Dziś, ostatni wpis w tym roku, chciałam się z Wami pożegnać aby powitać Was na nowo w 2016 a przy okazji złożyć Wam, życzenia, jednak zanim to nastąpi, jeszcze ostatni kreatywna inspiracja. Wykonana dziś więc szkoda by było gdyby nie ujrzała światła dziennego albo żeby się pojawiała później w okresie nie związanym już tak mocno z świąteczną krzątaniną :)
Przed ostatni wpis w tym roku kalendarzowym, jutro się z Wami pożegnamy aby Was powitać już po Nowym Roku, jednak zanim to nastąpi, chcieliśmy jeszcze po inspirować. W końcu przygotowania świąteczne idą pełną parą, ozdób na choinkę nigdy za wiele, a dzieci czymś zająć trzeba - bo inaczej zajmą się sobą same :P
grudnia 22, 2015
2
komentarze
oraz
Książki nie napisane w sposób zwyczajowy, nie opisują, nie narzucają choć delikatnie prowadzą?
W iście filozoficzny sposób, wskazują drogę zadając pytania. Poprzez pytania najwybitniejsi Filozofowie dochodzili do wielu prawd. Na tym bazuje nasze prawo, na tym bazują nasze moralne, etyczne i społeczne zasady. My się już nad tym nie głowimy (przeważnie), jednak dzieci chcąc poznać świat i zrozumieć jego mechanikę, sięgają tam gdzie my sięgać się nie odważamy. Pytają o to o co pytać my nie mamy już śmiałości.
grudnia 21, 2015
1 komentarze
Ponieważ nie każdego dnia pokazywałam co tworzyliśmy, uzbierało się troszkę inspiracji, pokażę je dziś i jutro "masowo". Wiadomo jaki teraz zaganiany mamy czas, ciężko się z wszystkim wyrobić i połapać a kiedy jeszcze pomiędzy prace, obowiązki i przyjemności związane z przed świątecznym okresem wpleciemy choroby i inne losowe przeszkody to już każdy chyba bez słowa rozumie, że codzienna obecność na blogu to czysta abstrakcja :)
Nie mniej jednak dzieje się u nas dużo, liczymy, tworzymy, czytamy, gramy tylko, że kiedy czasu brak bardziej sami dla siebie niż dla ogółu, stąd zdjęć mniej ale myślę, że wszystko ładnie widać i kto tylko zechce z pewnością z tych prostych inspiracji skorzysta :)
Większość z nich można śmiało wykorzystać jako "zajmowacz czasu" kiedy chcecie umyć okna czy zrobić coś "samodzielnie" bez stale ciągnącej się krok w krok za wami pomocy.
1) BOMBKI
Bombki to po prostu ziemniaczane pieczątki.
Znajdujemy w swoich ziemniaczanych zasobach ziemniorki o w miarę okrągłym przekroju.
Można na nich stworzyć wzorki lub nie, wszystko zależy od Waszej inwencji twórczej.
Pieczątki malujemy a potem odbijamy, jeżeli chcemy aby było multikolorowo trzeba pokryć ziemniaki, farbą przy pomocy pędzelka, jednak to zadanie dla starszaków czy też rodziców. Młodsze dzieci mogą zamaczać ziemniaczki w jednokolorowej farbce i też sobie stemplować.
Kiedy farba wyschnie dodajemy zawieszki z drucika kreatywnego i możemy zawiesić taką pracę lub po prostu bombki wyciąć.
2) CHOINKA Z PASKÓW
Z kilku odcieni zieleni wycinamy paski o różnej długości.
Dodatkowo wycinamy paseczek z brązu na pień drzewa i gwiazdkę.
Zadaniem dziecka jest ułożenie pasków w odpowiedniej kolejności tak aby powstała choinka. Maluszkom można podpowiadać a starszaki muszą sobie radzić same.
Z kilku odcieni zieleni wycinamy paski o różnej długości.
Dodatkowo wycinamy paseczek z brązu na pień drzewa i gwiazdkę.
Zadaniem dziecka jest ułożenie pasków w odpowiedniej kolejności tak aby powstała choinka. Maluszkom można podpowiadać a starszaki muszą sobie radzić same.
3) OZDOBY Z MASY SODOWEJ
Nie jest to masa solna, znalazłam dużo lepszy i ciekawszy przepis.
Masa bazuje na sodzie oczyszczonej i mące ziemniaczanej. Bardzo dobrze się na niej pracuje, nie ma obawy o zatarcie oczu solą a i kolor masy, śnieżno biały, dużo ładnie wygląda po pokryciu farbami. Odkąd mamy ten przepis bazujemy tylko na nim.
Ozdoby z masy:
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej,
- 1 szklanka sody oczyszczonej,
- 3/4 szklanki wody – wymieszać i podgrzać w garnku ciągle mieszając aż zbije się w kulę. Wyciągnąć i zagnieść na stolnicy podsypując mąką ziemniaczaną. Wałkować na grubość 0,5 cm. Suszyć około 24 godziny.
Nie jest to masa solna, znalazłam dużo lepszy i ciekawszy przepis.
Masa bazuje na sodzie oczyszczonej i mące ziemniaczanej. Bardzo dobrze się na niej pracuje, nie ma obawy o zatarcie oczu solą a i kolor masy, śnieżno biały, dużo ładnie wygląda po pokryciu farbami. Odkąd mamy ten przepis bazujemy tylko na nim.
Ozdoby z masy:
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej,
- 1 szklanka sody oczyszczonej,
- 3/4 szklanki wody – wymieszać i podgrzać w garnku ciągle mieszając aż zbije się w kulę. Wyciągnąć i zagnieść na stolnicy podsypując mąką ziemniaczaną. Wałkować na grubość 0,5 cm. Suszyć około 24 godziny.
4) PŁATKI ŚNIEGU
Na grubej tekturowej kartce, naklejamy przy pomocy taśmy malarskiej, maskującej dowolny wzór. My stworzyliśmy płatki śniegu. A potem wręczamy dziecku farbki i dajemy pełną dowolność tworzenia. Doskonały patent dla najmłodszych twórców.
Po wyschnięciu farby, starannie i bardzo powoli odrywamy taśmę.
I gotowe :)
Na grubej tekturowej kartce, naklejamy przy pomocy taśmy malarskiej, maskującej dowolny wzór. My stworzyliśmy płatki śniegu. A potem wręczamy dziecku farbki i dajemy pełną dowolność tworzenia. Doskonały patent dla najmłodszych twórców.
Po wyschnięciu farby, starannie i bardzo powoli odrywamy taśmę.
I gotowe :)
Udanej zabawy :)
grudnia 21, 2015
2
komentarze
Wojtek się nie nudzi, nigdy, Ala też nie, oni nie potrafią się nudzić... Nigdy nie padły z ich ust te słowa. To chyba nie normalne ale tak to u nas jest. I nie moja w tym zasługa, wcale nie dzięki mnie i tym wszystkim kreatywnym pomysłom, które tak na dobrą sprawę może w całości zajmują nam 30-40 minut dziennie i to maksymalnie. Bo często gęsto kiedy chce coś zrobić z dziećmi to one wcale nie biegną z otwartymi ramionami, zdarza się i to nie rzadko, że słyszę, "nie teraz, teraz jestem zajęty" albo "dobra ale jak się skończę bawić".
Jestem święcie przekonana, że to nie jest wyjątkowa właściwość moich Kusiątek, wierze, że dzieciaki którym się nie odbierze tej wyjątkowej możliwości wręczając im do ręki smartfony, tablety, komputery i telewizory w odpowiedzi na każde ich stęknięcie lub przejaw energii i wyobraźni jaka w ich wnętrzu buzuje, potrafią sobie same zorganizować czas co do minuty.
grudnia 20, 2015
2
komentarze
Kula śnieżna własnej produkcji, cieszy o niebo bardziej niż kupiona. Magia jest inna i satysfakcja kiedy się na nią patrzy. Zwłaszcza kiedy nasz wytwór jest piękny i naprawdę może cieszyć oko.
Kiedy śniegu za oknem brak, potrząsamy kulą i możemy się oddać marzeniom, zwłaszcza gdy w tle słychać melodie kolęd czy czytaną przez mamę książkę o zimie :)
grudnia 19, 2015
12
komentarze
Kiedy czuje się w domu zapach pierniczków i pomarańczy nabitych goździkami to już prawie święta, jeszcze chwileczka i pojawi się w domu choinka...
Takie pierniczkowanie to całe przedsięwzięcie, dwa dni pracy i to czasem nie łatwej, a na to się przekłada ilość posiadanych dzieci poniżej 3 roku życia :P
Jednego dnia piekliśmy drugiego zdobiliśmy teraz pierniczki schowane czekają na choinkowe gałązki :)
grudnia 18, 2015
6
komentarze
Kto nie lubi klocków ? Zabawa klockami rozwija wyobraźnię, sprawność manualną, koordynację wzrokową i kreatywność. Klocki mogą być bardzo przydatne przy nauce matematyki czy rozpoznawania kolorów. Zabawa klockami to również trening koncentracji i wyobraźni. Klocki łączą pokolenia, są zabawką którą chętnie się bawią dzieci a wraz z nimi rodzice, dziadkowie, wujkowie ciocie a nawet sąsiedzi :P
grudnia 17, 2015
No komentarze
Co roku robimy nową szopkę bo to fajna zabawa, dobry pretekst do rozmów Bożonarodzeniowych i poważnych rozważań. Jedyne co pozostaje niezmienne to nasze postacie wykonane z filcu już 2 lata temu. Jak widzicie mają się znakomicie i wyglądają jak szyte wczoraj. Dzieciaki się nimi bawią, odgrywają a one nadal cudne - więc jeśli macie czas i trochę filcu, chwytajcie za igłę i szyjcie.
Jeżeli macie ochotę zobaczyć pierwszy wpis o nich ZAPRASZAM.
Nasza zeszłoroczna szopka do wglądu TUTAJ a tym czasem zapraszam na szybkie DIY szopki z makaronu :)
grudnia 17, 2015
2
komentarze
Lubię książki biograficzne, mam do nich sentyment od zawsze, bo pozwalają się odnieść do pewnych miejsc, bo pozwalają się zbliżyć do postaci o której opowiadają, bo wkradasz się w życie kogoś kto istnieje lub żył realnie. To ma jakąś taką moc przyciągania. Jestem osobą wierzącą, to już wiecie i nikogo chyba tym nie zaskoczą, dlatego lubię zwłaszcza w okresie adwentu oddać się lekturze która w jakiś sposób wzmocni, podbuduje, doda sił. Tym razem odnalazłam książkę która łączy w sobie te dwie wabiące mnie cechy czy też właściwości.
grudnia 16, 2015
2
komentarze
Dziś o grze o której mogę śmiało powiedzieć - podbije nie jedno dziecięce serducho !
Wystarczy zajrzeć do pudełka aby się o tym przekonać. Sześć piankowych, kolorowych, zwierzęcych mordek patrzy na nas małymi oczkami i aż prosi się o zabawę !
No jak im odmówić ? Nie sposób !!!
To gra która wylądowała w Mikołajowym worze i dziękujemy Black Monk za to bezmiernie - bo gdyby nie ona choroby i przymusowe posiedzenia w domu nie przeszłyby aż tak gładko :)
grudnia 16, 2015
No komentarze
Przed wczoraj pieczenie pierniczków, wczoraj wieczorkiem (dość późnym ich zdobienie) ale od rana już nie próżnowaliśmy tylko tworzyliśmy z Wojtusiem kartki :)
Ala nie miała tym razem ochoty, choć spokojnie mogła sobie poradzić z ich wykonaniem, bo przy pomocy rodziców polecam takie karteczki, nawet dla dzieciaczków 1+.
Bardzo proste kartki Świąteczne, które w poniedziałek wywędrują do najbliższych :)
Bardzo proste kartki Świąteczne, które w poniedziałek wywędrują do najbliższych :)
grudnia 16, 2015
2
komentarze
Tym razem moje małe dzieło. Już dawno nad nim myślałam, ale od samego myślenia choinki nie powstają więc wzięłam się do dzieła. I choć dział "pracowity adwent' miał należeć do Wojtka i Ali to jednak złamałam zasady, żeby rzucić pomysłem dla może nieco starszych dzieci albo dla Was kochani rodzice którzy tez macie ochotę troszkę poszaleć i poczuć się znów jak dzieci, nam też się coś od życia należy.
grudnia 14, 2015
1 komentarze
O Albecie słyszałam wiele dobrego, widywałam jego okrągłą buźkę i "nader bujną" czuprynę na przeróżnych literackich blogach i zawsze przez myśl mi przechodziło pytanie, "jakby Albert odnalazł się w towarzystwie Wojtka", a raczej jakby Wojtek odnalazły się w jego przygodach.
Jednak myślenie zawsze spełzało na niczym, aż będąc na Targach Książki w Krakowie, zobaczyłam maskotkę Alberta i po raz pierwszy wzięłam jedną z książek Gunilli Bergström i zajrzałam do jej wnętrza i stwardziłam, że to książki skazane na sukces w naszym domu.
grudnia 14, 2015
1 komentarze
Korzystając z obecności i czasu tatusiowego, dziś stworzyliśmy naszą wspólną choinkę z łapek.
Raz, że to fajna rodzinna zabawa, a dwa, że niecodzienna pamiątka. Dlatego z rozmachu zrobiliśmy nawet dwie, jedną choinkową na nasz świąteczny plakat (na którym staramy się wieszać wszystko co stworzymy w czasie adwentu) a drugą, w wersji już mniej bożonarodzeniowej, aby pobyła z nami dłuższy czas - do ramki na ścianę.
grudnia 13, 2015
1 komentarze
Pija Lindenbaum nie zagościła na naszej półce z książkami po raz pierwszy. Wojtuś długo był wielkim wielbicielem Nusi która musiała całą noc spędzić w lesie z wilkami. Książkę po dziś dzień pamiętam niemalże na pamięć, choć był to egzemplarz biblioteczny i nie mamy go już w siebie. A to dlatego, że zdarzało mi się go czytać 10 razy dziennie a fascynacja ta trwała ponad miesiąc.
Tytuł "Pobawimy się?" zwrócił moją uwagę, przez wzgląd na autorkę ale również dzięki okładce a dokładniej mówiąc dzięki umorusanej, stojącej w strugach deszczu uśmiechniętej dziewczynce.
grudnia 13, 2015
No komentarze
Tym razem będzie sielsko i Anielsko :)
Odkąd przeczytaliśmy książkę PROMIC o anielskich przygotowaniach do Świąt Bożego Narodzenia (ciekawych odsyłam TUTAJ), kojarzą się nam one nierozłącznie z tym wyjątkowym czasem w ciągu roku. Dlatego też w naszym kreatywnym bożonarodzeniowym czasie nie mogło też ich zabraknąć.
Wczoraj właśnie dzieciaczki powołały na świat dwa świąteczne Aniołki więc czym prędzej Was inspirujemy.
grudnia 12, 2015
No komentarze
Jak wiadomo wszem i wobec z Wojtusiem dzień za dniem (no czasem co drugi lub trzeci) idziemy ścieżka przygody zwaną - samodzielne czytanie. Dlatego intensywnie cały czas rozglądam się za wszystkim co mogłoby go do tej nauki zachęcić. A ponieważ od miesiąca Wojtuś próbuje swoich sił również z małymi literkami, czytujemy sobie elementarz, poszukuje podwójnie. Jesteśmy gdzieś tam dopiero na początku ale nie spieszy nam się do niczego dlatego robimy sobie wszystko w Wojtkowym rytmie i tempie. Czytając i szperając po intrenecie odkryłam serię książeczek dla dzieci które rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem. Pierwsze czytanki to książeczki oparte na cudownej zasadzie współpracy rodzic - dziecko. Przeważającą część tekstu czyta rodzic, zadaniem dziecka jest odczytanie tekstu w dymkach. Wierzcie mi do takiego czytania nie trzeba zachęcać, taka kooperacja to dla dziecka duża satysfakcja a jednocześnie dzięki 4 poziomom jakie prezentują książeczki możemy wybrać ten dostosowany do naszego dziecka. Na dziś dzień wiem, że poziom pierwszy nie jest dla nas ponieważ dotyczy on dzieci głoskujących. Wojtuś od początku czyta metodą sylabową więc pominęłam ten etap od razu. Z tego powodu postanowiłam sprawdzić jak prezentuje się poziom drugi i trzeci.
grudnia 12, 2015
1 komentarze
Kto nie zna Brzechwy, jestem pewna, że nie ma takiej osoby. Jeżeli jest to niech się schowa pod stół a najlepiej z prezentowaną dziś książką i niech nie wychodzi aż nie przeczyta od deski do deski :) Znają go dziadkowie, znamy go my, znają i recytują go z pamięci nasze dzieci. Wiersze które bawią, uczą pokazują co dobre od pokoleń. Wiersze które wpadają w ucho i zapadają w pamięć na długie, długie lata, ja na ten przykład wierszyk o Żuku znam odkąd skończyłam 3 lata i to nieprzerwanie po dzień dzisiejszy. Wiersze które przywołują wspomnienia, do których każdy ma sentyment. Niezwykłe, ponadczasowe łączące pokolenia.
grudnia 11, 2015
No komentarze
Miało być codziennie, jednak życie jest jakie jest i nie zawsze wszystko się układa tak jak się zamierzyło. Dlatego też w ramach nadrabiania zaległego dziś trzy pomysły na raz.
A że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło to, ten post pozwoli Wam wybrać sobie pomysł najbardziej odpowiadający albo za jednym zamachem przygotować wszystko co trzeba do wykonania prac plastycznych na kolejne trzy dni. Swoją drogą jak ten czas pędzi, dopiero co tworzyłam w biegu kalendarza tym czasem już jesteśmy w jego połowie. Czas wziąć się za pierniczki i tworzenie szopki, czas najwyższy !!!
grudnia 11, 2015
5
komentarze
Potworki to jeden z ulubionych tematów dzieci. No przynajmniej moich :)
Bajki z potworami (dinozaurami, smokami) to numery jeden, książki to samo, opowiadania na dobranoc bez zmian, zabawy dowolne - najczęściej również idą w stronę straszonka no i wreszcie gry te o potwornej tematyce jak najbardziej na topie i z założenia są fenomenalne bo poza grą samą w sobie służą jeszcze do zabaw poza zasadami:
grudnia 10, 2015
3
komentarze
Dziś na tapecie bałwanki :)
Za oknem krajobraz ani za grosz nie zimowy, śniegu brak a o grudniu przypomina mi tylko wczesny zmrok i niska temperatura. Dlatego czas stworzyć domową zimową atmosferę.
A pierwsze co się dzieciaczkom kojarzy, to bałwanki :)
grudnia 09, 2015
3
komentarze
Święta się zbliżają, adwentowa praca każdego dnia zaznacza nam obecność zimy i tylko krajobraz za oknem jakoś grudnia na myśl nie przywodzi. Szybko nadchodząca wieczorowa pora tworzy jednak klimat, a niska temperatura sprawia, że ma się ochotę zanurzyć pod ciepły kocyk z dobrą lekturą. Dobra książka potrafi jak nic innego zbudować atmosferę a dziś pokażę Wam lekturę która sprawi, że usłyszycie skrzypienie śniegu i trzeszczący w kominku ogień :)
grudnia 09, 2015
2
komentarze
KOT STEFAN - gra która poza faktem, że jest bardzo ciekawa i emocjonująca jako gra planszowa jest też absolutnie niezwykła jeżeli chodzi o wykonanie. To pierwsza rzecz która się rzuca w oczy po otwarciu pudełka i jedna z tych cech która sprawia, że przyciąga maluchy z wielką siłą i doskonale się nadaje na prezent, bo robi wielkie wrażenie.
grudnia 08, 2015
No komentarze
grudnia 08, 2015
2
komentarze
Pies jak pies, cztery łapy, ogon, mokry nos. Wszystkie w zasadzie podobne. Niczym szczególnym się siebie nie różnią. Mijają cię każdego dnia, obszczekują, nie zwracasz na nie specjalnej uwagi. Wszystko jednak ulega zmianie jeżeli w twoim sercu zamieszka jeden z nich, jeden niezwykły pies potrafi przewrócić cały Twój świat do góry nogami. Bo pies to jedyne zwierzę które potrafi kochać człowieka mocniej niż samego siebie. A kto pokochał psa ten wie, że tu nie liczy się wielkość, maść, długość uszu czy nóg - tu liczy się wielkie psie serce, które kiedy tylko pozwolimy mu na to pokocha nas miłością nadrzędną, niezwykłą, pełna poświęcenia. Wszystko co ofiarujemy psiemu przyjacielowi, otrzymamy od niego tylko x 10. W moim życiu psy były trzy, każdy niesamowity, każdy nietuzinkowy jednak ten który najdłużej pozostanie w moim sercu mimo wszystko nadal jest z nami. Już 5 lat, od początku naszego wspólnego życia, jest świadkiem wszystkich zmian, największych przemian, jest wiernym towarzyszem Wojtka, największą psią miłością Ali (A OTO ON).
grudnia 07, 2015
1 komentarze
Ostatnio lubimy sobie robić wolne, tak jak dziś. Lubię te leniwe dni, kiedy nic nie trzeba. Nigdzie się nie spieszy, robimy tylko to na co mamy ochotę i jest pięknie :) W takie dni obfituje jedynie grudzień i dlatego to jeden z moich ulubionych miesięcy w ciągu roku, wyjątkowy, na wolnych obrotach, mimo wielu przed świątecznych obowiązków całkiem inny od pozostałych :)
Niezwykle rodzinny, taki który pozwala naładować akumulatory na maxa :)
Wracając do tematu...
Dziś dla odmiany coś innego, coś nie Mikołajowego, tym razem zrobiliśmy wianuszki.
Prostszy i trudniejszy dla każdego coś odpowiedniego :)
grudnia 07, 2015
7
komentarze
Tym razem Wojtuś działał solo, ta praca czekała na dzień kiedy Ala jednak zdecyduje się na popołudniową drzemkę(a jest tych dni coraz mniej). Ala do wszystkiego jest pierwsza a rozpraszać potrafi jak nikt. Dlatego to zadanie wymagające koncentracji na wyższym nieco poziomie trzymałam w zanadrzu dla samego Wojtusia. Udało się i oto łańcuchowy Mikołaj jest z nami, jest i czeka na Mikołaja który ma przyjść dzisiejszej nocy (wiem spóźnił się jeden dzień, ale miał swojej powody :))
grudnia 06, 2015
No komentarze
Wszystko ma swój początek, czasem dobrze dojść po nitce do kłębka, do źródła bo wtedy można lepiej zrozumieć, poznać odkryć to co warte odkrycia. Dzieciaki pokochały Findusa, pokochały Pettsona, pokochały Mukle i wreszcie pokochały Nardqvista.
Bo kto choć raz trzymał jego książkę w ręce ten wie, że nie sposób nie przepaść.
grudnia 06, 2015
1 komentarze
Mikołajki podejście 4 :)
Troszkę późno, ale lepiej późno niż wcale :)
Dużo się dziś dzieje, czasu brak więc prosta praca została wykonana ale doskonała dla 2-3 latka. Wojtusiowi dodatkowo dała możliwość zmierzyć się z cięciem nożyczkami płatków kosmetycznych, więc i dla 4 latka była jakimś wyzwaniem. A ponieważ nie ma tu zbyt wiele do opisywania, będziemy dziś mieć głównie fotorelacje :)
grudnia 05, 2015
No komentarze
„Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.”
Henori Cartier-Bresson
Miało być na Mikołaja... miało :)
Ale nie wytrzymałam, bo jak tu wytrzymać, jak zachować w tajemnicy coś co wywoła TYLE RADOŚCI, coś co pozwoli ruszyć wielkiej machinie wspomnień i wspólnie spędzonych na tworzeniu chwil. Taki prezent to cudowny dar dla dzieci, cudowny dla nas jako rodziny, bo przysparza wielu darowanych w gratisie kolejnych, wespół zespół spędzonych momentów :)
Pierwszy raz mnie natchnęło kiedy zobaczyłam TEN WPIS i choć to było dawno, dawno temu ta myśl mnie nie opuszczała przez cały ten czas. Jedyne na co czekałam to odpowiedni czas, odpowiedni wiek i właśnie nadszedł. Mam już w domu dwóch poważnych twórców, małych WIELKICH artystów, którzy co rusz to coś nowego majstrują.
Farby, plastelina, bibuła, papier kolorowy, klej a zwłaszcza białe kartki idą u nas na kg - spokojnie mogłabym podpisać umowę z jakąś hurtownią. Wszystko to jest uwieczniane na zdjęciach, choć zainteresowani przeważnie tak wciągnięci w kreowanie, nie zdają sobie z tego sprawy. A duma jest wielka, ich duma ze stworzonego dzieła, nasza rodzicielska duma i kręcąca się w oku łezka, że jeszcze niedawno pełzali i gryźli pędzel a teraz stają się małymi ludźmi. Dojrzewają, zdobywają, odkrywają, chcą samo stanowić (niektórzy to nawet bardzo mocno), chcą być podziwiani, chcą być docenieni, chcą czuć, że mogą dokonywać rzeczy wielkich.
I stąd właśnie przyszła myśl na pokazanie im jak bardzo cenię sobie to co robią, to kim są, że ich prace choć zdejmowane (bo ile ton przerobionych materiałów jest w stanie pomieścić jeden domek rodzinny :P) to jednak mają znaczenie. Taka pamiątka w pięknej oprawie, taka która pozostanie dla potomnych. Taka książka o Kusiątkowej twórczości, o ich codzienności, o radości jaką im daje dzieciństwo i wspólnie spędzony czas.
I jeśli myślicie sobie, że są maili i nie potrafią docenić to trzeba ich było dziś widzieć, jako oglądali, jak opowiadali każde na swój sposób. Jak krzyczeli jedno przez drugie:
"A tu Ala, jest doktolem"
"Mamusia kim jest? Kotkiem? Wojtusiu chyba jest kotkiem, tak ociwiście, ze kotkiem Wojtusiu"
"Popatrz tu byłem żołnierzem i ty też, byłaś pamiętasz",
"O zobacz jaki fantastyczny zamek wybudowałem, teraz zbudowałbym jeszcze lepszy bo jestem przecież już prawie duży, ty też jesteś prawie duża, tylko troszkę mniejsza",
"popac Wojtusiu co tu lobiłeś z Alusiom, chyba lysowałeś"
Bo to jest zupełnie jak kolejna książka tylko z bohaterami bliskimi sercu, z miejscami i przedmiotami które znają od zawsze. To niesamowite móc się zobaczyć na kartach obrazkowej lektury, o której można snuć piękne historie i opisywać, wracać pamięcią cieszyć się tym co było i tym co jest, za razem.
"Ich dwoje - nasz cały świat. Bez nich nic nie byłoby takie samo. Oni są śmiechem, radością i trudem dnia, codziennością, sensem a bywa ze i zmartwieniem. Docierają się, poznają, kłócą, rozmawiają, kochają. To co dziś, co teraz, nigdy nie będzie już takie samo. Chciałoby się każda chwile złapać, zapamiętać i nigdy nie wypuścić z serca, z myśli. Jednak pamięć ludzka jest ulotna, dlatego uwielbiam robić zdjęcia. " - to mój cytat z zeszłego roku i w tej kwestii nic się nie zmieniło :)
Bo fotoksiążka to prezent najlepszy pod słońcem, bez względu na wiek i inne atrybuty.
Jedyne co musicie w nią wlać to własne serce a z pewnością obdarowana osoba czy to 4, 34, czy 84 letnia dostanie prezent jedyny w swoim rodzaju :)
Dokładnie rok temu trafił do nas pierwszy album PRINTU, ten również jest ich zasługą, pokochaliśmy ich i aranżujemy z nimi naszą wspólną historię dalej. Tworzyłam już foto książki w różnych miejscach i to co zwraca moją szczególną uwagę na PRINTU to niezwykła prostota w obsłudze aplikacji do tworzenia książki.
Teoretycznie wszystkie programy są podobne do siebie, zwłaszcza na pierwszy rzut oka. Jednak PRINTU ma aplikacje stworzoną bardzo intuicyjnie i nic w niej nie zgrzyta, nie ma nic co by mnie irytowało, a o to moi drodzy nie trudno kiedy ma się czas wyliczony na minuty i każda stracona sekund jest tak cenna.
Tym razem wybrałam wielki format 30x30 bo byłam pewna, że otrzymam najlepszą jakość zdjęć a wielkoformatowe fotki teraz pokochałam jeszcze bardziej ;) Boskie !!
Jeżeli chodzi o sam wybór SZABLONÓW to jest on ogromny i choć rok temu tworzyłam książkę od zera, tym razem się już na to nie zdecydowałam. Twórcy SZABLONÓW wiedzą co robią i po prostu się na tym znają. W każdym SZABLONIE mamy podgląd kilku stron i bez problemu wybierzecie to czego oczekujecie. Tu jeszcze bardzo ważna osoba dla osób które fotoksiążkę będą tworzyć po raz pierwszy, odsyłam do PORADNIKA O PROJEKTOWANIU FOTOKSIĄŻĘK PRINTU filmik trwa niecałe 4 minutki a po jego obejrzeniu nie będziecie mieć żadnych trudności z realizacją i kreacją książki.
Bardzo istotna rzecz której mi brakowało w innych programach, kiedy np. zapragniemy zmienić miejsce danego zdjęcia, wystarczy przeciągnąć go na miejsce innego a zdjęcia po prostu zamienią się miejscami. Pomyślicie cóż w tym niezwykłego, otóż jest to dość istotna sprawa bo jeżeli za każdym razem musielibyście kasować wszystkie zdjęcia i wkładać je z powrotem w nowym porządku, a w dodatku szukając tych skasowanych nie w kolejności chronologicznej a na końcu po czym znów wracać w całej plejadzie fotografii do tego konkretnego miejsca, to przyznam szczerze, że ta opcja jest NA WAGĘ ZŁOTA. Po drugie aplikacja jak na XXI wiek przystało daje nam możliwość dodawania zdjęć z różnych źródeł nie tylko z dysku komputera (Facebook, Instagram, Picasa). Po trzecie cały czas mamy podgląd na to jakie zdjęcia (i ile razy) już zostały użyte, co więcej możemy wyłączyć ich widoczność dzięki czemu nie będą one nam już się plątać pomiędzy tymi które jeszcze chcemy umieścić. A po czwarte nawet jeżeli wybierzemy konkretny szablon możemy kombinować ile się da, dodawać, zamieniać, kadrować, odbijać w pionie czy poziomie, dodawać ramki, maski, filtry i bawić się wybornie. Ostatni plus to fotograficzna okładka - dla mnie nie ma lepszej opcji :)
Stworzenie naszej książki zajęło mi zaledwie 2 godziny (nie licząc 2 kolejnych na stworzenie folderu ze zdjęciami). Uwielbiam PRINTU za to, że w prosty i przyjemny sposób mogę stworzyć prezent dla nas wszystkich, jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny. Jakość, grube karty, twarda oprawa, album przejrzysty, idealny do oglądania. I czuję, że książka ta będzie lekturą numer jeden tej zimy a przy okazji inspiracją do kolejnych twórczych wyzwań. To książka po którą chce się sięgać, która tak wiele opowiada mimo braku słów.
Naszą książkę i pierwszy prezent mikołajkowy zarazem zawdzięczamy - PRINTU (klik)
A dla naszych czytelników i fanów czeka 40 % zniżki na cała ofertę PRINTU
POBIERZ KOD - pobrane kody będą ważne 40 dni, na wszystkie fotoksiążki (na cały koszyk,
jednorazowo).
A dla naszych czytelników i fanów czeka 40 % zniżki na cała ofertę PRINTU
POBIERZ KOD - pobrane kody będą ważne 40 dni, na wszystkie fotoksiążki (na cały koszyk,
jednorazowo).
Przed Mikołajem i świętami warto z niej skorzystać, taka książka będzie idealnym upominkiem dla Waszych bliskich, dajemy na to 1000% gwarancji, uśmiech i wzruszenie :)
„Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki”
Angela Carter
grudnia 04, 2015
2
komentarze