"My, powstańcy, powoli odchodzimy, ale na szczęście dorastacie Wy, którym chcemy opowiedzieć nasze historie."
Kiedy ostatnio pisałam o łączącej moje maluszki więzi, Alusia miała lekko ponad roczek, TUTAJ.
Dziś jest prawie dwulatką, jak zmieniły się re relacje ? Ogromnie. Czy dojrzały, zdecydowanie, maluszki znają się jak łyse konie, co ma swoje plusy i minusy. Dobrze wiedzą jak się przymilić, jak wpłynąć na drugie tak, żeby działanie przyniosło pożądany efekt, wiedzą jak do siebie mówić aby sprawić sobie przyjemność, jak pocieszyć ale wiedzą też jak sobie dopiec.
Ja patrzę troszkę na nich jak na dziejący się na moich oczach eksperyment, niesamowite doświadczenie którego sama nie miałam okazji przeżyć. Nie znam tych oddziaływań z autopsji i jest to dla mnie niesamowita jak się razem docierają, rywalizują, jak mocno jednocześnie się kochają i jak zajadle ze sobą walczą :P Na szczęście udało mi się uzyskać (co dzięki mocno rozwiniętej werbalnie Ali było troszkę prostsze) jedynie słowne utarczki, choć nie zawsze...
Jeśli komuś w nerwach zdarza się kogoś bić to właśnie Alusi, a że te nerwy czasem pojawiają się dość często, jedynie wyciszenie na boku pomaga.
Jeśli komuś w nerwach zdarza się kogoś bić to właśnie Alusi, a że te nerwy czasem pojawiają się dość często, jedynie wyciszenie na boku pomaga.
Zdecydowanie więź jest coraz mocniejsza ale działa to w dwie strony, zarówno jako siła spajająca ale również jako powód do rywalizacji i (na szczęście) błyskawicznych awantur. Jednak posiadanie rodzeństwa w sposób naturalny wyrabia młodemu człowiekowi charakter i na spokojnie metody radzenia sobie w całym spektrum różnych sytuacji. Z rodzeństwem nie jest się tylko od czasu do czasu, nie tylko podczas zabawy, kiedy jest wesoło i przyjemnie, ale na stałe, także wtedy, gdy nie jest łatwo być razem. Rodzic to nie to samo, drugie dziecko podziela światopogląd i patrzy z tej samej perspektywy, to zupełnie inna relacja niż z dorosłym (choćby jak bardzo zdziecinniałym).
Maluszki uczą się dzielić, walczyć o swoje, wygrywać, przegrywać, iść na kompromis, wybaczać, czekać na swoją kolej. Zdecydowanie posiadanie rodzeństwa wyrabia też refleks hihi. Wojtuś w wieku Ali nie czuł wiecznego zagrożenia podziałem, więc kiedy znajdował się wśród rówieśników, zawsze przegrywał w walce o zabawkę, kto pierwszy ten lepszy.
Maluszki uczą się dzielić, walczyć o swoje, wygrywać, przegrywać, iść na kompromis, wybaczać, czekać na swoją kolej. Zdecydowanie posiadanie rodzeństwa wyrabia też refleks hihi. Wojtuś w wieku Ali nie czuł wiecznego zagrożenia podziałem, więc kiedy znajdował się wśród rówieśników, zawsze przegrywał w walce o zabawkę, kto pierwszy ten lepszy.
lipca 27, 2015
4
komentarze
Tym razem zapoznam Was bliżej z pomocami które mnie samą najmocniej w tej chwili interesują, ponieważ tam właśnie odnajduję najciekawsze dla moich maluszków materiały do nauki czytania, pisania oraz zabaw zarówno ciekawych, jak coś wartościowego ze sobą niosących.
Są to różne produkty: gry wspierające rozwój poprawnej wymowy, materiały pomocnicze dla rodziców, a także materiały dla specjalistów.
Jakie produkty mam na oku ?
Jakie produkty mam na oku ?
lipca 27, 2015
No komentarze
Myślałam, że motyl na dłoni to już szczyt naszych niesamowitych przydomowych spotkań, jednak okazuje się, że nie :) Ostatnio mieliśmy możliwość poznać niemowlę sąsiadów którzy zapewne ulokowali się całą gromada na strychu, tudzież w piwnicy.
GACEK :)
lipca 23, 2015
3
komentarze
Kiedy dostałam propozycję recenzji nowej pomocy CMK - Fleksja, pomyślałam sobie to przecież nie dla nas. Fleksja, kiedy to było trzecia, może czwarta klasa SZP, język polski. Nauka sylab to już poważna sprawa ale odmiana przez przypadki, abstrakcja. Jednak w opisie produktu widniało słowa które mnie szybko właściwie nakierowały:
"Materiał językowy został dobrany według centrów zainteresowań dzieci w wieku przedszkolnym a przedstawione na obrazkach sytuacje są im bliskie i mają zachęcać do tworzenia wypowiedzi'
lipca 21, 2015
1 komentarze
Choć to niezgodne z metodą i być może nie powinnam się do tego przyznawać (:P), poza sylabami nadal uczymy się literek. Kiedy przeczytałam, w poradniku dla Rodziców odnoście metody Symultaniczno - Sekwencyjnej, że nie należy tego robić byłam skłonna naukę literek porzucić, próbowałam ponad miesiąc pracować na samych sylabach. Było ciężej niż ciężko. Wojtusia po prostu nie chciał, na sam widok sylab miał minę jakbym mu kazała połknąć cytrynę. Jak tu pracować z dzieckiem kiedy jest z góry niechętne, nie widziałam w tym sensu. Bardziej niż sylaby interesowały go literki, sam z siebie o nie pytał, ciągle słyszałam"a co to za literka, a ta, a tamta" a w podróży "na jaką literkę zaczyna się auto, krzak, droga, niebie, rower".
lipca 20, 2015
1 komentarze
Wiara, jest dla mnie bardzo ważna, kiedy ona jest we mnie wszystko inne jest na swoim miejscu. Nawet kiedy jest źle, z NIM jest łatwiej, odnaleźć siebie, odnaleźć drugiego, znaleźć sens danej sytuacji i podnieść ciężar. Wiara w Boga, w lepszy świat, w to, że każdy z nas ma swoją misję tu na ziemi, że żyjemy po coś ale również wiara w ludzi, mimo czasów i wielu zawodów nieufna ale nadal tak silna. Nie jestem w tym trwaniu idealna, nie zawsze pamiętam, nie zawsze jest tak jak bym chciała, czasem oddalam się niebezpiecznie, zdarza się.
Co z tej wiary mojej chciałabym przekazać maluchom ?
To co najpiękniejsze, ufność, siłę, potęgę, znaczenie dialogu z Bogiem, dostrzeganie go w każdym cm sześciennym naszego codziennego życia. W obecnych czasach kiedy jesteśmy zabiegani a pęd i stres przejmuje kontrolę tak ciężko o tym pamiętać, a przecież jutra może nie być...
Chcę, aby maluszki rozumiały wiarę i religię wewnętrznie w sobie, duchowo, nie wkraczając na tym etapie w rytuały i "sztywne reguły". Jeżeli odnajdą GO w sobie, zrozumieją i odkryją poczują tą moc i przyjmą bezwzględnie z czysto dziecięcą otwartością i bezinteresownością to jestem pewna, że WIARA rozgości się w ich serduszkach na długo i nie tak łatwo będzie ją stamtąd wykorzenić.
lipca 19, 2015
No komentarze
Origami zawładnęło moim sercem i udało mi się zawojować serce Wojtusiowe, bo jak tu nie pokochać kartek papieru z którego można zrobić naprawdę wspaniale przedmioty i wyczarować zabawki które potrafią zająć na długie godziny a to wszystko przy pomocy własnych rąk :)
Wszystko co stworzą własne ręce nabiera zupełnie innej wartości niż to co kupione i gotowe.
Co prawda żeby poprawić dziecięce relacje z karteluszkami posiłkowałam się książeczkami orgiami TU i TU ale teraz czas na samodzielne działania.
Zaopatrzyłam się w cztery komplety kwadratów, większych i mniejszych, gładkich oraz w kropeczki i krok po kroczku będziemy zgłębiać tajniki sztuki składania. Jak tylko jakiś ciekawy pomysł zrealizujemy zaraz go Wam podsuniemy, Wy również możecie nam podsuwać pomysły do realizacji :)
lipca 16, 2015
4
komentarze
Są różne charaktery i charakterki. Wojtuś ma ten trudny w obsłudze, on nie znosi nie umieć. Wszystko co potrafi zrobić od ręki, wszystko co może opanować od zaraz - uwielbia i zachęca go to do dalszego próbowania, dzięki czemu bardzo szybko robi postępy i wskakuje na coraz wyższe poziomy. Tak jest z większością zadań ruchowych. Nauczył się jazdy na rowerze w 2 dni a pływania w 1, anglezując w kłusie załapał rytm konia w pierwszym podejściu. Uwielbia układać puzzle, budować z klocków rysować po śladzie, rozwiązywać łamigłówki i labirynty. To wszystko przyszło mu tak łatwo, że nie sposób było się do tego zniechęcić.
lipca 15, 2015
1 komentarze
Rower łączy pokolenia, rower przywołuje wspomnienia. Rzuć hasło, że dziecko Twe się uczy jazdy na rowerze a usłyszysz historie sprzed 20, 40, 60 lat. Każdy kto się uczył jazdy dobrze pamięta swoje początki. Emocje towarzyszące pierwszym samodzielnym krokom są ogromne, z kim nie zamienię w tym temacie zdania, ten dokładnie pamięta jak zaczynał, ile upadków zaliczył, jak wyglądał pierwszy dwukołowiec i jak wyglądało drzewo czy płot w jaki trafił podczas tej nauki.
lipca 10, 2015
7
komentarze
Kiedy w nasze ręce wpadła książeczka z kołowym orgiami wiedziałam, że na tej papierowej przygodzie nasze zainteresowanie składaniem się nie skończy. Zaopatrzyłam się w zestaw papierów do składania, tym razem kwadratowych, bo pomysłów na nie w internecie jest moc a nawet więcej a teraz letnią porą fajnie i ciekawie można je wykorzystać. Z pewnością wszystko co stworzymy pokażę Wam tu na blogu ale dziś troszeczkę o orgiami z książeczki. Origami które wciągnie maluszka i starszaka do zabawy i tworzenia, o "Origami dla dzieci".
lipca 09, 2015
1 komentarze
"Mali poszukiwacze skarbów..." tymi słowy rozpoczynał się list do Kusiątek, który nie wiadomo skąd i jak znalazł się na schodach którymi co dzień rano kroczymy na śniadanie.
lipca 07, 2015
3
komentarze
Dawno już nie było u nas pomocy CMK a te jak wiecie cieszą się dużym powodzeniem w naszym domu i sięgamy po nie równie często jak po puzzle czy gry planszowe. Dzieciaki nie traktują ich w kategorii nauki tylko zabawy co bardzo cieszy i zachęca do trenowania kiedy tylko znajdujemy wolny i spokojny czas (teraz przeważnie są to chwilki na kocyku, bo szkoda nam każdej minuty lata i w domu jesteśmy tylko przelotem).
Czas zapoznać Was z trzema pudełeczkami które rządzą się swoimi zasadami i określonym porządkiem. Porządek musi być i ma wielkie znaczenie, praca z sekwencjami, szeregami i relacjami to doskonałe przygotowanie do późniejszej (lub w naszym przypadku równoległej) nauki czytania i pisania. Ponieważ definicja sekwencji odzwierciedla porządek znaków języka zarówno pisanego jak i mówionego, dlatego ćwiczenia porządkowania mają niemałe znaczenie i ułatwiają naszym dzieciom przyswoić pewne zależności.
Centrum Metody Krakowskiej przygotowało pudełeczka z gotowcami które można wpleść do zabawy i ćwiczyć przy tym niezauważenie obie półkule mózgowe, a przecież tak właśnie ma być. Dzieci przyswajają, porządkują i świetnie się przy tym bawią.
lipca 06, 2015
2
komentarze
Spotkanie z motylem i zatrzymanie go na kilka minut dla siebie było naszym wspólnym (Wojtusiowym i moim) marzeniem. Motyle są tak nie uchwytne, tak płochliwe tak szybkie, że nie lada wyczynem jest je złapać i przyjrzeć im się z bliska. Oglądamy je w książkach jednak to nie to samo co popatrzeć takiemu pięknemu skrzydlatemu stworzonku prosto w oczy.
Inaczej ma się sprawa biedronek, te nigdy nie uciekają, jest ich całe mrowie i nie trzeba ich nawet specjalnie prosić czy nakłaniać do spotkania z człowiekiem.
A kiedy z Wojtusiem wnikliwie liczyliśmy kropki na biedronkowych skrzydełkach babcia dokonała w beczce z wodą odkrycia które spełniło nasze marzenie.
lipca 05, 2015
2
komentarze
Choć sama w temacie podręczników (jako mama przedszkolaka) jeszcze jestem zagubiona i początkująca, to jednak już teraz zdarza się, że stoję przed niezłym wyzwaniem. Książki, pomoce dydaktyczne i podręczniki pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Coraz to nowe, dające coraz więcej możliwości, nawiązujące do różnych podejść i metod. Już teraz dla mnie niemałym wyzwaniem jest znalezienie miejsca, w którym dostanę wszystkie szukane przez siebie tytuły korzystając z jednej przesyłki i jednocześnie nie przepłacając za wybrane pozycje. Bez wychodzenia z domu, spokojnie, kiedy dzieci już śpią, bez pośpiechu, zbędnego stresu, bez pochopnych decyzji sprawdzając wszystko, analizując i mając pewność, że dokonałam najkorzystniejszego wyboru.
lipca 03, 2015
1 komentarze