Łamigłówki dla 6-10 latków
Szał labiryntów zaczął się niedawno. Do tej pory pokonywaliśmy bazgroszyty i inne książeczki z łamigłówkami, strona po stronie, nie zważając specjalnie na treść zadania. Od jakiegoś czasu, miesiąca czy dwóch Wojtuś zaczął mieć preferencje. Labirynty stanęły na pierwszym miejscu, na drugim wynajdywanie różnic między obrazkami, na trzecim szukanie właściwego cienia na czwartym rysowanie po ponumerowanych kropkach. Szukałam, szperałam i wynajdywałam, zresztą robię to nadal, bo ciąg do zadań rośnie (a mi przy okazji serce rośnie z dumy). I tak trafiły do nas dwie cudnej urody i nie tylko książeczki z łamigłówkami które zachwycą każdego ich fana, a przeciwników z pewnością wciągną w łamiące główki zadania :)
Zaczniemy od Wojtkowego faworyta i od mojego zresztą też. Dziś przed nami ostatnie labirynty do wykonania i nie wiem co my bez nich zrobimy, bo Wojtek w nich przepadł. Po pierwsze są cudne, kolorowe, przemawiające do wyobraźni, każdy z nich to prawdziwa przygoda. Nie takie tam zwykłe przejdź od punktu A do B. Każdy labirynt to misja, a dzieci mają silne poczucie misji, lubią pokonywać bariery, lubią wyzwania.
Aż 128 stron zakręconych dróg, ścieżek, tras - o przeróżnym stopniu trudności. Nie ma dwóch takich samych, na każdej kartce inny temat.
Te LABIRYNTY są ABSOLUTNIE FANTASTYCZNE !!!
Książka na jednej z pierwszych stron
zawiera prostą instrukcję, z której dowiemy się gdzie zaczynamy, gdzie
kończymy i co omijać, jednak dzieci wiedzą to doskonale i żadnych
objaśnień im nie trzeba. Co najwyżej nam dorosłym :P Zresztą wyraźnie
zaznaczony START i METĘ znajdziemy przy każdej łamigłówce. Jak i
ewentualne dodatkowe wskazówki czego unikać czy też co zbierać.
Masa
dobrej zabawy, którą ciężko przerwać, każdy pokonany labirynt wyzwala
wielką chęć przejścia kolejnego. Ja musiałam tą radość rozdzielić bo
inaczej frajda nie trwałaby 10 dni tylko jeden.
Jeżeli
mogę prosić, oto mój APEL proszę, błagam, niech powstaje takich książek
więcej, bo Wojtuś jest spragniony kolejnych wielkich wyzwań.
Polecam,
bardzo polecam - przy czym zwróćcie uwagę przez zakupem na trudność
labiryntów, nie są one dobre dla początkujących maluszków. Wiek
narzucony przez twórców to 6-10 lat i to jest pewnik, takie dzieci
powinny sobie poradzić z tymi labiryntami bez dwóch zdań. Nie znaczy
to, że zrobią to w ułamku sekundy będą musiały z pewnością pogłówkować a
o to przecież chodzi. Ja mam w domu jeszcze nie spełnia 5 letniego
chłopczyka ale wprawionego w boju i takiego który labirynty uwielbia,
radzi sobie więc świetnie więc wszystko zależy od dziecka
Na
końcu, dla niecierpliwych jest ściągawka (to chyba głównie dla rodziców), ja jej nawet Wojtkowi nie
pokazywałam, nie chcę aby nawet wiedział o takim sposobie. Ale on nie
jest typem który się podda przed rozwiązaniem i załamie ręce. Nigdy też
nie wpadł na rozwiązywanie zadania od tyłu, mnie to kusiło kiedy byłam mała ale
wiedziałam, że zepsuje mi to całą zabawę więc końcowo nigdy nie dawałam
się zwieść.
Absolutnie fantastyczne labirynty
forma wydania: książka papierowa
oprawa: broszurowa
oprawa: broszurowa
ilustratorzy: Lorna Anderson, Jean Claude, Samantha Meredith, Sophie Rohrbach
tłumacz: Magdalena Korobkiewicz
rok wydania: 2016
liczba stron: 128
format: 205 x 258 mm
przedział wiekowy: 6-10
rok wydania: 2016
liczba stron: 128
format: 205 x 258 mm
przedział wiekowy: 6-10
Druga propozycja na dziś to zbiór różnego rodzaju zadań, a pomiędzy nie wplątane związki frazeologiczne które są w sposób jasny wytłumaczone dzieciom a zadanie tematycznie jest z nimi związane. Ciekawy pomysł jakiego jeszcze nie widziałam. Tak zupełnie mimochodem autorzy wplątali język polski do łamigłówek a dzieci bezwiednie dowiadują się ciekawych rzeczy o swoim ojczystym języku. Fajna mysl, czyż nie? :)
Tytuł skierowany jest do dzieci 6-10 letnich i tu również się zgadzam takie dzieci powinny sobie z zadaniami poradzić. Wojtuś radzi sobie samodzielnie z 50 % czyli z tym w czym jest dobry. Samodzielne pisanie i liczenie do ponad 30 to jeszcze nie jego mocne strony więc, te zadania robić będziemy razem, kiedy już przejdziemy przez te które da radę zrobić sam.
Jakiego typu są tu zadania, w zasadzie chyba wszystkie zawarłam na zdjęciach. Znajdziecie tu krzyżówki, labirynty, łączenie punktów, odnajdywanie różnic czy też szczegółów, kolorowanie według klucza, oraz tworzenie rysunków wedle wskazówki ale idąc za własną wyobraźnią. Dodatkowo każda strona to tak naprawdę kolorowanka, dla kredkowych fanów to nie lada gratka. W dodatku strony są łatwe do wyrwania i każde dzieło można pięknie powiesić na lodówce, w galerii czy gdziekolwiek Wam się podoba :)
Łatwo wyrywalne strony to kolejny plus przy rodzeństwie, każdy może tworzyć i w dodatku wszyscy jednocześnie.
Odnoszę
wrażenie, że zadania stają się coraz trudniejsze im głębiej w książkę
wchodzimy więc wykonywanie ich po kolei jest dobrym pomysłem. Zadania
końcowe to już wysiłek dla pracowitych mróweczek i do tego mocno
skoncentrowanym nie na minutkę tylko ładnych kilka minut.
Ta
książka, a w zasadzie księga to ponad 100 stron łamigłówek które z
pewnością urozmaicą czas ale także wyrobią spostrzegawczość, koncentracje,
rękę a to tylko przy okazji ciekawych wyzwań :)
Cyrk na kółkach, czyli język polski na wesoło.
Autor: Anita Graboś, Monika Hałucha
forma wydania: książka papierowa
oprawa: broszurowa
oprawa: broszurowa
ilustrator: Anita Graboś
rok wydania: 2016
liczba stron: 104
format: 210x297 mm
przedział wiekowy: 6-10
liczba stron: 104
format: 210x297 mm
przedział wiekowy: 6-10
WOJTUŚ POLECA GORĄCO !!! :D
2 komentarze
Moja Dusia natomiast fanką labiryntów nigdy nie była ale może w takiej wersji przypadłyby Jej do gustu :-)
OdpowiedzUsuńBędąc dzieckiem uwielbiałam labirynty ! Fantastyczne są :)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.