Zazdroszcze im
Zazdroszczę im
Rzadko czegoś zazdroszczę, nie leży to w mojej
naturze. Nie myślę o tym czego nie mam a cieszę się tym co mam.
To cecha wrodzona którą bardzo sobie cenie bo ułatwia bycie
szczęśliwym.
Jednak tego jednego zazdroszczę okropnie i patrzę z
zachwytem każdego dnia...
... jak moje dzieci fantastycznie się dogadują, jak się
kochają, jak dobrze im kiedy to drugie jest obok.
Oczywiście nie zawsze jest kolorowo. Krzyki i walka
wokalna o zabawki to norma. Jednak to tez urok posiadania siebie
nawzajem.
Posiadanie rodzeństwa to coś co nigdy nie było mi
dane. Zawsze zazdrościłam innym dzieciom braciszków i
siostrzyczek.
Koleżanka, kuzyn to nie to samo. Teraz to widzę i
czuję jeszcze mocniej.
Obserwuje tworzącą się między nimi więź. Więź
nie widzialna, niewysłowioną, więź na całe życie. To jak Wojtuś
się o Ale troszczy jak we wszystkim co robi naśladuje mnie, cytuje,
tłumaczy pomaga wstać, wyciera nos. Jak się bawią obok siebie,
choć jeszcze często osobno to gdy drugiego brak jest nudno.
Kiedy Wojtek jest w przedszkolu wcale nie jest mi
łatwiej, coś zrobić w domu. Gdy go nie ma Ala za kompana do zabawy
i wiernego towarzysza musi mieć mnie. Wierci się, kręci, marudzi
nie może się odnaleźć.
Kiedy są razem już nic i nikogo im nie trzeba.
Zazdroszczę im tego ogromnie i mogłabym na nich
patrzeć godzinami jak odkrywają świat pospołu.
Bo choć Ala umie jakieś 20 słów ,Wojtuś z
zadziwiającą łatwością się z nią porozumiewa.
Dialogi z ostatniej chwili:
Ala: Hał, hał
Wojtuś: Tak to jest piesek on robi hał, hał.
To jest nasz Jesterek, nie bój się, on nie gryzie.
Wojtuś czyta książkę Ala natrętnie kładzie mu
na czytaną właśnie stronę konika:
Ala: Hahaha
Wojtuś: Tak to jest konik
Ala: Hahaha
Wojtuś: Tak to jest konik on robi hahaha
Ala: Hahahah (20 razy później...)
Wojtuś: Alusia zobacz tam jest mamusia, zanieś jej
konika, ona jeszcze go nie widziała :P
(taktyka genialna)
Ala pisk i brum brum (traktor u sąsiada ruszył) z
przerażeniem w oczach:
Wojtuś: Nie bój się, tu nie ma traktorka, on jest
daleko tam gdzieś w polu
Ale pełne zrozumienie i spokój :)
Ala szarpie za bramkę wyjściową na podwórku:
Wojtuś: no coś ty, gdzie ty chcesz iść?
Ala: tu :P
Wojtuś: A po co tam? Tam auta jeżdżą i obcy cię
może zabrać. Tam nie wolni iść bez mamy słyszysz !!!
Alusia kiedy tylko wsadzi jeden paluszek pomiędzy
drzwi prysznicowe z miejsca wchodzi do środka. W kapciach, w ubraniu.
Biegnę trzymam drzwi od prysznica. Ala krzyczy, siada na ziemię i tupie nogami.
Ja jej mówię że niewolno bo będzie mokra.
Wojtuś na to wchodzi i ze stoickim spokojem
oznajmia: Pozwól jej troszkę, przecież nic się nie stanie (:P)
Ja: Przecież sobie zmoczy całe ubranko i się
przeziębi.
Wojtuś: To ją rozbierz (:P)
Ja: Ale jest chłodno bo się nie pali w piecu, nie mogę jej rozebrać bo będzie jej zimno.
Wojtuś: No cóż Alusia musisz poczekać do wieczora
teraz nie ma takiej możliwości.
Zrozumiała wyszli razem z łazienki a ja z
rozdziawioną buzią zostałam w środku
Porozumienie w minutę nie ma to tamto !!! :D
38 komentarze
skad ja znam ten prysznic;)
OdpowiedzUsuńJuż nie raz mnie tak załatwiła i przebieraj ją od stóp do głów wtedy :)
UsuńWidać, że mała brata się słucha. :) Oj, żeby tak Kinia wszystko chciała zrozumieć ... no ale właśnie, tu chyba właśnie chodzi o rodzeństwo. :) Lepiej zawsze posłuchać brata niż kogokolwiek innego ... :)
OdpowiedzUsuńBrata też nie zawsze słucha a mnie to już wcale to chyba pierwszy bunt nastał :P Ale ten jest łatwy do ogarnięcia bo roczniaka łatwo skierować na inny tor :)
UsuńWspaniałe rodzeństwo. U mnie Julcia jeszcze mała, więc zabawy z Kubą są ograniczone, ale widać i czuć więź między nimi oraz troskę brata o siostrę.
OdpowiedzUsuńNo u mnie namacalne sie to stalo tak naprawde wtedy kiedy Ala zaczela sie komunikowac i przemieszczac :) Bo teraz to ona choc umie mowic nie wiele wyrazic potrafi wszystko i zazdrosna jest bardziej niz Wojtus :)
UsuńBo tak jest między rodzeństwem, ja dostaje białego szaleństwa, a przychodzi Dasiek i wszystkich ustawia, gorzej bo jego nie ma kto ustawić ;)
OdpowiedzUsuńHaha na i to jest to ale zeby bylo jasne to tylko przyklad ona slucha Wojtka jak jej pasuje w innym wypadku narobi takiego krzyku ze hej !!? :P
UsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa to się ze swoim rodzeństwem chyba tak nie dogadywałam.
A ja myslalam ze to norma :) Nie wiem wiele na ten temat tylko tyle co na przykladzie tej dwójki :)
UsuńJa mam siostrę i brata, ale kiedy byłam młodsza, marzyłam o tym, aby być jedynaczką. Teraz cieszę się, że jednak mam rodzeństwo i bardzo bym chciała, żeby moja córka też miała.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie i jestem myslami z Wami :)
UsuńTak to chyba jest kto sie czubi ten sie lubi. Tak sobie to zawsze wyobrażałam. Moga sie bic i krzyczec na siebie ale w ogien za soba skocza :)
Oj tak tak, podpisuję się obiema rękami :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO rany.. Rozpłynęłam się! Rodzeństwo to siła.
OdpowiedzUsuńTo taka milosc od zawsze na zawsze :)
UsuńTeż sobie zazdroszczę tego że mam siostry .. I dziękuję rodzicom za to że dali mi rodzeństwo . Adaś też kiedyś będzie miał.. na pewno . :)
OdpowiedzUsuńJa licze na jeszcze jednego malucha coby mi nudno sie nie zrobilo za jakis czas :p
UsuńDialogi świetne :) o tak nie ma to jak rodzeństwo, nie wyobrażam sobie życia bez mojej młodszej siostry. Twoja córcia ma śliczne imię (powiedziała jej skromna imienniczka ;) ). Dziękuje za odwiedziny u mnie :)
OdpowiedzUsuńNapewno nie ostatnie :)
UsuńTo imie czekalo na nia od zawsze :)
dzieciaczki rewelacyjne moje czasem sie kłucą ale są przekochane ... ale jakie ma twoja córa obłedne kitki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńMoje sie nie kluca bo Ala jeszcze nie mowi za to wrzeszcza i piszcza potwornie !!!
UsuńJak słodko, fajnie, że braciszek się opiekuje siostrą. U mnie jest duża różnica wieku pomiędzy chłopakami, a też czasem się łapię, że sama się uśmiecham do siebie patrząc jak oni się świetnie dogadują. Nie ma nic lepszego dla rodzica:))
OdpowiedzUsuńJa ze wzgledu na to porozumienie wlasnie nie chcialam duzej roznicy :)
UsuńTo prawda miód na serce :)
cudni są.
OdpowiedzUsuńPo prostu. :)
jak czytam ten post to mi się buzia sama uśmiecha! Też im zazdroszczę! Masz bardzo mądre dzieci :) Ja niestety też jestem jedynaczką (moja mam nie mogła mieć więcej dzieci), swoich nie mam ale na pewno jeśli już na nie się zdecyduję to bym chciała mieć dwójkę ;)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice raczej podjeli swiadoma decyzje jesli chodzi o moje jedynactwo :)
UsuńA ja marze o 3 :)
Potwierdzam rodzeństwo to jest skarb!!! Mam nadzieję, że mój synek kiedyś doczeka się braciszka lub siostry!
OdpowiedzUsuńJesli tylko bedziecie chciec to na pewno ja polecam goraco, nie mowie ze zawsze jest latwo ale z dnia na dzien coraz latwiej :)
UsuńJA też tym moim zazdroszczę że sobie tak gadają:P
OdpowiedzUsuńTez jestes jedynaczka ? :)
UsuńJakie zgodne rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńSama mam dwójkę i mimo tysiąca kłótni za nami nie wyobrażam sobie życia bez nich ;)
Hihi klótnie dopiero przed nami :)
UsuńJeeej, jak się cudnie czyta o takich dzieciaczkach :) Niesamowite rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Chyba takie typowe co krzyczy i kocha :)
UsuńTeraz czasem sie kłócą ale potem gdy będą starsi to docenią żę mają siebie :) Wojtuś...:) Pyzol miał mieć tak na imie :) To jedno z imion które były brane pod uwage jak wybieraliśmy imię :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWojtus to wybór mojego męża tzn od zawsze chcial mieć syna Wojtka a tu jeszcze pierworodny :)
UsuńJa także nie mam rodzeństwa. Super masz te dzieciaki. Dialogi świetne.
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.