Moje dzieci głosy mają donośne, ich śmiechy, hihy, krzyki, roszczenia i śpiew słyszy cała wieś. Śpiew zwłaszcza gdyż ogromnie kochają śpiewanie. Wojciech w sekund pięć, zapamiętuje każdy utwór, który wpadnie mu w ucho a Alicja głównie tworzy na bieżąco skacząc w trampolinie.
U Wojtka lubię wykorzystywać tą pamięć słuchowo-rytmiczną, do nauki ot choćby dni tygodnia czy miesięcy. Słuchanie piosenek od najmłodszych lat, wyrabia poczucie rytmu, muzykalność, rozwija dzieci ruchowo ale również emocjonalnie i społecznie. Ponieważ umysł spójnie współgra z rozwojem motorycznym, poprzez śpiew i taniec oddziałujemy na całe ciało. Muzyka dlatego towarzyszy nam na wszelkiego rodzaju zajęciach dla dzieci, zwłaszcza tych przedszkolnych i wczesnoszkolnych oraz na rozmaitej terapii, nie tylko dla dzieci ale i dla osób wracających do zdrowia, tych które mają problemy z depresją, nałogami a także dla osób w wieku podeszłym. Muzyka od zawsze łagodzi obyczaje, dlatego w naszym domu często rozbrzmiewają rozmaite nuty. Nie tylko te dla dzieci, bo ja sama uwielbiam muzykę płynącą z radia, taneczną i skoczną.
Jeżeli szukacie fajnej muzyki dla dzieci w wieku 0-6 lat, albo pracujecie z takimi dziećmi, mam dziś dla Was płytę, którą polecam z ręką na sercu. U nas sprawdza się przy całej trójce, bo już i Kuba jako 6 miesięczniak, buja pupą w jej rytmie. 

Książka zdecydowanie niebanalna i inna niż wszystkie. Znajdziecie w niej po trosze naukowej erudycji, pozytywnego dystansu do świata jak i luzu. Żonglerka słowem, zabawa osiągnięciami i wysiłkami naukowców, frajda w balansowaniu po zakamarkach kultury i wyobraźni. 

Bardzo ciekawym pomysłem, jest użycie specjalistycznej terminologii oraz podpisów pod ilustracjami które na myśl przywodzą starodawne dzieła.

Skusiła mnie ta lektura... smakiem czekolady, smoczycą o czerwonych łuskach oraz piękną grafiką okładki. Skusiła mnie choć czułam, że na taka lekturę dla Wojtka za wcześnie (mimo polecanego wieku 6+). Jedno było pewne nim przeczytam ją jemu, muszę pochłonąć lekturę sama. 

I pochłonęłam, mimo notorycznego niedospania, w 3 wieczory. Bardzo smakowite wieczory. Autorka od najmłodszych lat nasiąkała literaturą fantasy i innymi klasykami, ponieważ ojciec czytał je córeczce do poduszki. Młoda Stephanie Bugis zasłuchana była w lektury typu Władca pierścieni czy też Duma i uprzedzenie. Czuć to mocno w jej książce, która tak na marginesie, jest pierwszym tytułem tej autorki przetłumaczonym na język polski. Książki lawirują pomiędzy światem rzeczywistym a tym baśniowym, płynnie przenikając jeden w drugi. Książkę czyta się lekko i szybko, połykając kolejne strony. Jednak jeżeli posiadacie młodocianych wrażliwców, jednak temat smoków które żywią się głownie ludźmi, choć jest to napisane głównie między wersami, odpada. Przynajmniej u nas zostawiam lekturę na wiek 10+. Książka skierowana jest do odbiorców w przedziale 6-14 lat, ale to jest bardzo zależne od dziecka. Nie ma tam drastycznych scen a język jest naprawdę prosty i przyjemny, jednak ja wiem , że po takich lekturach do poduszki, wyobraźnia Wojtka pracuje tak mocno, że ciężko o spokojny nocny sen. Dlatego tytułem rozkoszowałam się sama.

8 czerwca, do kin polskich wszedł film nakręcony z wielkim rozmachem i bardzo widowiskowy - Jurrassic World - Upadłe królestwo. Film przeznaczony dla widzów od lat 12, z pewnością ze względu na liczne drastyczne i przerażające sceny (myślę, że mogę to założyć choć go nie widziałam). Tym samym nie jest to film z półki dla moich dzieci, ale same dinozaury nadal są jednym z przewodnich tematów zabaw, dlatego z chęcią przygarnęłam pod swój dach 4 tytuły jurajskiego świata, skierowane do najmłodszych fanów wielkich gadów. Oczywiście jeżeli chodzi o najnowsze ekranizacje i trendy Wydawnictwo Egmont nigdy nie pozostaje w tyle i dla fanów zawsze czeka miła wydawnicza niespodzianka. Nie inaczej jest tym razem.  Zapraszam dalej. 

Wojtek czytać już potrafi, dlatego teraz poszukuję czegoś więcej. Chcę nie tylko żeby czytał, ale też, czytał ze zrozumieniem. Wiedział co czyta, umiał odpowiedzieć na pytania. Umiała sformułować zdania, na temat przeczytanego tekstu. To bardzo ważne, w przyszłej edukacji polonistycznej ale i matematycznej czy przyrodniczej. W teorii każdy z nas powinien rozumieć co czyta ale w rzeczywistości mam wrażenie, że ta umiejętność mocno kuleje. 

Pierwszą książka jaka wyszperałam (poza zeszytami aktywizacyjnymi jakie posiadamy), to 

Kotki Dorotki. Tak brałam ten tytuł w ciemno, ponieważ to nowość i nigdzie nie znalazłam recenzji, tym bardziej spieszę z pokazaniem jej wszystkim zainteresowanym. Nie zawsze takie pozycja podobnie jak i pierwsze lektury są trafione. Ta jest bardzo fajna i uczy myślenia. Zaczynamy od prostej czytanki w której po każdym zdaniu mamy pytanie. Potem poziom treści i jej ilość rośnie przez co dziecko musi więcej ogarnąć pamięcią i rozumem. Opowieści w dodatku wywołują uśmiech a to sprawia że lektura jest bardzo przyjemna a pytania to taka dodatkowa atrakcja. Dziecko trenuje umysł choć o tym nie wie a przy tym czerpie przyjemność z czytanego tekstu. Zaczynamy opowieścią o czerwonej kulce a potem poznajemy innych przesympatycznych bohaterów. Tosie i Niemotka, Florentynę Pulę, Kasię i małego kiciusia, a także rozbrykane psiaki Gwidona i Klopsa oraz wiele innych postaci.

Długo czytałam, długo szukałam i analizowałam - tak już mam. U mnie trudno o przypadkowy wybór. Zależało mi na foteliku od zaraz czyli takim dobrym dla dziecka półrocznego, na takim który pozwoli Kubie do co najmniej 3 roku życia jeździć tyłem, oraz na takim który będzie z nim jak najdłużej. Jednym słowem na dobrej a najlepiej jednorazowej inwestycji. 

Zaczęłam szukać po korzystnych cenowo i odpowiadających moim wymaganiom fotelikom RWF (rear way facing) czyli takim w których dziecko jeździ tyłem do kierunku jazdy. O zakup RWF do tysiąca złotych, jest bardzo ciężko, tym bardziej jeżeli chcemy żeby fotelik dziecku posłużył dłużej - nasz fotelik to 0-36 kg, czyli jest to zakup ostateczny i docelowy, od teraz do końca przygody Kuby z fotelikiem. Dodatkowym utrudnieniem w poszukiwaniach był brak bazy Izofix jak i brak możliwości jej zamontowania. Joie Every Stages posiada dwie opcje, można kupić fotelik pod bazę lub taki jak posiadamy my, czyli montowany przy pomocy pasa. 

Taki wybór mocno już zawęził spektrum poszukiwań, a niemal od razu w oko wpadł mi fotelik 

Joie Every Stages. 

Już dziś zakupowe przesilenie, książki nawet o 60% taniej. 

Więcej się dowiecie klikając TUTAJ

Promocja trwa tylko dziś !!!

Ostatnio wspominałam Wam o serii Świeci uśmiechnięci a dziś dobra wiadomość dla tych którym wpadła ona w oko. Seria posiada dwie książki zbiorowe z których każda, przedstawia nam trzech świętych bohaterów, połączonych jedna, wspólną cechą. Pierwsza z nich zapozna nas z apostołami miłosierdzia, dwóch z nich zapewne dobrze, znacie to Jan Paweł II oraz Faustyna Kowalska. Trzecim apostołem jest Brat Albert, którego ja, ani dzieciaki bliżej nigdy nie mieliśmy okazji poznać, aż do teraz. 

Bardzo podoba mi się zbiorowa forma tych książek, bo publikacje są z nami dłużej, często przez dwa wieczory a w dodatku znakomicie odnajdą się w roli prezentu dla ciekawych świata dzieci. Prezentu wartościowego i bardzo przyjemnego, tak w czytaniu jak i słuchaniu. A przy okazji przekazującego cudowne wartości i pokazującego czy też przybliżającego życie świętych uśmiechniętych. Rymowane i pogodne teksty trafiają, tak do ucha jak i do serducha. 

Wszyscy rok rocznie, głowią się co dać na prezent mamie a co z okazji dnia ojca ofiarować tacie. 

Ja odkąd mam dzieci na rolę mamy i taty moim życiu patrzę zupełnie inaczej. Doceniam to, na co jako dziecko czy nastolatka nie zwracałam uwagi. Te setki wyrzeczeń, nieprzespanych nocy, trudów, stresów i wysiłku jaki musieli włożyć abym mogła stać się tym kim jestem. Teraz już doskonale wiem jak to smakuje choć zapewne te najtrudniejsze wyzwania dopiero przede mną. Jak to mawiają "małe dzieci, małe problemy". Jednak dzięki temu, że już wiem jak to jest nie mam dylematu co im dać w podzięce. Fotoksiążka to już nasza coroczna tradycja, bo te wszystkie chwile które mogłam uwiecznić gdy są z nami ale i te kiedy być tu nie mogą tworzą wspaniały prezent, spersonalizowany do granic możliwości. Bardzo osobisty i sentymentalny. Chwile do których chce się wracać, zwłaszcza te najbardziej ulotne, jak pierwszy rok z życia dziecka, które już potem tak szybko się nie zmienia, to wszystko jest bezcenne, a fotoksiążka ofiarowuje nam to na zawsze.
To najpiękniejsze podziękowanie dla rodziców. 

Pomyśl i pokoloruj - to seria (więcej niż) kolorowanek, które poprawiają koncentracje, uczą spostrzegawczość i przy tym znakomicie wspomagają motorykę małą.
Mamy cztery tytuły, choć jeden jest nie kolorowanką samą w sobie a labiryntem, jednak czarno-białe ilustracje, zdecydowanie zapraszają aby wypełnić je kolorem.

Książeczki moim zdaniem, nie są skierowane do jednej grupy wiekowej, bo mają różny stopień trudności. Najprostsze są kolorowanki według wzoru, na drugim miejscu postawiłabym obrazki z kodem cyfrowym, na trzecim mandale (choć mandale są tam rozmaite, jedne bardzo proste inne średnio trudne ale są i takie wymagające skupienia oraz dużej wprawy we władaniu kredkami).

Pamiętacie Fajna matmę pisałam o niej niedawno (KLIK), to była odsłona dla początkujących matematyków. Dziś coś na wyższym poziomie wtajemniczenia. Jeżeli szukacie twórczych i wciągających podręczników  dla dzieci- zdecydowanie dobrze trafiliście zapraszam dalej.

"Mistrzunio matematyczny", to seria książek skierowana do dzieci klas 1-3 szkoły podstawowej. Seria jest oparta i podąża za programem oraz podstawą programową tychże klas. 

Dlatego zeszyty zostały podzielone na 8 działów i te działy spotkamy we wszystkich trzech tytułach.

Są to: obliczenia zegarowe, obliczenia kalendarzowe, obliczenia pieniężne, ważenie, pomiar temperatury, figury geometryczne oraz mierzenie. 

Rzecz jasna, na rosnącym poziomie i odnosząc się do wzrastających umiejętności i zasobów wiedzy. Zbiór może być stosowany przez wszystkich nauczycieli, niezależnie od wybranych przez nich podręczników, może też być doskonałym uzupełnieniem edukacji domowej, dla wszystkich fanów matematyki lub dzieci które maja problemy i chcą się podciągnąć. 

Ostatnio opisywałam książkę o trudnych emocjach które przychodzą gdy na świecie pojawia się nowy człowiek, Nowy członek rodziny, dziecko KLIK. Dziś książka o jeszcze trudniejszych uczuciach, o wewnętrznym buncie, o niechęci pogodzenia się z śmierciom bliskiej osoby. 

Osoby bez której nie wyobrażamy sobie naszego życia. Niestety każdemu z nas, przychodzi zmierzyć się z tą pustką, którą ciężko zapełnić, z tym wewnętrznym rozgoryczeniem które nie łatwo ukoić.

Zasada jest banalnie prosta, wchodzisz w listę specjalnie wybranych tytułów (KLIK) i wybierasz te które Ci przypadną do gustu. Im więcej tytułów masz w koszyku, tym większy rabat na nie otrzymasz, dla przykładu:

1 książka w koszyku - 40% rabatu

2 książki w koszyku - 45% rabatu

3 książki w koszyku lub więcej - 50% rabatu

Klikajcie i buszujcie promocja trwa od dziś (13 czerwca) do 19 czerwca.

Było mobile Wojtka, które wykonał sam dla zainteresowanych (KLIK), a dziś mobile Alusi które wykonałam ja :)

Myślałam, dumałam i ostatecznie decyzja musiała zapaść między motylami i ptaszkami. Jako że motylki są wszędzie i owędzie to wybrałam kolibry. Potrzebujecie kolorowych szablonów oraz szablonu z kolibrem (poniżej jest już złożony na pół) a także skrzydeł.

Takiej księgi już dawno u nas nie było, nie... takiej księgi nigdy u nas nie było. 

Jest po prostu rewelacyjna i wciągnęła Wojtka na całego, nawet po powrocie z zerówki (co jest najwyższą rekomendacją dla wszelkiego typu zadań i łamigłówek, bo po powrocie z zerówki przeważnie nie ma ochoty na nic). Tym czasem ta Księga jest tak genialnie opracowana, że kusi i zachęca. Głównie ze względu na dwa aspekty, po pierwsze ma znakomicie dobraną i zilustrowaną tematykę. Po drugie zaś ma doskonale dobrany poziom zdań, bo nie jest za łatwo, a dzieci nie przepadają za łatwizną, jest ciekawie ale nie jest też za trudno a więc warto się pomęczyć i wysilić szare komórki. Książka jest dedykowana dzieciom w wieku 6+ i tu się zgadzam, zadania są doskonałe właśnie dla takich dzieci, powiedziałabym w przedziale 6-9 lat. Tematyka jest dobrana w sposób cwany i szczwany, bo moim zdaniem skusi zarówno chłopców jak i dziewczynki. Rzadkość to na rynku żeby takie zeszyty aktywizacyjne, były dedykowane dla obu płci. 

Epoka dinozaurów, zwierzęta, potwory, morskie głębiny, pirackie podboje, detektywistyczne zagadki, rycerze i księżniczki, pojazdy czy kosmossss. Bardzo uniwersalne i zdecydowanie te najbardziej zachęcające tematy. Piszę to jako mama 2 dziec,i w wieku szkolno-przedszkolnym, które faktycznie, własnie w tych tematach najczęściej się realizują podczas dowolnych zabaw. 

Macie w domu 4-5 latki, bo mam coś super dla nich. Co prawda u nas dwie książeczki poszły na raz i za jednym posiedzeniem ale uważam, że warto bo jeżeli coś wciąga dziecko, tak bardzo że nie chce skończyć, to ciężko o lepszą rekomendację czyż nie?

Alusia jest prawie 5 latką ale mało pracujemy na tego typu publikacjach, dlatego kiedy zamawiam je drogą internetową nigdy nie wiem który wiek wybrać. Raz, dwa, trzy - Baw się Ty! posiada pięć grup wiekowych 2, 3, 4, 5, 6 lat. Alicja bawiła się z książeczkami 4 oraz 5 lat i poradziła sobie z nimi śpiewająco, dlatego jestem bardzo ciekawa 6 latków. Zadania mają jakby stopniowany stopień trudności, pierwsze jakie spotykamy w pięciolatkach zazębiają się z ostatnimi z 4 latków, potem robi się trudniej. Tak czy siak książeczki są dostosowane do przeciętnego dziecka w danym wieku. 4 latek poradzi sobie ze swoją grupą wiekową, a bardziej obyty i ogarnięty z łamigłówkami nawet z grupą wyższą, podejrzewam że podobnie jest z 5 latkiem choć nie widziałam książeczki wyżej. 

Japońskie łamigłówki z serii Plac Tajemnic. Skradły moje serce i... moje wieczory :)

Tak moje choć również mojego syna. Jednak on zrobił tylko to czemu podołała, a ja powolutku rozpracowuję sobie resztę. Jak będzie starszy kupię je po raz drugi, ale teraz łamigłówki są moje. Doskonała rozrywka w sam raz na zmęczony matczyny umysł. Nie za trudna a jednak wymagająca skupienia i pracy umysłu. 

Łamigłówki są stworzone tak aby ćwiczyć pamięć, rozwijać logiczne myślenie i poprawić koncentrację koncentrację. Uważam że taki trening przyda się każdemu, bez względu na wiek. Bo to taki typ łamigłówek, że mały czy duży, stary czy młody użyć szarych komórek musi, a czasami nawet pogłówkować dłuższą chwilę. Wiek jaki jest proponowany przez wydawcę jest w porządku, ale dużo zależy od dziecka. Moim zdaniem warto spróbować każdej z tych łamigłówek, bo czasem coś dziecku podejdzie mimo nie wystarczającego teoretycznie wieku. A niekiedy wręcz odwrotnie, wiek niby już ten a łamigłówka zbyt trudna.

Japoński matematyk Naoki Inaba, autor dziś prezentowanych łamigłówek, jest uznawany za jednego z najbardziej płodnych twórców łamigłówek na świecie. Ma na swoim koncie ponad 400 różnych typów zadań dla dzieci i dorosłych. I to czuć. Poza naprawdę ciekawymi i różnorodnymi zadaniami podoba mi się też szata graficzna i przejrzystości.

Kiedy pogoda jest cudowna, kiedy słonko zagląda w okna już o poranku, kiedy nawet noce są ciepłe okno jest prawie zawsze uchylone. Uchylone w nadziei na lekki zefirek które zawieruszy się czasem i wpadnie. Korzystając z tego wiaterku z Wojtkiem stworzyliśmy podsufitową ozdobę pokoju, która pięknie wiruje przy otwartym oknie. Co więcej już jutro drugie mobile ponieważ, kiedy Ala zobaczyła Wojtkowe balony z miejsca zapragnęła mieć swoje - ale tematyka pozostanie do jutra tajemnicą. Do wykonania takiego dzieła potrzebny będzie wam dobrej jakości papier ozdobny, ja wykorzystałam arkusze bodajże do scrapbookingu. 

Poza tym nożyczki, dobry klej i nitka. Oraz szablon balony zaczerpnięty z internetu (wpisałam hasło air balloon template)

System edukacji PUS z założenia doskonale wpływa i kształtuje koncentracje dziecka. Jednak mimo iż robią to wszystkie książeczki, są takie tytuły które stawiają tylko na to. Są wymagające i znakomicie trenują umysł oraz  skupienie jednocześnie dając pracującemu dziecku jasne ramy. Dziecko dostaje zadanie, robi je, sprawdza i osiąga sukces - koniec. Jeżeli chodzi o proste zadania przeważnie na jednym się nie kończy, czasem nawet nie kończy się na jednej książeczce, jak w przypadku tytułu Idę do szkoły. Ale kiedy zadanie wymaga skupienia, oczu, umysłu i trzymania wszystkiego na wodzy a od ilości elementów i ich skomplikowania, można dostać oczopląsu, wizja zbliżającego się końca ma ogromna znaczenie. Cel na celowniku i konkretna ilość zadań to pomaga dotrwać do końca. Warto podpowiedzieć dziecku przy trudnych zadaniach, zwłaszcza z poziomu drugiego, który jest naprawdę genialnym narzędziem nawet dla dorosłego (niech się sudoku schowa) że kiedy się eliminuje kolejne elementy, można sobie je zakrywać, tak aby nie musieć przerabiać wciąż od nowa, tych które już zostały wykorzystane. W ten sposób im bliżej końca, tym prościej i przyjemniej. Części pierwsze obu serii czyli Skoncentruj się i Rusz głową, już opisywałam, kto ma ochotę je zobaczyć, zapraszam na wpis KLIK.

Komunie już co prawda w tym roku za Wami, ale mam piękną inspirację prezentowaną na "za rok", lub "od tak" bez okazji, bo na dobrą lekturę przynajmniej mi, okazji nie trzeba.

W Komunijnej oprawie (zdejmowanej), z dedykacja w środku, z pewnością stanie się wyjątkową pamiątką na lata. Jest to "Piękna tajemnica Ewangelii" napisana dla dzieci i z myślą o nich, na podstawie Ewangelii według świętego Łukasza. 

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018, już za tydzień. Jeżeli macie w domu fana Futbolu, nie może u Was zabraknąć tej książki. Przygotuje Was ona na te mistrzostwa perfekcyjnie. I choć w tytule widnieje podtytuł "krótka historia", to jednak w mojej opinii jest to całkiem obszerna, sporych rozmiarów, zwłaszcza co do grubości księga. Doskonalej jakości papier, pięknie pachnące grube strony, strony kartki i naprawdę fenomenalne ilustracje. Moja ulubiona to ta z Ronaldo, Rivaldo i Ronaldinho. Po prostu majstersztyk.

Dziś druga część opowieści ze smokiem w roli głównej, no może nie głównej, bo smok cały czas jest jakby w tle, ale jednak ma znaczącą rolę. Zawsze gdy się zjawia, jest ogromnie wesoło ale jednocześnie zawsze wraz z nim przychodzą tarapaty. Bo smoka dorośli nie widzą, widzi go tylko mały chłopiec. Smok jest po części jego wyimaginowanym przyjacielem ale po części, sposobem na rodzące się, trudne emocje . Skąd te trudne emocje tym razem? No cóż przybyły wraz z rosnącym brzuszkiem mamy. Wtedy właśnie smok pojawił się na nowo, wraz z łóżeczkiem które czekało na nowego członka rodziny. Do połowy książki smok bawi się z głównym bohaterem, ale potem nagle dzieje się coś nieoczekiwanego, co wprowadza chłopca w jeszcze gorszy nastrój, coś co przelewa szalę goryczy, co się stało tego nie zdradzę....

"-Patrz Wojtuś to małpka

 - To nie jest małpka, przecież to Lemur"

"-O jaki smieszny delfin

 - Przecież to nie delfin, to jest białucha."

Ponieważ bardzo interesuje Was temat czytanek dla początkujących, (a mnie tym bardziej) idę za ciosem i wedle Waszych oczekiwań szukam, szperam i wywracam internet do góry nogami w poszukiwaniu wszelkich nowinek. I tak po raz kolejny wydawnictwo Publicat a konkretnie Centrum Edukacji Dziecięcej stanęło na wysokości zadania i wydało 4 pachnące nowością lektury. Dwie z nich są na poziomie 1, dwie na poziomie 2. Ponieważ mamy wcześniejsze tytuły, które Wojtuś po prostu połknął w całości i niemalże na raz. A Alusia dzielnie przez nie brnie dzieląc co trudniejsze teksty na 2-3 razy. To wiedziałam, że te także powinny być trafione i nie myliłam się.

Zacznę od tego co najważniejsze, do kogo w rzeczywistości powinny trafić te książki. Bo jeżeli śledzicie moje wpisy, widzicie, że hasło "pierwsze czytanki" może być używane w baaaaardzo rożnym kontekście odnosząc się do poziomu trudności.

Wakacje nadciągają. Pomyślicie, że oszalałam, ale w związku z tym własnie, poszukuje ciekawych, nieszablonowych podręczników, zeszytów aktywizacyjnych, które wciągną Wojtka w matematyczny świat i nim zafascynują jeszcze mocniej. 

Dlaczego? Ano dlatego, że kiedy już pójdzie do szkoły, o podsuwaniu mu takich pomocy, będę sobie mogła tylko pomarzyć. W szkole będzie nauka, w szkole będą prace domowe. Na pewno będzie ich tyle, że dodatkowe zadania nie będą już przyjemnością i ciężko będzie mi mojego pierwszoklasistę jeszcze nimi zachwycić. Dlatego teraz kiedy jeszcze szkoła przed nami szperam i wynajduję najciekawsze z najciekawszych. I tak idąc do pewnego powszechnie znanego sklepu z czerwonym robaczkiem w czarne kropki, wypatrzyłam książkę matematyczną która mnie oczarowała swoim podejściem do tematu. A ponieważ od razu chciałam sprawdzić pozostałe tytuły z serii, szybko wskoczyłam do Taniej Książki i wyszperałam aż cztery cudowne zeszyty.

Czytaliśmy już o wielu Wojciechach, bo to bardzo przyjemne czytać o swoim imienniku. Ostatnio Wojtkiem okazał się nawet niedźwiedź, polski żołnierz KLIK. Jednak jest taki jeden Wojciech którego jeszcze u nas nie było, a który być powinien i to nie tylko u nas. Powinien być w każdym domu, bo to znamienita postać, Jeden z Patronów Polski - święty Wojciech.

Jest to opowieść o niezwykłym człowieku, o wielkim sercu, jasnym rozumie i ogromnej pokorze. Człowieku który żył skromnie i pobożnie, nawet kiedy był już biskupem. Postać niesamowita bo pokazująca za razem swoją zwykłość i niezwykłość. Swoją ogromną wewnętrzną moc ale i liczne słabości, które przezwyciężać nie było łatwo. Postać odważną i wiedzącą czego chce a jednocześnie potrafiącą wyciągnąć dłoń po pomoc kiedy się gubił i nie wiedział co dalej. Książka która pokazuje świętego jako człowieka, podobnego do wielu z nas, człowieka w całej swej okazałości takiego który kroczył Bożą, drogą mimo przeciwności i trudów.