naukowa procesu uczenia się dzieci. Odkryła, że dzieci uczą się od siebie nawzajem, w związku z czym tak przygotowała otoczenie, aby dzieci mogły swobodnie wybierać aktywność najbardziej odpowiadającą ich potrzebom: intelektualnym, emocjonalnym i społecznym.

źródło

Metoda ta robi się coraz bardziej popularna, żeby nie powiedzieć modna. W tym roku rynek wydawniczy zasypały propozycje i publikacje z Montessori w tle. Jednak tych prawdziwie w duchu montessoriańskim, nie jest aż tak wiele. Trzeba to troszkę przesiać, przecedzić i zostawić te najlepsze, tudzież najprawdziwsze. 

Dziś piękna książka, wartościowa też i owszem ale dla mnie przede wszystkim piękna. Pokazuje pracę mamy z córkami tą własnie metodą. Widać w tej książce jak dużo dziewczynki z tego czerpią satysfakcji, widać w ich oczach radość, entuzjazm, ciepło i spokój. Autorka zresztą dedykuje dziewczynkom tą publikację, pisząc iż im więcej teraz zasieje w ich umysłach, tym więcej kiedyś wykiełkuje. To chyba jest sedno i centrum tej metody.
Zasiewanie, podążanie, poddawanie i obserwacja dziecka.

Dzieci powinny poznać i rozumieć świat który je otacza aby stać się jego częścią. 

Biblioteczka Montessori. 100 pomysłów, jak odkrywać świat

Ta książka, która w połowie opiera się na gotowych pomocach, jakie można nabyć tudzież stworzyć, często ściągnąć z internetu i poddać dzieciom, ale w połowie to niezwykłe i inspirujące pomysły na przybliżenie dzieciom świata i światu dzieci. 

To książka pokazująca jak zachęcić maluchy do nauki, tak aby one same nie wiedziały, że się uczą.

W końcu nie ma lepszej edukacji niż ta oparta na działaniu. Ta zapada w pamięć na długo. Wykuwanie wszystkiego bez zrozumienia, bez wewnętrznej potrzeby jest ulotne i szybko znika, nie pozostawiając po sobie najmniejszego śladu.

Nie trzymajmy się sztywnych reguł. 
Pozwólmy dzieciom badać, dotykać, budować i czuć się częścią Ziemi. 

W tym poradniku znajdziesz propozycje 100 pomysłów-konspektów, które pobudzą Twoje dziecko do empirycznego poznawania świata, obserwacji, szukania odpowiedzi na nurtujące je pytania, wyciągania wniosków z doświadczeń. Książka krok po kroku pomaga pogłębiać i rozbudowywać zasób wiadomości dziecka. 

Geografia, świat roślin, świat zwierząt, fizyka oraz czas. To działy jakie tu zostały zawarte. Jednak mimo podziału, to wszystko i wiele więcej przenika się, uzupełnia. Nie ma tu sztywnych ram i zasad. Montessori kieruje edukację na tory wolności, pozwala eksplorować i badać.
Doświadczać i samodzielnie znajdować odpowiedzi na stawiane pytania. 

I choć w publikacji znajdziemy 100 pomysłów, to myślę, że kolejne 1000 przyjdzie do nas samoistnie i w tak zwanym międzyczasie. Tak to już jest :)