Dziś ciekawy eksperyment, albo raczej trik dla mam i tatusiów, którzy są rodzicami wielbicieli lalek. Nowo zakupione lale mają piękne włosy. Błyszczące, proste, ułożone. Jednak sztuczny włos, podczas zabawy niesamowicie się plącze, niszczy, kołtuni. 

Co możemy zrobić? Raz na jakiś czas możemy zabrać lale do spa dla włosów i przeprowadzić jej kurację zmiękczające. 

Dziś bardzo popularny i znany eksperyment, który nie mógł nas ominąć. Kolorowe cukierki u nas Skittlesy które pod wpływem ciepłej wody puszczają barwniki. Kolory rozchodzą się w wodzie i tworzą na naszych oczach niesamowity taniec mieszaniec. Każdy kto nie próbował musi to zobaczyć na własne oczy.

Cukierki można układać rozmaicie, a efekt zawsze jest nieziemski. 

Ciecz nienewtonowska, to taki "płyn-nie płyn" który przeczy fizyce. Zachowuje się jednocześnie jak ciecz i jak ciało stałe. W zależności od tego jak my na niego oddziałujemy.

Dziś ciekawy eksperyment z kolorami. Jeżeli macie w domu zaschnięte mazaki (my ich zawsze mamy moc), to możecie poeksperymentować z mieszkaniem kolorów.

Nalewamy do szklanek wody, zanurzamy mazaki i obserwujemy jak ucieka z nich barwa. 

Jak oszukać ludzkie oko, okazuje się, że to bardzo prosta sprawa. 

Rodzeństwo, to moje wielkie niespełnione marzenie. Zawsze chciałam je posiadać, mieć kogoś do zabawy, do dzielenia sekretów, do kłótni. Kogoś na zawsze, nie od święta. Kiedy byłam nastolatką wiedziałam jedno, na pewno nie będę mamą jedynaka. Wiedziałam, że będzie nas więcej.
Posiadanie rodzeństwa to nie prosta sprawa, ale jego brak to nic przyjemnego. Dla mnie rodzeństwo to wielki skarb, wielkie szczęście, coś bezcennego choć czasem może się wydawać inaczej.
Kiedy dzieci jest więcej bywa różnie, zawsze ciekawie ale nie zawsze radośnie. Trzeba dzielić się niemal wszystkim a zwłaszcza czasem i uwagą rodziców. To chyba jest najtrudniejsze. Nie zawsze jest kolorowo, nie zawsze sprawiedliwie, i jak sobie z tym radzić? Jak zrozumieć samolubną siostrę i niesfornego brata zamiast z nimi rywalizować? Z dobrymi podpowiedziami przybywają - jak zawsze pomocne - elfy.

Od wychowawczyni Wojtko na wakacje dostał polecenie, trenowania pisania. Na początku zaczęłam mu dawać dowolne teksty, od tak do przepisania. Ale potem pomyślałam, że trzeba to pisanie jakoś uatrakcyjnić, coś dodać, zmienić. Wskoczyłam do TaniejKsiążki i zaczęłam poszukiwania. Okazało się, że wśród nowości są znakomite zeszyty aktywizacyjne do takich właśnie ćwiczeń. Tego typu podręczniki, to ciekawa alternatywa.

Seria nazywa się "Lubię pisać" i składają się na nią trzy tytuły, o różnym stopniu zaawansowania:

- Na dobry początek

- Wiem coraz więcej

- Dla bystrzaków

Wszystkie trzy zeszyty skierowane są do dzieci w wieku 6-9 lat. Są niewielkie gabarytowo ale za to kryją bardzo bogate wnętrze. Mnogość różnorodnych ćwiczeń, bardzo uatrakcyjnia trening kaligraficzny. Przy okazji mamy tu też powtórkę z ortografii i gramatyki. Takiej edukacji nigdy za wiele. Dużo logiki, lubianych przez dzieci zagadek, wyszukiwanek, labiryntów, szyfrowanek, krzyżówek czy rebusów. Jest ciekawe dydaktycznie, jest przyjemnie dla młodego człowieka i cudownie graficznie. Piękne kolorowe ilustracje na każdej stronie to z pewnością ogromny plus tych publikacji. 

Z tą serią dzieci pokochają język polski! Zeszyty ćwiczeń przedstawiają zasady ortograficzne i gramatyczne w atrakcyjny i łatwy do zapamiętania sposób. Trudność jest tu stopniowana, zaszyty zaczynają się od najprostszych zadań i idą do najtrudniejszych. Ale wszystko stopniowo, bez frustracji i nerwów.

Jak widzicie, zaczyna się naprawdę prosto. Dlatego seria wciąga i zachęca do pisania. 

Samego pisania nie jest dużo, więc nawet dzieci nie lubiące pisać a za to zaciekawione fajną formą potrenują z zapałem i bez złości. 

Małe przypominajki, na kolejnych stronach, ułatwią zapamiętanie zasad pisowni polskiej.

Formy zadań, uwielbiane przez dzieci.

Na koniec czekają na dzieci dyplomy sukcesu. 

Za starania, trud, wysiłek i systematyczność.

Kolejnym moim wyborem będzie zestaw "Lubię liczyć", bo seria jest bardzo ciekawa, więc liczę na to, że matematyczne wydanie, będzie równie dobre.

Na dobry początek

Wiem coraz więcej

Dla bystrzaków

Emocje, są z nami wszędzie. Towarzyszą nam każdego dnia, wpływ na nie ma multum czynników. Emocje są dobre pod warunkiem, że umiemy sobie z nimi radzić, nawet jeżeli mowa o strachu, złości, czy smutku. Wszystkie są w nas i współtworzą naszą osobowość, osobowość każdego człowieka, również tego najmniejszego. Dzieci nie potrafią sobie radzić z buzującymi w nich emocjami z założenia. Muszę się nauczyć tego jak je oswoić ale również nauczyć się je nazywać.
Pomocne jest rozmawianie z dzieckiem, tłumaczenie mu co się z im dzieje w danej chwili.
Mówienie mu "wiem, że się złościsz", "rozumiem, że jest ci teraz smutno i chce ci się płakać" , "ale radość prawda? Aż chce się skakać o góry i śpiewać". Takie wstawki na co dzień, mówią dziecku czym jest "to coś", co w nim gra. Znakomitą pomocą są książki, na rynku można znaleźć liczne publikacje. Większość książek opisuje rozmaite sytuacje z którymi dzieci mogą się utożsamiać. Lektury często obrazują emocje i pokazują, jak rodzi sobie z nimi bohater. Jednak dziś chciałam Wam pokazać publikacje które mnie zachwyciły inną perspektywą. Są to trzy zeszyty aktywizacyjne, które są moim zdaniem pozycją obowiązkową w każdym domu, w którym są dzieci oraz rodzice pragnący je zrozumieć i chcący dzieciom pomóc zrozumieć siebie.

Pedagogika Montessori, jest mi bliska, choć jest to tylko element tego co wykorzystuję na co dzień do pracy z dziećmi. Montessori to przede wszystkim, odkrywanie świata przez doświadczenie, sensorycznie, zmysłami. Człowiek najlepiej i najpełniej uczy się kiedy obserwuje, dotyka, widzi, słyszy, wchodzi z otoczeniem w interakcję. Im więcej pozwalamy dziecku robić na własną rękę, tym szybciej opanowuje ono kolejne etapy, elementy i może się rozwijać.

Dziś książeczka matematyczna dla przedszkolaków. Uczy kształtów, spostrzegawczości, precyzji, cierpliwości, a nawet cyferek i liczenia do 6. Jednak jej podstawą jest świetna zabawa :)

DO POBRANIA

Today, a math activity book for preschoolers. Teaches shapes, perceptiveness, precision, patience, and even numbers and counting up to 6. However, its basis is great fun :)

FREE PRINTABLE

Ptyś i Bill to u nas taki hit, że średnio 5 razy dziennie, już w tydzień po przybyciu danego tomu, słyszę pytanie"kiedy będzie kolejny?". Wojtek po prostu się zaczytuje w tych opowiastkach i robi to tak długo i tak często, że wszystkie zna niemal na pamięć. To po prostu niewiarygodne jak bardzo go wciąga ta lektura. Komiksy są z nim w każdej podróży i każdego wieczoru, przerywane jedynie lekturą równie ciekawych książek geograficzno - przyrodniczych. "Psi nos" to już 4 tom i zbiór przygód chłopca i jego najwierniejszego przyjaciela. Ich psot, figli, wygłupów a także przekomicznych zbiegów okoliczności.

Śpieszę poinformować, że dla fanów historii z małym Indianinem Yakari w roli głównej, mam cudowną wiadomość, dwa kolejne tomy przygód tego dzielnego chłopca są już w sklepach. 

Dwa tomy to cudowny prezent dla wszystkich wielbicieli komiksów. Moje dzieci bardzo lubią animację z małym Indianinem, tym bardziej też cieszą ich jego przygody w papierowym wydaniu, które zawsze mogą mieć przy sobie.

Jak sprawić żeby zwykła kartka papieru ksero dała radę udźwignąć szklankę?

Potrzebna będzie wam oczywiście kartka i trzy szklanki.

Na dwóch szklankach kładziemy zwyczajnie kartkę i próbujemy postawić na niej szklankę. Nie ma szans.

Napięcie wodne i trzy eksperymenty z nim związane. Bardzo proste, nie wymagające praktycznie żadnych przygotowań, czy nakładów finansowych. Jednocześnie cieszą dzieci i dają możliwość działania. 

Zakręcona ośmiornica - banalnie prosta, trenująca motorykę małą praca plastyczna. Szablon czeka na Was na końcu tego wpisu. Tymczasem zapraszam na filmik z działań twórczych.

Dziś kolejna oceaniczna praca. Tym razem rozgwiazdy z efektem 3D. 

Na samym dole wpisu macie szablony do pobrania. Drukujecie je, dowolnie kolorujecie, wycinacie i zaginacie nóżki. Wszystko zobaczyć można na filmiku z działań twórczych. 

Uwielbiam przyrodę i zapewne dlatego poniekąd moje dzieci również. Nigdy nie byłam umysłem ścisłym, nigdy też nie byłam humanistką. Za to odkąd pamiętam, pasjonowała mnie geografia i biologia. No może nie pod każdym względem ale te dwa przedmioty, tak czy inaczej zgłębiałam w zakresie, znacznie wybiegającym poza ramy szkolnej edukacji. Nie inaczej ma się sytuacja w przypadku Wojtka i Ali. Zresztą ja mam do dziś dnia tak, że kiedy tylko widzę tematycznie związaną  z przyrodą książkę muszę ją zobaczyć, muszę przekartkować, dotknąć i choćby rzucić okiem. 

Kiedy sama byłam dzieckiem takie publikacje to były rarytasy. I przeważnie były pisane na jedną modę. Teraz za to wydawnictwa prześmigują się w coraz ciekawszych, bardziej innowacyjnych, bogato ilustrowanych publikacjach. A ja nie robię nic innego tylko zanurzam się w tej cudownej przestrzeni i czerpię pełnymi garściami. I nigdy nie mam dość. Zresztą podobnie jak Kusiątka.
Na tą publikację czekałam długo, ja i Wojtek. Bardzo byłam ciekawa jak będzie wyglądała, jakie informacje zostaną w niej zawarte, jak autorzy i ilustratorzy sobie poradzą ze Światem Przyrody. Lektura wyglądała bardzo obiecująco i ani troszkę nas nie zawiodła. Jest cudownie. Już od zapachu, jakości wydania, formatu, grubości stronic poczynając. Przechodząc przez ilustracje, które choć nie są zdjęciami a grafikami to jednak pięknie oddają florę i faunę naszego świata. Rzecz jasna treść jest również przystępna, nie ma jej wcale nazbyt dużo. Jest to esencja niezbędnych informacji potrzebnych aby wzbogacić wiedzę i wciągnąć młodego przyrodnika w ten fascynujący świat.  

Jest tu wiele przyrodniczych plansz które nie tylko uczą ale jednocześnie porządkują wiedzę, systematyzują ją, pokazują pewne tematy w prosty i niezwykle obrazowy sposób. Tak lektura przyda się zdecydowanie tak w szkole jak i prywatnie. Dla osób które chcą zdobyć dobre oceny, jak i dla tych którzy chcą wyjść ponad to co "trzeba umieć".

Tym razem zapraszamy na łąkę, do ogrodu oraz lasu. Wakacje już z nami, więc takie rejony jak najbardziej zapraszają. My je mamy na wyciągnięcie ręki i dziękujemy Bogu, że możemy zachwycać się nimi każdego dnia. Dziś cudowny audiobook skierowany do uczniów klas 1-3, choć ja polecam już dla 5 latków. Bohaterami przedstawionych dziś opowiadań są zwierzęta. Posłuchacie tu historii zaginionego kapelusza tytułowej Pani Wrony, która pokazała, że ma wielkie serce, odkryjecie niesłychaną odwagę strachliwego Wystraszaka o której nawet on sam nie wiedział, usłyszymy o niebywałej parze małżeńskiej oraz oczyma wyobraźni naszkicujemy ogród w którym dom swój odnalazło NIC. 

Opowiadania są z jednej strony bardzo pogodne, wesołe pełne poczucia humoru i pozytywnej energii z drugiej jednak strony są empatyczne, mądre i wiele uczą. Najważniejsze jest dla mnie jednak, że są bezpieczne i można je puszczać dzieciom w ciemno, bez sprawdzania. Wydawnictwo BIS nigdy nie zawodzi w tej dziedzinie. Autorem niniejszych opowiadań jest pani Danuta Parlak a audiobook czyta Julia Kamińska. 4 niezbyt długie opowiadania, które doskonale się słucha w deszczowy dzień, do poduszki czy też w podróży autem.

Dziś rozcierane lody dla ochłody. Szablon na ostatnim zdjęciu, pobierajcie i bawcie się dobrze.