Dziś o grze która jest chyba synonimem powiedzenia "Geniusz tkwi w prostocie".
Banalne zasady, jeżeli chodzi o ich zrozumienie, nie mówię tu o umiejętności wykorzystania ich w praktyce. Jeszcze mniej skomplikowana zawartość pudełka, którą tworzą plansza, kostki - stworzone na wzór domina oraz instrukcja. I długie, długie godziny nie nudzących się, bardzo dynamicznych rozgrywek. Jeżeli traficie na partnera do gry, o zbliżonym poziomie rozumowania logistycznego, będzie naprawdę ciekawie. Rozgrywki 7 latek vs mama oczywiście nie są szczytem moich oczekiwań, za to kiedy wiedzę tryskające iskierki z burzy mózgów, jaka jest toczona w głowie mojego dziecka, to nic mi więcej nie trzeba. Nie szkodzi, że muszę czasem "nie wygrać".
Przy czym gra jest z nami dopiero tydzień, a postępy u mojego starszaka są niesamowite, więc nie jest powiedziane, że za miesiąc to on nie będzie tym równorzędnym rywalem dla mnie. Zwłaszcza, że jak się okazuje gra też jest fajna łamigłówką jednoosobową, co zostało odkryte w ramach kolejnego przysłowia "potrzeba matką wynalazków", kiedy nikt nie miał po prostu z Wojtkiem czasu zagrać. Także trenuje każdego dnia, a wiadomo "trening czyni mistrza".
Przy czym gra jest z nami dopiero tydzień, a postępy u mojego starszaka są niesamowite, więc nie jest powiedziane, że za miesiąc to on nie będzie tym równorzędnym rywalem dla mnie. Zwłaszcza, że jak się okazuje gra też jest fajna łamigłówką jednoosobową, co zostało odkryte w ramach kolejnego przysłowia "potrzeba matką wynalazków", kiedy nikt nie miał po prostu z Wojtkiem czasu zagrać. Także trenuje każdego dnia, a wiadomo "trening czyni mistrza".