Jak już wiecie bawimy się w czytanie :)
Dosłownie się bawimy, bo czasu mamy w bród i nie ma powodu żeby robić to na wyścigi, pod presją czy z przymusu. W nauce czytania z 4 latkiem to właśnie jest najfajniejsze, że możemy robić tyle ile chcemy i jak chcemy, dostosowując się do indywidualnych potrzeb dziecka, do jego możliwości skupienia i koncentracji na zadaniu. Oczywiście najlepsze w moim mniemaniu metodą jest nauka przez zabawę, bo uczy nie zauważalnie i daje wielką satysfakcję a sylaby po jakimś czasie same w głowie zostają. Druga priorytetowa rzecz to systematyczność dlatego czytamy codziennie choćby tylko 10 minut.
Pomysłów na zabawy w mojej głowie bezlik, część zainspirowana internetowymi zasobami, część sama do głowy wskakuje. Dlatego będę Wam pokazywała jak się bawimy i uczymy. Być może zainspirujemy kogoś do wspólnego czytania.