"Mali poszukiwacze skarbów..." tymi słowy rozpoczynał się list do Kusiątek, który nie wiadomo skąd i jak znalazł się na schodach którymi co dzień rano kroczymy na śniadanie.
Zapraszamy do zabawy :)
Ponieważ teraz 99% bezsennej części doby przebywamy na świeżym powietrzu to tu organizujemy sobie zajęcia, tu czytamy, tu się uczymy, tu się bawimy i również tu ćwiczymy bystre oczko oraz orientację w terenie.
Poszukiwanie skarbów to zawsze wielka frajda, stworzyłam szlak naszpikowany wskazówkami który miał Kusiątka doprowadzić do niespodzianki. Zasada była łańcuchowa, w liście znalezionym w domu były słowa które miały doprowadzić dzieci do kolejnego listu, na tymże słowa które miały ich nakierować na następny i tak aż dotrą do skarbu.
Oczywiście głównym prowadzącym i dowodzącym wyprawie był Wojtuś, Ala tylko podążała, nie mniej jednak taki mały skrzat ciągnący się za Wojtusiem to już zupełnie inna i o niebo ciekawsza wyprawa niż w pojedynkę. Do naszej eskapady "na skarb" należy również doliczyć Jestera który towarzyszył nam i słuchał uważnie wskazówek, co więcej był nawet posiadaczem jednej z nich i jedną pomógł Wojtkowi odnaleźć.
Naprawdę fajna zabawa która poza oczywistymi plusami ćwiczy też słuchanie ze zrozumieniem, jakże przydatne w nauce przedszkolnej i szkolnej.
Na kolejnych karteczkach pisałam, czego należy szukać (znak rozpoznawczy) lub w pobliżu jakiego znanego Wojtkowi miejsca należy krążyć by trafić do następnej wskazówki. Kolejne skrytki zaznaczałam przeróżnymi przedmiotami, drewnianymi kwiatkami, balonami, piłką, hula hop, co mi się nawinęło w domu pod rękę. Na końcu czekał skarb, coś pysznego dla wspaniałych poszukiwaczy skarbów, dwie paczuszki Mamby i dwie czekoladowe monety :)
Nawet krowa Milka nam kibicowała i była mocno zainteresowana co też zawiera kolejna wskazówka :)
Udało się !!!
Cel osiągnięty !!!
Skarb odnaleziony !!!
Wyprawa zakończona sukcesem !!!
Dzieci zachwycone, wybiegane, energia nieco została przetworzona, można wracać do domu i zająć się obiadkiem bo po takiej dawce wrażeń i bieganinie dzieciaczki z pewnością zajmą się chwilkę czymś stacjonarnym a już na pewno same sobą :)
Zapraszamy do zabawy :)
3 komentarze
super wyprawa!
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa :)
OdpowiedzUsuńDomowa wersja harcerskiej zabawy w podchody. Świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.